Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Pozytywny riddim w Gorcach :)
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=8647
Strona 1 z 2

Autor:  świnia na świnicy [ Pn lis 23, 2009 11:56 am ]
Tytuł:  Pozytywny riddim w Gorcach :)

Z dedykacją dla W. na pierwsze urodziny, żeby przekonał się jakiego ma fajnego tatę

(przed rozpoczęciem lektury sugeruje się włączyć podkład muzyczny)

Z Jonaszem łączą mnie takie stosunki jak Ewę Wachowicz z Waldemarem Pawlakiem.
Jonaszowi się po prostu nie odmawia.
Około 10 p.m. trzasnęłam drzwiami bolida. Cel jeszcze nie do końca się sprecyzował, ale wcale nam to nie przeszkadzało. Obeszło się bez kłótni i padło, że będziemy poszukiwać szałasu za Kiczorą. Odpędziłam dreszcz zgrozy (to na Kiczorę w zimie drapaliśmy się w biegówkach, czego omal nie przypłaciłam zawałem i złożyłam obietnicę, że więcej nie założę sztachet na nogi) i skierowaliśmy się w stronę Mszany Górnej. Za Mszaną skręciliśmy na Łętowe i po króciutkim błądzeniu dojechaliśmy do miejsca parkowania.
Tutaj - niespodzianka. Zamknęliśmy samochód, zaczęliśmy się uzbrajać do wyjścia, w sensie plecaki, latarki, nagle patrzymy, a w miejscu gdzie w zimie nie było jeszcze nic, stoi dom. Abrakadabra. No to po fajq na rozgrzewkę - stanęliśmy, palimy, śmiejemy się, aż tu nagle ku nam bieży od domu mężczyzna, i :shock: z daleka wykrzykuje, czy przypadkiem nie mamy zamiaru go okraść. Szczęki opadły nam w błoto.
Facet nadciągnął i podejrzliwie omiótł nas swoją latarką.
- Co wy tu robicie? - zapytał groźnie.
- Idziemy do góry na wschód słońca - wyjaśnił Jonasz. Facet wyglądał, jakby nie był do końca przekonany. No faktycznie, z plecakami i karimatami wyglądaliśmy jak rasowi złodzieje materiałów budowlanych. Nie wytrzymałam i parsknęłam śmiechem.
- Myśli pani że to śmieszne?! - gniewnie zgasił mnie facet. Pomyślałam że jak odpowiem mu zgodnie z prawdą, to sytuacja się zaogni jeszcze bardziej, więc z wysiłkiem zachowałam spokój.
- My tu czasem przyjeżdżamy i przyjeżdżaliśmy, kiedy tego domu jeszcze nie było - wyjaśnił Jonasz.
- Ale teraz jest. I przyznacie, że to wygląda podejrzanie. - facet wyraźnie usiłował zmusić nas do refleksji nad sensownością nocnego łażenia. Dla świętego spokoju przyznaliśmy i poszliśmy dalej, uprzejmie mówiąc "dobranoc" i dusząc się ze śmiechu.
Do przejścia mieliśmy tak nieduży kawałek drogi, że postanowiliśmy się zupełnie nie spieszyć. Jak postanowiliśmy tak się stało. Zamiast dwóch godzin niespiesznym krokiem, wędrowaliśmy cztery godziny, czyniąc liczne postoje, podczas których wykładaliśmy się na trawie i gapiliśmy w gwiazdy.
Od momentu osiągnięcia Kiczory (901 npm) zwolniliśmy jeszcze bardziej, a Jonasz przyznał się że nie do końca pamięta, gdzie też był ten szałas w którym mieliśmy przeczekać do wschodu. Mimo to humory wcale nam się nie zepsuły - ostatni odcinek drogi upłynął nam na planowaniu "w razie czego możemy spać tu, o, i tu też, o, o i tu też można!"
Szałas na szczęście nie był złośliwy i nie uciekł, czekał na nas grzecznie na Polanie Skalne, niedaleko Kutrzycy (1052 npm) i pozwolił się odnaleźć w okolicach godziny czwartej. Niezwłocznie przystąpiliśmy do działań aklimatyzacyjnych, rozniecając ogień (Jonasz w roli Ogniowego Mistrza, świnia w roli Młodszego Podchujaszczego Chrustowego) i przygotowując posiłki (świnia w roli Mistrza Serdelków Z Serem, Jonasz w roli Młodszego Podchujaszczego Oczekującego).
Uwaga, wiadomość do Ludzi Dobrej Woli: to bardzo ładnie że zostawiacie w szałasie ziemniaki dla tych, którzy chętnie by je zjedli przychodząc po Was, ale na litość boską, zostawiajcie je w OTWARTYM worku a nie w szczelnie zamkniętej siatce!

Ogniomistrz Jonasz:
Obrazek

Dzieło wspólnych rąk - ogień i posiłek. Z lewej - Jonasz Trzyręki :)
Obrazek

Ponieważ naszym zamiarem było obejrzenie wschodu słońca, w momencie kiedy zaczęło się rozjaśniać zgodnie zapakowaliśmy się w śpiwory i poszliśmy spać. Obudziliśmy się przesiąknięci zapachem ogniska, kiedy słońce stało już wysoko na niebie :) Wytargaliśmy bambetle z szałasu i zalegliśmy na polanie robiąc NIC.

Obrazek

Obrazek

"To mówisz, wschód słońca, he he he?" :mrgreen:
Obrazek

Droga powrotna upłynęła nam mniej więcej podobnie do nocnej wędrówki, z taką różnicą że widzieliśmy więcej jesiennych krajobrazów.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Czilałt daleko posunięty.
Obrazek

"Idziemy?"
"Eeeee tam. Poleżmy jeszcze trochę."
"Ok."
"Ej, popa popa. Tornado po prawej!"
"Rotfl. Lol."
Obrazek

Obrazek

W drodze powrotnej okazało się, że wcale nie ma się z czego rotflować i lolować. To faktycznie było tornado. Przeniosło nas w czasie przed 1989 rok. Czyściuteńki PRL:
Obrazek

Obrazek
Szczęśliwie po konsumpcji całkiem przyzwoitych zup z powrotem wrzuciło nas w wiek XXI, w związku z czym bezpiecznie powróciliśmy do Krakowa, planując po drodze kolejny wschód słońca idealny do przespania. Plan jak zwykle jest genialny w swej prostocie, a wykonany zostanie kiedy tylko wypatrzymy następną szczelinę pomiędzy obowiązkami.
:)

Autor:  majka777 [ Pn lis 23, 2009 12:07 pm ]
Tytuł: 

świnia na świnicy napisał(a):
Niezwłocznie przystąpiliśmy do działań aklimatyzacyjnych, rozniecając ogień (Jonasz w roli Ogniowego Mistrza, świnia w roli Młodszego Podchujaszczego Chrustowego) i przygotowując posiłki (świnia w roli Mistrza Serdelków Z Serem, Jonasz w roli Młodszego Podchujaszczego Oczekującego).

M. w szczytowej formie. :)
świnia na świnicy napisał(a):
"w razie czego możemy spać tu, o, i tu też, o, o i tu też można!"

Logistyka ważna, ale najważniejsza jest elastyczność. :mrgreen:

Autor:  Kasia86 [ Pn lis 23, 2009 12:15 pm ]
Tytuł: 

Hehehe faktycznie chiiloutowo :)
Fajnie się czyta.
A ta knajpa rodem z PRL rządzi :mrgreen:

Autor:  świnia na świnicy [ Pn lis 23, 2009 12:18 pm ]
Tytuł: 

majka777 napisał(a):
Logistyka ważna, ale najważniejsza jest elastyczność

ta, sama siebie nie poznaję. zupełnie bez ciśnień na z góry ustalone pozycje :)
Cytuj:
Hehehe faktycznie chiiloutowo

tym razem bramkę z adrenaliną otworzył sobie facet od domu. obstawialiśmy że jak będziemy wracać, to zobaczymy jak przybił gwoździa czekając przed domem z flintą :mrgreen:

Autor:  Łukasz T [ Pn lis 23, 2009 12:20 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Uwielbiam takie miejsca.


Jak wyjdziemy z Parku to udamy się do Baru pod Trupem.

Autor:  Hathor [ Pn lis 23, 2009 12:29 pm ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
Jak wyjdziemy z Parku to udamy się do Baru pod Trupem.

jak kiedys będe w Żywcu też z chęcią odwiedze ten lokal, tyle się o nim słyszało :twisted:

Ale się leniliście :shock: Odpoczynek musi być :wink:

Autor:  świnia na świnicy [ Pn lis 23, 2009 12:36 pm ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Dawaj namiary. Uwielbiam takie miejsca.


Toi zdaje się będzie TO:
http://www.zumi.pl/1455148,Restauracja_ ... firma.html
:>
Hathor napisał(a):
Ale się leniliście

ehę :) było bardziej towarzysko niż górsko, uczciliśmy zdaje się w ten sposób piętnastolecie znajomości ^^

Autor:  stan-61 [ Pn lis 23, 2009 2:45 pm ]
Tytuł: 

Ale fajny ten wschód słońca. :shock: 8)

Autor:  majka777 [ Pn lis 23, 2009 2:47 pm ]
Tytuł: 

Hathor napisał(a):
Ale się leniliście

Ja wiem? Wg mnie jest to kwintesencja turystyki (górskiej). :D

Autor:  Kasia86 [ Pn lis 23, 2009 3:34 pm ]
Tytuł: 

majka777 napisał(a):
Hathor napisał(a):
Ale się leniliście

Ja wiem? Wg mnie jest to kwintesencja turystyki (górskiej). :D


Zaprawdę lenili się. A my zapieprzaliśmy :lol:

Autor:  maju [ Pn lis 23, 2009 3:35 pm ]
Tytuł: 

My nie zapieprzaliśmy. My się wlekliśmy.

Autor:  Kasia86 [ Pn lis 23, 2009 3:43 pm ]
Tytuł: 

maju napisał(a):
My nie zapieprzaliśmy. My się wlekliśmy.


A to zależy gdzie... :wink:

Autor:  Ivona [ Pn lis 23, 2009 6:29 pm ]
Tytuł: 

świnia niezły ten lokal w Kasince :mrgreen: :mrgreen:
aczkolwiek jeszcze czegoś brakuje :scratch: aa nóż powinien sterczeć wbity w blad :lol:

Autor:  istebna [ Pn lis 23, 2009 6:31 pm ]
Tytuł: 

Kasia86 napisał(a):
maju napisał:
My nie zapieprzaliśmy. My się wlekliśmy.


A to zależy gdzie...
_________________

I zależy kto 8)

Autor:  Kasia86 [ Pn lis 23, 2009 7:43 pm ]
Tytuł: 

istebna napisał(a):
Kasia86 napisał(a):
maju napisał:
My nie zapieprzaliśmy. My się wlekliśmy.


A to zależy gdzie...
_________________

I zależy kto 8)



I zależy kiedy 8)

Autor:  Vespa [ Pn lis 23, 2009 11:13 pm ]
Tytuł: 

O miau, piękny raport :rofl_an:
I zdjęcie ze wschodu słońca, ten nietoperzo-koci uśmieszek 8) :lol:

Autor:  awake [ Pn lis 23, 2009 11:40 pm ]
Tytuł: 

znaczy się, że to jest ten Jonasz z "Fakty i Mity", ale bez wąsów, czy się mylę się?

Autor:  keff79 [ Wt lis 24, 2009 8:12 am ]
Tytuł:  Re: Pozytywny riddim w Gorcach :)

świnia na świnicy napisał(a):

Obrazek

Obrazek


Pięknie wczułaś się w klimat tego miejsca zanim je odwiedziłaś :wink:

Autor:  Sofia [ Śr lis 25, 2009 6:34 pm ]
Tytuł: 

świnia na świnicy napisał(a):
czyniąc liczne postoje, podczas których wykładaliśmy się na trawie i gapiliśmy w gwiazdy.

To lubię...
To mi przypomina drogę nocą przez Boczań.
3h :lol:

Autor:  Mazio [ Śr lis 25, 2009 7:01 pm ]
Tytuł: 

Trzeba było mu chociaż jedną cegłę zajumać bo zburzyliście mu obraz rzeczywistości. :)

Autor:  Lufka [ Cz lis 26, 2009 9:49 am ]
Tytuł: 

Sofia napisał(a):
świnia na świnicy napisał(a):
czyniąc liczne postoje, podczas których wykładaliśmy się na trawie i gapiliśmy w gwiazdy.

To lubię...
To mi przypomina drogę nocą przez Boczań.
3h :lol:

a mi tak ciut ciut wyjście na Cubrynę, wtedy cośmy grupowo potknęli się o Ciebie i tak zostali ;)

Autor:  Sofia [ Cz lis 26, 2009 10:05 am ]
Tytuł: 

Trzeba umieć wybrać pozycję strategiczną :mrgreen:

Autor:  Łukasz T [ Cz lis 26, 2009 10:07 am ]
Tytuł: 

Kolejnym razem przygotuj więcej pączków :mrgreen: Świnia będzie barmanką :mrgreen:

Autor:  świnia na świnicy [ Cz lis 26, 2009 10:14 am ]
Tytuł: 

Mazio napisał(a):
Trzeba było mu chociaż jedną cegłę zajumać bo zburzyliście mu obraz rzeczywistości.

nie, lepiej nie robić sobie czarnych pi arów, bo następnym razem nie przedrzemy sie przez zasieki :mrgreen:

Sofia napisał(a):
To mi przypomina drogę nocą przez Boczań.

Lufka napisał(a):
a mi tak ciut ciut wyjście na Cubrynę

czuję się jak... żywy demotywator? :scratch:

;)

Autor:  Sofia [ Cz lis 26, 2009 10:31 am ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
Kolejnym razem przygotuj więcej pączków

Wabiłam papryką i pasztetem puszkowym, nie pączkiem :D


świnia na świnicy napisał(a):
czuję się jak... żywy demotywator?

Aaa, bo jeszcze ze mną przez Boczań nie szła :twisted:

Autor:  Łukasz T [ Cz lis 26, 2009 10:50 am ]
Tytuł: 

Sofia napisał(a):
Wabiłam papryką i pasztetem puszkowym, nie pączkiem


Pamiętam. Ale później otwarliśmy cukiernię :lol:

P.s. Swoją drogą dobry motyw - na GŚ dałem relację jak z Donem zrobilismy Grań Kościelców. I na końcu pojawia się użytkownik, który napisał: "Poznaję was. To wy częstowaliście pączkami na Ceprostradzie" :mrgreen:

Autor:  Sofia [ Cz lis 26, 2009 10:53 am ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
Ale później otwarliśmy cukiernię

Ale to była tylko mała bijąca po oczach miniatura możliwości :mrgreen:
Strach myśleć co by było, gdyby pączków było więcej.

Łukasz T napisał(a):
"Poznaję was. To wy częstowaliście pączkami na Ceprostradzie"

Zarżałam :mrgreen:

Autor:  Łukasz T [ Cz lis 26, 2009 10:54 am ]
Tytuł: 

Sofia napisał(a):
Strach myśleć co by było, gdyby pączków było więcej.


Nie myślmy. Przekłujmy plany w czyny.

Autor:  Sofia [ Cz lis 26, 2009 10:55 am ]
Tytuł: 

Wskaż miejsce i czas :twisted:

Autor:  Łukasz T [ Cz lis 26, 2009 10:57 am ]
Tytuł: 

Aaaaa, nic nie planuję. Zero z tego wychodzi. Niech lepiej barmanka z cukierni "Świnia na Świnicy" , Milena M, coś wymyśli. Ja dowiozę pączki.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/