Pretekstem do wyjazdu w Sudety (nie-góry, jak mówimy na pl.rec.gory) było spotkanie grupy dyskusyjnej pl.rec.gory.
Ale najpierw wraz z moim przyjacielem Jackiem, jego rodziną i jeszcze dwoma dobrymi koleżankami, z którymi stale jeżdżę w góry zrobiliśmy sobie mały "samochoding", czyli krajoznawcze zwiedzanie kilku ciekawych miejsc:
Paczków:
Kamieniec Ząbkowicki:
Ten zamek to XIX-wieczny zamek Marianny Orańskiej, niezwykle ciekawej postaci z dziejów Ziemi Kłodzkiej.
Kto nie wierzy niech poczyta:
Marianna Orańska
Jeszcze dawny klasztor Cystersów w Kamieńcu Ząbkowickim:
oraz
Bardo, gdzie zwiedzamy sanktuarium oraz bardzo śmieszną szopkę:
W końcu docieramy na
Szczeliniec Wielki, gdzie około 20 zaczyna się impreza:
Wygląda skromnie, nieco więcej na "Picasie".
Kolejnego dnia, czyli w niedzielę po porannych mgłach pogoda się nieco poprawia:
A z
Błędnych Skał widok jest już całkiem ładny:
Przejścia są rzeczywiście ciasne

:
Kolejną noc wraz z koleżankami śpimy w Kudowie Zdroju a w poniedziałek rano, znowu we mgle i deszczu zwiedzany
Teplické skalné mesto:
Potem, po przejściu ładną ścieżką przez torfowiska:
pomiędzy tymi dwoma grupami skał
Adršpašské skalné mesto:
We wtorek, przy ciągle pochmurnej pogodzie odwiedzamy samotną górę
Ostaš:
Ale około godziny 10-11 widoczki robią się nieco lepsze:
To jest widok w kierunku Broumovskich Sten:
W oddali prześwitywały nawet Karkonosze, chociaż na zdjęciu ich chyba nie widać:
Droga w lesie:
Na koniec przy ciągle pogarszającej się pogodzie zwiedziłyśmy
Broumov:
kościółek cmentarny - najstarszy drewniany kościół w Czechach:
Nie odmówiłam sobie zdjęć "cmentarnych":
oraz, już po polskiej stronie sanktuarium barokowe w
Krzeszowie, jeden z najpiękniejszych w Polsce kościołów barokowych:
I na sam koniec chciałyśmy jeszcze zobaczyć ewangelicki Kościół Pokoju w Świdnicy (z listy UNESCO), ale niestety był już zamknięty:
Wobec fatalnej pogody wróciłyśmy do domu wcześniej niż planowałyśmy, na A4 dopadł nas obrzydliwy deszcz i wiatr, ale dojechałyśmy szczęśliwie do domu.
Na Dolnym Śląski i na Ziemi Kłodzkiej bywam dość rzadko, ogólne wrażenie widoku zaniedbanych, biednych wiosek, zrujnowanych domów jest smutne, zupełnie inaczej jest po stronie czeskiej.
Dużo więcej na "Picasie":
http://picasaweb.google.pl/Torojaga/GoryStoOwe2009#slideshow/5403129731428087602
Pozdrowienia
Basia