Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest N cze 30, 2024 4:39 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: N lis 01, 2009 5:13 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Pt lis 21, 2008 1:44 pm
Posty: 350
Lokalizacja: Jaworzno
Planuję wyjazd w Tatry od kilku miesięcy. Dziwne, bo wcale nie mam daleko. Tylko wciąż nie ma z kim jechać. Wieczorem 29 dochodzę do wniosku, że jadę do Chochołowskiej, wejdę na Grzesia, a dalej się zobaczy, przy czym w głowie nakreślam plan z wejściem na Wołowiec. Otuchy dodaje mi informacja użytkowniczki Alleksia, że także idzie w te rejony.

Wstaję w sobotę o 2. Wyspałem się prześwietnie, całe 4 godziny. Nie stanowi to jednak dla mnie problemu, bo mam chcicę na jakąś trasę i wszelkie poranne niedomagania, mgła na oczach itd. stają się nieważne. Wypijam więc kawę, zjadam bułeczkę, robię maleńki zapas gotowych bułeczek na drogę, kukam jeszcze tu na forum i w drogę. Rano między blokami zimno, szybę trzeba zdrapać. Palę jednak w piecu umęczając silnik do prędkiego zadziałania wentylatora na chłodnicy, ogrzewam wnętrze i w drogę. Jadę przez Chrzanów, Zator, Wadowice, Jordanów, Suchą B., czarny Dunajec wprost do Witowa. Droga dłuższa niż zakopianka ale jakże spokojniejsza! Docieram w końcu na miejsce, kiedy już jaśnieje, a początkowy plan zakładał, że ruszę po ciemku i gdy zacznie szarzeć, to ja już będę pod schronem. Nic to. Napajam się herbata, pochłaniam dwie kajzerki, palę ze trzy papierosy, korzystam z toi toi'a i w tany!

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Znaki mówią, że ma mi zając 1'55" dojście do schronu. Dolatuję do niego, w pełnej nieświadomości swojego tempa, ze sporym, z 40 minutowym zapasem czasu. Z uwagi, że wyjazd z domu się opóźnił cieszą mnie takie fakty.

Obrazek Obrazek Obrazek

Szybko pochłaniam pozostałą część śniadania zapakowanego "na drogę", zaś popalam to wszystko papieroskiem i zbieram się leniwie do podchodzenia na Grześ. Ranek jest bardo rześki. Słonko zaczyna wyglądać zza gór, co raz bardziej oświetlając dolinę, co powoduje, że od razu nabiera się sił do marszu. Kiedy ruszam z pod schronu nie wiem jeszcze, jak wspaniale będzie! Idę żółtym szlakiem do Grzesia i później niebieskim w kierunku Rakonia ale po kolei... Bo miałem jeszcze plan na wejście przez Wyżnią Chochołowską od sztychu na Wołowiec... Ale odpuściłem. Drepcząc przez Chochołowską jeszcze kontaktuję się z użytkowniczką Alleksia, która ma duże straty w czasie i dopiero stawia się w Zakopanem, gdy ja już mam troszkę za sobą drogi. Szlak na Grzesia znam. Podchodząc wspominam swoje pierwsze w życiu wejście, kiedy brodziłem w śniegu po jajka i szedłem bez koszulki, bo tak grzało słonko. Była to wiosna i wejście przy okazji krokusów w Chochołowskiej. Dziś jednak nie jest aż tak ciepło i śniegu zdecydowanie mniej, no i ubity, a wtedy był bardzo sypki. Ponad granicę lasu wchodzę dość szybko, przedzieram się przez kosodrzewinę i oczom mym ukazuje się słupek na Grzesiu.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Popas na Grzesiu nie chce mieć końca. Pogoda jest wspaniała! Zero wiatru, świeci słonko. Normalnie plaża. I ani ludzia. I w to mi graj. Szamam to, co na Grzesiu powinno smakować najlepiej...

Obrazek

Robię sobie siedzisko ze słupka szczytowego, a z granicznego wieszak aby słonko obsuszyło nieco wilgotną od potu odzież, popijam z termosu herbatę i popalam fajeczki. Nie chce się ruszać, trzaskam jeszcze kilka zdjęć.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Niestety czas nieubłaganie gna na przód, zmuszając mnie tym samym do gnania również i również na przód. :D Obieram więc kierunek.

Obrazek

Lekkie zejście przez kosodrzewinkę, korytarzem wręcz, bo pod obciążeniem niewielkiej ilości śniegu rośliny położyły się lekko tworząc korytarze jak w labiryncie. Idę dalej spokojnie, zaczyna się podchodzenie. W kilku miejscach, gdzie słonko jeszcze nie poświeciło albo już przestało świecić jest ślisko. Ja nie mam raków. Omijam jak się da szklące się miejsca. Gdy zaczynam wychodzić na kopułkę Rakonia muszę iść ostrożnie bardzo. Śnieg jest ubity, gładki i zamarznięty wierzchu, mam na nogach nowe buty, nie wiem, czego się spodziewać, całe zaufanie pokładam na moich kijkach. Idąc jednak boczkiem, po maleńku, z nóżki na nóżkę dochodzę na szczyt ale niestety nie w 1'10" tylko w dużo więcej. Jest przed godz. 13.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Pogoda wciąż piękna ale słonko za dwie godzinki będzie chylić się ku zachodowi. Niewiele więc mi pozostaje, jak podjąć decyzję o niewchodzeniu na Wołowiec, ponieważ i tak dotarły do mnie informacje, że jest tam jeszcze większe oblodzenie gdzieniegdzie, a ja jak raków nie miałem tak nie mam nadal.
Przez Rakoń przetacza się armia Słowaków. Każdy chce ode mnie wyegzekwować jakieś informacje, niestety ja nie znaju. :roll: :roll:
Rozkładam więc bufet...

Obrazek Obrazek
I przyrządzam sobie obiad w postaci paróweczek. :D Ich zdziwienie nie ma granic. Chcieli zdobyć ode mnie maszynkę za piwo. :D Ani śladu rodaków. Jedna para, z którą spotkałem się jeszcze na Grzesiu dawno poszła na Wołowiec i nie widziałem ich później. Zjadam zatem, to co mi zostało, wypijam kawę, pakuję ten bufet do plecaka i podchodzę te kilkadziesiąt merów do szlaku zielonego i schodzę przez Wyżnią Chochołowską przeżywając niesamowite akcje z podwyższonym poziomem adrenaliny, gdy ślizgam się, jak ta lala mając możliwość spaść gdzieś w dół... Bezpiecznie docieram jednak w okolice schronu i na parking. Koło godz. 17:40 odjeżdżam w kierunku swojego miasta...


Oby więcej takich dni.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Pozdrawiam.

_________________
http://www.savethevinyl.ugu.pl/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N lis 01, 2009 5:23 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 2:55 pm
Posty: 745
Lokalizacja: Sewilla
MateuszEQ napisał(a):
Znaki mówią, że ma mi zając 1'55" dojście do schronu. Dolatuję do niego, w pełnej nieświadomości swojego tempa, ze sporym, z 40 minutowym zapasem czasu. Z uwagi, że wyjazd z domu się opóźnił cieszą mnie takie fakty.

A pisał mi, że ma zółwie tempo :twisted: I jak ja Cię miałam dogonić jak ja przepisowo w tabliczkowym czasie przeszłam :)))

_________________
"Czego krzyczysz... co noga? A tamtemu głowę urwało i nie krzyczy, a ty o takie głupstwo. "(Józef Piłsudski)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N lis 01, 2009 7:03 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Pt lis 21, 2008 1:44 pm
Posty: 350
Lokalizacja: Jaworzno
Bo ja żółwie tempo mam dopiero, gdy zaczyna się pod górkę. :P

Pozdr.

_________________
http://www.savethevinyl.ugu.pl/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N lis 01, 2009 7:27 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 20, 2006 3:56 am
Posty: 2343
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków
Kurczę miesiąc temu leżałam tam na trawiastej łące,
a tu śniegowisko :lol:

Ale pogoda piękna...

_________________
Powolutku do przodu, mamy już stronę !!! :) :arrow: http://pomagamoli.pl/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 02, 2009 1:33 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lip 21, 2008 8:58 pm
Posty: 659
Lokalizacja: Kraków
o śnieg w Tatrach...

_________________
Pozdrawiam
https://picasaweb.google.com/dariusz.finster


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 02, 2009 2:03 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 2:55 pm
Posty: 745
Lokalizacja: Sewilla
A swoją drogą rzeczywiście pusto było w Tatrach. Przez całą Chochołowską aż do Grzesia spotkałam tylko jedną Słowaczkę, na Grzesiu dopiero większą grupę Słowaków. Rodacy pojawili się dopiero przy zejściu z Grzesia. W Dolinie Chochołowskiej - wiadomo - już i bryczki i kozaczki - ale generalnie w bardzo małej ilości.

Na Grzesiu wpadłam w letarg... Po prostu się gapiłam w przestrzeń.

_________________
"Czego krzyczysz... co noga? A tamtemu głowę urwało i nie krzyczy, a ty o takie głupstwo. "(Józef Piłsudski)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 02, 2009 2:10 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 03, 2005 1:09 pm
Posty: 22106
Alleksia napisał(a):
Na Grzesiu wpadłam w letarg... Po prostu się gapiłam w przestrzeń.


Tam tak bywa. Bo Grześ to góra - pijak :lol:

_________________
"Stary jestem, mam sklerozę, czas umierać" 09.IX.2006 - rozstaj dróg w Dolince za Mnichem

"Stałem się nowym użytkownikiem ale ten nowy też musi posta napisać"


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bing [Bot], Google [Bot] i 36 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL