Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Izerski ćwierćhardkor przy 98% wilgotności :)
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=8866
Strona 1 z 1

Autor:  świnia na świnicy [ N sty 03, 2010 3:47 pm ]
Tytuł:  Izerski ćwierćhardkor przy 98% wilgotności :)

Miało być ekstremalnie. Minus dwadzieścia. Białe piekło. Białe niedźwiedzie. Trójka śmiałych szaleńców kontra nieokiełznane żywioły natury. Namiot w śniegu. Biali wojownicy którym niestraszne kompleksowe odmrożenia, ślepota śnieżna i inne wychłodzenia. Ambitny zamiar zakładał trzydniową izolację od przejawów cywilizacji i ogólny hardcore. Uwzględnialiśmy również dotarcie do miejsc nietkniętych dotąd stopą człowieka...

Wyszło jak zwykle, ale nie uprzedzajmy faktów.

30 grudnia - ekspedycja rozpoczyna się tradycyjnym, litrowym piwem w barze U Wuja na wrocławskim dworcu - tym razem spożywamy je z lekkim smutkiem, gdyż jak wieść gminna niesie, w związku z remontem dworca Wuj zostanie wkrótce nieodwołalnie zamknięty.
Towarzyszą nam menelskie wróbelki, wydziobujące resztki z rożna.

Obrazek

Postawiwszy na baczność pęcherze wsiadamy następnie do busa (miękka podłoga +50 do komfortu fizycznego, zrzędzący za uszami babsztyl +15 do komfortu psychicznego), żeby kilka godzin później wypaść prosto w breję na przystanku w Świeradowie.
Strumyczki płynące po ulicach, błoto i mżawka. Szybka decyzja - szarpiemy się na kolejkę gondolową. W towarzystwie masy zdesperowanych narciarzy docieramy na Stóg Izerski oszczędzając dłuższą chwilę marszu i zachowując suchość w skarpetkach.

Obrazek

Na górze trochę chłodniej, ale do białego piekła daleko jak do Kambodży. Pomaleńku drepczemy w kierunku granicy polski-czeskiej. Cel: budka graniczna 2x3m, w której mamy zamiar się zamelinować.
Pac! dostaję strzał mokrym śniegiem prosto za kołnierz, wydaję bojowy okrzyk, w ciągu sekund zrzucamy plecaki i każdy stara się każdego natrzeć śniegiem, przydusić do ziemi i zamienić w bałwana. Finalnie zawieramy rozejm, Klin przestaje przygwożdżać mój kręgosłup do ziemi, ja zdejmuję buty z jego twarzy, rozplątujemy śnieżno-ludzki węzeł i idziemy dalej, starając się nie odwracać plecami do pozostałych...
Zapada szarzyzna. Docieramy do budki. Zonk. Budka zajęta przez inną trzyosobową ekipę. Ze zmęczenia śnieg mieni mi się w oczach wszystkimi kolorami tęczy - jestem po nieprzespanej nocy spędzonej na oglądaniu uzależniającego dr House'a. Trochę marudzę w siąpiącej kaszce śniegodeszczowej, ale chłopaki nie dają mi szans na rozwinięcie złego humoru. W świetle czołówki kontempluję okoliczności przyrody - zaprawdę bajkowo, narniowo. Tylko po co ta kaszka.
Wieża widokowa na Smrku jest otwarta, pusta, względnie sucha i zimna jak sto piorunów. Foto z netu:
Obrazek
Zaplątuję się w śpiwór z silnym postanowieniem że nie wyjdę z niego do samego lata, opieram głowę na stole i zasypiam na kilka minut.
Pong i Klin miłosiernie montują ciepły gulasz. Odmarzam. Lansujemy się w sposób polarny:)

Obrazek

Następnego dnia - późna, niespieszna pobudka i rozchodzimy się do zajęć w podgrupach. Wybieram pakiet z rozszerzoną opcją snu, rekreacyjnym przesmradzaniem się po najbliższej okolicy i przygotowywaniem bankietu sylwestrowego. Chłopaki decydują się zajrzeć na Halę Izerską i zabić bałwana:

Obrazek

Obrazek

W ramach rekompensaty za brak morderczych warunków, morderczo się obżeramy w sposób kompulsywny. Proszę zwrócić uwagę, że mimo wszystko wykorzystaliśmy namiot:

Obrazek

Na kilka godzin przed północą umiera ostatni aparat fotograficzny, Pong zasypia a Klin i ja witamy nadciągających amatorów sylwestrowej zabawy w wieży widokowej. Wszyscy podziwiają naszą bazę w bazie:)

Północ. Wygrzebujemy się z warstw folii NRC i śpiworów, budzimy Ponga, wdrapujemy na wieżę widokową, odpalamy szampanskoje podróbkoje radzieckoje w towarzystwie kilkudziesięciu Czechów, którzy podobnie jak my zdecydowali się powitać rok 2010 na Królu Gór Izerskich.

W Nowy Rok decydujemy się na zejście z powrotem do Świeradowa zamiast turlać się na Szklarską, dzięki czemu w ostatnim akcencie ekspedycji znajdujemy się w Wielkiej Dupie. Żaden autobus nie wyjeżdża ze Świeradowa pierwszego stycznia. Prywatni przewoźnicy mają powyłączane telefony - od niechcenia zastanawiamy się co zrobić i marzniemy - akurat zaczął ścinać lekki mróz. Finalnie półprzjazny tubylec zdziera z nas podwójną stawkę za dowiezienie do Jeleniej Góry, gdzie już bez przeszkód wskakujemy na prawidłowe tory komunikacyjne i wracamy do cywilizacji. Z postanowieniem, że jeszcze tam wrócimy :)

Autor:  klin86 [ N sty 03, 2010 4:02 pm ]
Tytuł: 

Nie wiem, czy taktycznie, czy też przez sklerozę, autorka powyższej relacji pominęła radosny akcent w postaci 2 świecących psów, wpierdzielających wszystko, łącznie z koreczkami śledziowymi ;)
Akcent śledziowy przejawił się jeszcze raz, gdy PingPong postanowił roztopić śnieg leżący w pojemniku po śledziach... Efekt - herbata z cebulką i rosołową ilością tłuszczu na powierzchni. Ponadto zapach gorącego śledzia.. jemu podobno smakowało ;)

Autor:  świnia na świnicy [ N sty 03, 2010 4:07 pm ]
Tytuł: 

klin86 napisał(a):
autorka powyższej relacji pominęła radosny akcent w postaci 2 świecących psów

;) a tak. nadejścia północy oczekiwaliśmy w towarzystwie czeskich psów płci suka (wilkowata Aisza, chomikowata Ciri), zdobnych w świecące obroże (praktyczny sposób na identyfikację, zwłaszcza psa chomiczego).
psy na wjeździe dorwały się do opakowań po żarciu a potem cyklicznie żebrały o ciasto :)
klin86 napisał(a):
roztopić śnieg leżący w pojemniku po śledziach

:puker: apage... nasz towarzysz Pong ma jakieś azjatyckie kubki smakowe... ;)

Autor:  Artur1683 [ N sty 03, 2010 6:12 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
gdyż jak wieść gminna niesie, w związku z remontem dworca Wuj zostanie wkrótce nieodwołalnie zamknięty.


Nie? Nieee!?! NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!!!!!!!!!!

(przestaję jeździć w góry)

Cytuj:
Szybka decyzja - szarpiemy się na kolejkę gondolową.


Cepry.

A nie, to Świeradów. Helmutocepry.

Fotki w psiworach i z namiotem wyglądają prawie pr0. Tylko te ściany po bokach trochę psują efekt ;) Generalnie trochę wam zazdroszczę. Ale tylko trochę. Bo porównywalne warunki śnieżne były na górce we Wro. A towarzystwo m.in. kobiet w szplikach (które to szpilki, jak filozoficznie stwierdziłem, nie działają jednak jak raki) i walące nad głową fajerwerki dodały sprawie wystarczająco pierwiastka ekstrim :P

Autor:  klin86 [ N sty 03, 2010 6:25 pm ]
Tytuł: 

Artur1683 napisał(a):
Cytuj:
gdyż jak wieść gminna niesie, w związku z remontem dworca Wuj zostanie wkrótce nieodwołalnie zamknięty.


Nie? Nieee!?! NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!!!!!!!!!!



News nr 2 - w Chatce Górzystów zbudowali prysznic :roll:

Autor:  magda [ N sty 03, 2010 7:11 pm ]
Tytuł: 

A co to za Hulk na czwartym zdjęciu? ;)
Próbował się maskować, przybrał twarz jakiejś niewinnej dziewoczki.

Autor:  klin86 [ N sty 03, 2010 7:17 pm ]
Tytuł: 

magda napisał(a):
A co to za Hulk na czwartym zdjęciu? ;)
Próbował się maskować, przybrał twarz jakiejś niewinnej dziewoczki.


Skrzyżowanie Świni ze śpiworem, w efekcie dało takie coś.. bezpostaciowe, ale miało dobre racuchy :D

Autor:  magda [ N sty 03, 2010 7:27 pm ]
Tytuł: 

klin86 napisał(a):
Skrzyżowanie Świni ze śpiworem

A ostrzegałem ją - nie pier.dol bez sensu :roll:

Autor:  świnia na świnicy [ N sty 03, 2010 7:37 pm ]
Tytuł: 

Artur1683 napisał(a):
Cepry.
A nie, to Świeradów. Helmutocepry.


mówisz tak bo nam zazdrościsz wypasu i dotarcia pod kopułę szczytową w warunkach komfortowych.

Artur1683 napisał(a):
Tylko te ściany po bokach trochę psują efekt


po 1: mówisz tak bo się nie znasz i bladego pojęcia nie masz jak wyglądają bazy polarników. a ja z pewnego źródła wiem że mają dyzajn w sidingu, o.

po 2: przynajmniej nikt z teamu sobie tym razem nie reperował letnich butków folią NRC :twisted:

Autor:  pingpong [ N sty 03, 2010 9:26 pm ]
Tytuł: 

Artur zawsze miał Ciekawe pomysły np. obchodzić urodziny w górach, poprostu oryginał:) Ale że na nartach to już przesada.

Autor:  awake [ N sty 03, 2010 9:35 pm ]
Tytuł: 

klin86 napisał(a):
News nr 2 - w Chatce Górzystów zbudowali prysznic

nie!!! No to już jest przesada! Może niech jeszcze wstawią telewizory do pokojów i kasę fiskalną do kuchni! :o
Ostoja spokoju i nietknięciaprzezindustrializację schodzi na psy!!!

Autor:  Artur1683 [ N sty 03, 2010 9:49 pm ]
Tytuł: 

awake napisał(a):
klin86 napisał(a):
News nr 2 - w Chatce Górzystów zbudowali prysznic

nie!!! No to już jest przesada! Może niech jeszcze wstawią telewizory do pokojów i kasę fiskalną do kuchni! :o
Ostoja spokoju i nietknięciaprzezindustrializację schodzi na psy!!!


Bogowie umarli. Razem z koleją gondolową (wcześniej dostanie się na górę ze Świeradowa odstraszało masy) i tym "postępem"...Diody i kible byłem w stanie zaakceptować. Zło konieczne. Ale teraz...chlip.

świnia na świnicy napisał(a):
mówisz tak bo nam zazdrościsz wypasu i dotarcia pod kopułę szczytową w warunkach komfortowych


Cholera, wydało się. Ale będę lepszy - następnym razem wjadę na Stóg Izerski taryfą. Taką ładną:
Obrazek

świnia na świnicy napisał(a):
przynajmniej nikt z teamu sobie tym razem nie reperował letnich butków folią NRC


Terefere. Przynajmniej mieliśmy praktykę w "ratownictwie" i psychologii motywacyjno-wrabiającej. A Wy teraz? Co najwyżej w górskim Feng Shui :P

Autor:  świnia na świnicy [ N sty 03, 2010 10:28 pm ]
Tytuł: 

Artur1683 napisał(a):
będę lepszy - następnym razem wjadę na Stóg Izerski taryfą. Taką ładną:

:-O daj znać kiedy będziesz w Mieście Z., to zarezerwuję ci fasiąga nad Morskie :mrgreen:
Artur1683 napisał(a):
mieliśmy praktykę w "ratownictwie" i psychologii motywacyjno-wrabiającej. A Wy teraz? Co najwyżej w górskim Feng Shui

trochę nam energia Chi uciekała dołami śpiworów... wraz z ciepłem ;)
w zdobywaniu sprawności poszliśmy zdecydowanie w stronę kucharza i ekonomicznego opilca :mrgreen: (jeden 10% gazowany szczoch na 3 pałki - przebijesz nas?)
awake napisał(a):
Ostoja spokoju i nietknięciaprzezindustrializację schodzi na psy!!!

nieustająco polecam chatki w Beskidzie Sądeckim ;)

Autor:  klin86 [ Pn sty 04, 2010 6:41 am ]
Tytuł: 

Artur1683 napisał(a):
awake napisał(a):
klin86 napisał(a):
News nr 2 - w Chatce Górzystów zbudowali prysznic

nie!!! No to już jest przesada! Może niech jeszcze wstawią telewizory do pokojów i kasę fiskalną do kuchni! :o
Ostoja spokoju i nietknięciaprzezindustrializację schodzi na psy!!!


Bogowie umarli. Razem z koleją gondolową (wcześniej dostanie się na górę ze Świeradowa odstraszało masy) i tym "postępem"...Diody i kible byłem w stanie zaakceptować. Zło konieczne. Ale teraz...chlip.


Jeszcze nie wszytko stracone, wersalka w kąciku literackim i stara kuchenka pozostały niezmienne :D No i ser smakuje jak kiedyś:D

Artur1683 napisał(a):
świnia na świnicy napisał(a):
mówisz tak bo nam zazdrościsz wypasu i dotarcia pod kopułę szczytową w warunkach komfortowych


Cholera, wydało się. Ale będę lepszy - następnym razem wjadę na Stóg Izerski taryfą. Taką ładną:
Obrazek

SIakoś znajomo wygląda ta taryfa..

Autor:  pingpong [ Wt sty 05, 2010 10:22 am ]
Tytuł: 

Tia, tylko sam mówiłeś że przez tą kolejkę w świeradowie to tłok sie w Hatce zrobił, bo teraz byle turusta tam może się w łatwością asfaltem dostać;/ Ale co ja wiem, byłem takdwa razy. Ale widać że jak inwestycje nie ominą Polszy tak i górki będą zagospodarowane. A widać to chyba w tym że siatki zakładają przy szkółkach by odgrodzić rzesze spragnionych wycieczek od natury :lol:

Autor:  prof.Kiełbasa [ Wt sty 05, 2010 11:22 am ]
Tytuł: 

w tym śpiworze to jak zielona żelka :lol:

Autor:  świnia na świnicy [ Wt sty 05, 2010 11:43 am ]
Tytuł: 

! napisał(a):
w tym śpiworze to jak zielona żelka

na leżąco bardziej jak glizda/dżdżowniś http://www.youtube.com/watch?v=Itiga_8l ... re=related ;)

Autor:  prof.Kiełbasa [ Wt sty 05, 2010 11:46 am ]
Tytuł: 

:lol:

Autor:  marekm [ Wt sty 05, 2010 2:43 pm ]
Tytuł: 

a leciało cynamonem? jak tak to bym stawiał na Bóg Imperator Leto II
:)

Autor:  świnia na świnicy [ Wt sty 05, 2010 4:08 pm ]
Tytuł: 

marekm napisał(a):
Bóg Imperator Leto II

poguglałam i już wiem dlaczego nie zmęczyłam Diuny :mrgreen:
Cytuj:
Leto II Atryda – postać literacka stworzona przez Franka Herberta, występująca w powieściach Dzieci Diuny i Bóg Imperator Diuny. Urodził się jako człowiek, syn Muad'Diba i jego konkubiny Chani. Po śmierci ojca postanowił wprowadzić ludzkość na „Złoty Szlak”. By zapewnić sobie nieśmiertelność, połączył się z piaskowymi trociami – larwami czerwia pustyni. Zapoczątkowało to przemianę w czerwia, trwającą trzy i pół tysiąca lat, w czasie których Leto panuje jako Bóg Imperator.

Leto jest nekromantą. Posiada dostęp do wspomnień wszystkich zmarłych od początku istnienia ludzkości, mogą oni również przez niego przemawiać. Gdy przemawia przez niego dowolny zmarły, jego twarz w niewytłumaczony sposób nabiera rysów tej osoby. Imperator posiada również zdolności z zakresu postrzegania pozazmysłowego, które daje mu wytwarzany przez ciało czerwia melanż. Jego jedyną słabą stroną jest wrażliwość na wodę.

Leto ginie pod koniec powieści Bóg Imperator Diuny, gdy wpada do rzeki po zniszczeniu mostu rusznicą laserową.
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Autor:  Kasia86 [ Wt sty 05, 2010 4:19 pm ]
Tytuł: 

świnia na świnicy napisał(a):
poguglałam i już wiem dlaczego nie zmęczyłam Diuny :mrgreen:


No cóż ja przeczytałam kilka ston pierwszych i też nie zmęczyłam :wink:

W sumie to mi podsunęliście dobry pomysł - trzeba pójść do bilioteki wypożyczyć sobie coś ciekawego bo znowu mam dużo czasu wolnego :roll:

Autor:  marekm [ Wt sty 05, 2010 4:54 pm ]
Tytuł: 

świnia na świnicy napisał(a):
Cytuj:
Leto II Atryda – postać literacka stworzona przez Franka Herberta, występująca w powieściach Dzieci Diuny i Bóg Imperator Diuny. Urodził się jako człowiek, syn Muad'Diba i jego konkubiny Chani. Po śmierci ojca postanowił wprowadzić ludzkość na „Złoty Szlak”. By zapewnić sobie nieśmiertelność, połączył się z piaskowymi trociami – larwami czerwia pustyni. Zapoczątkowało to przemianę w czerwia, trwającą trzy i pół tysiąca lat, w czasie których Leto panuje jako Bóg Imperator.

Leto jest nekromantą. Posiada dostęp do wspomnień wszystkich zmarłych od początku istnienia ludzkości, mogą oni również przez niego przemawiać. Gdy przemawia przez niego dowolny zmarły, jego twarz w niewytłumaczony sposób nabiera rysów tej osoby. Imperator posiada również zdolności z zakresu postrzegania pozazmysłowego, które daje mu wytwarzany przez ciało czerwia melanż. Jego jedyną słabą stroną jest wrażliwość na wodę.

Leto ginie pod koniec powieści Bóg Imperator Diuny, gdy wpada do rzeki po zniszczeniu mostu rusznicą laserową.


ehh to wikipedyczne spłycenie tematu :)
w moim przegłębokim porównaniu chodziło mi droga Katarzyno o to, że jesteś niczym Leto II który pod koniec żywota składał się z ludzkiej twarzy i odwłoku czerwia. A czerw jak to czerw, srał melanżem, który z kolei leciał cynamonem.

Autor:  Vivil [ Pt sty 22, 2010 9:56 pm ]
Tytuł: 

[/quote]

Jeszcze nie wszytko stracone, wersalka w kąciku literackim i stara kuchenka pozostały niezmienne :D No i ser smakuje jak kiedyś:D

dla mnie nr 1 są naleśniki z jagodami :-)

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/