Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Czas się ruszyć.
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=9128
Strona 1 z 1

Autor:  Mazio [ N lut 14, 2010 12:52 pm ]
Tytuł:  Czas się ruszyć.

Czas się ruszyć.
Czwartkowa burza mozgow - Marcin (wyhodowaliśmy na piersi potwora) chce hardkorow. Zakopana w kocach vespa grzebie w książkach: może Ledge Route na Benka, a może Carn Mor Dearg Arete przez grań, ktorej nazwy nie pamiętam? Kusi. Już widzę nas balansujących na zębach rakow nad powietrznymi uskokami, zabijającymi dziaby w coraz to wyższe lodowe pokłady, śruby lodowe skrzypią wyciągane gdy wpycham taśmę by wyciągnąć ją... Kurna, nie mamy technicznych dziab, mam linę, ale nie mam jeszcze wiedzy. Gońcie się! Wrzucam rozsądek na pokład. Za rok będzie technicznie, teraz hilwalking! Jedziemy zrobić dwa nowe munrosy!!!


Stob Gabhar i Stob a Choire Odhair.

Same nazwy już mi mowią, że nie ma co się rozpisywać o technikaliach. Gdzieś w Szkocji. Pagory. Oby były ośnieżone. Podobno jest grańka o znamiennej nazwie Aonach Eagach.

Dobra, jedziemy.

Ranek powitał nas mroczny, po drodze afera w samochodzie. Vespa dojeżdża na nie. Zostawcie mnie tutaj, idę spać, a jak umrę posadźcie na moim grobie orchidee...

Wrzucam cały zestaw przekonywujących talentow mediatorskich plus wdzięk osobisty. Vespa staje się jeszcze bardziej wqrwiona. W końcu poddaje się i ruszamy. Stob Gabhar się wyłania:

Obrazek

Jest płasko więc można pogadać. Dyskusje egzystencjalne - praca wkurza, czas się ogarnąć, cała trojka rozprawia, Vespie powoli staje się lepiej. Wiem, bo zaczyna być złośliwa...

Obrazek

Obrazek

Widoki relaksują mnie nieco. Pstrykam i zastanawiam się nad dalszym życiem. Może by tak zostać jednak leśniczym? Cholera, lasow tu nie ma

Obrazek

za wiele.

Powoli nabieramy wysokości. Pierwsze wystromienie zaskakuje nas pięknymi przełomami strumienia, ktory spada kamiennymi schodkami gładząc skałę w wygodne do posadzenia dupy ala mutony. Zamarznięte oczko wodne daje nam czas by wyrzucić z siebie nienawiść. Kamienie wbijają się w lod pionem, niektore tworzą dziury i z głośnym pluskiem nurkują w głębi na moje oko około metrowej. W końcu Mazio bierze kamulec i cała tafla kruszy się na małe kawałki. Koniec zabawy. Pogodzeni już z losem, w świetnych humorach napieramy z nowymi nickami. Marcin kupił okazyjnie nowy, zajebisty Softshell, ktory Vespa ochrzciła Mamrot. Za co otrzymała nicka Slow Alpine (ciągnie się czasem jak smrod za pociągiem), a ja z racji na pewną pomyłkę zostałem The South Face'm. Po drodze widzieliśmy jelenie. Nuda i chała - jest ich tu tyle, że gdybym był głodny to miałbym niewyobrażalnie dużo maltizersow na wyciągnięcie ręki. Vespa znowu probowała: Marcin, jak ty ich sprobujesz to ja też! Hzhzhz - co za głąby przez całe życie... Pojawiły się gatunki endemiczne (?) - pardwy. Dobry znak nie uciekły z furkotem spod nog tylko podreptały zniesmaczone za winkiel - musi jestem śliczny.

Obrazek

Osiągamy granicę wie(trz)cznego śniegu. Vespa już zupełnie zapomniała więc jej przypominam - może jednak chcesz kluczyki to się wyśpisz w samochodzie? Daj. Dobra bujaj się. Włącza jej się tryb przewodnisia - NA LEWO SKLEEEP, PO PRAWO FARBIAAARNIAA, A TU: skup żab szerokustnych. Poucza nas - tam ben dorain, ben more, stobinion... Do ben kupy z tym, jest ślicznie!


Obrazek

Okoliczności przyrody są dramatycznie prześliczne. Niewielkie chmurki przepełzają przez gorki, niebieskie niebo, zwalone drzewo, z przodu zaś proszę draństwa śniegi. To ten drugi munros, chgw jak się nazywa - prawda, że kopiasty?

Obrazek

Następuje chwila bez reportera. Osiągamy kociołek i ambitnie postanawiamy się wbić po skałach opadającego grzbietu gdzie najtrudniej. Za naszą decyzją stoi fakt, że osłoneczniona, południowa część zbocza jest sucha. Żwirowate podejście i pierszy kontakt z dobrym granitem. Idziemy. W końcu wbijam się gdzieś gdzie mi nie jest komfortowo, za plecami na połeczce Vespa, potem Marcin. Za nimi dziesięć metrow lotu do kolejnych skałek. Wiem, że jest nieciekawie. Oboje podejmują decyzję o odwrocie, ktory nie był łatwy. Mogłem jedynie patrzeć i nie patrzeć. Wyobraźnia podsuwała mi qrewskie obraz gdy Vespa powoli schodziła szukając nieistniejącego punktu podparcia do trawiastej połeczki. Miotałem się by zejść i jakoś pomoc, ale tam nie było zejścia. Uff, są już poniżej ścianki. Idźcie dookoła, po lewej jest trawiasty zagon, spotkamy się na gorze. Nie wiedziałem czy idąc w gorę nie zostanę w punkcie bez wyjścia. Zostały by jedynie raki i czekan, i drytooling bez doświadczenia na dwa punkty podparcia. Okazało się jednak, że nie było tak źle - powyżej było się czego złapać i jakoś dotarłem gdzieś gdzie mogłem sobie nawrzucać... Vespa i Marcin wyłonili się zza załomu więc musiałem przestać się trząść. Dalsza część zbocza była banalna, na gorze przywitały nas śniegi. Grań Aonach Eagach okazała się nudna i niekończąca - kolejne brzuszki sprawiły, że Vespa znowu szczelała focha.

Obrazek

Na ch. nam te raki. Śnieg dość mięki, trochę mokry. Grzbiet szeroki i ogolnie kupa. Zza wzgorz wyłonił się szczyt, ktory ukoił nieco moje nerwy. Nawiski urosły w moich oczach do serakow.

Obrazek

Obrazek

W końcu pojawiła się grańka. Może nie tak eksponowana jak byśmy chcieli, ale można by się na niej wysypać. Z radością zakładamy raki. Vespa daję radę sama się uporać ze swoim sprzętem. Humory wracają.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

To zdjęcie z powrotu pokazuje, że jednak byłoby się gdzie wysypać:

Obrazek

Marcin, krzyczy do Vespy - raki ci człapią! Założyła je dobrze, ale nie miała siły w rękawiczkach by mocniej ściągnąć paski. Obydwaj poprawiamy, każdy po jednej nodze. Zawijam inaczej pasek dookoła zapięcia: Tak nie! krzyczy oburzona - Teraz wyglądam niemodnie...

Za nami Rannoch Moir,

Obrazek

to wielka torfowa, płaska połać gdzie nic nie ma. Poza stacją kolejową, na ktorej padły znamienne słowa w Trainspottingu:

"- Hey, Tommy this is not natural, man.
- It's the great outdoors! It's fresh air!
- Look, Tommy, we know you're getting a hard time off Lizzy but there's really no need to take it out on us.
- Doesn't it make you proud to be Scottish?
- It's shite being Scottish! We're the lowest of the low! The scum of the fu.cking Earth! The most wretched, miserable, servile, pathetic trash that was ever shat into civilization!
Some people hate English. I don't! They're just wankers!
We, on the other hand, are colonized by wankers!
Can't even find a decent culture to be colonized by!
We're ruled by effete arseholes!
It's a shite state of affairs to be in, Tommy!
And all the fresh air in the world won't make any fu.cking difference!
- Sorry, man. Sorry.
- No, I'm sorry. Look, I appreciate it, Tommy

At or around this time, Spud, Sick Boy and l made a healthy, informed, democratic decision to get back on heroin as soon as possible."

Mamrot się lansuje:

Obrazek

W tle lansują się gory:

Obrazek

Czas wbić się na ten cholerny pagor:

Obrazek

Gdzieś na tym podejściu zapadła demokratyczna decyzja - zawsze zapier%%@#y by coś "zrobić", dziś będziemy kontemplować widoki i mamy luz. Drugiego munrosa nie robimy. Na szczycie jak zwykle dopadła nas chmura, ale przeczekaliśmy gadzinę.


Obrazek

Było smaszno, a jaszmije smukwijne
Świdrokrętnie na zegwniku wężały,
Peliczaple stały smutcholijne
I zbłąkinie rykoświstąkały.

Obrazek

W tle szczerzył wierzchołki nasz tegoroczny sukces - Ben Cruachan. Niech go pies trąca.

Obrazek

Gory, jak baby posypane cukrem uraczyły nas atakiem serotoniny. Leżeliśmy w śniegu i gadaliśmy co nam ślina na język przyniosła. Same ważne i głupie rzeczy...

Obrazek

Wszystko co piękne musi się kiedyś skończyć - zacytuję wam jednego "poetę":

a kiedy umrę w końcu, nareszcie
będę miał wszystko dokładnie w dupie
nikt ze mnie długów nie będzie ściągał
nikomu nic już w gwiazdkę nie kupię
przestaną boleć wtedy organy
nawet te dawno nieużywane
będzie mi wisieć wreszcie kto wygrał
nowe wybory w mordę kopane
a kiedy umrę to nie poczuję
żalu, sromoty, zakłopotania
skończy się wreszcie życiowy kierat
nie będę słyszał lamentowania
i tylko szkoda świtów różowych
piękna zachodów, krągłości ciała
odejdę cicho, bez zbędnych krzyków
życia zaznałem mnóstwo bezmała
wszystko się skończyć kiedyś zamierza
gwiazdy i wszechświat, pucharek lodów
nie martw się bracie, żyj właśnie teraz
korzystaj z piękna jutrzejszych wschodów...

czas było schodzić:

Obrazek

Padam. Patrzę na spodnie, cholera czy to ta sama dziura? Chyba tak, wcześniej zrobiłem ją rakiem teraz na szczęście trafiłem w to samo miejsce. Vespa pyta: coś ci się stało? Nie. O, a ja myślałam, że złamałaś nogę i będziemy cię spuszczać na linie, a na końcu spadniesz w szczelinę i będziesz czołgał się do samochodu. :D

Ale jak to tak? Będziemy schodzić jak osły? Czas na dupozjazdy!!! Tym razem dość strome i długie. W jedym momencie nawet leciałem przez mały prożek, ktorego z gory nie było widać. Totalnie nieodpowiedzialnie, bezmyślnie, zajebiście!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W zajebistych humorach, pogodzeni z życiem obniżamy wysokość. Wyrzucamy niepotrzebne maski tlenowe i udajemy się w kierunku piwa.

Obrazek

Zmrok, (mzrok?) zastaje nas jak planowaliśmy już po powrocie do auta. Jest obrzydliwie ślicznie i mam znowu poczucie dobrze spełnionego obowiązku. Pzdr 666

Obrazek

Autor:  Hathor [ N lut 14, 2010 1:13 pm ]
Tytuł: 

3 zdjęcie mi się niesamowicie podoba :) POzwolisz że ukradnę je sobie na tapetę :roll:

Autor:  grubyilysy [ N lut 14, 2010 1:27 pm ]
Tytuł:  Re: Czas się ruszyć.

Mazio napisał(a):
Było smaszno, a jaszmije smukwijne
Świdrokrętnie na zegwniku wężały,
Peliczaple stały smutcholijne
I zbłąkinie rykoświstąkały.

Widzę że kolega walczył z Jabbersmokami... :wink:

Autor:  Mazio [ N lut 14, 2010 7:04 pm ]
Tytuł:  Re: Czas się ruszyć.

grubyilysy napisał(a):
Mazio napisał(a):
Było smaszno, a jaszmije smukwijne
Świdrokrętnie na zegwniku wężały,
Peliczaple stały smutcholijne
I zbłąkinie rykoświstąkały.

Widzę że kolega... ;)


dla Ciebie Mazio ;)
Jabberwockiego nie było, Gryzeldy na szczęście rownież.

Hathor napisał(a):
3 zdjęcie mi się niesamowicie podoba :) POzwolisz że ukradnę je sobie na tapetę :roll:


Oczywiście, jeśli wolisz większe to odezwij się na priv.

Autor:  kefir [ N lut 14, 2010 7:08 pm ]
Tytuł: 

Coraz bardziej podobają mi się Wasze relacje

Autor:  Vespa [ N lut 14, 2010 10:04 pm ]
Tytuł: 

Ja bym jeszcze dodała, że dokonaliśmy ciekawej obserwacji, mianowicie tam ewidentnie ktoś w butach od garniaka popierdalał :shock: :lol:

Obrazek

Autor:  kefir [ N lut 14, 2010 10:37 pm ]
Tytuł: 

U nas świnie na świnice mogą iść w klapkach to u Was trochę bogatsze społeczeństwo może sobie pozwolić na pół buty.

Autor:  Lechuu [ N lut 14, 2010 10:49 pm ]
Tytuł: 

pierwsze zdjęcie jest przemega! zakochałem się w munrosach <serduszka>

Autor:  antyqjon [ N lut 14, 2010 10:50 pm ]
Tytuł: 

Pierwsze, trzecie i potem ta grańka. Pyszna wycieczka :)

Autor:  Tomeq [ N lut 14, 2010 10:53 pm ]
Tytuł: 

Powiem tyle, zajebiście :D
Aha, Vespa, konfrontacja Grivel vs. ślad lacza, na plus dla Ciebie :shock:

Autor:  Vespa [ N lut 14, 2010 10:59 pm ]
Tytuł: 

Znaczy tak szczerze, to ten Grivel nie był niezbędny, wzuliśmy na zasadzie strzeżonego Pan Bóg strzeże.
Ale laczek jest niewiarygodny, tu nie ma stonki, takie coś nie ma racji bytu.
:scratch:

Autor:  antyqjon [ N lut 14, 2010 11:01 pm ]
Tytuł: 

A jeszcze, co mi się w oczy rzuciło, fajnie wygląda granica śniegu - w dolinie totalnie nic a wszystkie góry ufajdane na biało :)

Autor:  Tomeq [ N lut 14, 2010 11:03 pm ]
Tytuł: 

Vespa napisał(a):
Znaczy tak szczerze, to ten Grivel nie był niezbędny, wzuliśmy na zasadzie strzeżonego Pan Bóg strzeże.
Ale laczek jest niewiarygodny, tu nie ma stonki, takie coś nie ma racji bytu.
:scratch:


A filance to tam są? Może to który z nich? :shock:

Autor:  Vespa [ N lut 14, 2010 11:08 pm ]
Tytuł: 

Tej swołoczy u nas niet 8) :twisted:

Autor:  Łukasz T [ Pn lut 15, 2010 8:08 am ]
Tytuł: 

Mazio napisał(a):
W tle szczerzył wierzchołki nasz tegoroczny sukces - Ben Cruachan. Niech go pies trąca.


O motyla noga jej mać - toż to piękne.

Autor:  Mooliczek [ Pn lut 15, 2010 8:26 am ]
Tytuł: 

Jak ja lubię takie włóczenie się :) Pełny relaks :D Ale widzę, że Vespę ciągnie do graniek i innych żeberek :D Kiedy będziecie w Tatrach? 8)
Pierwsze zdjęcie przypomina nieco spłaszczony Gerlachowski Kocioł :D

Mazio napisał(a):
Nawiski urosły w moich oczach do serakow.

O kurde :shock: ... seraki w Highlandzie... seraki w Tatrach... zaczynam się zastanawiać - może seraki i AjsFal na Czantorii nie były tylko wytworem mojej pijackiej wyobraźni? :mrgreen:

Autor:  stan-61 [ Pn lut 15, 2010 9:08 am ]
Tytuł: 

No i ładnie. Grunt, że na świeżym powietrzu. Zupełnie jak w Zachodnich.

Autor:  istebna [ Pn lut 15, 2010 12:40 pm ]
Tytuł: 

o kurtka ale piknie.. nic ino pozazdrościć!!

Autor:  Ivona [ Pn lut 15, 2010 3:52 pm ]
Tytuł: 

ależ tam u Was pięknie!! Mazio nie żałuj tak tych Tatr...najważniejsze to znaleść to, co Cię kręci tam gdzie akurat się znajdujesz i w danej sytuacji. Eksploracja Munrosów to wspaniały pomysł!
z resztą po takim treningu to nic tylko zrobić sobie zimowy urlop na kolejny sezon w Tatrach :wink:

Super jest ta fota z Vespą na grani.Uwielbiam takie :wink:

no właśnie ,trza się ruszyć :scratch:
żeby tylko waruny były lepsze....

Autor:  Mazio [ Pn lut 15, 2010 6:27 pm ]
Tytuł: 

Dziękuję za miłe słowa. Ten rok i ta zima ukształtowały nieco moje gorskie plany. Wiem, że w przyszłym będziemy probowali pierwszych zimowych scramblingow ze sprzętem. Tylko teraz gul trochę skacze jak widzimy zespoły w szkockich skałach... Highland jest piękny - ciekaw jestem kto z was pierwszy się skusi samemu to sprawdzić... 8)

Autor:  matragona [ Pn lut 15, 2010 6:32 pm ]
Tytuł: 

Vespa i Mazio,jak czytam te Wasze relacje,i oglądam fotki to obsesyjnie zaczynam myśleć:kiedy??? :oops: :oops: też kcem :oops: :wink:

Autor:  mikee777 [ Wt lut 16, 2010 2:00 pm ]
Tytuł: 

Czuję się oszukany! :) Nam słonce nie swieciło tak jak wam !!! Bylismy w tę sobotę na Bidean nam Bian i ani przez moment nie uraczyliśmy czystego nieba

Autor:  uysy [ Wt lut 16, 2010 3:00 pm ]
Tytuł: 

Dzisiejsza poranna kawa smakowała mi wyśmienicie ! :) Dziekuje robaczki :P

A mnie to TO podoba:

Obrazek

Ten wyraz zadowolenia na buźkach :D

Autor:  Vespa [ Wt lut 16, 2010 3:32 pm ]
Tytuł: 

mikee777 napisał(a):
Czuję się oszukany! :) Nam słonce nie swieciło tak jak wam !!! Bylismy w tę sobotę na Bidean nam Bian i ani przez moment nie uraczyliśmy czystego nieba

Zawsze cwanie sprawdzamy prognozy dla całego kraju plus Lake District i jedziemy tam gdzie ma być najznośniej :sunny: Chyba że znośnie jest tylko na dalekiej północy albo wszędzie jest doopa, wtedy z żalem zostajemy w domu, ale to się nie zdarza często. Potem znajomi oglądają moją picasę i dziwią się jak w tej Szkocji jednak jest słonecznie :lol:
Na Bideanie byliśmy 3 tygodnie temu, pięknie było :wink:

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/