Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Świńska sprawa
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=7498
Strona 1 z 1

Autor:  maju [ N maja 10, 2009 9:42 pm ]
Tytuł:  Świńska sprawa

Przypadkowe spotkanie z kumplem na Miasteczku Studenckim i pytanie „Jedziemy”? Potem tylko nerwówka podczas decyzji – sobota, czy niedziela. Za moją namową pada na niedzielę i w pogodę wstrzeliwujemy się idealnie. Ostatecznie było nas trzech.

O 3.30 wychodzę z akademika i stwierdzam, że chyba wieje Halny. Oceniałem to po tym, jak przeciwstawiali mu się ludzie na chodniku, kiedy poruszali się od jednego krawężnika, do drugiego.

W autobusie momentalnie zasypiam. Budzi mnie mocne szarpnięcie, w wyniku którego ląduję na siedzeniu poprzedzającym moje. Po przejechaniu ok. 50 kilometrów nasz transport odmówił dalszej współpracy. Kierowca zwrócił nam połowę za bilety i kazał iść w piz…, znaczy się na przystanek, z zapewnieniem, że niedługo coś będzie jechało na Zakopane. Rzeczywiście po 15 minutach łapiemy nowy autobus, który dowozi nas na miejsce. Opóźnia nam to jednak znacznie start i już komplecie w Kuźnicach meldujemy się dopiero o ósmej.

Biegiem przez Boczań, bo mamy opóźnienie. Na Hali niezła lampa.

Obrazek

Zaczynam czuć, że po raz pierwszy w górach mam na nogach nowe buty. Jak okazało się później – rozpoczęło się robienie miazgi z moich pięt. Kumple zaczynają mi odstawać, bo poświęcam chwilę na zabawę z aparatem.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Przy Długim Stawie doganiamy pięcioosobową ekipę, która jak się okazuje ma taki sam cel jak my – wierzchołek Świnicy.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

U wylotu żlebu prowadzącego na Świnicką Przełęcz wyciągamy raki i czekany. Śnieg idealnie zmrożony. Idzie się bez większych problemów. Przez ramię podziwiamy starania napotkanej ekipy, która zdecydowała się iść przez Pośrednią Turnię. Na samym szczycie drogę zamyka nawis śnieżny, więc na przełęcz musimy wejść nieco po lewej.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Coraz mocniej odczuwam, że buty mnie obcierają a w dodatku nie jestem przyzwyczajony do aż tak ciężkiego obuwia, co spowalnia moje podejście. Na przełęczy siadamy chwilę, ale koledzy zdążyli już odpocząć i napierają do góry.

Obrazek Obrazek Obrazek

Gramolę się za nimi, ale momentalnie uciekają mi ostro do przodu. Słońce zaczyna operować coraz mocniej, przez co śnieg nadtapia się i dalsze wejście odbywa się w mokrej, lepkiej breji. Wyprzedza mnie jeszcze dwie-trzy osoby, a z innymi trzema mijam się, kiedy schodzą ze szczytu. Ogólnie tego dnia dość dużo ludzi obrało sobie ten sam cel.

Kiedy wreszcie wchodzę na wierzchołek taternicki zastaję tam grupę około 7-10 osób, oraz chłopaków, którzy rozpoczęli „festiwal lansu” wyciągając z plecaka szpej i obwieszając się jak choinki.

Obrazek Obrazek

Postanawiamy z marszu przejść krótki odcinek grani, który dzieli nas od głównego wierzchołka Świnicy. Ustępujemy jeszcze miejsca grupie, która szła w przeciwnym kierunku i działamy.

Obrazek Obrazek

W ramach zabawy i doskonalenia umiejętności postanawiamy zrezygnować z lotnej i założyć przy przejściu kilka stanowisk. Jako, że idę ostatni, mam czas na obfotografowanie napierających kumpli.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Udało mi się nawet, mimo kiepskiego sprzętu foto, złapać w kadr TOPR-owe śmigło wracające z akcji z rejonu Moka.

Obrazek

W sumie warunki były na tyle dobre, że asekuracja tego dnia nie była koniecznością, a raczej komfortem psychicznym. Ostatecznie końcówkę przechodzimy bez liny.

Na szczycie robię kilka zdjęć i postanawiamy wrócić granią na wierzchołek taternicki, bo pogoda zaczynała się pogarszać. Tym razem postanawiamy iść z lotną, bez zakładania stanowisk, a co najwyżej kilka przelotów.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Po spakowaniu całego szpeja zaczynamy zejście. Śnieg jest już bardzo mokry i lepi mi się do raków, bo jako jedyny nie mam antisnowów. Żeby tradycji stało się zadość zostaję w tyle. Czuję, że stopy mam mocno obdarte, ale jak to mówią „Maszeruj, albo zdychaj”. Przecież nikt mnie nie będzie stąd znosił.

Zejście jest dość strome. Przez myśl przebiega mi, że przydałby mi się drugi czekan, żeby mieć dodatkowy punkt podparcia. Po pewnym czasie kumple dotarli już do miejsca, z którego można rozpocząć zjazd. Najpierw jednak wykopali małą platformę, na której można było siąść, żeby zdjąć raki. A potem już kilkadziesiąt metrów kontrolowanego zjazdu w dół. Jako, że jechałem ostatni zostałem nawet uwieczniony na filmie. Kolejny zjazd i po pół godzinie jesteśmy pod wyciągiem Gąsienicowym. Po następnych dwóch jesteśmy w Kuźnicach.

Po zdjęciu butów w akademiku okazuje się, że zrobiły swoje. W pięcie prawej stopy widnieje trzycentymetrowej średnicy rana, a i lewa pięta nie wygląda zachęcająco. Na szczęście wykurowanie ich nie potrwało długo i na następny wypad były już gotowe...

Autor:  Mazio [ N maja 10, 2009 9:51 pm ]
Tytuł: 

Relacja bez fotki śmigła nie jest skończona. :)

Dobrze się to czytało i sam chciałbym zobaczyć te same widoki ze śniegiem. Cholera wie czy i kiedy to nastąpi.

Autor:  golanmac [ N maja 10, 2009 9:52 pm ]
Tytuł: 

I bardzo fajnie ...

Autor:  dawid_w [ N maja 10, 2009 10:04 pm ]
Tytuł: 

pogoda kryształ i cel zacny :)

Autor:  Mag_Way [ Pn maja 11, 2009 7:42 am ]
Tytuł: 

Tacy to pożyją! Pięknie!!! :twisted:
maju napisał(a):
„Maszeruj, albo zdychaj”.


:lol: Bywa i tak, ale radość z trasy - bezcenna 8)

Autor:  kilerus [ Pn maja 11, 2009 7:52 am ]
Tytuł: 

Super wycieczka. Świnica jest jednym z ciekawszych miejsc odwiedzonych przeze mnie tej zimy. Faktycznie warto się pokusić o główny wierzchołek. Widoki stamtąd są o niebo lepsze niż Taternickiego.

Autor:  Łukasz T [ Pn maja 11, 2009 7:54 am ]
Tytuł: 

Biedna ta Świnia tego roku. Chyba już 1 / 4 Forum tam była :lol:

Panie Maju kiedy to byliście ?

Autor:  maju [ Pn maja 11, 2009 10:46 am ]
Tytuł: 

Niedziela 19 kwietnia. Ogólnie tego dnia sporo ludzi się tamtędy przewinęło.

Autor:  xaga [ Pn maja 11, 2009 5:10 pm ]
Tytuł: 

maju napisał(a):
Niedziela 19 kwietnia. (...)

tak mi wyglądało, że coś dużo śniegu...
ładnie... :)

Autor:  golanmac [ Pn maja 11, 2009 5:12 pm ]
Tytuł: 

xaga napisał(a):
tak mi wyglądało, że coś dużo śniegu...

No wiesz, juwenalia :)

Autor:  xaga [ Pn maja 11, 2009 6:44 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
(...)No wiesz, juwenalia :)

hhmm... no po tym stwierdzeniu:
maju napisał(a):
(...)O 3.30 wychodzę z akademika i stwierdzam, że chyba wieje Halny. Oceniałem to po tym, jak przeciwstawiali mu się ludzie na chodniku, kiedy poruszali się od jednego krawężnika, do drugiego. (...)

można się było domyślić :D

Autor:  kefir [ Wt maja 12, 2009 8:34 am ]
Tytuł: 

No, no teraz już widze, że miałeś ciekawsze plany niż piwo na miasteczku.

Autor:  prof.Kiełbasa [ Wt maja 12, 2009 11:59 am ]
Tytuł: 

:thumright:
a Ty Kefir bierz przykład 8)

Autor:  maju [ Wt maja 12, 2009 1:57 pm ]
Tytuł: 

To akurat nie było w juwenalia. To był wyjazd prawie sprzed miesiąca.
W juwenalia też jechałem, halny był jeszcze silniejszy. Niestety deszcz pokrzyżował plany...

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/