Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Na Zachód marsz
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=7833
Strona 1 z 2

Autor:  Łukasz T [ Pn lip 06, 2009 7:48 am ]
Tytuł:  Na Zachód marsz

Dobry Wszystkim.

Pogoda ostatnimi czasy zmienna była. A pochodzić się chce. Czy to "zaliczyć" szczyt czy to ponapawać się widokami i magią. Ale ideologie odłóżmy na bok i przejdźmy do treści.
Aga , Lucy, Peepe, Robert18 i ja umawiamy się na 7.30 w sobotę rano na PKS w Zakopanem. Z powodu bardzo poważnych obowiązków w Żywcu nie docieram na miejsce o tej porze. Reszta ekipy przetacza się na Zachód. Przenikają Dolinę Chochołowską i meldują się w schronisku. Dostają bardzo elegancki pokój. Z ... prywatną łazienką. Otumanieni luksusem udają się poprzez Wołowiec na Rohacze. Ale o tym Oni opowiedzą / napiszą. W tym czasie ja załatwiam w Żywcu swoje sprawy i popołudniu docieram do Nowego targu, potem PKS do Zakopanego, bus do Doliny. I ze słuchawkami na uszach ( Volbeat ) w jedną godzinę i dziesięć minut docieram do schroniska. Prawie w drzwiach spotykam się z Agą i Piotrkiem. Pozostałe dwa typy okupują już pokój. Witamy się, zwiedzamy jadalnię, a potem długo rozmawiamy w nocy. Tak długo, że w niedzielę wychodzimy ze schroniska dopiero o 11 :lol: . Plan - Kończysty, Jarząbczy i w dół. W dół przez mityczny Krowi Żleb. Konfrontacja z legendą, pokonanie własnych słabości, przezwyciężenie strachów czy zwykła ( tu cytat z klasyka gatunku ) popierdółka ? :wink: Dla mnie to całkowicie nieznany odcinek Tatr Polskich. Nie byłem na żadnym z tych szczytów. Czyli udaję się tam w celach "zaliczeniowych". Czy będzie mi to wybaczone ??? Jak się później okaże dalej nie byłem na żadnym z tych szczytów :lol: 8) :lol: 8)
Swobodnym krokiem idziemy przez Dolinę Jarząbczą, co pewien czas podziwiając widoki. Zielono tam. A na niebie chwilowo niebiesko. Im wyżej będziemy to niebieskiego będzie mniej. Wyłania się Wołowiec, Bobrowiec stoi cały czas. Za granicy kuka Rohacz. A za węgła kuka burza. W skrócie - w pobliżu Trzydniowiańskiego Wierchu nic już nie widać, deszcz pada, gromy gdzieś blisko grzmocą, ogólnie letnią magię Tatr szlag trafił. Po burzy mózgów udajemy się na Trzydniowiański ( też wcześniej na nim nie byłem; zaliczyłem ). No i jazda na Krowie :wink: Mnie się tam podobało. Kolana też nie narzekają. W tle pogoda robi się ciekawsza. Oczywiście chwilowo. Złazimy do połączenia szlaku z głównym traktem przez Dolinę. Luda sporo. Zaliczają i podziwiają. No i potem w wagoniku ( rozlalo się cudnie ). Następnie Zakopane, Rówień i pożegnanie. Pa.

Autor:  peepe [ Pn lip 06, 2009 8:53 am ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Albo Demerol łykałeś.

cały poprzedzający wieczór... i trochę nocy, tez mi dano, stwierdzam, że są efekty uboczne, powoduje nieoczekiwane przenoszenia z mioejsca na miejsce :D

Autor:  Łukasz T [ Pn lip 06, 2009 8:57 am ]
Tytuł: 

peepe napisał(a):
cały poprzedzający wieczór...

Całe dwa. Trzeba o stawy dbać.

peepe napisał(a):
powoduje nieoczekiwane przenoszenia z mioejsca na miejsce

To były próbne sceny do "Nieoczekiwana zamiana miejsc II".

Zdjęcia sobotnio wieczorne i niedzielno popołudniowe:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Autor:  peepe [ Pn lip 06, 2009 9:07 am ]
Tytuł: 

moje zdjęcia leżą ku.rva gdzieś w żlebie pod Rohaczem Ostrym

Autor:  Łukasz T [ Pn lip 06, 2009 9:12 am ]
Tytuł: 

Od lat szukają aparatu Mallorego. Teraz zaczną się poszukiwania karty z Twojego :lol:

Autor:  peepe [ Pn lip 06, 2009 9:43 am ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Uuu... Fotoaparat wziął i pierdynkął?

po odbiciu się co najmniej czterokrotnym od skał, wykonał ok 300 metrowy swobodny lot i znikął z oczu

szczęśliwego znalazcę uprasza się o zwrot karty :)
przewidziana nagroda... znaczy może sobie wziąć aparat

Autor:  Carcass [ Pn lip 06, 2009 9:51 am ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
Plan - Kończysty, Jarząbczy i w dół. W dół przez mityczny Krowi Żleb. Konfrontacja z legendą, pokonanie własnych słabości, przezwyciężenie strachów czy zwykła ( tu cytat z klasyka gatunku ) popierdółka ? Wink Dla mnie to całkowicie nieznany odcinek Tatr Polskich. Nie byłem na żadnym z tych szczytów.


No tu mnie zaskoczyłeś. Ja z kolei żeby ciekawiej wspomniane wyżej szczyty zaliczałem swego czasu od strony słowackiej. Fajnie było.


Łukasz T napisał(a):
( rozlalo się cudnie ).


No cóż - typowy lipiec w Tatrach.

Autor:  Łukasz T [ Pn lip 06, 2009 9:53 am ]
Tytuł: 

Carcass napisał(a):
No tu mnie zaskoczyłeś.

To taki uraz psychiczny po pierwszej wizycie w Chochołowskiej. Odrzucalo mnie od tamtych rejonów.

Ali7 napisał(a):
W Alpach strasznie mi zawadzał, a i tak Łukasz ma prawie takie same zdjęcia

motyla noga - zaczniesz mi płacić za pracę na szlakach :twisted: :twisted: :twisted: :wink:

Autor:  Carcass [ Pn lip 06, 2009 10:06 am ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
To taki uraz psychiczny po pierwszej wizycie w Chochołowskiej. Odrzucalo mnie od tamtych rejonów.


Zawsze można przez Słowację tak jak ja to czyniłem.

Autor:  antyqjon [ Pn lip 06, 2009 10:12 am ]
Tytuł: 

Czyżby pierwszy fan Krowiego Żlebu? ;)

Autor:  Łukasz T [ Pn lip 06, 2009 10:37 am ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
I kto komu bedzie płacił i w jakiej walucie?

Szykuj się na odpowiednie opodatkowanie.

Carcass napisał(a):
Zawsze można przez Słowację tak jak ja to czyniłem.

W tym roku nadrobię zaległości.

antyqjon napisał(a):
Czyżby pierwszy fan Krowiego Żlebu?

Fan może nie ale rzeczywiście zejście tym ustrojstwem nie zrobiło na mnie dużego wrażenia. Ostatnio schodziłem po "cudnych" szlakach w Małej Fatrze :lol:

Autor:  Gustaw [ Pn lip 06, 2009 11:40 am ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
w jedną godzinę i dziesięć minut docieram do schroniska

Dobry, solidny czas ... nie jakaś ekstrema onanistyczna ale i nie całkiem lajtowo ... :lol:

Autor:  peepe [ Pn lip 06, 2009 11:40 am ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
Otumanieni luksusem udają się poprzez Wołowiec na Rohacze. Ale o tym Oni opowiedzą / napiszą.

Otumanieni luksusem zostawiamy zupełnie niepotrzebną w górach część bagaży :D Po krótkiej burzy mózgów wybieramy kierunek Wyżnia Chochołowska. Bez historii, za to z muchami. Im wyżej tym co raz cieplej, powoli się wypogadza. Na Wołowcu ostatnie uderzenie chłodniejszego wiatru. Robert i Lucy postanawiają posiedzieć dłużej i zakończyć wycieczkę. Ja z Lufką ochoczo prujemy na Rohacze. Od momentu wejścia na grań Ostrego na niebie lampa. Tuż przed pierwszymi łańcuchami straciłem aparat. Niech spoczywa w pokoju (kur...@$#!&^%, ja p@^&^@!&$ mać!!!).
Bardzo fajna zabawa na cztery kończyny na tym Ostrym, a słynny koń jak dla mnie słabszy emocjonalnie od co najmniej dwóch innych miejsc. Na Płaczliwego droga mozolna. Na szczycie szybka analiza możliwości drogi powrotnej. Postanawiamy wracać tą samą trasą przez grań. Idzie dużo sprawniej. Katorga na podejściu pod Wołem. A potem już tylko 1,5 godziny kłucia w kolanach :) i chlipania w potokach. Wchodząc do recepcji, zostajemy postraszeni przez przedstawiciela fiskusa. Dzień zakończony został znieczuleniem ogólnym.

Autor:  Łukasz T [ Pn lip 06, 2009 12:03 pm ]
Tytuł: 

Gustaw napisał(a):
Dobry, solidny czas ...

Jakbym na uszach miał muzykę zespołu pieśni i tańca Slayer to bym dotarł tam w 45 minut :lol:

peepe napisał(a):
za to z muchami

Bydlęta panoszą się.

peepe napisał(a):
Dzień zakończony został znieczuleniem ogólnym

Doktor Piomic tak nakazał.

Autor:  Gustaw [ Pn lip 06, 2009 12:16 pm ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
Jakbym na uszach miał muzykę zespołu pieśni i tańca Slayer to bym dotarł tam w 45 minut

Czego to muzyka bigbeatowa z ludzi nie robi ... :shock:

Autor:  Robert18 [ Pn lip 06, 2009 5:47 pm ]
Tytuł:  Re: Na Zachód marsz

Łukasz T napisał(a):
Z powodu bardzo poważnych obowiązków w Żywcu nie docieram na miejsce o tej porze.



:rofl_an: :rofl_an: :rofl_an: :rofl_an:
:rofl_an: :rofl_an: :rofl_an: :rofl_an:

Autor:  Mazio [ Pn lip 06, 2009 5:54 pm ]
Tytuł: 

Ja wchodziłem na Jarząbczy z Wołowca przez Łopatę i jest to jak na razie najgorzej przeze mnie wspominana trasa w Tatrach. To podejście dało mi nieźle popalić. Faktem jest, że byłem piętnaście kilo cięższy, ale nie zamierzam się tam dłuuugo wybierać.

Autor:  karlos [ Pn lip 06, 2009 7:53 pm ]
Tytuł: 

Łukasz T to ty masz jeszcze cos do "zaliczenia" w tatrach :wink:

peepe a co spadlo, cos duzego :?: :?: :?:


panowie jutro wybieram sie właśnie do doliny chochołowskiej, z zamiarem wejscia na wołowiec ... mysle o trasce polana- grześ-rakoń-wolowiec- dalej :?: :?: :?: powrót na rakoń i zejscie zielonym do polany albo dalej na kończysty (w zaleznosci od pogody) ... co polecacie w tym rejonie ... a moze starorobociński :?: :?: :?: bedzie to moja ostatni wycieczka w czasie tego urlopu wiec polegam na Was :lol: startuje wczesnie rano, wiec moze byc wariant dluzszy :wink:

Autor:  karlos [ Pn lip 06, 2009 8:27 pm ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Mnóstwo pięknych pań chadza latem w okolicach Morskiego Oka, Kościeliskiej, Gubałówki :mrgreen:


mialem na mysli ...eee... chodzilo mi o ... eee ... znaczy sie ... no my tu o gorach nie o babeczkach, choc jedno niewyklucza drugiego 8)

powiedz lepiej co rozwaliles :shock:

Autor:  Elfka [ Pn lip 06, 2009 8:39 pm ]
Tytuł: 

Trasa granią od Wołowca po Jarząbczy jest przepiękna, ale dojście doliną daje popalić. Dlatego zawsze się wściekałam, kiedy musiałam kończyć wycieczkę wcześniej niż zaplanowałam.


Łukasz T napisał(a):
udajemy się na Trzydniowiański ( też wcześniej na nim nie byłem; zaliczyłem )


Też tak zaczynałam :D

Peepe, ile Wam zajął odcinek Wołowiec - Rohacze - Wołowiec? Też chciałam iść jak byłam teraz niedawno, ale mgła wykluczyła wycieczkę nieznanym szlakiem.

Autor:  Łukasz T [ Wt lip 07, 2009 5:59 am ]
Tytuł: 

karlos napisał(a):
Łukasz T to ty masz jeszcze cos do "zaliczenia" w tatrach

Kolega Ali7 wybiega za bardzo do przodu. W okolicach Gubałówki bardzo trudno mnie spotkać, a w ogóle to nie są Tatry :mrgreen: :wink:


karlos napisał(a):
panowie jutro wybieram sie właśnie do doliny chochołowskiej, z zamiarem wejscia na wołowiec ... mysle o trasce polana- grześ-rakoń-wolowiec- dalej powrót na rakoń i zejscie zielonym do polany albo dalej na kończysty (w zaleznosci od pogody) ... co polecacie w tym rejonie ... a moze starorobociński bedzie to moja ostatni wycieczka w czasie tego urlopu wiec polegam na Was startuje wczesnie rano, wiec moze byc wariant dluzszy

Olej Grzesia i Rakoń i od razu idź na Wołowiec. A potem naprzód marsz. Starorobociański czeka. Po nim albo baaaardzo długą Doliną Starejroboty zejdziesz do Chochołowskiej albo poprzez Ornak i Iwaniacką Przełęcz dotrzesz do Doliny Kościeliskiej. Lub Chocholowskiej.

Autor:  peepe [ Wt lip 07, 2009 7:00 am ]
Tytuł: 

Elfka napisał(a):
Peepe, ile Wam zajął odcinek Wołowiec - Rohacze - Wołowiec?

jakieś 3,5 godz.

Autor:  peepe [ Wt lip 07, 2009 10:07 am ]
Tytuł: 

Kilka zdjęć, głównie z Rohaczy.


Fotki autorstwa Lufki.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Autor:  Łukasz T [ Wt lip 07, 2009 10:11 am ]
Tytuł: 

No przy 5 zdjęciu to chyba Pani Fotograf lekko się napruła :lol: :wink:

Dziewiąte przedstawia trzech romantycznych panów zapatrzonych w cudne tatrzańskie widoki, wsłuchanych w głos trawy i myślących co tu zapisać w dzienniczku wyprawy.

Autor:  peepe [ Wt lip 07, 2009 10:18 am ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
przy 5 zdjęciu to chyba Pani Fotograf lekko się napruła

wiało :) ale wyszło fajne :)

Autor:  Lufka [ Wt lip 07, 2009 10:33 am ]
Tytuł: 

ta fota po prostu trzyma pion ;)

Autor:  Łukasz T [ Wt lip 07, 2009 10:34 am ]
Tytuł: 

Odchylony od pionu :wink:

Autor:  Lufka [ Wt lip 07, 2009 10:38 am ]
Tytuł: 

Odchylony to jet ten koleś w lewym górnym rogu, ewidentnie go zawiało niebezpiecznie w stronę urwiska ;)

Autor:  Olka [ Wt lip 07, 2009 11:05 am ]
Tytuł: 

Zdjęcia piękne, wycieczka piękna, jestem Twą idolką :twisted:

Autor:  karlos [ Wt lip 07, 2009 6:35 pm ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
Olej Grzesia i Rakoń i od razu idź na Wołowiec. A potem naprzód marsz. Starorobociański czeka. Po nim albo baaaardzo długą Doliną Starejroboty zejdziesz do Chochołowskiej albo poprzez Ornak i Iwaniacką Przełęcz dotrzesz do Doliny Kościeliskiej. Lub Chocholowskiej.


za późno (kiedy pisałes już byłem w trasie) zaliczyłem grzesia (znaczy taki szczyt), rakoń i wołowiec ... potem cofnąłem sie do zielonego i wróciłem do chochołowskiej (trochę krótko, ale żona z córka czekały w chochołowskiej) nastepnym razem "zalicze" twoja wersje ... zejscie zielonym dało mi po kolanka troche :wink: nastepny razem bede wiedział jakie podejście mnie czeka :twisted:

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/