Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Miał być scrambling...
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=8423
Strona 1 z 1

Autor:  Vespa [ N paź 18, 2009 4:09 pm ]
Tytuł:  Miał być scrambling...

Pogoda miała być bajeczna w całej Szkocji, więc nie musieliśmy po raz kolejny eksplorować Cairngormsów. Zdecydowaliśmy się na munrosa Meall na Teanga w zachodnim Highlandzie. Miała na niego wieść scramblingowa trasa wyceniona na 3 (czyli 0+), fajna odmiana bo ostatnio łaziliśmy po raczej spacerowych szlakach.
Wstaliśmy o piątej, wschód słońca zastał nas w Glencoe - widoki miazga - nad Loch Lochy byliśmy koło 9, pogoda zgodnie z prognozami jak brzytwa.

Obrazek

Wchodzić mieliśmy środkową grzędą (patrz poniżej). Wygląd trasy nas zdziwił, bo scrambling zasadniczo polega na łażeniu po skale, a tutaj mamy owszem strome, ale raczej pokryte roślinnością zbocze. A już wycena na 3 wydawała się kompletnie abstrakcyjna.

Obrazek

Powiem jedno: nie dam się już nigdy wpieprzyć w takie coś. Włażenie po tym zboczu to była jakaś masakra. Skały niewiele, nastromienie cholerne, zbyt duże żeby nie korzystać z rąk, a jako praktycznie jedyna opcja do chwytu, wrzosy. Pełzliśmy do góry łapiąc się tych wrzosów - na powrót było za późno, nie zeszlibyśmy tym zboczem - zastanawiając się, kto do cholery zarekomendował tę trasę w książce o scramlingu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Teren tylko gdzieniegdzie poprzerastany był skałami, które powinny stanowić chwilę odpoczynku od wrzosingu ale były tak kruche, że trudno było ocenić co gorsze.

Obrazek

Na pociechę mieliśmy widoki:

Obrazek

Jeśli ktoś obserwował nas znad jeziora przez lornetkę, na pewno zastanawiał się czemu te trzy debile wbijają się na lajtową górę najbardziej przerąbaną opcją.
Dalsza część trasy była już spacerowa. Nasz munros to to na II planie:

Obrazek

Skyline zachodniego Highlandu jest o wiele charakterniejszy niż naleśnikowate wschodnie Grampiany:

Obrazek

I na deser Nevis Range o zachodzie słońca:

Obrazek

Moje doświadczenie wzbogaciło się po tej wycieczce, bo czegoś takiego wcześniej nie przeżyłam. Po relatywnie krótkiej trasie czuję się dziś jakby mnie przejechał czołg. Wycieczka była super, ale wrzosing jest bardzo męczącą dyscypliną
:D

Autor:  lucyna [ N paź 18, 2009 4:30 pm ]
Tytuł: 

Ale Co zazdroszczę tego wrzosingu. To musiało być fantastyczne przeżycie.

Autor:  piomic [ N paź 18, 2009 4:39 pm ]
Tytuł: 

A te wrzosy nie były pod ochroną? :wink:

Autor:  Mazio [ N paź 18, 2009 4:56 pm ]
Tytuł: 

Przy okazji tej wycieczki poznalismy też nowe słowo - conifer - ja myślałem, że to skrzyżowanie konia z reniferem, ale okazało się, że to drzewo iglaste.

Autor:  Basia Z. [ N paź 18, 2009 7:54 pm ]
Tytuł: 

lucyna napisał(a):
Ale Co zazdroszczę tego wrzosingu.


A ja nie zazdroszczę.

Jeśli chodzi o mnie to przez dwa dni uprawiałam krzaczing w rejonie miasta Ż.

B.

Autor:  Vespa [ N paź 18, 2009 8:01 pm ]
Tytuł: 

Wrzosing był ogólnie przeje.bany. Były odcinki że miałam dobrego cykora bo ryzyko bardzo szybkiego i bardzo długiego sturlania było duże.
Ogólnie, było nieco gorzej niż to wygląda na zdjęciach.
Oczywiście post factum uważam że zaliczyliśmy zajebistą przygodę, zawsze tak mam, jak już jest mi dobrze i bezpiecznie :wink:

Autor:  Basia Z. [ N paź 18, 2009 8:08 pm ]
Tytuł: 

Vespa napisał(a):
Wrzosing był ogólnie przeje.bany. Były odcinki że miałam dobrego cykora bo ryzyko bardzo szybkiego i bardzo długiego sturlania było duże.
Ogólnie, było nieco gorzej niż to wygląda na zdjęciach.
Oczywiście post factum uważam że zaliczyliśmy zajebistą przygodę, zawsze tak mam, jak już jest mi dobrze i bezpiecznie :wink:


No właśnie mam tak samo.
Okropnie boję się miejsc, gdzie jest stromo, można polecieć a nie mam ani pewnej asekuracji, ani też nawet pewnych chwytów.
Sama "zaliczyłam" parę takich miejsc w Tatrach i również w Alpach przeszłam żleb którym wspinaliśmy się trzymając rododendronów (nie były to żadne drogi bo nikt normalny tam nie chodzi) i mimo satysfakcji z przygody w życiu nie chciałaby ich powtórzyć.

B.

Autor:  Markiz [ N paź 18, 2009 8:34 pm ]
Tytuł: 

Vespa - jesteś "okropna" - robisz mi apetyt na Szkocję. Tylko czy to można oglądać tak bardziej "z dołu" bo ja już niestety... Ot los, oczy by chciały a nogi już nie za bardzo...

Autor:  Vespa [ N paź 18, 2009 8:43 pm ]
Tytuł: 

Markiz napisał(a):
Tylko czy to można oglądać tak bardziej "z dołu" bo ja już niestety...

Można można. Tu nie ma regli. Takie Glencoe z dołu wymiata, podobnie Torridon, Glen Shiel, całe Assynt... Gdybyście Markizie planowali Szkocję, poinformujcie po prostu 8)

Autor:  piomic [ Pn paź 19, 2009 6:35 am ]
Tytuł: 

Ale może są rygle i Markiza nie puszczą?

Autor:  gouter [ Pn paź 19, 2009 7:24 am ]
Tytuł: 

Podpisałem szczyty z przedostatniego zdjęcia :mrgreen:
Obrazek

Autor:  awake [ Pn paź 19, 2009 7:58 am ]
Tytuł: 

znaczy się, że trzeba temat przenieść do "Dalekie widokie" :wink:

Autor:  Carcass [ Pn paź 19, 2009 11:36 am ]
Tytuł: 

Bardzo ładne foty. Tylko coś daleko ten Rohacz od Wołowca :D

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/