Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Kazalnica-Wrota Chałubińskiego-Gładka Przeł-Zawrat i Mł.Kozi
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=7522
Strona 1 z 1

Autor:  awake [ Cz maja 14, 2009 9:51 pm ]
Tytuł:  Kazalnica-Wrota Chałubińskiego-Gładka Przeł-Zawrat i Mł.Kozi

Zwroty typu "mam zamiar", "planuję", "zdobędę" nader często nabierają w górach zupełnie innego znaczenia.
Przekonałem się o tym po raz kolejny w dniach 30.04-3.05.

"Mieliśmy zamiar":
I dzień - Kazalnica, Przełęcz pod Chłopkiem, Dolinka za Mnichem
II dzień - Wrota Chałubińskiego i w stronę Szpiglasowego, a później Gładkiego
III dzień - w stronę Walentkowego i Świnicy
IV dzień - miał być luzik, może Kościelec, może kwaśnica w Murowańcu

Z tego wszystkiego w planowanym terminie wyszła tylko kwaśnica...

A było to tak:
I dzień
już z asfaltu widzieliśmy nasz dzisiejszy cel - Kazalnica i Chłopek
Obrazek

Po drodze podziwialiśmy efekty lawiny, która zeszła w zimie na asfalt. Po przejściu przez drogę do Moka łamała drzewa jak zapałki
Obrazek

Później w jeszcze pustym schronisku zjedliśmy ostatni normalny posiłek i ruszyliśmy w stronę progu Czarnego Stawu pod Rysami
Obrazek

Następnie w prawo i zaczęliśmy podejście do Bandziocha
Obrazek

Już wtedy widzieliśmy, że niebo nam dziś nie bedzie sprzyjać. Czarne chmury weryfikowały nasze plany i już Bandziochu rozsądek wziął górę nad ambicjami. W samą porę, bo ledwo zdążyliśmy zejść na w miarę bezpieczne wypłaszczenie i założyć obóz :P .
Rozpetała się burza - deszcz na przemian z ciężkim śniegiem i gradem, a do tego najprawdziwsze wyładowania.
W normalnych warunkach lubię obserwować burzę, ale tam nie było mi do śmiechu. Częstotliwość wyładowań stawiała włosy na skórze. Wydawało się, że wali wszędzie dookoła nas. Zaczęliśmy się zastanawiać jak dobrze śnieg przewodzi prąd elektryczny...

Tego dnia zdjęcia dało się robić już tylko wewnątrz...
Obrazek

Rozpaliliśmy w piecu ustawionym na raku i oddaliśmy się rozkoszy spożywania ciepłego kurczaka z ryżem i ananasem.
Obrazek

Później trochę ucichło, więc nawet na grze w karty możnabyło się skupić.
Zasnęliśmy chyba na siedząco...

jutro dzień drugi

Autor:  golanmac [ Cz maja 14, 2009 9:53 pm ]
Tytuł: 

zaraz będzie komentarz :)

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pt maja 15, 2009 7:45 am ]
Tytuł: 

podejście pod czarny staw to najgorszy odcinek w tatrach zaraz po zboczaniu :?

Autor:  awake [ Pt maja 15, 2009 8:28 am ]
Tytuł: 

dzień II
Wstaliśmy wcześnie, żeby iść w twardszym śniegu.
Rano Mięgusze były czerwone
Obrazek

Na Kazalnicę tylko do zakrętu szliśmy zgodnie ze szlakiem.
Trasa wyglądała mniej więcej tak
Obrazek Obrazek

Na szczyt udało się dotrzeć ok. 7.30
Obrazek Obrazek

Szpej, założony na okoliczność trawersowania Czarnego w stronę Chłopka, okazał się zupełnie nieprzydatny. Po prostu ten trawers był dla nas nieosiągalny
Obrazek

Na otarcie łez mogliśmy iść na Czarnego, ale przy Moku już miała czekać pozostała część ekipy, więc i to sobie odpuściliśmy. Jeszcze tylko ostatnie spojrzenie na Rysy i Moko i schodzimy
Obrazek Obrazek

Słońce już zdążyło nadtopić masy śniegu w Bandziochu, więc zaczęły schodzić mniejsze i większe zsuwy z tego co nagromadziło się przez zimę i spadło w nocy
Obrazek

W Moku zastał nas tradycyjny pierwszomajowy widok. Widok patrzył na nas ze sporym zdziwieniem, gdy zdjęliśmy buty i skarpety, by chociaż trochę je wysuszyć.
Jeszcze raz przeanalizowaliśmy naszą dzisiejszą trasę i to czego nie zrobiliśmy (na pomarańczowo)
Obrazek

Kilka tradycyjnych fotek, ceremonia zakładania mokrych butów i w drogę
Obrazek Obrazek

Ceprostaradą w stronę Dolinki za Mnichem. Aż zaszło słońce i skończył się dzień II
Obrazek

Autor:  Mag_Way [ Pt maja 15, 2009 8:39 am ]
Tytuł: 

ostro się zaczęło, kazalnica w takich warunkach to smaczny kąsek. Chłopek poczeka ... po raz kolejny góry pokazują,z e nie zawsze da sie wszystko planowac i zdobyc to co sie chce :lol:

Autor:  kilerus [ Pt maja 15, 2009 8:43 am ]
Tytuł: 

Ja w ogóle nie radzę robić tego pomarańczowego. Kiedyś robiłem, jest to mrok najwyższej klasy.
Tam jest mega lawiniasto, a później jest tak:

Obrazek

Na Chłopka idzie się przez Czarnego. Chociaż myślę, że sam Czarny jest mimo wszystko znacznie ciekawszy od przełęczy.

Autor:  awake [ Pt maja 15, 2009 9:22 am ]
Tytuł: 

Następnym razem w zimowych warunkach pójdę przez Czarnego. W końcu Chłopek musi na mnie spojrzeć z góry.

A tak na marginesie na twoim zdjęciu chyba widać też ślady poniżej was - jakieś 20 m. Czy to tylko odcięty śnieg po zejściu lawiny?

Autor:  golanmac [ Pt maja 15, 2009 9:25 am ]
Tytuł: 

awake napisał(a):
Czy to tylko odcięty śnieg po zejściu lawiny?

Tylko odcięty śnieg ...

Autor:  kilerus [ Pt maja 15, 2009 9:30 am ]
Tytuł: 

Też cos mi sie tak zdaje ze to odcieta lawina ale możesz poczakać na Zolffa, Krisa i !, co powiedzą, bo może lepiej pamiętają.

Autor:  golanmac [ Pt maja 15, 2009 9:32 am ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
Też cos mi sie tak zdaje ze to odcieta lawina

W sumie to jak by tam były na tyle wyraźne ślady, to szli byście po nich, a nie gdzieś do góry, mylę się ?

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pt maja 15, 2009 9:42 am ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
Też cos mi sie tak zdaje ze to odcieta lawina ale możesz poczakać na Zolffa, Krisa i !, co powiedzą, bo może lepiej pamiętają.

też tak myśle 8)

Autor:  kilerus [ Pt maja 15, 2009 9:47 am ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
kilerus napisał(a):
Też cos mi sie tak zdaje ze to odcieta lawina

W sumie to jak by tam były na tyle wyraźne ślady, to szli byście po nich, a nie gdzieś do góry, mylę się ?


Też tak myślę.

Autor:  Kaytek [ Pt maja 15, 2009 10:23 am ]
Tytuł: 

hehe, fajnie, ale nie kumam jednego.

skoro:

awake napisał(a):
...
a tu cały trawers w stronę przełęczy. To wariant nie do przejścia na dzień dzisiejszy. GROZI ŚMIERCIĄ!!! :!:
Obrazek
...


To po co w ogóle planowaliście toto pomarańczowe??????

awake napisał(a):
dzień II
...
Jeszcze raz przeanalizowaliśmy naszą dzisiejszą trasę i to czego nie zrobiliśmy (na pomarańczowo)
Obrazek
...


A ten Czarny Mięgusz na otarcie łez - to też niezłe... ;)

Nie to że się czepiam, ale z tydzień temu rozmawialiśmy o tym którędy się idzie zimą na MPPCh, a tu skleroza ;)
Mniej masła ;)

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pt maja 15, 2009 1:53 pm ]
Tytuł: 

heh też mi to się rzuciło w oczy :wink:
szpiglas-gładki to i latem ma kilka wymagających fragmentów nie mniej jest to warty uwagi odcinek 8)

Autor:  Jacek [ Pt maja 15, 2009 10:20 pm ]
Tytuł: 

! napisał(a):
szpiglas-gładki

Piękny odcinek 8)

Autor:  awake [ Pt maja 15, 2009 11:20 pm ]
Tytuł: 

Kaytek napisał(a):
Nie to że się czepiam, ale z tydzień temu rozmawialiśmy o tym którędy się idzie zimą na MPPCh, a tu skleroza ;)
Mniej masła ;)


Rozmawialiśmy już po fakcie. My tam byliśmy 30.04. Wcześniej nie wiedziałem, że zimą jest tam taka makabra

Autor:  awake [ So maja 16, 2009 9:18 pm ]
Tytuł: 

Dzień III zaczął od tradycyjnego topienia śniegu, zalewania liofizatów i zakładania mokrych butów. A później było tak
Obrazek

pogoda złamała się na całego. Mieliśmy robić odcinek, który znaliśmy tylko z nielicznych relacji w necie i szczątkowych informacji członków klubu.
A tu zonk.
Po wejściu na Wrota trochę zaczęło się przejaśniać po słowackiej stronie, dosłownie symbolicznie. Wiedzieliśmy tylko tyle, że odcinek do Szpiglasu jest najtrudniejszy.
Założyliśmy wszystko co było w plecakach do uprzęży i ruszyliśmy.
Trawersowaliśmy, podchodziliśmy, schodziliśmy i szczytowaliśmy.
Czasem podchodziliśmy tylko po to, by po chwili wrócić tą samą drogą, bo za skałą był odcinek nie do przejścia.
Szybko nas to zmęczyło psychicznie.
Obrazek

Czasem wychodziliśmy na samą grań i momentami było tak (Mięgusz i Cubryna)
Obrazek

Niestety te chwile szybko przemijały i znów robiło się tak jak na pierwszym zdjęciu.

Tą częścią grani praktycznie nie dało się iść, więc głównie trawersowaliśmy po stronie naszych przyjaźnie nastawionych sąsiadów
Obrazek Obrazek

I na tym fotorelacja tego dnia właściwie się kończy, bo już nie było nic widać. Ogólnie było dość ciężko.
Jedynymi punktami orientacyjnymi. które czasem spotykaliśmy, były ułożone w piramidki kamienie. Dzięki nim wiedzieliśmy, że ktoś tu wcześniej był, ale nic nam nie mówiły na temat dalszego kierunku wspinaczki.
Nawet nie wiedzieliśmy czy już minęliśmy Szpiglas, czy nie. A wydawało się, że to taki krótki odcinek.

Ok. 18.00 już wiedzieliśmy, że o Gładkim dzisiaj możemy zapomnieć.
Po kolejnej wizycie na grani okazało się, że Szpiglas już obeszliśmy.
Teraz już tylko zależało nam na bezpiecznym miejscu na nocleg.
Schodziliśmy, schodziliśmy i schodziliśmy.
Na wysokości ok 1750 m n.p.m. ostrożnie powitały nas kozice
Obrazek

Na pierwszym lepszym wypłaszczeniu zaplanowaliśmy zasłużony kilkugodzinny odpoczynek i zakończenie III dnia

Autor:  Kaytek [ Pn maja 18, 2009 7:58 am ]
Tytuł: 

awake napisał(a):
Kaytek napisał(a):
Nie to że się czepiam, ale z tydzień temu rozmawialiśmy o tym którędy się idzie zimą na MPPCh, a tu skleroza ;)
Mniej masła ;)


Rozmawialiśmy już po fakcie. My tam byliśmy 30.04. Wcześniej nie wiedziałem, że zimą jest tam taka makabra


Wszystko w temacie :)



awake napisał(a):
Ok. 18.00 już wiedzieliśmy, że o Gładkim dzisiaj możemy zapomnieć.
Po kolejnej wizycie na grani okazało się, że Szpiglas już obeszliśmy.
Teraz już tylko zależało nam na bezpiecznym miejscu na nocleg.


Ech... qrna A ja po czasie właśnie takie przej...ane chwile wspominam najmilej :)

Ogólnie to super trasa

awake napisał(a):
więc głównie trawersowaliśmy po stronie naszych przyjaźnie nastawionych sąsiadów


I słusznie - tylko letnia ściecha zimą przysypana... - gratuluję jak na razie to dla mnie bomba - i ta pogoda jak z Mordoru wyjęta - zajefajnie :)

Autor:  awake [ Pn maja 18, 2009 8:43 pm ]
Tytuł: 

Dzień IV

o 4:30 pobudka, gotowanie, pakowanie i jazda w stronę przełęczy (po prawej)
Obrazek

Mimo znaczącej poprawy widoczności, na ponowne wchodzenie na grań było już za późno - o 18.00 trzeba było być przy samochodzie.
Dlatego totalnie zrewidowaliśmy plany i czym prędzej chcieliśmy się dostać do kraju naszych przodków.
Po drodze mijaliśmy ładny jęzor lawiny
Obrazek

Później było już tylko pod górę.
Spojrzenie na srogiego Hrubego
Obrazek

... i na rozległą Kobylą Dolinę oraz Zawory. W dolinie ogrom śniegu, mimo że słońce ostro tam się zabawia
Obrazek

Na przełęczy spotkaliśmy całkiem sporą grupkę Słowaków.
Wymieniliśmy przyjazne spojrzenia, serdeczne braterskie uściski dłoni i poszliśmy w stronę kolejnej przełęczy. Zwą ją Gładką
Obrazek

Jeszcze ostatnie spojrzenie na wczorajszą trasę, Mięgusza i Cubrynę (na mnie robiły ogromne wrażenie)
Obrazek

Za nami podążał jakiś skiturowiec i to szybko, więc i my przyśpieszyliśmy i już po 30 minutach mogliśmy podziwiać widoki siędząc przy granicznym słupku -
Gładki (stąd mieliśmy przyjść)
Obrazek

Walentkowy i Świnica (tam mieliśmy iść)
Obrazek

Zawrat (tam poszliśmy)
Obrazek

Trzy czwarte drogi do doliny pokonaliśmy przy zastosowaniu metody pośladkowej, zwanej również "dupozjazdem". W mokrym śniegu moje stare spodnie Alpinusa spisały się znakomicie
Obrazek

Skiturowiec okazał się zwykłym posjonatem o dobrej kondycji. To pewnie dlatego szedł tak szybko. Później też zjechał z przełęczy.
W trakcie krótkiego popasu podziwialiśmy jeszcze liczne nawisy w okolicach Walentkowego
Obrazek

Solidnie udokumentowaliśmy całą grań od polskiej strony, by kiedyś zrobić z dokumentacji użytek i zaczęliśmy podchodzić na Zawrat
Obrazek Obrazek

W między czasie nad Małym Kozim zaczęła się akcja. Jak później sie okazało chodziło o turystów, którzy utknęli w Honoratce
Obrazek

Obowiązkowe ujęcia z Zawratu
Porównanie łagodnej gładkiej grani (na pierwszym planie), która nas pokonała i prawdziwego wyzwania - Grani Hrubego (na drugim planie), a z tyłu Krywań
Obrazek

... a do tego Rysy, Wysoka, Mięgusze i Cubryna
Obrazek

Zachciało nam się jeszcze szybkiego Małego Koziego - tak na otarcie łez
Obrazek

Później kolejny dupozjazd
Obrazek

No i przyszedł czas na ostatni punkt programu: kwaśnica w Murowańcu.
Jak już pisałem kilka postów wcześniej to było jedyne, co poszło zgodnie z planem.

A na koniec chyba jeden z najczęściej fotografowanych widoków w Tatrach
Obrazek Obrazek

Pozostał niedosyt, plany na przyszłość i trochę więcej doświadczenia.

Autor:  Mag_Way [ Śr maja 20, 2009 2:12 pm ]
Tytuł: 

świetnie spedzony urlop
no i nie ma to jak dobry dupozjazd :twisted:

fajnie, użyliście chyba resztek zimy :mrgreen:

Autor:  awake [ Śr maja 20, 2009 9:00 pm ]
Tytuł: 

dupozjazdy były rewetacyjne, a do tego oszczędzały uda, kolana i czas.

Mimo że to niby był tzw. "długi weekend", to byliśmy z dala od zgiełku popularnych miejsc. Na mrowisko przy Moku patrzyliśmy z góry i tylko przez godzinę uraczyliśmy "ludzi asfaltu" widokiem mokrych butów i skarpet oraz zapachem przepoconych koszulek. Zresztą robiliśmy to z dziwną, wręcz zakrawającą na zboczenie satysfakcją :oops: :lol:
No i później chwilę nad Czarnym Gąsienicowym i w Murowańcu, ale kwaśnica pozwalała o wszystkich niedogodnościach zapomnieć

Autor:  Mag_Way [ Śr maja 20, 2009 9:38 pm ]
Tytuł: 

awake napisał(a):
Zresztą robiliśmy to z dziwną, wręcz zakrawającą na zboczenie satysfakcją Embarassed Laughing


Podobne uczucie jak wracając z przełeczy Mylnej wytoczyliśmy się na szlak ku zdziwieniu ludzi schodzących z Kościelca :mrgreen:


awake napisał(a):
kwaśnica


o tak, o tak. Przesmaczna zupka. Trzeba będzie kiedyś w domu taką sklecić
:twisted:

Autor:  maniek [ Śr maja 20, 2009 9:54 pm ]
Tytuł: 

Rewelacja! Naprawde super tura z noclegami,macie zdrowie! :)
W lecie przeszliśmy podobnie,tj, od Zawratu do Gładkiej i do Szpiglasa,no ale w zimie to inna bajka. Gratulka :!:

Autor:  awake [ Śr maja 20, 2009 11:39 pm ]
Tytuł: 

no dzięki, ale my nie przeszliśmy !
To zrobiliśmy to zaledwie mały fragment i na dodatek z ucieczką z grani na noc. pIerwotny plan zakładał noce powyżej 1800 m

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/