Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Rodzinnie w Kościeliskiej
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=9497
Strona 1 z 1

Autor:  kefir [ Wt kwi 20, 2010 8:09 pm ]
Tytuł:  Rodzinnie w Kościeliskiej

W deszczowy piątek wyciągam siostrę w Tatry Zachodnie. Wyjeżdżamy późno bo dopiero ok 7 rano, pogoda kiepska i szarówka raczej nie napawa ochotą do marszu.
Ruszamy prosto z Kir w stronę schroniska w Ornaku, zaraz po wejściu na teren TPN haltuje nas filanc i mówi, żeby wyrzucić piwo bo Tatry nie są dla pijoków i ludzie też tutaj chodzą. Krótka rozmowa, że to tylko do schroniska bo my jesteśmy grzeczni i ZTGM to zło, ale bulwers z twarzy mu nie zszedł. Ruszamy dalej spokojnie dopijając piwo i wyciągamy następne. Na szlaku pustki, mijamy jedynie dwójkę turystów i jakąś wycieczkę szkolną. W schronisku popas, siostra obowiązkowa robi sobie sesje zdjęciowe na różne portale i po blisko godzinie idziemy zwiedzać okolicę. Założenie było takie, że idziemy w stronę Czerwonych Wierchów i zobaczymy jak szlak wygląda. Mokry śnieg za kostki sprawia, że odechciewa nam się brodzić w nim pod górę i przed Tomanową Polaną zawracamy obierając sobie za cel staw Smereczyński – swoją drogą był to najwyższy punkt tego dnia gdzie się znaleźliśmy. Szlak do stawu udeptany ale co z tego skoro zewsząd leje się woda i w połowie drogi mamy już przemoczone buty. Na miejscu widoki mnie rozczarowały, mgła taka, że ledwo widać drzewa na drugim brzegu. Po krótkiej przerwie wracamy w stronę schroniska i zwiedzamy kolejno część jaskini Mylnej gdzie przez przypadek straszymy grupkę turystów którzy myśleli, że jakiś misio budzi się z zimowego snu, a następnie już sam włażę do jaskini Raptawickiej. Taka tam dziura ale wejście ciekawsze niż ze ścieżki. Na szlaku gdzieś jeszcze wdrapuję się na jakąś luźno stojącą skałkę z której staram się zrobić zdjęcia jakimś górom, a nie tylko chmurom (rym mi się zrobił hehe).
Na odchodne odbijamy jeszcze z drogi do Kir w Wąwóz Kraków i muszę przyznać, że pierwszy raz nim szedłem i przy okazji na pewno chętnie tam wrócę. Bardzo urokliwe miejsce, powalone drzewa, mżawka i mgła tworzyły niesamowity klimat. Przy wyjściu po łańcuchach do Smoczej Jamy moja siostra pokonuje swój lęk wysokości wydając na mnie wyrok śmierci za to, że powiedziałem jej, że dalej jest ścieżka w las... Po trudach i znojach, cała umorusana pokonuje łańcuchy, przechodzi Smoczą Jamę i szczęśliwa może pomedytować chwilę na głazie obniżając tętno czekoladą... herbatki nie chciała.
Schodzimy do Kir i dowiadujemy się od kierowcy, że zdążyliśmy na ostatniego busa bo dzisiaj w ogóle nie opłaca im się jeździć.
To tyle z piątku, niedzielne wyjście może opisze ! Jako profesor ds. kapust.

Staw Smereczyński w piątek...
Obrazek
i w sobotę:
Obrazek
Ze skałki:
Obrazek
Siostra w połowie drogi do jaskini Raptawickiej:
Obrazek

Autor:  matragona [ Wt kwi 20, 2010 8:29 pm ]
Tytuł: 

I pięknie..ciekawe czy ja zdołam jeszcze Brata w góry wyciągnąć...aż dziw pomyśleć,że kiedy On się kiedyś-nie aż tak dawno-wcześnie zbierał w góry to mi się spać chciało..a teraz role się odwróciły.. :oops:

Autor:  kefir [ Wt kwi 20, 2010 9:19 pm ]
Tytuł: 

To jeszcze siostra w stylu ZTGM 8)
Obrazek

Autor:  Krabul [ Śr kwi 21, 2010 7:28 am ]
Tytuł: 

Gdzieś już chyba widziałem takie różowe (rumanowe) policzki. :D

Autor:  Hathor [ Śr kwi 21, 2010 8:14 am ]
Tytuł: 

co tak mało zdjęć? Dawaj więcej :mrgreen:

Autor:  kefir [ Śr kwi 21, 2010 6:41 pm ]
Tytuł: 

Pogoda nie pozwalała focić, a nie wiem co gwiazda na publikacje których nie widzi :wink:

Autor:  grubyilysy [ Śr kwi 21, 2010 6:44 pm ]
Tytuł: 

Widzę, że duże stopy to u was rodzinna przypadłość. Ech, ta genetyka.

Autor:  kefir [ Śr kwi 21, 2010 7:36 pm ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
Widzę, że duże stopy to u was rodzinna przypadłość. Ech, ta genetyka.

Pamiętliwa bestia.
Ja mam wszystko duże :lol:

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/