8VIII 2010 niedziela 2.00 w nocy zabieram Marcina i Michała i pędzę do Palenicy po Bogdana. Poza sarnami i jeleniami które się szwendają na drodze nie ma żywej duszy.
O 4 dojeżdżamy do Starego Smokowca. Pakujemy się i ruszamy do Hrebienioka idziemy dalej w kierunku Chaty Tergo.
6.30 jesteśmy przy schornie, ludziska śpią pustka. Dostrzegamy w żlebie na Małą Durną Przełęcz grupę 8 osobową. Przerwa na śniadanie.
Po chwili ruszamy w kierunku przełęczy /Mała Durna/ po stopniach do góry.
O 8 godzinie jesteśmy na przełęczy widoki jeszcze jakieś są ale chmury zaczynają już zasłaniać szczyty.
Idziemy po grani w kierunku Małego Durnego Szczytu.
Po chwili jesteśmy na wierzchołku.
Zdjęcia szybko i schodzimy na Durną Przełęcz od strony Miedzianej Kotlinki.
Z Przełeczy Pawlikowskiego idziemy w górę granią po czym odbijamy w prawy lekko ku górze a następnie znowu półką w lewo by wejść na grań.
Po stronie Doliny Dzikiej do góry przez bloki na wierzchołek.
Spotykamy przewodnika Sk i grupą turystów.
Przerwa i sesja foto. Niestety wszystko w chmurach.
Przy zejściu z Durnego czeka nas zjazd na linie. Szukamy ringu po w chwili znajdujemy. Nie wiemy jak nisko jest drugi ring.
Lina 70m i zaczynamy zjazdy. Michał postanawia schodzić. My zjeżdżamy ja jadę pierwszy co za szczęście jest drugi ring ale lina wystarcza na zjazd do końca. Marcin i Bogdan zjeżdzają niestety widoczność zero.
Na chwile odsłania się nasza droga ale tylko na moment. Schodzimy na Klimkową Przełecz by po chwili wejść na Durną Turniczkę.
Znowu zejście na dół na Zębata Szczerbinę i granią na Zębatą Turnię.
Schodzimy na Wyżnią Poślednią Przełączkę po stronie Doliny Dzikiej.
Eksponowaną skalista półka obchodzimy blok szczytowy Pośledniej Turni i w górę na siodełko.
Z siodła w dół na Poślednią Przełączkę znowu w górę wąską granią mijamy eksponowany węgieł, wychodzimy na grań do podstawy wierzchołka Małej Pośledniej Turniczki która omijamy po stornie Doliny Dzikiej i kierujemy sie do Przełączki pod Łomnicą.
I znowu w górę po stopniach i półkach dochodzimy do Komina Franza i do góry pionowym kominem .
11.30 po 7.30h od startu - Łomnica
Chmury i gapie którzy się patrzą na nas.
Przerwa i czas na zejście.
Postanawiamy że będziemy sobie zjeżdżać na linie.
Ring pierwszy zjazd 35m i tak dalej ile się dało.
Mijamy ostatni komin i ruszamy w kierunku Łomnickiego Siodła.
Udaje się załatwić zjazd krzesłem na Skalistego Plesa i dalej magistrala w ciągu 1h do Siodełka.
Jeszcze zejście wzdłuż torów i koniec wyprawy. Po 11.49h przebyciu 21km jesteśmy przy samochodzie.
Profile GPS
Wyprawa super!
No coś skleciłem
PS. A tak pięknie miało być.---- chodzi o pogodę !