Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Szczęśliwa 7 czyli tydzień vol.2 Słowenia (Triglav)
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=7953
Strona 1 z 1

Autor:  krzysgd [ So lip 25, 2009 1:35 pm ]
Tytuł:  Szczęśliwa 7 czyli tydzień vol.2 Słowenia (Triglav)

Dzień 5b czyli przeprowadzka

Granicę włosko-słoweńską przekraczamy między 17 i 18.00.

Pierwsze spojrzenie na Alpy Julijskie ↓

Obrazek

Turlamy, turlamy te nasze 12 kółek na tyle anemicznie, że zakupy w Mojstranie trafia szlag (sklep do 19.00). Na szczęście head car i jednocześnie kredens zadbał o zaopatrzenie wcześniej. Przed 20.00 meldujemy się na parkingu, pół godziny później pod Aljażew dom.

Serce rośnie ↓

Obrazek

Obrazek Obrazek



Futrzasta specjalność domu uważnie przypatruje się nowoprzybyłym, co by tu można wysępić lub po prostu podpielić ↓

1 sztuka na zakręconych schodach Obrazek 2 i 3 z zewnątrz lustrują nasze zapasy żywności Obrazek



Obiadokolacja wykonana własnym sumptem przy ławkach na zewnątrz smakuje wybornie. To chyba skutek przyprawy w postaci potężnej ściany masywu Triglava, na którego każdy jeszcze dziś zerka z rosnącym apetytem ↓

Obrazek

Tym razem cisza nocna o 22.00.

Autor:  wilczyskowyt [ So lip 25, 2009 3:08 pm ]
Tytuł: 

julijskie zapowiadają się też nieźle.

ps. fajne futrzaki. mam nadzieję, że nie pożarły wszystkiego :wink:

Autor:  krzysgd [ N lip 26, 2009 8:27 am ]
Tytuł: 

Dzień 6 czyli dobra pogoda nie tylko dla bogaczy.

Budzi mnie przed 6.00 tupot gryzoni na poddaszu. Aaa, już wiem gdzie jestem i wiem przede wszystkim po co.
Śniadanie o tak wczesnej porze ma małe szanse na przedostanie się przez wąskie gardło, więc pakuję maksimum kanapek do 2 plastikowych pudełek, wszak mamy nocować wysoko, a ceny do przewidzenia. 2 litry napojów też wędrują do plecaka.
Szybkie przepakowanie na parkingu i startujemy planowo o 7.00 doliną Vrata.

Znad lasu wyrasta ↓

Obrazek


↓ Szlak oznakowany jak należy.
Obrazek Obrazek


My kierujemy się na Triglav, ale čez Luknję.
Idzie mi się wyjątkowo dobrze … do czasu. Zaczynają się schody. Właściwie chodnik. Ruchomy chodnik - 3 kroki w przód 2 w tył, zaś momentami 2 na 3 przy źle obranym torze.

Przed samą przełęczą ↓
Obrazek

nawierzchnia się poprawia. Wchodzę na Luknję 1758m.
Kontrola czasu 1h45, a miały być 2, specjalnie się nawet nie zadyszałem(?). Tłumaczę sobie słuszny cel, to organizm działa na 150%.

Czekam na towarzyszy ↓
Obrazek Obrazek

↓ Po drugiej stronie przełęczy.
Obrazek


Kontynuujemy wędrówkę, coraz częściej wyłania się kopuła szczytowa
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Z grani Plemenice przepięknie prezentuje się dolina Vrata ↓

Obrazek


Docieramy na Sfingę 2385m.
Obchodzimy cały masyw wpierw od zachodu potem południa.
Podoba mi się ten księżycowy płaskowyż ↓
Obrazek Obrazek


Kopuła szczytowa rośnie w oczach ↓

Obrazek


↓ Z bliska jednak wygląda mniej efektownie
Obrazek


Ruszamy do decydującego „szturmu”.
Droga łatwa. Słoweńcy w jedną górę nawbijali więcej złomu niż my ze Słowakami w całych Tatrach.
Trzeba bardzo uważać by nie wydłubać sobie oka bądź pokaleczyć kończyn. Podejście robi się coraz bardziej mozolne.

O proszę ↓ jaki ciekawy patent – bezpieczeństwa nigdy dość.
Obrazek


Wreszcie widać, niby blisko a jeszcze jak daleko. Zwalniam kroku, napawam się widokiem jak powolutku rośnie to blaszane coś na szczycie.

Obrazek


Wchodzę na rozległy wierzchołek. Na szczycie spędzam blisko 2h czekając na tradycyjnie rozciągniętą stawkę, bo konieczne jest zdjęcie dla sponsora.
Obrazek Obrazek


Teraz to, co najbardziej mnie cieszy na (każdej) górze ↓

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Wszystko, co dobre niestety zawsze się kończy.

↓ Żegnamy wierzchołek
Obrazek


I w dół ku Triglavskiemu domowi na Kredarici ↓
Obrazek Obrazek Obrazek


Dom już bliziutko. ↓ 3 spojrzenia za, w bok i przed siebie.
Obrazek Obrazek Obrazek


Lokujemy się w ~30 osobowej sali o wilgotności powietrza >100%, znaczy w łóżkach mokro, a strużki wody spływają po wszystkich, gładkich, pionowych powierzchniach. Za ten luksus bulimy ponad 20€.
W bufecie drożyzna, aż boli. Kapka gulaszu 6,80, dwie kromki pieczywa – 2,00, litr wrzątku – 3,00€ i taki był mój jedyny zakup dla zalania rosołku oraz herbaty.
O, jak bardzo przydają się własne kanapki.
Kolega sponsor, który nie prosi o anonimowość funduje każdemu po 50g miejscowego specjału: borovnicavca – pysznego likieru z jagodami. Dzięki J – niebo w gębie!

Jeszcze za wcześnie na sen, wychodzimy z V się przewietrzyć, trzaskamy po kilka fotek. Kolega koncentruje się na przestrzeniach
Obrazek Obrazek Obrazek

Ja na kolejnych przejawach państwa kościelnego
Obrazek ObrazekObrazek

Około 20.00 wszyscy lądujemy w łóżkach. Po 1 zmęczenie, 2 zimno, 3 i tak nie ma nic lepszego do roboty.

Autor:  Basia Z. [ N lip 26, 2009 10:21 am ]
Tytuł: 

Ale piękne widoki !

Pozazdrościć.

Jeśli można prosić na zakończenie trochę info organizacyjnych, a mianowicie np. ile w przybliżeniu kosztowała ta cała wyprawa.

B.

Autor:  krzysgd [ N lip 26, 2009 9:13 pm ]
Tytuł: 

Dzień 7 piątek - minimax czyli minimum słów, maximum obrazu

Tak mi się spodobało w domu na Kredaricy, że grubo przed 6.00 cały przesiąknięty opuszczam lokal. Oto co widzę ↓

Obrazek



Nie wiem, jak się dzieje, że to samo miejsce 0 5.50 i następnie po 20 minutach słońce obdarza zupełnie innym odcieniem światła.
1 Obrazek 2 Obrazek


Idę wyjątkowo wolno. Spoglądam na przeciwległą grań doliny ↓

Obrazek


Z wolna osiągam przełęcz Prag a zza skał wyłania się Vrata ↓

Obrazek



Na szlaku przedstawiciele gospodarzy
Obrazek Obrazek


A widoki nadal palce lizać
Obrazek Obrazek


Chyba już dostrzegam Aljażew dom ↓

Obrazek



Potok Bistrica z prawego i lewego brzegu ↓
Obrazek Obrazek


Przełęcz Prag w 2 ujęciach ↓
Obrazek Obrazek


Niespiesznie docieram do schroniska. Toaleta, suszę zawartość plecaka na słońcu, pojawiają się pierwsi nasi. Stawkę zamyka kolega H i jego proponuję ogłosić Królem Triglava za zdobycie szczytu na ... jednej nodze. Oto dowód
Obrazek


Wracamy. Ostatnie bliskie spojrzenie na Julijskie.
Obrazek Obrazek


Dzięki za piękną pogodę. Żegnajcie, za rok, dwa, trzy … nie wiem.
Daję słowo - warto wrócić


Na koniec kilka roślinek dla pań forumowiczek,
1Obrazek 2Obrazek 3 Obrazek 4Obrazek 5Obrazek 6Obrazek

co wcale nie oznacza, że panowie nie mogą nafocić co nieco sobie sami.
A w ogóle byłoby mi miło, gdyby ktoś rzucił kilkoma nazwami.


Dla kolegów zaś, zagadka: znajdź 3 różnice pomiędzy obrazkami (i jak masz ochotę to przyślij odpowiedź na pw)

1 Obrazek 2 Obrazek

co wcale nie oznacza, że nie zapraszam do zabawy koleżanek, wszak kobiety są dużo bardziej spostrzegawcze.
Rozwiązanie we czwartek 30 lipca wieczorem.

Autor:  antyqjon [ N lip 26, 2009 9:18 pm ]
Tytuł: 

Piękne miejsca, pozazdrościć :)

Autor:  gouter [ Pn lip 27, 2009 6:33 am ]
Tytuł: 

Właśniue wróciłem z Julijskich, są odlotowe, piękniejsze, niż się spodziewałem :!:

Autor:  Łukasz T [ Pn lip 27, 2009 6:42 am ]
Tytuł: 

Są cudowne. Jak się obudzę to w całości przeczytam relację Krzyśka.

Autor:  Carcass [ Pn lip 27, 2009 9:03 am ]
Tytuł: 

Wspaniała wyprawa. Też mi się marzy zdobyć Triglav. Z tego co piszesz to trudności techniczne nie są jakieś duże. Można je porównać do jakiegoś tatrzańskiego szlaku ?

Autor:  krzysgd [ Pn lip 27, 2009 9:11 am ]
Tytuł: 

wilczyskowyt napisał(a):
nie pożarły wszystkiego

Wiewiórki wciągnęły 1 pumpernikiel



gouter napisał(a):
są odlotowe, piękniejsze, niż się spodziewałem

Mam to samo



Carcass napisał(a):
mi się marzy zdobyć Triglav. Z tego co piszesz to trudności techniczne nie są jakieś duże. Można je porównać do jakiegoś tatrzańskiego szlaku ?

Jakoś nie mam skojarzenia. Głębokość dolin znaczniejsza niż w Tatrach, stąd trzeba zarezerwować 12h (+ popasy) na drogę, aby wyrobić się w 1 dzień z całością.

Autor:  Łukasz T [ Pn lip 27, 2009 9:59 am ]
Tytuł: 

krzysgd napisał(a):
Lokujemy się w ~30 osobowej sali o wilgotności powietrza >100%, znaczy w łóżkach mokro, a strużki wody spływają po wszystkich, gładkich, pionowych powierzchniach. Za ten luksus bulimy ponad 20€.
W bufecie drożyzna, aż boli. Kapka gulaszu 6,80, dwie kromki pieczywa – 2,00, litr wrzątku – 3,00€ i taki był mój jedyny zakup dla zalania rosołku oraz herbaty.
O, jak bardzo przydają się własne kanapki.


Nic się nie zmieniło od tamtego roku. Im wyżej tym drożej :lol:

Pogodowo cudnie trafiliście. Wracacie za rok ?

Autor:  krzysgd [ Pn lip 27, 2009 3:51 pm ]
Tytuł: 

Epilog, piątek, sobota, niedziela.

Po południu meldujemy się w przyjemnym pensjonacie w Kranjskiej Gorze.
Obrazek
Niestety cena sprawia, że nasze szanse na mistrzostwo świata w kategorii wyjazdów niskobudżetowych klasy standard+ nieco maleją. Za to mamy wszystko, a nawet więcej, co może wymarzyć wracający z gór turysta.

Sama miejscowość czyściutka, piękna perełka podgórska.
Latem pewnie spokojniejsza, bowiem czuć wyraźne nastawienie na klienta zimowego. Pobliska Planica (znana miłośnikom talentu Adasia Małysza) oraz mnogość tras narciarskich nie pozostają tu bez znaczenia.
Obrazek Obrazek

Dostrzegam dużą dbałość o rowerzystów, szeroka ścieżka (i mnóstwo z niej korzystających) poprowadzona wzdłuż szosy do Włoch, po drugiej stronie granicy także była podobna. Może to trasa międzynarodowa z parkingami jak przy autostradzie dla samochodów.
Obrazek Obrazek
Ciekawostka, drogi boczne, podporządkowane przelotówce, np. ta w Mojstranie, na skrzyżowaniu z rowerówką mają postawiony znak „stop”. Bardzo mi się to podoba.

Wieczór spędzamy na imprezce finałowej. Sałatka oraz kanapki, przygotowane przez naszego Mistrza Patelni K z pomocą asystentów państwa F i kolegi V, znikają w zastraszającym tempie. Z napojów przebojem zostaje Long John, mnie (niełyskującemu) bardzo podchodzi Zlatorog.
Obrazek Obrazek
Nie przesadzamy jednak z ilością. Na jutro na 10.00 zaplanowany jest start w drogę powrotną.

W nocy po górach solidnie wali piorunami, zaczyna lać i nie przestaje. Jedziemy w ulewie przez całą Austrię i część Niemiec, co wydatnie nas spowalnia. Deszcz słabnie w okolicach Norymbergi, a przestaje padać dopiero pod Berlinem. Około 6.00 w niedzielę wjeżdżamy do Trójmiasta.

Pokuszę się teraz o kilka subiektywnych zdań podsumowania.

Góry wyższe od Tatr (trudno mi uciec od porównań), przytłaczają swoim ogromem. Głębokość dolin, wielkość ścian, odległości – potęga.
Księżycowe krajobrazy Dolomitów, dzięki gęstej sieci krzesełek i gondoli, nie są tak niedostępne dla przeciętnego kondycyjnie turysty jak bliższe widokom tatrzańskim Alpy Julijskie.
Tutaj już trzeba mieć więcej czasu i porządne depnięcie, bo przewyższenia na większości szlaków przekraczają 2000 m.

W obu odwiedzonych przez nas pasmach powbijano przydużo żelaza, choć nie wykluczam, że za ileś tam latek, zmagając się z którąś z „emeryckich” ferrat lub potów, zmienię zdanie.

Wpada mi do głowy jeszcze jeden dość kontrowersyjny wniosek. Przesłanki ku niemu przedstawiają się następująco.
Po 1 podróż autem do Włoch zajęła mi około 1h więcej niż pociągiem do Zakopanego, ze Słowenii 5h dłużej, ale ulewa i korek na odcinku Salzburg-Monachium (ponoć permanentny) nienaturalnie wydłużyły czas. Po drodze są jeszcze Austria, Bawaria, gdzie spokojnie dotrze się w 10-12h.
Po 2 koszt dojazdu, wyniósł <100zł/osobę więcej (przy 4 osobach w aucie), a noclegu na przyzwoitym polu <10e, czyli znów porównywalnie z Tatrami.
Zatem mnogość ciekawych miejsc turystycznych i górskich szlaków czyni mieszkańcowi polskiego Wybrzeża nieco odleglejsze wycieczki po Europie atrakcyjniejszymi niż kolejne ganianie w kółko po hali Gąsienicowej czy ente wejście na Rysy. Tyle na marginesie.

Zasadnicza teza mojej relacji to: Zdecydowanie polecam turystykę, zarówno w Dolomity, jak i w Alpy Julijskie. Warunki czasowe i finansowe uważam za przystępne. Życzę wielu udanych wycieczek, do których, mam nadzieję, udało mi się Was zachęcić.

Dziękuję wszystkim odbiorcom za uwagę, za cierpliwe doczytanie przydługawych tekstów i wyrozumiałość przy przeglądaniu niedoskonałych, amatorskich fotek.

Specjalne podziękowania należą się A – głównemu organizatorowi i mózgowi rajdu oraz 11 pozostałym współuczestnikom, za możliwość bycia z Wami, niebanalny humor, znakomitą atmosferę. Ogólnie, za jedną z bardziej udanych moich urlopowych wypraw. Ukłony.

Koniec.

Autor:  staszek [ Pn lip 27, 2009 5:30 pm ]
Tytuł: 

krzysgd napisał(a):
Zdecydowanie polecam turystykę, zarówno w Dolomity, jak i w Alpy Julijskie. Warunki czasowe i finansowe uważam za przystępne. Życzę wielu udanych wycieczek, do których, mam nadzieję, udało mi się Was zachęcić.

Popieram w 200 % na Tatrach góry się nie kończą :!:
Dłużej się jedzie, ale od czego są samoloty :lol:
Na Triglavie nie byłem, bo on taki osamotniony.
Napisz jak możesz jak z publicznym transportem, dojazdem z Lublana ?
Fajna wyprawa.
Gratulejszyn :D

Autor:  krzysgd [ Pn lip 27, 2009 8:53 pm ]
Tytuł: 

Basia Z. napisał(a):
ile w przybliżeniu kosztowała ta cała wyprawa.

Są dane. Wspólny koszt wyniósł 190€ + 230zł za paliwo, noclegi i żarełko. Pozostałe przyjemności płatne indywidualnie wg własnego uznania i potrzeb.
Ja np. wydałem 120€.


Łukasz T napisał(a):
Pogodowo cudnie trafiliście. Wracacie za rok ?

O tak mieliśmy wielkie szczęście do pogody (odwzajemniła się za spaprane po części Tatry).
Raczej nie, za rok na pewno będą rodzinne Dolomity.
Jeszcze główna ekipa planuje grubszą wyrypę, ale pssst ... nie zapeszyć.
A urlop ma tylko 26 dni.


staszek napisał(a):
Napisz jak możesz jak z publicznym transportem, dojazdem z Lublana ?

Nie interesowałem się, woziliśmy tyłki samochodami. Samoloty raczej nie wchodzą w rachubę z uwagi na nacisk na niskobudżetowość imprez.


PS Przepraszam, zmieniłem tytuł vol.2 relacji na Triglav. Julijskie uznalem za pojęcie zbyt szerokie.

Autor:  krzysgd [ Cz lip 30, 2009 6:46 pm ]
Tytuł: 

krzysgd napisał(a):
zagadka: znajdź 3 różnice pomiędzy obrazkami
1 Obrazek2 Obrazek


jak jeden z kolegów określił, sprawa nieco śmierdząca.

Obrazek

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pt lip 31, 2009 10:29 am ]
Tytuł: 

teraz dopiero na spokojnie poczytałem.
Bardzo fajna wyprawa, w moim planie zapewne to uwzględnię
:wink:

Autor:  krzysgd [ Wt sie 04, 2009 12:29 pm ]
Tytuł: 

Tu nieco więcej fotek autorstwa A, J, V i innych:

http://vojtol.homeip.net/slowenia-triglav

1-37 2007 rok (wycof z Triglavskiego Domu - śnieg),
38-81 2009 lipiec.



oraz

http://vojtol.homeip.net/slowenia-rozne

1-73 2007, 74-98 2009 rok

Polecam szczególnie fotkę nr 85

Autor:  Mag_Way [ Śr sie 05, 2009 8:00 am ]
Tytuł: 

Super wyprawa, piękne zdjecia, Pomorze rośnie w siłe :twisted:

Autor:  syjek [ Śr sie 05, 2009 9:08 am ]
Tytuł: 

krzysgd napisał(a):
Epilog, piątek, sobota, niedziela.

Wpada mi do głowy jeszcze jeden dość kontrowersyjny wniosek. Przesłanki ku niemu przedstawiają się następująco.
Po 1 podróż autem do Włoch zajęła mi około 1h więcej niż pociągiem do Zakopanego, ze Słowenii 5h dłużej, ale ulewa i korek na odcinku Salzburg-Monachium (ponoć permanentny) nienaturalnie wydłużyły czas. Po drodze są jeszcze Austria, Bawaria, gdzie spokojnie dotrze się w 10-12h.
Po 2 koszt dojazdu, wyniósł <100zł/osobę więcej (przy 4 osobach w aucie), a noclegu na przyzwoitym polu <10e, czyli znów porównywalnie z Tatrami.
Zatem mnogość ciekawych miejsc turystycznych i górskich szlaków czyni mieszkańcowi polskiego Wybrzeża nieco odleglejsze wycieczki po Europie atrakcyjniejszymi niż kolejne ganianie w kółko po hali Gąsienicowej czy ente wejście na Rysy. Tyle na marginesie.



Pierwszy raz sformuowałem identyczne zdanie ponad 10 lat temu na pewnej liście dyskysyjnej. I powtarzam je non-stop w różnych miejscach, okolicznościach i czasie. Raczej nie trafia... Zamykamy się (Ja nie :) ) i gnieździmy w gettcie kilku dolin tatrzańskich, powtarzamy mantre, że tam drogo, daleko i jesli już, to jedynie Blanc jest godny podziwu. I pewnie tak juz będzie zawsze...

Gratuluję wyjazdu, widzę, że złapałeś alpejskiego bakcyla. Uważaj, on nie puści już nigdy :)

Autor:  gouter [ Śr sie 05, 2009 12:56 pm ]
Tytuł: 

syjek napisał(a):
Pierwszy raz sformuowałem identyczne zdanie ponad 10 lat temu na pewnej liście dyskysyjnej. I powtarzam je non-stop w różnych miejscach, okolicznościach i czasie. Raczej nie trafia... Zamykamy się (Ja nie ) i gnieździmy w gettcie kilku dolin tatrzańskich

Podpisuję się obiema rękami, zbliża się 15 sierpień, a w naszych Tatrach znów będzie jak w kościele na mszy Wielkanocnej, mało tego, wiele osób nie ruszy się nawet te parę kilometrów dalej w Słowackie Tatry, gdzie na pewno bedzie luźniej!

Autor:  marek_2112 [ Pt gru 18, 2009 9:06 am ]
Tytuł: 

krzysgd napisał(a):
Głębokość dolin znaczniejsza niż w Tatrach, stąd trzeba zarezerwować 12h (+ popasy) na drogę

czy w praktyce jest możliwość zrobienia trasy którą przeszliście w ciągu jednego dnia :?:
Julijskie i Dolomity nakręcają mnie już od jakiegoś czasu, chyba przyszły rok będzie spełnieniem...

Autor:  syjek [ Pt gru 18, 2009 10:41 am ]
Tytuł: 

marek_2112 napisał(a):
krzysgd napisał(a):
Głębokość dolin znaczniejsza niż w Tatrach, stąd trzeba zarezerwować 12h (+ popasy) na drogę

czy w praktyce jest możliwość zrobienia trasy którą przeszliście w ciągu jednego dnia :?:
Julijskie i Dolomity nakręcają mnie już od jakiegoś czasu, chyba przyszły rok będzie spełnieniem...


Chcesz przebiec i zaliczyć, czy BYĆ W GÓRACH?

Autor:  marek_2112 [ Pt gru 18, 2009 11:13 am ]
Tytuł: 

syjek napisał(a):
BYĆ W GÓRACH?

nie krzycz :wink:
za stary jestem na bieganie
a łażąc po forum natrafiłem na wiele twoich rad, cennych... :0

Autor:  syjek [ Pt gru 18, 2009 6:56 pm ]
Tytuł: 

marek_2112: wszędzię (no może prawie) w Alpach da się w 1 dzień wejść. Tylko po co? Czy nie lepiej spędzić tam więcej czasu delektując się nimi, niż zarzynając swój organizm?

Spróbuj wygospodarować kilka dni, warto.

Autor:  gouter [ Pt gru 18, 2009 7:20 pm ]
Tytuł: 

syjek napisał(a):
wszędzię (no może prawie) w Alpach da się w 1 dzień wejść.

No bez przesady :wink:

Autor:  marek_2112 [ So gru 19, 2009 10:48 pm ]
Tytuł: 

syjek napisał(a):
wygospodarować kilka dni, warto

.. i moją panię przekonać :twisted:
czy parking poniżej Aljażeva Domu jest płatny(ile), bezpieczny(pozostawienie banerki na kilka dni) :?:
jak wygląda sprawa ewentualnego ubezpieczenia, zniżek na noclegi :?:
ciekawy link: http://www.geopedia.si/#T184_L381_F778;25_s15_b2_vF

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/