Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Cruachan - MVTeam 3:1
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=8911
Strona 1 z 1

Autor:  Vespa [ N sty 10, 2010 3:30 pm ]
Tytuł:  Cruachan - MVTeam 3:1

Macie takie cele, do których podchodzicie kilka razy i nic? Za każdym razem porażka? I chociaż już wam się rzygać chce na myśl o tej górze, wracacie tam znowu i znowu, bo świadomość że z nią przegraliście swędzi?
My tak mieliśmy z Ben Cruachanem.
Cholerny munros załatwił nas trzy razy. Żeby jeszcze chodziło o techniczne trudności, to by człowiek uznał w końcu, że jest za cienki, i odpuścił. Ale ta góra, choć ładna i charakterna na swój sposób, trudności sobą nie przedstawia. Za pierwszym razem (czerwiec) na samym początku wycieczki rozpętał się orkan z ulewą i spieprzaliśmy w podskokach. Za drugim (sierpień), w pięknych warunkach pogodowych, załatwiło nas pogubienie drogi i - kiedy już dobiliśmy do właściwej trasy - brak czasu żeby wejść na szczyt. Za razem trzecim (kwiecień) znów pogoda pokrzyżowała nam plany: deszcz, masy topniejącego śniegu i zerowa widoczność sprawiły, że powiedzieliśmy pas.
No i się zawzięliśmy. Tak jak na początku zwyczajnie bardzo chcieliśmy tego Cruachana zdobyć bo jest jednym z ciekawszych munros ze względu na wysokość i położenie, tak teraz wjechały względy ambicjonalne. Nie będzie munro pluł nam w twarz :twisted:
Prognozy pogody na wczoraj były zajebiste, na miejscu okazało się że nie jest tak różowo, ale wciąż jeszcze beznadzieja to nie była. Ponieważ zimno było cholernie, a w dodatku wstaliśmy o 4.30, musiałam z całej siły hamować w sobie odruch żeby zawrócić. Tylko świadomość, że jak się wycofamy po raz czwarty to będzie przypał do kwadratu i motywowanie przez Mazia sprawiły, że zmarznięta, niewyspana i wkur.wiona, szłam, śląc w myśli wiązanki pod adresem Cruachana, zimy oraz takie zupełnie uniwersalne.

Obrazek Obrazek

Od widocznej powyżej przełęczy, z której już bezpośrednio podchodzi się na szczyt, zaczęła się totalna dupowa pogodowa. Lazłam do góry ze smętnym przekonaniem, że za tych wszystkich wujów i motyla noga.ów, które przy wcześniejszych okazjach poleciały pod adresem Cruachana, cholerna góra może i nas w końcu wpuści, ale za to pozbawi wszelkich widoków (a na Cruachanie trasa bynajmniej się nie kończyła, mieliśmy robić prawie całą grań otaczającą jezioro, więc perspektywa kilkugodzinnego marszu w dupie nie była zbyt sympatyczna).
Widoki (khem) z wierzchołka:

Obrazek

Zdjęcie - zagadka, Mazio nie pamięta żeby pstrykał moje majtające się zza skały nóżki ani tym bardziej po co, ale wyszło śmiesznie:

Obrazek

Ledwo zeszliśmy paręnaście metrów, spotkała nas prawdziwa siurpryza. Chmury nagle sobie poszły :shock: Tak jakby zawzięty Cruachan chciał nam pokazać, co o nas myśli, ale w nagrodę za determinację jednak umożliwił nam popodziwianie widoków. Ale nie z samego szczytu, dla zasady, żeby nie było :cool:

Obrazek Obrazek Obrazek

Ładną granią pomaszerowaliśmy przez Cruachan Horseshoe, u której końca był jeszcze jeden munro. Światło dawało niesamowity spektakl - niestety od tej mniej ciekawej strony, czyli nie od Highlandu.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jeszcze przed drugim munrosem chmury zaczęły nas znów ogarniać...

Obrazek Obrazek

...i osiągnęliśmy go w dupie jeszcze większej niż ta poranna. Dobrze, że znaleźliśmy świeże ślady, które umożliwiły nawigację we mgle.

Obrazek

Po pieruńsko długiej drodze powrotnej w kopnym śniegu do samochodu szliśmy jak dwie kaleki, ale za to z niesamowitą satysfakcją. Nie dość, że w końcu skurczybyk nas wpuścił, to jeszcze w zimie :cool:
Uważam, że była to nadzwyczaj dobrze wykorzystana sobota, pomimo że boli mnie dziś dosłownie wszystko. Za bardzo dobrą wróżbę uważam też fakt, iż mamy 10-ty dzień nowego roku a już trzy nowe munrosy są na koncie :)

Autor:  antyqjon [ N sty 10, 2010 3:35 pm ]
Tytuł: 

Należało się patałachowi :twisted: Przedostatnie zdjęcie bajka, choć kicz, ale taki kicz to ja rozumiem ;)

Autor:  Luiza [ N sty 10, 2010 3:42 pm ]
Tytuł: 

brawo, także za fotki

z wielu, bardzo podoba mnie się klimat tej:
Obrazek

Autor:  Vespa [ N sty 10, 2010 3:47 pm ]
Tytuł: 

Dzięki :)
W sumie chyba lepiej, że pogoda nie była rewelacyjna tak jak mówiły prognozy, ciekawiej dzięki temu zdjęcia wyszły (kicz, też mi coś. Pff.) :wink: :lol:

Nawiasem jestem pierdołą, musiałam zmienić tytuł bo za pierwszym razem źle napisałam wynik starcia :oops: :roll:

Autor:  LoveBeer [ N sty 10, 2010 5:56 pm ]
Tytuł: 

super foty :) taka cichutka rada, pilnujcie horyzontu bo lubi wam uciec ;)

Autor:  Ivona [ N sty 10, 2010 6:50 pm ]
Tytuł: 

Vespa napisał(a):
bo świadomość że z nią przegraliście swędzi

jest taka jedna cholera i podobnie jak u Ciebie praktycznie zero trudnosci technicznych,zawzięłam sie na nią w wersji zimowej :evil:

graty wielkie!!!! fotki mają swój klimat,żeby nie było że Wam sie łatwo oddał :mrgreen:

"Wydymiemy łachudrę w 2010"

no to wydymany :wink:

Autor:  Mooliczek [ N sty 10, 2010 11:47 pm ]
Tytuł: 

Lubię takie życiowe relacje ;) Czuć "lekkość pióra", a i dało się niemalże słyszeć "lekkość języka" rzucanego na lewo i prawo :lol: Fajnie, MVTeam, podrapanie się po tym, co swędzi zawsze przynosi ulgę :)

Autor:  awake [ Pn sty 11, 2010 12:31 am ]
Tytuł: 

...że niby u was ta to dużo śniegu spadło?!
W naszych mediach tak mówią.
Nie uwierzę dopóki nie zobaczę!
Przyjeśdżam dzisiaj w nocy.
Odbierzecie mnie z lotniska?
Chcę iśc na tego munrosa

Autor:  Mooliczek [ Pn sty 11, 2010 7:17 am ]
Tytuł: 

awake napisał(a):
...że niby u was ta to dużo śniegu spadło?!
W naszych mediach tak mówią.
Nie uwierzę dopóki nie zobaczę!
Przyjeśdżam dzisiaj w nocy.

Ja pojawię się w pn. Anglii jutro. Sama jestem ciekawa lokalnej sytuacji. Ponoć ogłoszony stan klęski żywiołowej: jest -5 st C. i w sklepach od 4 dni nie ma chleba :shock: :shock: :shock:

Autor:  karlos [ Pn sty 11, 2010 9:33 am ]
Tytuł: 

piękna ta Szkocja :D a relacja i foty super 8)

PS. tak jak mówił LoveBeer, jeziorka sie przelewaja zawsze w prawą stronę :wink:

Autor:  Basia Z. [ Pn sty 11, 2010 10:18 am ]
Tytuł:  Re: Cruachan - MVTeam 3:1

Vespa napisał(a):
Macie takie cele, do których podchodzicie kilka razy i nic? Za każdym razem porażka? I chociaż już wam się rzygać chce na myśl o tej górze, wracacie tam znowu i znowu, bo świadomość że z nią przegraliście swędzi?


Mamy, mamy. :-)

Mi ze Skupową udało się przy trzecim podejściu.
Gorzej, że te moje cele są niestety zazwyczaj bardzo daleko i muszę podejmować specjalną wakacyjną wyprawę aby do nich dotrzeć.

Chyba się powtarzam, ale jak zwykle fajna i ciekawa relacja i świetne zdjęcia.

B.

Autor:  Vespa [ Pn sty 11, 2010 12:14 pm ]
Tytuł: 

karlos napisał(a):
PS. tak jak mówił LoveBeer, jeziorka sie przelewaja zawsze w prawą stronę :wink:

Popracujemy nad tym :oops:

Śniegu jest dużo - tyle ile czasem bywa w Polsce, a tu przecież normalnie tylko lekko przyprószy i zwykle znika to po dniu - dwóch. Temperatury gdzieniegdzie dochodzą nocami do -20. Oni takiej zimy nie mieli od '63 roku i nie są ani przyzwyczajeni, ani przygotowani.
Sami musimy parkować grata dalej niż zwykle, pod domem się nie da bo nasza uliczka nie jest odśnieżana. Ale generalnie, czuję się raczej swojsko :wink:

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/