Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

od Grzesia po Rysy, czyli Tatry Polskie z zachodu na wschód
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=8332
Strona 1 z 2

Autor:  awake [ Pn wrz 28, 2009 10:37 pm ]
Tytuł:  od Grzesia po Rysy, czyli Tatry Polskie z zachodu na wschód

Plan przejścia Tatr Polskich z zachodu na wschód był ustalony dość szczegółowo na kilka tygodni przed wyjazdem - grzbietami od Grzesia po Rysy (bez przejść pozaszlakowych) z noclegiem w kolejnych schroniskach.

Plan udało się zrealizować w 95% procentach, co zważywszy na "zmienne warunki atmosferyczne" mogę uznać za spory sukces ekipy.

No więc było to tak:


Dzień I - plan: Doliną Kościeliską z uwzględnieniem kolejnych jaskinii na Polanę Ornak, przez Przełęcz Iwanicką do Schroniska w Dolinie Chochołowskiej

Po chmurach było widać, że bezdeszczowa pogoda nie wytrzyma do wieczora
Obrazek

Jednak zgodnie z zachętami życzliwych użytkowników forum przechodziliśmy przez kolejne jaskinie:
Mroźna - zbyt ucywilizowana
Obrazek

Smocza - nie zdążyliśmy się rozpędzić, a już pokazało się światło otworu wyjściowego. Po drodze do niej malowniczy Wąwóz Kraków
Obrazek

Do Raptawickiej była kolejka na łańcuchach, a lata dzieciństwa mnie nauczyły, że jak jest kolejka, to też trzeba w niej stanąć, bo na końcu kolejki czeka nagroda
Obrazek

...i faktycznie było warto.
Liczne ciekawe zakamarki, ciasne tunele i korytarze
Obrazek
Obrazek

Raptawicka zaostrzyła apetyt na ostatnią atrakcję - Jaskinię Mylną.
Niestety część ekipy odmówiła współpracy i nie było z kim zostawić wielkich plecaków. Mogłem tylko popatrzyć sobie w czeluście czarnej dziury, która zaczeka na mnie do następnej okazji
Obrazek

Po przejściu przez Polanę Ornak spełniły się poranne prognozy. Przypomniał mi się wers biblijnego Psalmu 104:
"Góry nawadnia ze swych górnych komnat"
No i zaczęło się nawadnianie z wyrazistymi efektami wizualnymi i dźwiękowymi. Byliśmy szczęśliwi tylko z jednego powodu - nie szliśmy otwartą granią, a większość podejścia i zejścia Iwanickej Przełęczy prowadziła przez las. Tam prawdopodobieństwo uderzenia pioruna było niewielkie. Wydawało się, że burza zawisła nad grzbietem Ornaka i nie odpuści.
Odpuściła dopiero kilkaset metrów przed Schroniskiem w Dolinie Chochołowskiej.
Obrazek

Jak się później okazało dla dwóch osób była to ostatnia burza w Tatrach, a dwie inne też zapamiętają ją do końca życia.
My szczęśliwie dotarliśmy do schronu, by otrzymać zasłużoną glebę

Autor:  Carcass [ Wt wrz 29, 2009 8:06 am ]
Tytuł: 

Plan bardzo ciekawy. Czekamy na ciąg dalszy.

Autor:  awake [ Wt wrz 29, 2009 8:36 am ]
Tytuł: 

Dzień II - plan: Grześ, Rakoń, Wołowiec, Jarząbczy, Kończysty

Początek dnia był obiecujący - nie padało, ale jak to bywa w Tatrach, miało wytrzymać do 14.30.
Zatem wcześnie rano udaliśmy się na Przełęcz Bobrowiecką, a z niej w stronę Grzesia
Obrazek

Chmury atakowały zarówno od strony słowackich jak i polskich dolin.
Aparat trzeba było wyciągać szybko, żeby uchwycić chwile mniejszego zachmurzenia i wschodzące nad Kominiarskim i Chochołowską słońce. Kilka razy się udało
Obrazek Obrazek Obrazek

W okolicach Rakonia zaczął wiać silniejsy wiatr, co nas ucieszyło, bo rozwiewał chmury nad granią i dawał szansę na trochę widoków na słowacką stronę i kilka godzin bez deszczu
Obrazek Obrazek

Pokazał się nad Doliną Jamnicką Ostry Rochacz
Obrazek

...a z dalszej perspektywy Rochacz z Wołowcem
Obrazek

...i mieniący się odcieniami błękitu, fioletu i zieleni Jamnicki Staw
Obrazek

Pomiędzy kępkami trawy leżał nieroztopiony grad po wczorajszej burzy.
Niestety podczas zejścia z Jarząbczego Wierchu wiatr zaczął cichnąć i pół godziny później przyszło nieuniknione. Zanim rozpadało się na dobre po raz ostatni wyciągnąłem aparat
Obrazek

Z Trzydniowiańskiego schodziliśmy już w strugach deszczu. Tego dnia uderzyło tylko raz, ale za to porządnie. Grzmot kilkanaście sekund odbijał się od otaczających nas szczytów.
Złota polska jesień tym razem nie chciała i nas ozłocić, ale to się jeszcze miało zmienić...

Autor:  Carcass [ Wt wrz 29, 2009 8:44 am ]
Tytuł: 

awake napisał(a):
Z Trzydniowiańskiego schodziliśmy już w strugach deszczu. Tego dnia uderzyło tylko raz, ale za to porządnie. Grzmot kilkanaście sekund odbijał się od otaczających nas szczytów.


Nie dziwię się, że potem robiłeś Rysy i Chłopka w jeden dzień :).

Autor:  awake [ Wt wrz 29, 2009 8:52 am ]
Tytuł: 

No cóż... Trzeba było choć trochę nadrobić stracone widoki :?
Właściwie to te deszcze nie pokrzyżowały nam planów - II dnia wykonane w 100%

Autor:  adhezja [ Wt wrz 29, 2009 2:32 pm ]
Tytuł: 

fajny plan :) a kiedy tak dokładniej ten I dzien był?

ale czemu tego kolege tak pod kamień w jaskini wsadziliscie, to jakas metoda na odchudzanie? :|

Autor:  awake [ Wt wrz 29, 2009 5:18 pm ]
Tytuł: 

12 września był I dzień
A ten kolega to jam jest - to przejście miało jakieś 4 m długości, w środku zakręt 90st. i na tyle ciasne, że już chciałem krzyczeć: "ciągnijcie za głowę!"

Autor:  Mazio [ Wt wrz 29, 2009 6:57 pm ]
Tytuł: 

Dajesz awake! :)
Pomysł brzmi świetnie. Jak było dalej z realizacją?

Autor:  Mag_Way [ Wt wrz 29, 2009 7:30 pm ]
Tytuł: 

awake Mylna czeka :mrgreen:

kiedy ciąg dalszy?

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/5da ... 3dde9.html

świetne zdjęcie... klimatycznie być musiało... :lol:

Autor:  awake [ Wt wrz 29, 2009 9:44 pm ]
Tytuł: 

III Dzień - plan: przez Kulawiec na Trzydniowiański i Kończysty, później Starorobociański i Gaborowa Przełęcz i przez Ornak, Iwanicką Przeł. do Schroniska na Polanie Ornak. Opcjonalnie miał też paść Błyszcz i Bystra

...ale nie padły.
Dzień rozpoczął się jak poprzedni - od wyjścia przed schronisko i sprawdzenie czy pada. Zresztą deszcz i tak niczego by nie zmienił. Plan jest plan!

Wróciliśmy ponad górną granicę lasu szlakiem czerwonym, całkowicie zrujnowanym rabunkową działalnością Wspólnoty 8 Wsi. Współczuję tym, którzy tym szlakiem będą schodzić.
Wyżej było już lepiej, pięknie rozrasta się tu kosodrzewina.
Na grzbiecie widać jak różnorodne jest tempo poszczególnych członków ekipy
Obrazek

A śpieszyć się trzeba, bo nie wiadomo kiedy dziś chmury zaczną się pozbywać ciężaru.
Kończysty jeszcze w chmurach
Obrazek

...ale już z Kończystego odsłania się widok na dzisiejszy główny cel - Starorobociański
Obrazek

W ekipie pojawiają się entuzjastyczne reakcje - czyżby dziś miało być ładnie?
Ścigamy się wręcz na tego starego bociana.
Na szczycie nawet prawie nie wieje.
Dobrze widać zejście na przełęcz i początek grzbietu Ornaku
Obrazek

Z myślą o kilkunastu użytkownikach forum fotografuję również Dolinę Starorobociańską. Spójrzcie jaka ona piękna, a wy tak jej nie lubicie :lol:
Obrazek

W dobrych nastrojach schodzimy na Gaborową Przełęcz. Tu mamy się podzielić: dziewczyny przez Ornak zejdą do schroniska, a ja w stronę najwyższego szczytu Tatr Zachodnich.
Jeszcze nie miałem okazji na niego spoglądać, wiecznie w chmurach.
W chwili podejmowania decyzji nad Błyszczem i Bystrą zawisa akurat ciężka, ciemna, złowroga chmura
Obrazek

Niby plan jest plan, ale Bystra chyba wcale nie chce, mnie dzisiaj ugościć - myślę. Pomny na przedwczorajsze ofiary postanawiam odpuścić, bo przecież "mądry wycof nigdy nie przynosi ujmy". Zresztą znowy zaczyna padać.
Wszyscy razem ruszamy grzbietem Ornaku. Pięknie tu, a pewnie jeszcze piękniej w słoneczny dzień
Obrazek

Długo schodzimy na Iwanicką Przełęcz i gdy już prawie mamy wejść w las...
Obrazek

...błękitne niebo i to wcale nie na krótko. Zastanawiam się, czy decyzja o wycofie spod Bystrej nie była zbyt pochopna, ale i tak już jestem za daleko od niej i jest za późno. Zatem Błyszcz, Bystra i Jaskinia Mylna :wink: zaczekają do następnęgo razu.

Zejście z Iwanickiej, zniszczone przez sobotnią ulewę, okazuje się wyniszczające dla morale ekipy. Do schroniska Ornak dochodzimy nieźle umordowani. Na szczęście dla najbardziej umordowanych są trzy łóżka i to w ładnym pokoju.
Sił wystarcza tylko na wydobycie śpiworów
Obrazek

Dziewczyny szybko zasypiają, a ja sącząc malinówkę przypominam sobie plany na dzień jutrzejszy

Autor:  macciej [ Wt wrz 29, 2009 10:31 pm ]
Tytuł: 

Czekam niecierpliwie na dalszy ciąg :)

Nie spałem nigdy w schroniskach po polskiej stronie Tatr, nie wiedziałem że tu są takie fajne pokoje

Autor:  Sofia [ Wt wrz 29, 2009 10:33 pm ]
Tytuł: 

Urok pokoju w dużej mierze zależy od osobistej aranżacji :mrgreen:

Autor:  awake [ Wt wrz 29, 2009 10:48 pm ]
Tytuł: 

Sofia napisał(a):
Urok pokoju w dużej mierze zależy od osobistej aranżacji :mrgreen:


A i owszem. W naszym wypadku aranżacja była dość przypadkowa.
Swoją drogą w plecakach moich towarzyszek chyba najwięcej ważyły te wszystkie reklamówki i worki

Autor:  adhezja [ Wt wrz 29, 2009 11:03 pm ]
Tytuł: 

awake napisał(a):
Sił wystarcza tylko na wydobycie śpiworów
Obrazek

Dziewczyny szybko zasypiają, a ja sącząc malinówkę przypominam sobie plany na dzień jutrzejszy

uh uhm sie nie podzieliłes?!?
ale ogólnie zazdroszce dziewczynom :D

ehhhh, chyba się szarpnę przez te zdj. na październikowe Tatry...
uwielbiam takie "amatorskie" prawdziwe zdjecia, które pryzpominają prawdziwe ...te takie owakie :

Autor:  kasiach [ Wt wrz 29, 2009 11:20 pm ]
Tytuł: 

póki co pięknie :)
czekam na ciąg dalszy bo pomysł zaiste interesujący

Autor:  awake [ Śr wrz 30, 2009 9:20 am ]
Tytuł: 

adhezja napisał(a):
uh uhm sie nie podzieliłes?!?


nie chciały, nie wiedzą co dobre. Miały rum do herbatki


adhezja napisał(a):
chyba się szarpnę przez te zdj. na październikowe Tatry...
uwielbiam takie "amatorskie" prawdziwe zdjecia, które pryzpominają prawdziwe ...te takie owakie :


zdjęcia nie są najlepsze, bo działam na naprawdę amatorskim obiektywie, na lepszy na razie mnie nie stać - Tatry przejadają moje fundusze
A i mała ilość słońca w pierwszych dniach wędrówki działała na niekorzyść atrakcyjności zdjęć. W powietrzu wisiała jakaś... jakaś... No coś tam wisiało, co zmniejszało przejrzystość powietrza i powodowało, że wszystko było bardzo niebieskie albo pozbawione kolorów
Myśle, że to mógł być smog znad Pekinu

Autor:  awake [ Śr wrz 30, 2009 10:56 pm ]
Tytuł: 

Dzień IV - plan: przez Dolinę Tomanową na Ciemniak i dalej na Krzesanicę, Małołączniak i Kopę Kondracką na Giewont (owszem :oops:) i do Schroniska na Hali Kondratowej

To był piękny poranek... Kawa, konserwa rybna i to niebo...
Zapowiadał się pogodny dzień, przynajmniej do 14.00.
Połowa ekipy postanowiła napawać się pogodą i widokami z dna doliny - zostają w Ornaku.

Spakowani wychodzimy z żoną przed schronisko. Nad polaną wisi jeszcze delikatna mgiełka. Powyżej Bystra, ta sama, która wczoraj mnie odrzuciła
Obrazek

Ruszamy jednym z najbardziej malowniczych szlaków tatrzańskich.
Na Tomanowych Polanach widoki są tak cudowne, że chciałoby się zrzucić plecaki, położyć i patrzeć na Starorobociański, Ornak i Kominiarski
Obrazek Obrazek

A do tego jeszcze te maliny...
Same wskakują do ust, bo przecież zrywać ich nie wolno.
Idziemy powoli, bo dziś nigdzie się nam nie śpieszy.
Na zboczach Ciemniaka urządzamy kolejne przerwy, odpoczynki i popasy, chociaż wcale nie jesteśmy zmęczeni ani głodni.
Dziś nawet pozowane zdjęcia wychodzą nieźle
Obrazek

Dziś nawet kwiatki można sfotografować
Obrazek

...i górne partie Wąwozu Kraków, i Kominiarski raz jeszcze, i zbliżenie na dojście do Jaskini Raptawickiej
Obrazek
Obrazek

Ma umiłowana, zawsze piękna, dziś nawet jeszcze piękniejsza - mimo tego wyrazu twarzy ukazującego dezaprobatę do zawartości zakupionego kilka lat wcześniej mini przewodnika
Obrazek

I wiadomości tego dnia jakieś lepsze. Ot, ni stąd, ni zowąd na Chudej Przełączce łapię zasięg i dowiaduję się o finałowym zwycięstwie siatkarzy i o tym, że pod moją nieobecność w firmie wszystko dobrze (aż mnie to trochę przeraża)
Strzelam w stronę Tatr Zachodnich. Tam, na pierwszym planie, po prawej, na zielonym grzbiecie przed siwym grzebieniem będzie kiedyś stał nasz dom
Obrazek

No dobra, dość tej sielanki, bo zaczynają zbierać się chmury, a plan jest plan. Ta nad Giewontem, to nie jest wytwór fotoszopa. A wygląda jak tunel do teleportacji w sfery niebieskie. Zresztą pewnie nie tylko ja myślałem, że zaraz coś uderzy w okolice krzyża
Obrazek

A tu urwane zbocze Krzesanicy czekające na śmiałków. Nawet jacyś się kręcili 150m od podnóża ściany
Obrazek

I jedno przerobione na czarno-białe (normalnie było niebieskie przez tą zawiesinę) - od lewej Świnica, Walentkowy, najwyższy od prawej to Wysoka, nieco na lewo ciemna sylwetka Mięgusza i Rysy (dla tych co by nie wiedzieli :wink: )
Obrazek

Jeszcze rzut oka na Kasprowy, Świnicę, Granaty i Żółtą Turnię
Obrazek

A te piękne zakosy na Przełęcz Pod Kopą Kondracką czekają na nas dnia jutrzejszego
Obrazek

Po 7 przerwach, 11 odpoczynkach i 6 popasach docieramy leniwie na Kondracką Przełęcz. Małżonkę zostawiam w towarzystwie oddychających dymem papierosowym - a niech se też pooooddycha, skoro darmo dają?!
Zrzucam plecak i dla podbudowania ego i dla lansu wchodzę na czas na Giewont. Po minucie odpoczynku na szczycie schodzę na przełęcz. Ignoruję pogardliwy wzrok tubylców, którzy przychodzą w to święte miejsce z innych niż ja pobudek i robię ostatnie zdjęcie
Obrazek

Wspaniałe schronisko! Babeczka prowadząca wyczynia cuda, żeby wszystkich położyć wewnątrz budynku, nam nawet załatwia łóżka, nie tracąc przy tym tego rodzaju poczucia humoru, które lubię. Dla pierwszych kilku osób po 19.00 jest nawet ciepła woda pod klimatycznym prysznicem. Pod sufitem jadalni gniazdka do podładowania telefonów i baterii aparatu. Sympatyczna kameralna atmosfera. Wrócę tu nawet jeśli nie będzie mi po drodze

Autor:  baschovia [ Cz paź 01, 2009 6:59 am ]
Tytuł: 

świetna wycieczka
czekam na ciąg dalszy :)

Autor:  Carcass [ Cz paź 01, 2009 8:43 am ]
Tytuł: 

awake napisał(a):
dowiaduję się o finałowym zwycięstwie siatkarzy


To meczy naszych lachonów też nie oglądaj :).

Autor:  awake [ Cz paź 01, 2009 8:59 am ]
Tytuł: 

a właśnie że oglądam i będę oglądał.
A wtedy, w górach nie było jak obejrzeć, bo wszędzie suszyły się ubrania :lol:

Autor:  Carcass [ Cz paź 01, 2009 9:14 am ]
Tytuł: 

awake napisał(a):
a właśnie że oglądam i będę oglądał.


To wczoraj im nie zaszkodziłeś, mam nadzieję, że dziś będzie podobnie :). Choć serce boli, że Agatki Mróz już nigdy nie zobaczymy w ataku ze środka :(.

Autor:  prof.Kiełbasa [ Cz paź 01, 2009 9:15 am ]
Tytuł: 

pomył jak i realizacja bardzo interesujący ..
dawno mnie relacja z Polskiej części nie zaciekawiła tak jak ta 8)

Autor:  peepe [ Cz paź 01, 2009 9:23 am ]
Tytuł: 

awake napisał(a):
przez Dolinę Tomanową na Ciemniak

bardzo, bardzo fajny jest ten odcinek/szlak

Autor:  awake [ Cz paź 01, 2009 11:52 am ]
Tytuł: 

peepe napisał(a):
bardzo fajny jest ten odcinek/szlak


Ciekawy jest Czerwony Źleb z hałdą delikatnego czerwono-fioletowego piaseczku. Za źlebem jest przejście nad małym urwiskiem z klamrami zrobionymi z gałęzi kosodrzewiny. A w skałach i kosówce lekko poniżej szlaku za źlebem świetne miejsca na biwak

Autor:  Sofia [ Cz paź 01, 2009 12:20 pm ]
Tytuł: 

awake napisał(a):
Ciekawy jest Czerwony Źleb z hałdą delikatnego czerwono-fioletowego piaseczku.

Jak tam byłam w czerwcu to wisiała hałda śniegu, po której od czasu do czasu spadała mała lawinka kamieni - doprawdy uroczy zakątek :lol:

Autor:  peepe [ Cz paź 01, 2009 1:24 pm ]
Tytuł: 

awake napisał(a):
Ciekawy jest Czerwony Źleb z hałdą delikatnego czerwono-fioletowego piaseczku.

ja tam byłem dwukrotnie, dwukrotnie w żlebie był śnieg

Autor:  awake [ Cz paź 01, 2009 6:38 pm ]
Tytuł: 

! napisał(a):
pomył jak i realizacja bardzo interesujący ..
dawno mnie relacja z Polskiej części nie zaciekawiła tak jak ta


Dzięki za miłe słowa, ale to dopiero połowa relacji. Już teraz czuję, jak przygniata mnie odpowiedzialność za podtrzymanie poziomu wartości również drugiej połowy

Autor:  adhezja [ Cz paź 01, 2009 6:46 pm ]
Tytuł: 

awake napisał(a):

Na Tomanowych Polanach widoki są tak cudowne, że chciałoby się zrzucić plecaki, położyć i patrzeć na Starobociański, Ornak i Kominiarski
Obrazek Obrazek

A do tego jeszcze te maliny...
Same wskakują do ust, bo przecież zrywać ich nie wolno.

O! Tomanowa to moje mega przyjemne odkrycie tego roku, ze tez ja ta doline przegapiałam do tej pory! a jakie tam wielkie jagody są!

a te zdjecia sobie zakitram, bo mi aparat sie zepsuł jak tam byłam

Cytuj:
Ciekawy jest Czerwony Źleb z hałdą delikatnego czerwono-fioletowego piaseczku. Za źlebem jest przejście nad małym urwiskiem z klamrami zrobionymi z gałęzi kosodrzewiny

a tam to sie jednak troche bałam,że pojadę po tym piaseczku, ta kosodrzewina taka krwiożercza na oko mi sie wydala :roll:

Autor:  awake [ Cz paź 01, 2009 7:06 pm ]
Tytuł: 

adhezja napisał(a):
Tomanowa to moje mega przyjemne odkrycie tego roku, ze tez ja ta doline przegapiałam do tej pory! a jakie tam wielkie jagody są!

Nie pisz tak głośno, bo się tam wszyscy zwalą :)


adhezja napisał(a):
ta kosodrzewina taka krwiożercza na oko mi sie wydala

No w końcu to Czerwony Źleb

Autor:  Elfka [ Cz paź 01, 2009 7:33 pm ]
Tytuł: 

Bardzo ciekawie pisana relacja :) Czekam na ciąg dalszy. I cudne zdjęcia :)

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/