Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

dnia braklo-MSW
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=8328
Strona 1 z 2

Autor:  kr1s1983 [ Pn wrz 28, 2009 1:49 pm ]
Tytuł:  dnia braklo-MSW

Powoli dochodze do siebie wiec opisze to co padlo łupem w dzień wczorajszy.
Jest sobota wieczor w ostatniej chwili decyduje sie dołączyć do grupy sądeckiej,która wybierała sie w Tatry.Mianowice Mpik,Gazza,Ivona i Jesienny Deszcz.Myślalem ze jada tylko na Cubryne z zamiarem zrobienia jakiegos lajtu,jednak jak sie okazało w planie był juz MSW.Myśle ok,nie bylem jeszcze chociaż sama gora jakos nigdy specjalnie mnie nie krecila.Uslyszalem tylko ze planowo idziemy Janczewskim w gore a schodzimy na Hinczowa.Malo mi co to mowilo ale jak zwykle wierze w rozsadek towarzyszy:)Wyjezdzamy o 2 z NS,po raz pierwszy od chyba 2 lat nie jestem kierowca:)Dojezdzamy o 4 na Palenice i szybkim krokiem uderzamy do Moka.Juz z daleka w ciemnosciach widac Miegusze trzy,zapowiada sie piekna pogoda.CHwila przestoju pod Mokiem i dalej nad czarny staw.Tam zaczyna sie robic widno i idzie sie milej.
Widac nasz cel
Obrazek
W perspektywie mamy podejscie szlakiem jak na Chlopka i odejscie w prawo w Bandzioch i w prawo zlebkiem na filar
Obrazek
dojscie dosyc kruche ale idac spokojnie da sie,sam zlebik bardzo fajny
Obrazek
i w moment jestesmy na filarze
Obrazek
Tam chwila przerwy wiazemy sie na 2 liny i podchodzimy stromymi trawkami w gore,zaczyna sie ciekawa ekspozycja na prawo,ciezko robic jakies przeloty malo dogodnych skal.
Obrazek
Dochodzimy w koncu do zachodu Janczewskiego,taka dosyc waska polka przecinajaca lekko w gore miegusza.W niej dosyc krucho i malo ciekawie.
Obrazek
Ciaglo sie to dosyc dlugo i nie widac bylo konca.W koncu pojawilo sie cos na ksztalt Cubryny,to znak ze juz niedaleko
Obrazek
Koncowka Janczewskiego byla bardzo zajmujaca,sporo czasu zajelo nam strawersowanie i dojscie do grani.Caly czas w myslach byla ta prawa strona ktora konczyla sie poteznym urwiskiem.Po chwili dochodzimy do grani i chwila przerwy
Cubryna
Obrazek
Czytamy opisy dalszej drogi i decydujemy sie na zejscie w dol gdzie widac jakis chodnik idacy od Hinczowej przeleczy.Szlo sie bardzo komfortowo
Obrazek
i byly piekne widoki na Hinczowy staw i Szatana
Obrazek
Jednak taki lajcik szybko sie skonczyl,zaczelismy sie piac w strone grani(chyba zreszta niepotrzebnie)tam stracilismy sporo czasu,miejscami tez bylo wesolo.A w dole byla piekna sciezka dojsciowa.Obnizylismy sie znow troche i tu mala niespodzianka fajny trawer scianki puleczka na ktorej nie miescily sie stopy.Gazza przeszedl to sprawnie i pomogl reszcie przedostac sie dalej.Tam za scianki wychodzi dwojka gosci okazuje sie ze oczywiscie Polacy i ida sobie w kierunku Hinczowej a zeszli wlasnie z Miegusza.Tak na zywca bez liny spoko.. zaraz za nimi spotykamy 2 Slowakow.Po rozmowie z jednym z nich dokladnie mam nakreslone jak z tego balkoniku gdzie stali mamy dojsc na szczyt.W sumie wygladalo to fajnie taki zlebik do gory oznaczony dobrze kopczykami.Szlo sie fajnie jakies 10min pozniej ostry komin do grani i jestesmy na niej.Robi wrazenie.Gazza poprowadzil nasza 3 troche inaczej i w pewnym momencie stanelismy na pieknej plycie 1km nad morskim okiem.Dech zaparlo ale spokoj trzeba bylo utrzymac.Po chyba 20min wracania na wlasciwa gran widzimy Mpika z JesiennymDeszczem ze maja duzo lepsza sytuacje,pokazalem im z gory jak najlepiej isc zeby to obkrazyc.Szybko do nas doszli i juz po glazach i plytach wychdzimy na wierzcholek
W koncu po 8h od Moka sie udalo!
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Jest godzina 15.Ja niestety jestem troche panikarzem i swierdzam ze musimy szybko schodzic bo nikt z nas nie zna drogi z Hinczowej a po ciemku schodzic to by byla masakra.Wiazemy sie na jedna line i powoli zaczynamy schodzic grania w dol.idzie to dosyc sprawnie i schodzimy koncu do komina ktorym troche latwiej w dol.
Obrazek
Mpik jako ze zbieral sprzet na koniec musial orbic krotki zjazd.
Obrazek
Dalej szlo sie dosyc latwo i dochodzimy do balkonu.Tam robimy szybko trawers przez poleczke i postanawiamy zejsc jednak nizej sciezka ktora widzielismy z gory.Poczatek ok jednak pozniej trafia sie nam ciezki stopien do zejscia.Odnajdujemy ring zjazdowy i szybka decyzja zjezdzamy!
Trwalo to chwile.Ja dostalem zadanie obczajenia dalszej drogi i tak sie zapedzilem ze po 5 min bylem juz na Hinczowej.Godzina 18 robi sie nieciekawie.Po kilkudziesieciu minutach dolacza do mnie reszta grupy.Zleb z Hinczowej okazuje sie z poczatku jakis piaszczysty a pozniej mega kruchy i stromy.Ja z Gazza zaczelismy mocno zap..ac zeszlismy chyba do sciezki w 10min po drodze polecial spory telewizor dobrze ze nikogo tam nizej nie bylo.Zeszlismy na prawo zlebu po czym na lewo przekraczajac lawiczke.Dalej juz fajna sciezka i mase kopczykow.Idziemy bardzo szybko.Gelri Cubrynska robi wazenia jednak nawet sie jej nie przyjrzalem.Schodzimy w lewo tam krotki kominek i sciezka dosyc sliska.Dochodzimy znow do duzego komina,nie mamy juz sily ale jakos pokonujemy go sprawnie.Jestesmy juz blisko Mnicha i sciezka jest bardzo wyrazna.Na mnichu trojka taternikow oglada zachod slonca
Obrazek
Zadni Mnich z tej perspektywy wydaje sie niedostepny...
Obrazek
Pedzimy dalej robi sie juz szarowka,sciezki sie odgaleziaja w rozne strony.Oczywiscie schodzimy jakas najtruniejsza trzeba bylo skoczyc chyba z 1.5m w dol z glazu.DOchodzimy do szlaku z Wrot Chalbinskiego i mozna powiedziec z jestesmy w domu.Zakladamy czolowki i w mniej niz 40min dochodzimy w ciemnosciahc do Moka.Tam piwko i odpoczynek.Mpik z kolezankami szli troche dluzej i ciemnosc ich zastala wczesniej.W sumie z moka wyszlismy przed 10 w nocy i w domu bylismy o 1.Po 23h akcji ledwie zylem.Bylo warto.Jednak wariant zachodem janczewskiego zmienil bym albo na Hinczowa albo calkiem od SLowackiej strony od Hinczowego stwu,podobno jak slowacy mowili jest fajny "chodnik",dzieki za wyprawe!!

Autor:  Kaytek [ Pn wrz 28, 2009 2:17 pm ]
Tytuł: 

kr1s1983 napisał(a):
Czytamy opisy dalszej drogi i decydujemy sie na zejscie w dol gdzie widac jakis chodnik idacy od Hinczowej przeleczy.Szlo sie bardzo komfortowo

Fajnie, tylko nie kumam po co schodziliście z grani :scratch:
Ale nie ważne - gratulacje :)

Autor:  stan-61 [ Pn wrz 28, 2009 3:36 pm ]
Tytuł: 

Brawo. Wspomnienia...

Autor:  golanmac [ Pn wrz 28, 2009 4:30 pm ]
Tytuł: 

Szczerze gratuluję, wasz wycof z 0+ mnie załamał, a teraz proszę, jedna z piękniejszych tatrzańskich jedynek, no no :)

Autor:  mpik [ Pn wrz 28, 2009 5:27 pm ]
Tytuł: 

Kaytek napisał(a):
Fajnie, tylko nie kumam po co schodziliście z grani :scratch:
Opisowo Janczewski miał się kończyć za Mięguszowiecką Turniczką (patrząc od Hińczowej Przełęczy), ale my jakoś tak dziwnie poszliśmy końcówkę że wylądowaliśmy przed nią, a pokonywać wprost MT nikt z nas nie miał ochoty...

golanmac napisał(a):
Szczerze gratuluję, wasz wycof z 0+ mnie załamał, a teraz proszę, jedna z piękniejszych tatrzańskich jedynek, no no :)
Rozumiem że pijesz do Czarnego :lol:
A jeśli ta droga (MSW)jest faktycznie jedynkowa (chociaż tak piszą i mówią) to jest to najtrudniejsza i najbardziej nieprzyjemna jedynka (dla mnie) jaką widziałem...
Była to pierwsza droga na której zmieniam pomału zdanie co do towarzystwa liny :mrgreen:

Autor:  Ivona [ Pn wrz 28, 2009 5:53 pm ]
Tytuł: 

a tu jeszcze pare fot...
http://picasaweb.google.com/iwonka.stan ... o27092009#

ciekawe jak wyszły te Gazzy,które robił nam jak stalismy na półce 1 km nad Mokiem :P

Autor:  golanmac [ Pn wrz 28, 2009 6:18 pm ]
Tytuł: 

mpik napisał(a):
A jeśli ta droga (MSW)jest faktycznie jedynkowa (chociaż tak piszą i mówią) to jest to najtrudniejsza i najbardziej nieprzyjemna jedynka (dla mnie) jaką widziałem

To jeszcze nie widziałeś porządnej jedynki :) polecam jedynkowy kominek pod Żabią Lalką (trudności techniczne) i dla porównania początek jedynkowej drogi z Rumanowej Przełęczy na Galerię Ganku (trudności psychiczne).

Jedynki, to bardzo "ciekawe" drogi, niby relatywnie łatwe, a już można narobić w gacie, zwłaszcza przy zejściach, a jedynkowa, eksponowana grań to może już wogóle być niezły (jak by się na taką trudność wydawało) kosmos (odcinek od Żabiej Przełęczy do pierwszego uskoku Żabiego Konia).
Natomiast moim zdaniem, różnica między jedynką i dwójką jest wyjątkowo wyraźna, dla przeciętnego turysty górskiego, dwójka to jest już bardzo poważna droga (droga, nie miejsce), pokonywana z asekuracja stanowiskową i praktycznym brakiem bezpiecznej możliwości pokonania jej w zejściu bez zabezpieczenia w postaci liny (szafa na Zadnim Kościelcu). Podsumowując, jak pokonasz dwójkowa drogę, na pewno zauważysz wyraźną różnicę trudności, choć głównie psychicznych.

Autor:  Ivona [ Pn wrz 28, 2009 6:33 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
początek jedynkowej drogi z Rumanowej Przełęczy na Galerię Ganku (trudności psychiczne).


ooo to ciekawe,bo mi ta droga chodzi po głowie wkrótce :mrgreen:

ups zapędziłam się,miałam na mysli z Rumanowej p.na Ganek a nie galerie :D

Autor:  Mooliczek [ Pn wrz 28, 2009 6:52 pm ]
Tytuł: 

No, nieźle. Mnie MSW się marzy i łazi za mną regularnie już od roku.

golan to ciekawe, co piszesz, a propos różnic między I i II... Dla mnie nie zawsze tak do końca wyczuwalne, ale to pewnie kwestia doświadczenia. Wczoraj na przykład były ze dwa miejsca w grani Małej Pośredniej i z jedno na PG, które podziałały mi na psychę bardziej niż uskoki na grani Lodowego. A te pierwsze ponoć za I, podczas gdy grań: Kopa - Lodowy ma miejsca za II+. Subiektywność wyceny, wrażeń?

Autor:  golanmac [ Pn wrz 28, 2009 6:54 pm ]
Tytuł: 

Ivona napisał(a):
miałam na mysli z Rumanowej p.na Ganek a nie galerie

To w zasadzie ta sama droga, z tą różnicą że prowadzi na Mały Ganek, co dla idących na Ganek Wielki, stanowi dość znaczną różnicę w postaci dwójkowej drogi i sporej odległości (między Małym a Wielkim jest jeszcze Pośredni)

Mooliczek napisał(a):
golan to ciekawe, co piszesz

W zasadzie pisałem o drodze nie miejscach, dodatkowo zaznaczając to w nawiasie, miejsca dwójkowe, mogą sprawiać bardzo różne uczucia, po za tym jak to przeważnie z miejscami bywa, mają różne warianty, ot choć by obejście Małej Pośledniej Turni, w drodze na Łomnicę, dwa relatywnie łatwe warianty i niby miejsce dwójkowe, a trudności żadne, ale jak pisałem to tylko pojedyńcze miejsce, nie droga.

P.S.
Grań z Kopy Lodowej na Lodowy to jedynka

EDIT

Mooliczek napisał(a):
były ze dwa miejsca w grani Małej Pośredniej

Z ciekawości sprawdziłem, grań z Pośredniej Przełęczy przez MPG na Pośrednią Grań to także jedynka.

Autor:  Ivona [ Pn wrz 28, 2009 7:21 pm ]
Tytuł: 

ja tam jeszcze za mało jedynek i dwójek widziałam żeby to jakos selekcjonować w sposób merytoryczny..Na pewno I + ekspozycja to może być mega psychoza,ale to tez nie zawsze. Myśle ze to wrazenia uzależnione od naszej kondycji psychicznej w danym dniu.Dla mnie gran Lodowego teraz po MSW to pikuś.Bo jak stanełam na półce 1 km dupą na Mokiem..to było mega wrażenie. A z kolei niby IIjkowa kopuła szczytowa Glocka to była czysta przyjemnosc,nawet w rakach.Ale tam z kolei sztyle czyli pewna asekuracja dają duze poczucie bezpieczeństwa.

Autor:  Ivona [ Pn wrz 28, 2009 7:34 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
To w zasadzie ta sama droga, z tą różnicą że prowadzi na Mały Ganek, co dla idących na Ganek Wielki, stanowi dość znaczną różnicę w postaci dwójkowej drogi i sporej odległości (między Małym a Wielkim jest jeszcze Pośredni)


z Malego Ganku trzeba zrobic zjazd no nie?

Autor:  golanmac [ Pn wrz 28, 2009 7:35 pm ]
Tytuł: 

Ivona napisał(a):
Bo jak stanełam na półce 1 km dupą na Mokiem

To teraz wyobraź sobie półkę, wychylasz się i patrzysz, a pod Tobą nie ma żadnego występu, zebra, trawek nic, kompletnie nic, tylko 800 metrów powietrza do piargu ...

Ivona napisał(a):
A z kolei niby IIjkowa kopuła szczytowa Glocka

Szczerze to nie wiem kto to wyceniał, ja bym nie dał więcej jak 0+, serio.

Autor:  Ivona [ Pn wrz 28, 2009 7:39 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
Szczerze to nie wiem kto to wyceniał, ja bym nie dał więcej jak 0+, serio.

a może skala alpejska jest zawyżona..? i tu też nie mam doswiadczenia zbyt wielkiego,ale myśle że im więcej dróg tym samym więcej wątpliwości co do wyceny się pojawi:lol:

Autor:  Mooliczek [ Pn wrz 28, 2009 7:41 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
W zasadzie pisałem o drodze nie miejscach

True, co innego iść w stałej trudności, a co innego trafić na tak zwane momenty. Ja miałam na myśli jednak miejsca.

golanmac napisał(a):
Z ciekawości sprawdziłem, grań z Pośredniej Przełęczy przez MPG na Pośrednią Grań to także jedynka.

Zgadza się. Dla mnie jednak właśnie ta "jedynka" była ciut bardziej psychiczna niż...

golanmac napisał(a):
Grań z Kopy Lodowej na Lodowy...
,
o której to jednak myślałam, że jest "dwójką". :?

Pytanie zatem poza konkursem: czy przypadkiem nie ma tam wariantu dwójkowego, który biegnie ściśle przez uskoki, a ominięcie grani w kilku miejscach jest wycenione na "I"? Sorry za OT, zaciekawiło mnie to.

Autor:  golanmac [ Pn wrz 28, 2009 7:42 pm ]
Tytuł: 

Ivona napisał(a):
z Malego Ganku trzeba zrobic zjazd no nie?

Idąc granią na Wielki, tak ?, nie szedłem grani, ale Śwież pisze o dwóch zjazdach, z czego pierwszy ma dwójkowe obejście.

Autor:  golanmac [ Pn wrz 28, 2009 7:52 pm ]
Tytuł: 

Mooliczek napisał(a):
czy przypadkiem nie ma tam wariantu dwójkowego, który biegnie ściśle przez uskoki, a ominięcie grani w kilku miejscach jest wycenione na "I"

Osobiście trzymam się wyceny przewodnikowej, jeśli piszą że dwa, to dwa, choć czasem sam mam wątpliwości.
Moim zdaniem, jeśli opis graniowy nie wspomina o obejściach trudności, a te są istotne dla samej drogi, to trzeba traktować go jako opis przejścia stricte granią.

Autor:  mpik [ Pn wrz 28, 2009 9:03 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
To jeszcze nie widziałeś porządnej jedynki :)
Widziałem. Wczoraj ;) Ale myślę że to wynika w dużej mierze z niechęci do powietrznych trawersów, szczególnie takich bez dobrych chwytów. Tudzież do niepewnych skał poprzetykanych porosłą trawą i ziemią. Ekspozycyjne kominki, ścianki czy żleby (nawet te dwójkowe) nie robią na mnie aż takiego wrażenia. Chyba że przy zejściu w dół :lol:
Choć z drugiej strony to "zawieszenie" w przestrzeni nie zawsze mnie przeraża. Na ferracie przechodziłem taką uroczą półeczkę szerokości niecałej połowy buta, a pod spodem przez kilkaset metrów nie było nic :arrow: tzn początek piargów widziałem. I nie zrobiło to wówczas na mnie wrażenia. Być może przez świadomość wpięcia do stalówki, ale mimo wszystko w Tatrach też po takich drogach nie chodzę jeszcze na żywca.

Autor:  igi [ Pn wrz 28, 2009 9:42 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
Z ciekawości sprawdziłem, grań z Pośredniej Przełęczy przez MPG na Pośrednią Grań to także jedynka.

To się teraz załamałem ździebka. Bo jak na jedynkową trasę, to tam miałem za dużo miejsc, w których musiałem kombinować :shock:

Autor:  golanmac [ Pn wrz 28, 2009 10:00 pm ]
Tytuł: 

mpik napisał(a):
Ekspozycyjne kominki, ścianki czy żleby (nawet te dwójkowe) nie robią na mnie aż takiego wrażenia. Chyba że przy zejściu w dół

Mógł bym napisać wiele ale zapytam tylko, czy widziałeś kiedyś dwójkowy kominek ściankę albo żleb ? Bo ja jestem pewien że nie.

Autor:  golanmac [ Pn wrz 28, 2009 10:06 pm ]
Tytuł: 

igi napisał(a):
To się teraz załamałem ździebka

Niepotrzebnie, już pisałem, jedynka to nie jest wcale takie hop siup a eksponowana to może być zupełny mrok, ludzie rozpisują się na temat trudności kominka na Kościelcu który jest wyceniony na 0+, na jedynce zrobili by pod siebie. Zresztą, osobiście za jeden z największych koszmarów uważam pokonywanie jedynek w zejściu, a schodzenia dwójką w przeciwieństwie do kolegi Michała po prostu sobie nie wyobrażam, no cóż, widać do niego mi daleko.

Autor:  mpik [ Pn wrz 28, 2009 10:08 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
Mógł bym napisać wiele ale zapytam tylko, czy widziałeś kiedyś dwójkowy kominek ściankę albo żleb ? Bo ja jestem pewien że nie.
W sumie to sam sobie dałeś odpowiedział więc ja już nie muszę odpowiadać. :lol:
Ale ja jestem krecik, mam słaby wzrok a okularów korekcyjnych w górach nie nosze to i dwójek, jedynek, zer nie widzę. Nic kurde nie widzę :?
Dobrze chociaż że kolorowy znak szlaku widzę tam gdzie chodzę (choć i to nie zawsze)...

Autor:  mpik [ Pn wrz 28, 2009 10:12 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
(...) a schodzenia dwójką w przeciwieństwie do kolegi Michała po prostu sobie nie wyobrażam, no cóż, widać do niego mi daleko.
Nie wiem gdzie napisałem że sobie to wyobrażam. Ale skoro tak napisałem, to koryguję: (mówiąc w podobnej przenośni jak i Ty) nie wyobrażam sobie.
A ironie że daleko Ci do mnie (zakładam że w doświadczeniu tatrzańskim) mogłeś sobie darować...

Autor:  golanmac [ Pn wrz 28, 2009 10:25 pm ]
Tytuł: 

mpik napisał(a):
W sumie to sam

Posłuchaj co Ci powiem, dwa tygodnie temu wycofaliście się (nie wszyscy) z drogi wycenionej na 0+, co moim zdaniem, biorąc pod uwagę wasze obycie i doświadczenie było jakimś fatalnym nieporozumieniem, dziś przeczytałem że przeszliście jedną z najciekawszych tatrzańskich jedynek. Powiem szczerze że ucieszyła mnie taka zwyżka formy i wobec tego złożyłem naprawdę szczere gratulacje. W sumie, i z perspektywy czasu, mogłem się domyślić że odbierzesz to jako złośliwość, nie mniej jednak dam Ci radę, masz ambicje robić trudniejsze drogi ? to je rób, pisanie o trudnościach niestety nie sprawi że je pokonasz, chcesz uspokoić ambicję ? proszę bardzo, polecam Robakiewicza na Mnichu, dwa wyciągi, zupełnie nie eksponowane, droga wyceniana jako trzy, jak chcesz pójdę tam z Tobą, tylko proszę Cię nie przekonuj mnie że właśnie pokonałeś jedynkę o trudnościach dwójkowych i że nie robi na Tobie wrażenia dwójkowy kominek w zejściu, na żywca, skoro na jedynkowej drodze używałeś liny.
I na koniec, szczerze jedno zdanie, - laury i pochwały zbierzesz na GŚ, a tu jest TG, raczysz mnie swoimi złośliwościami, nie oczekuj więc że pozostanę obojętny, gdy Ty w.g. mnie opowiadasz bajki.

P.S.
Nie mogę się doczekać wspólnej wycieczki z takim twardzielem jak Ty, liczę że znajdziesz kiedyś chwilę czasu, tak pomiędzy jednym żywcowaniem a drugim i pozwolisz mi się przekonać jak bardzo się mylę, pozwalając sobie na krytykę Twojej osoby.

Autor:  golanmac [ Pn wrz 28, 2009 10:30 pm ]
Tytuł: 

mpik napisał(a):
A ironie że daleko Ci do mnie

Jesteś przewrażliwiony, nie uważam że Ci lub komukolwiek innemu daleko do mnie, to kłóci się z moją filozofią życiową.

Autor:  igi [ Pn wrz 28, 2009 10:30 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
Niepotrzebnie, już pisałem, jedynka to nie jest wcale takie hop siup

Wiesz, ale my tam z linami, ekspresami, żelastwem i sztywną asekuracją :D
Inna rzecz, że pracę ze sprzętem przećwiczyliśmy dokładnie.

Autor:  golanmac [ Pn wrz 28, 2009 10:39 pm ]
Tytuł: 

igi napisał(a):
Wiesz, ale my tam z linami, ekspresami, żelastwem i sztywną asekuracją

A co to jest wstyd jakiś czy co ? wiele jest takich jedynek, że powinno się asekurować, a poza tym to najlepsza metoda, aby nabrać wprawy i zdobyć więcej doświadczenia.

Autor:  igi [ Pn wrz 28, 2009 11:07 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
A co to jest wstyd jakiś czy co ?

Wiesz przecie o co mi chodzi :)

Autor:  golanmac [ Pn wrz 28, 2009 11:13 pm ]
Tytuł: 

igi napisał(a):
Wiesz przecie o co mi chodzi

Powiem szczerze że nie wiem, serio

Autor:  igi [ Pn wrz 28, 2009 11:20 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
igi napisał(a):
Wiesz przecie o co mi chodzi

Powiem szczerze że nie wiem, serio

Łażenie ze sztywną tam gdzie nie potrzeba i cudaczenie, to strata czasu.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/