Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Osmarkanym Szlakiem na Benny'ego
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=9170
Strona 1 z 2

Autor:  Vespa [ N lut 21, 2010 2:46 pm ]
Tytuł:  Osmarkanym Szlakiem na Benny'ego

Piątek. Perspektywa wolnego weekendu i niebywale korzystne prognozy pogody. Plus odpowiednio piękny plan: wreszcie wejdziemy na Ben Nevisa przy widoczności, a żeby dodać znanej trasie pieprzu pójdziemy krótkim scramblingowym odcinkiem przez grań Carn Dearg Meadhonach. Jednym słowem, gitara. Tylko ja coś nie bardzo się czuję. Już kolejny dzień mam wrażenie, że w mojej prawej dziurce od nosa zamieszkała obca cywilizacja, która produkuje niesamowite ilości odpadów. Oko po prawej stronie twarzy sika łzami jak fontanna - najazd obcych wywołał w nim silne zapalenie spojówki. Samopoczucie ogólne mam generalnie raczej średnie. No ale jak to tak, zrezygnować w TAKĄ pogodę, z TAKIEJ wycieczki? Na szybkości stosuję arcy mądrą kurację wstrząsową: gripexy, strepsilsy, plus antybiotyk którego nie skończyłam poprzednim razem. Rezygnuję z wieczornego bro i z nie najlepszym przeczuciem idę spać na piętrowej (katar) konstrukcji z poduszek.

Gdy o piątej rano dzwoni budzik sytuacja przedstawia się w zasadzie bez zmian. Ale, ale! Nie jest gorzej! Kolejna dawka antybio i decyzja: jedziemy, nie ma bata. O 8.30 pierwszą gondolą wjeżdżamy na stację w połowie wysokości Aonach Mor. Stąd już pieszo, a grań wejściowa ukazuje się praktycznie od razu:

Obrazek

W dolinie spotykamy grupę typów, którzy właśnie wstają po noclegu w namiotach. Zagadują nas gdzie idziemy, po czym oznajmiają, że polecają, byli tam wczoraj. Super. Będziemy mieć ładnie przedeptaną ścieżkę.

Obrazek

Szybko zaczynamy wbijać się do góry, nie bez lęku trawersując pola śnieżne. O zimie wiemy jeszcze tak mało - pocieszają nas jedynie ślady, skoro oni wczoraj nie spuścili lawiny to może i nam się uda.
Mój dyskomfort powiększa fakt iż co kilkanaście metrów jestem zmuszona przystanąć aby pozbyć się z nozdrza odpadów obcych. Prawe oko łzawi już tak, że wyciągam gogle. motyla noga. Pomagają ale mam wrażenie że dodatkowo uciskają mi nos, powiększając katar. Z żalem (słońce znowu zaczyna robić mi z oka fontannę) zdejmuję je i postanawiam spróbować nie myśleć o swoim samopoczuciu. Zresztą wkrótce osiągamy grań, zaczyna się robić ciekawie, a pięknie jest tak, że wszystko inne przestaje się liczyć.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Grań, scramblingowa latem, przysypana śniegiem tylko w dwu miejscach wymaga podciągnięcia się na czekanie. Jest pięknie, ale nie możemy się już doczekać osiągnięcia pierwszego szczytu i zobaczenia Benka, którego czubek na razie wyłania nam się zalotnie...

Obrazek

Wreszcie stajemy na Carn Dearg Meadhonach. Miazga! Od tej strony nigdy jeszcze Benny'ego nie widzieliśmy inaczej niż na zdjęciach, zawsze gdy tędy szliśmy, była dupówa. Jest elegancki, na jego północnych graniach widać ludzi - scramblerów i wspinaczy. Mazio po raz pierwszy ogląda swoją najlepszą zdobycz, Tower Ridge (w centrum zdjęcia). Nigdy jej przecież tak naprawdę nie widział.

Obrazek

Góry za Fort Wiliam wydają się nie mieć końca:

Obrazek

My ruszamy w drugą stronę, na munrosa Carn Mor Dearg. Słońce daje tak, że to, co wcześniej uważałam za fontannę, teraz wydaje mi się ledwie strumyczkiem. Co za porażka! Taki cudny dzień, takie wspaniałe warunki, a ja znaczę nasz szlak smarkami i łzami, półślepa w dodatku. Mazio widzi co się dzieje i surowo nakazuje mi założyć gogle. Zakładam i ponieważ nic więcej nie mogę zrobić, po raz kolejny podejmuję próbę całkowitego zapomnienia o swoim stanie.

Obrazek

Obrazek

Choć przechodzę Carn Mor Dearg Arete (odcinek grani zaczynający się zaraz za munrosem) po raz trzeci, pierwszy raz coś z niego widzę. W ogóle pierwszy raz widzę gdzie idę. Próbowaliśmy w sierpniu, potem w czerwcu; za każdym razem dupa nie z tej ziemi. Dopiero w lutym się udało.

Obrazek

W tle lansuje się grupa The Mamores i nasza ulubiona w tamtym rejonie graniówka Ring of Steall:

Obrazek

CMD Arete w warunkach bezśnieżnych jest dużo bardziej żmudna. Trzeba uważać na ruchome kamienie, czasem użyć rąk, a w ogóle to znacznie łatwiej trawersować grań niż iść jej ostrzem. Teraz, przy śniegu, idzie się bajkowo.

Obrazek

Obrazek

Tower Ridge z półprofilu:

Obrazek

Po przejściu (oraz obsmarkaniu) całej CMDA zaczynamy atak szczytowy. Jest żmudny, choć podobnie jak na grani wszelkie nierówności i ruchomości są przykryte przez śnieg. Niestety, jest on tak sypki i głęboki, że to ostatnie podejście to orka na ugorze. Ten odcinek obsmarkuję wręcz złośliwie, choć dotąd moje emitowanie efektów kataru miało charakter neutralny.

Obrazek

Wreszcie osiągamy szczytowe plateau. Jest (smark, smark) motyla noga! Po raz pierwszy WIDOKI z Ben Nevisa! I to jakie. Czuć, że jesteśmy na dachu Brytanii. Wszystko jest mniejsze, ba, malutkie. Ben Nevis i jego przedszkole.

Obrazek

Z zachwytem oglądamy z Maziem ludzi na zimowej Tower Ridge. Oznajmiam, że się zakochałam i chcę tam pójść. I latem i zimą. Mazio ma mnie zabrać i już. Jak tylko zrobi kurs wspinaczkowy, bo moja neoficka miłość nie zakłada jednakowoż możliwości wchodzenia bez asekuracji.
Sekwencja fotek Tower Ridge, niestety nie umiałam poskładać ich w jedną:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przenikliwe zimno zmusza nas do szybkiego schodzenia. Pierwszy odcinek wypada ceprostradą, jak tylko teren zaczyna stromieć rozpoczynamy dupozjazdy. Jakkolwiek tradycyjnie pozwoliły zaoszczędzić sporo czasu, teren był średnio przyjazny, czego efektem jest moja posiniaczona dupa (prawda, że nie moglibyście żyć bez tej informacji? :twisted:
"No ustaw się jakoś, przestać smarkać, przylansuj się! Tak żeby zdjęcie się nawet na TG nadawało"
:mrgreen: :alien:

Obrazek

Złazimy jak najszybciej, w lesie gubimy szlak, wschodzi księżyc i błąkamy się jak Jaś i Małgosia zanim w końcu, skostniali, znajdujemy nasz parking... W samochodzie jesteśmy tak zmęczeni, że nawet nie mamy za bardzo siły rozmawiać. Zresztą, po co gadać, kiedy wystarczy że człowiek tylko przypomni sobie dowolny moment tego dnia, i już się sam do siebie uśmiecha.

Autor:  agataka [ N lut 21, 2010 3:26 pm ]
Tytuł: 

Zazdrość bierze! :P (najbardziej z pogody i bliskości skał!)
Chyba jedna z najlepszych relacji tej zimy!
Przecudowne widoki i warunki!!

Autor:  antyqjon [ N lut 21, 2010 3:27 pm ]
Tytuł: 

Pełen rispekt :) Szczególnie dla pogody i Twojej psychy ;) Mnie by się nie chciało (zresztą widzę to po moich działaniach w ten weekend :P ).

Autor:  jck [ N lut 21, 2010 3:42 pm ]
Tytuł: 

Kolejna ładna wycieczka. Nie próżnujecie tam od początku roku. Tak trzymać.
Podeślijcie trochę pięknej pogody na weekend...

Autor:  mikee777 [ N lut 21, 2010 3:47 pm ]
Tytuł: 

W zyciu nie widziałem w tak pięknych okolicznosciach Ben Nevisa Po prostu zdjecia powalają na kolana ! Jeszcze tydzień temu granica sniegu w Glen Coe sięgała 600 metrów, poniżej było goło i niewesoło Na zdjęciach widać ze całą Glen Nevis pokrywa snieg Rewelacja !! No i ta pogoda Czułem ze planujecie coś ekstra bo pogoda u mnie też była piękna Zazdroszczę !!! :)

Autor:  piomic [ N lut 21, 2010 3:58 pm ]
Tytuł: 

Vespa napisał(a):
Sekwencja fotek Tower Ridge, niestety nie umiałam poskładać ich w jedną:
Nie mogłaś, bo nie są w jednej linii, musiałabyś "uzupełnić" brakujące kadry poniżej i powyżej grani. Pokleiłem to, co jest w kiepskiej rozdzielczości na próbę:
Obrazek

Autor:  Vespa [ N lut 21, 2010 4:01 pm ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
Nie mogłaś, bo nie są w jednej linii

No tak, fakt oczywisty :oops:

Autor:  piomic [ N lut 21, 2010 4:11 pm ]
Tytuł: 

Ale jak się złoży takie schodki to dopiero widać jak oko oszukuje w terenie. Kiedyś robiłem panoramę z Kościelca i po wykadrowaniu... obcięło pół Świnicy. A byłem pewien, że robię równo.

Autor:  Kasia86 [ N lut 21, 2010 4:25 pm ]
Tytuł: 

O, Piomic mnie ubiegł przy sklejaniu :P
Co do poziomu... to też mialam z tym kiedyś spore problemu i dosyć często udawało się uciąć coś co bardzo chciałam mieć w kadrze :mrgreen:
Teraz już wytrenowałam taki odruch , że z ręki wychodzi prawie idealnie ;p

Vespa zajebiste widoki mieliście :mrgreen:

Autor:  Vespa [ N lut 21, 2010 4:28 pm ]
Tytuł: 

Znaczy w tym wypadku nie dałoby się wszystkiego zmieścić w kadrze, bo grań biegnie mocno w dół. I w związku z tym raczej nie z myślą o sklejaniu Mazio te zdjęcia robił. To tylko ja, jak zwykle, musiałam zabłysnąć :mrgreen:

Autor:  kefir [ N lut 21, 2010 5:01 pm ]
Tytuł: 

Dobry błysk :lol:

Co do zdjęć to jako komentarz idealnie pasuje piosenka z "Kilera"

"... Jakie to jest pięęękne, jakie to wszystko jest piękne..."

Autor:  piomic [ N lut 21, 2010 5:40 pm ]
Tytuł: 

Vespa napisał(a):
nie dałoby się wszystkiego zmieścić w kadrze

Dałoby. 4 fotki w poziomie i 3 w pionie, póżniej klejenie albo od razu wszystkich 12 (zależnie od mocy kompa nawet pół godziny), albo szybciej dwa razy 2x3 i skleić w jedno — niby trzy klejenia ale dużo szybciej idzie.

Autor:  Mazio [ N lut 21, 2010 5:52 pm ]
Tytuł: 

Było by trudno piomicu, stałem i tak prawie na nawisie - objęcie całości wymagało by wejścia na jego prog. Nie było też czasu by szukać lepszego punktu do zdjęć. Gdy dotarliśmy na plateau ogarnęła nas po chwili chmura, ktora poszła sobie dopiero gdy byliśmy głęboko na zejściu. Z resztą nie miałem zamiaru robić z tego panoramy. Chodziło mi o to by zobaczyć i moc sobie powiększyć jak wyglądają trudności drogi w porownaniu do lata. Paradoksalnie, najtrudniejsze miejsce letniej trasy przy takim śniegu zostało strawersowane (czerwone strzałki), choć ktoś wbijał się też letnim wariantem (zielone).

Obrazek

Autor:  Ivona [ N lut 21, 2010 6:16 pm ]
Tytuł: 

Vespa napisał(a):
Z zachwytem oglądamy z Maziem ludzi na zimowej Tower Ridge. Oznajmiam, że się zakochałam i chcę tam pójść. I latem i zimą.

koniecznie się tam wdrapcie :D już sam widok tej grani pobudza soki żołądkowe,po prostu poezja! to oblicze Munrosów podoba mi się najbardziej.
Kurcza ależ macie tam warunki,a tu w Tatrach taka dupówa :cry:

Autor:  tatromaniak24 [ N lut 21, 2010 6:54 pm ]
Tytuł: 

o ja pierdziu :!:

Autor:  piomic [ N lut 21, 2010 7:07 pm ]
Tytuł: 

Mazio napisał(a):
nie miałem zamiaru

Oczywiście zdaję sobie z tego sprawę. Pozwoliłem sobie skleić, żeby zobaczyć rozmiar całości.

Autor:  Vespa [ N lut 21, 2010 7:14 pm ]
Tytuł: 

mikee777 napisał(a):
Na zdjęciach widać ze całą Glen Nevis pokrywa snieg

O jaaa dopiero teraz wyłapałam ten fragment z twojej wypowiedzi - muszę sprostować, tam nigdzie nie ma Glen Nevis, wbijaliśmy się wszak od drugiej strony.
Inna sprawa, że faktycznie przyśnieżyło, od Tyndrum śnieg leży na wysokości szosy (nie że zaspy i dużo, ale tydzień temu tego nie było, oj nie). Glencoe białe, Glen Nevis pewnie też, choć akurat na powyższych zdjęciach nie figuruje :wink:

EDIT: dostałam burę od Mazia. Glen Nevis gdzieś tam jest, na zdjęciach z the Mamores. Nie za bardzo widoczna ale. Więc poprawiam dla porządku :roll:

Autor:  matragona [ N lut 21, 2010 7:42 pm ]
Tytuł: 

Wcale nie chcę tam pojechać,wcale nie zazdraszczam :oops: :oops: :wink:
Pięknie..jak zawsze :D gratki!!!

Autor:  mikee777 [ N lut 21, 2010 8:02 pm ]
Tytuł: 

Vespa napisał(a):
O jaaa dopiero teraz wyłapałam ten fragment z twojej wypowiedzi - muszę sprostować, tam nigdzie nie ma Glen Nevis

wydawało mi się ze na 13 fotce wiadać w dole wijący się strumień który wpada do Water of Nevis który to płynie przez Glen Nevis Tak czy siak takich pięknych zdjęc nie ma ani przewodnik McNeisha ani SMC :)

Vespa napisał(a):
dostałam burę od Mazia
Dzięki Mazio za wsparcie :)
Vespo tak naprawdę nie ma znaczenia czy ta dolina jest widoczna czy też nie. Wazne ze widoki były z najwyższej półki :)

Autor:  Vespa [ N lut 21, 2010 8:19 pm ]
Tytuł: 

mikee777 napisał(a):
przewodnik McNeisha ani SMC

Graba, korzystamy 8)

Autor:  BR0V4R [ N lut 21, 2010 8:35 pm ]
Tytuł: 

Piękne zdjęcia !

Autor:  fanatyk [ N lut 21, 2010 8:36 pm ]
Tytuł: 

Całkiem przyjemna ta grań.
Vespa napisał(a):
Z zachwytem oglądamy z Maziem ludzi na zimowej Tower Ridge. Oznajmiam, że się zakochałam i chcę tam pójść

No nie dziwię się. ... to wygląda. No i ta pogoda. Gratulacje.

Autor:  karlos [ N lut 21, 2010 9:09 pm ]
Tytuł: 

no relacja na maxa ... foty znad krawędzi wymiatają ... jeśli te "ścieżynki" tak wyglądają kilersko na fotach, to na żywo "gacie pełne" 8)

Autor:  baschovia [ N lut 21, 2010 10:11 pm ]
Tytuł: 

Czekam na taka pogodę w Tatrach.


karlos napisał(a):
foty znad krawędzi wymiatają

Robią wrażenie.
Fajna wycieczka.

Autor:  Hathor [ N lut 21, 2010 10:20 pm ]
Tytuł: 

ale cudeńska tam macie :twisted:
grań mi się niesamowicie podoba

Autor:  gouter [ Pn lut 22, 2010 8:10 am ]
Tytuł: 

Z racji, że KEG`i i GEKONY coś ucichły, wychodzicie na czoło peletonu TG w zimowej działalności górskiej. :salut:

Autor:  Mooliczek [ Pn lut 22, 2010 8:19 am ]
Tytuł: 

Jak ja Wam zazdroszczę tej pogody i warunków. Auuuuu......

A to zdjęcie mi się podoba, oj tak :D

Obrazek

Autor:  kilerus [ Pn lut 22, 2010 8:21 am ]
Tytuł: 

Faktycznie dobre.


Czemu u nas takiej zimy nie ma?!

Autor:  igi [ Pn lut 22, 2010 8:22 am ]
Tytuł: 

Pięknie Vespa, pięknie :)
Kiedy planujecie jakiś alpejski czterotysięcznik?

A grań wymiata!

Autor:  keff79 [ Pn lut 22, 2010 8:23 am ]
Tytuł: 

No jest moc... i te góry na wyspie jakby coraz wyższe się robią.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/