Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Granią praojców czyli Kościelce od tylca
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=9770
Strona 1 z 2

Autor:  Mooliczek [ Wt cze 08, 2010 8:13 pm ]
Tytuł:  Granią praojców czyli Kościelce od tylca

Ale to był fun :!:

Nie sądziliśmy, że wyświechtana wręcz (głównie dzięki taternickim kursom) kościelcowa grań może nam dać tyle zabawy. Takie to niby popularne, proste, wręcz “nudny klasyk” – mógłby ktoś powiedzieć. Pamiętam komentarze Jacka z zeszłego roku: “Muuuuulik, okej, ale Kościelce?? Eeee…”. Ale ja chciałam i się uparłam. Bo jak pierwszy raz w życiu stanęłam na Kościelcu i spojrzałam w dół, pomyślałam: “Kryste, tamtędy nie da się wejść, tu się pewnie ludzie zabijają”…

Obrazek

Sobota rano. Podejście pod Mylną Przełęcz było takie se. Niby dosłownie resztki czerwcowego śniegu, ale skała była mokra i pierońsko śliska, rzucaliśmy pod nosem same przekleństwa oczami wyobraźni widząc już siebie rzeźbiących na takiej samej grani… Chłopaki kilka razy chciały zamienić plan A na plan B, tj. melanż w Murowańcu ;) Nie dałam się :lol:

Jednak, po wyjściu na Mylną – rewelacja!

Obrazek

Słoneczko, grań czysta i sucha, przed nami maluje się Szafa, czyli urokliwie nazwana Uszata Turnia :) Kompletnie nie wiedzieć czemu ubzdurałam sobie, że chcę ją zrobić, bo mi się nazwa podoba (ach, te baby…). Wzięłam zatem prowadzenie tego odcinka na siebie (lejce oddałam za Zadnim Kościelcem).

Obrazek

“To jest obite?” – pytał na początku Jck.
“Ponoć, tak mówią” – odparłam.

Nie, żebyśmy wiedzieli gdzie i czym, ale to nie miało specjalnego znaczenia, szpej na tyłkach wisiał, więc w razie “w” było czym i gdzie przyasekurować.

Szafa (II+/III-) poszła sprawnie, aczkolwiek pierwsza i druga wpinka bardziej czujnie – nie wiedziałam, na ilę mogę zaufać kleterkom, wątpliwym umiejętnościom, skale … Spity dodały jednak trochę punktów do psychy. I ten cudowny granit! To tarcie! Odkryłam tam swoją Amerykę, nie sądziłam, że to będzie aż taka przyjemność!

Obrazek

Obrazek

Dalej, po wyjściu na Szafę maluje się przed nami drugi uskok: niewiele insza inszość od poprzedniej formacji tyle, że ta nie jest obita. Pokonanie jej nie sprawia jednak trudności, asekuracja dobrze siada (kostki/friendy/pętle), słonko świeci, ludzie na dole zaczynają podchodzić na Zawrat. Myślę sobie: Boże drogi, dzięki Ci, że ja nie muszę się tak męczyć.

Za to męczę się z wybieraniem przesztywnionej liny :? Nie ma chyba lepszego ćwiczenia na biceps…

Po założeniu stanowiska nad drugim uskokiem chłopaki dołączają, czytamy WHP, myślimy.

Obrazek

Po przejściu kawałka poziomej grani wyrasta przed nami trzeci pionowy uskok, który w bezpośredni sposób otwiera łatwą drogę do wierzchołka Zadniego Kościelca. Schodzimy na siodełko tuż przed nim, patrzymy i koncypujemy. Mamy do wyboru cztery zasadnicze warianty: trudno, trudno, dość trudno, nieco trudno. Ostatni: odpada, trzebaby było zejść w kleterkach po śniegu i obejść całość – strata czasu, nie chce nam się w tym babrać. Patrzymy na uskok z perspektywy pierwszego wariantu: widzę spita i wyżej, kotwę. Całość poprzecinana prawie pionowymi pęknięciami i ryskami – ale wygląda jak najbardziej wkaszalnie. “A kurde, nie chce mi się rzeźbić w śniegu, pierdzielę, lezę tędy” – powiedziałam. W zespole pełna zgoda, więc jak pomyślała, tak zrobiła.

Obrazek

Tym samym, w całkiem fajny i chyba najsensowniejszy sposób znajdujemy się po jakiejś niedługiej chwili na szczycie Zadniego Kościelca. Sami. W przeciwieństwie do tłumów na Kościelcu i Świnicy. Pełny luksus, zero kursantów, all inclusive. Brakowało tylko drinków z palemką :D

Zejśćie z Zadniego trochę mnie męczy psychicznie. Wchodzę idiotycznie w I-kowy teren, mało logicznie, po drodze wpadam w śnieg, ujeżdżam, klnę pod nosem, odechciewa mi się wszystkiego. Wreszcie gdzieś tuż pod Zadnim się loguję i zakładam stanowisko, schodzi do mnie Igi, a na końcu Jacek. Nie ma szans, musimy zmienić buty, baletki tutaj to jakieś nieporozumienie. Pod Kościelcową Przełęcz śnieg o konsystencji białej kupy, dalsza walka w kleterkach nie ma sensu.

Obrazek

Jck przejmuje prowadzenie i po chwili meldujemy się na przełęczy. Tutaj decydujemy, że ostatnie dwa wyciągi weźmie Jacek.

Obrazek

I znowu zmiana butków. Droga okazała się obita (cóż, odkrycie… ;)) i serwowała ładną ekspozycję i dużo możliwości fajnych ruchów. To było naprawdę przyjemne, tak mogę się wspinać ;)

Wreszcie zasiadamy na Kościelcu, rozwalając się ze szpejem gdzie popadnie, zajmując w efekcie połowę miejsca na szczyie (!). Wiocha, ale z należytą dozą kultury i dobrego nastroju. Michy się cieszą co niemiara, dawno nie byliśmy wszyscy tak uradowani w górach! Szczerze, jak dzieci :) Chwilę odpoczywamy, gadu gadu z miejscowymi, i zbieramy się do zejścia. Schodzimy przez Karb i Mały Kościelec nad Czarny Staw, do Murowańca i dalej, do Kuźnic, skąd wracamy jeszcze tego samego dnia do domów.

Obrazek

Tym sposobem, sezon otwarty również w zespole Summitera :)

Więcej zdjęć tutaj: http://summiter.pl/?p=2844

Autor:  staszek [ Wt cze 08, 2010 8:56 pm ]
Tytuł: 

Obrazek

Fajna fotka :D

I dobry początek lata, chociaż buciki trzeba zmieniać :thumleft:

Autor:  Mooliczek [ Wt cze 08, 2010 9:06 pm ]
Tytuł: 

Wywalił nam się serwer niestety :( Tak więc z fotami wrócimy jutro pewnie ;)

EDIT: zmartwychwstało.

Autor:  piomic [ Wt cze 08, 2010 9:19 pm ]
Tytuł: 

Zdążyłem obejżeć przed padaką.

Autor:  jck [ Wt cze 08, 2010 9:21 pm ]
Tytuł: 

Właśnie wstało ponownie. :cheer:

Autor:  Hathor [ Wt cze 08, 2010 9:21 pm ]
Tytuł: 

a ja fotki widzę :mrgreen:

kolejne ekipy rozpoczynają sezon :twisted: Kurcze jak tu wysiedzieć w stolycy... nie da się po prostu się nie da

Autor:  'Krzysiek' [ Wt cze 08, 2010 9:32 pm ]
Tytuł: 

Gratulacje. Miłe otwarcie sezonu, choć z zimowym akcentem. Zaskoczony jestem nieco obiciem dwóch wyciągów na Kościelcu :roll: Jakoś tego nie pamiętam. Umysł już w tym wieku płata figle.

Autor:  Mazio [ Wt cze 08, 2010 9:38 pm ]
Tytuł: 

No to wyscig rozpoczety. ;)
Gratulacje ze Szkocji. Swoja droga kolejna trasa do dodania na liste marzen.

Autor:  nutshell [ Wt cze 08, 2010 10:24 pm ]
Tytuł: 

Mooliczek napisał(a):
znajdujemy się po jakiejś niedługiej chwili na szczycie Zadniego Kościelca. Sami. W przeciwieństwie do tłumów na Kościelcu

Zdaje się, że współtworzyłam ten tłum :) (który nasilił się kiedy schodziliśmy z Kościelca, a masakra nastąpiła nad Czarnym Stawem :shock: )

ps.

Obrazek


;)

Autor:  Basia Z. [ Wt cze 08, 2010 10:27 pm ]
Tytuł: 

Świetna relacja, świetne zdjęcia.

Mooliczek, ale z Ciebie laska :-)

B.

Autor:  Vespa [ Wt cze 08, 2010 10:31 pm ]
Tytuł: 

Basia Z. napisał(a):
Mooliczek, ale z Ciebie laska :-)

Już jakiś czas temu zauważyłam :oops:

Fajowo. Zazdroszczę. Znaczy zazdroszczę tak bardziej abstrakcyjnie, bo na takie klimaty jeszcze (?) nie mam psychy.
A Nutshell pozamiatała swoją fotą :wink: :D

Autor:  kilerus [ Wt cze 08, 2010 10:38 pm ]
Tytuł: 

Wreszcie coś zaczęło się dziać. Pieknie!

Grań Kościelców to mega przyjemna droga, bez napinki, po prostu fajna zabawa.

Autor:  Mooliczek [ Śr cze 09, 2010 4:46 am ]
Tytuł: 

nutshell napisał(a):
ps.
;)

:D:D Tatry są małe! Czemu nie podeszłaś i się nie przywitałaś? :P :D

kilerus napisał(a):
Grań Kościelców to mega przyjemna droga, bez napinki, po prostu fajna zabawa.

Dokładnie! Pewnie drugi raz bym tam nie poszła (w końcu tyle jeszcze do zrobienia), ale absolutna fajność, a już na pewno, jak pogoda siądzie. Jeśli ktoś jeszcze nie był, a się wybiera, to czas najwyższy ;)

Vespa napisał(a):
Basia Z. napisał(a):
Mooliczek, ale z Ciebie laska :)

Już jakiś czas temu zauważyłam :oops:

Dziewczyny :!: :oops: :oops:
psia mać jedna! ładnie to tak zawstydzać?
A Ty się, Vespa, psychą nie wykręcaj :P tylko na grań! :D

Autor:  'Krzysiek' [ Śr cze 09, 2010 4:55 am ]
Tytuł: 

Cytuj:
Wreszcie coś zaczęło się dziać. Pieknie!


Pogoda łaskawa to i ludziska zamiatają. :D

Autor:  jck [ Śr cze 09, 2010 6:03 am ]
Tytuł: 

Mazio napisał(a):
Swoja droga kolejna trasa do dodania na liste marzen

Nazwijmy to- realnych celów. Naprawdę wkaszalna bez większego kombinowania.
kilerus napisał(a):
Grań Kościelców to mega przyjemna droga, bez napinki, po prostu fajna zabawa.

Fajna, nawet dla kogoś (jak ja) kto nie lubi się wspinać w skale.
Mooliczek napisał(a):
Czemu nie podeszłaś i się nie przywitałaś?

Dokładnie.
'Krzysiek' napisał(a):
Pogoda łaskawa to i ludziska zamiatają.

Oby tak dalej. Przynajmniej nie będzie się tak smęcić na forum.

Autor:  piomic [ Śr cze 09, 2010 6:30 am ]
Tytuł: 

Mooliczek napisał(a):
Czemu nie podeszłaś i się nie przywitałaś?
Ze zdjęcia wygląda, że między wami coś jakby przełęcz było...
Może temu? :wink:

Autor:  Explorer [ Śr cze 09, 2010 6:55 am ]
Tytuł: 

Bardzo fajne zdjęcia z trasy, przydadzą się:)

Autor:  Basia Z. [ Śr cze 09, 2010 7:10 am ]
Tytuł: 

Mooliczek napisał(a):
psia mać jedna! ładnie to tak zawstydzać?


To obiektywne wrażenie. :-)

Mooliczek napisał(a):
A Ty się, Vespa, psychą nie wykręcaj :P tylko na grań! :D


Ja już nie muszę ;-)
Już to mam za sobą.
Grań Praojców przeszłam kiedyś z mężem, tak dawno, że nie było tam (o ile pamiętam) żadnej stałej asekuracji, wszystko robiliśmy na własnej.

Mąż całą drogę prowadził, więc ja sytuację miałam komfortową, ale jakichś większych trudności nie pamiętam. Poza tym też mieliśmy idealną pogodę.

Droga warta polecenia.

B.

Autor:  Jacek [ Śr cze 09, 2010 7:36 am ]
Tytuł: 

Mooliczek napisał(a):
Podejście pod Mylną Przełęcz było takie se

O której tam byliście ?
Ładny fotomontaż ;)

Autor:  Mooliczek [ Śr cze 09, 2010 8:00 am ]
Tytuł: 

Jacek napisał(a):
O której tam byliście ?

Chyba przed 8-mą.
Jacek napisał(a):
Ładny fotomontaż ;)

Który?

Autor:  Jacek [ Śr cze 09, 2010 9:02 am ]
Tytuł: 

Mooliczek napisał(a):
Chyba przed 8-mą.

O to my byliśmy później, ale niżej.. ;)

Mooliczek napisał(a):
Który?

wszystkie :) i faje chmurki na 5.

Autor:  Mooliczek [ Śr cze 09, 2010 9:16 am ]
Tytuł: 

Jacek napisał(a):
Mooliczek napisał(a):
Chyba przed 8-mą.

O to my byliśmy później, ale niżej.. ;)

Deptaliście nam po pietach ;) Co robiliście? Coś na zachodniej?

Jacek napisał(a):
Mooliczek napisał(a):
Który?

wszystkie :) i faje chmurki na 5.

Jak się ma małpę, to na wiele nie można sobie niestety pozwolić. Ja nie mam takiej psychy, jak Kilerus, żeby nosić lustro ;) Już raz się przez nie prawie zabiłam :roll:

Autor:  Jacek [ Śr cze 09, 2010 9:24 am ]
Tytuł: 

Mooliczek napisał(a):
Deptaliście nam po pietach

Do tego daleko.. ;)
Podeszliśmy tylko po ścianę, miała być Mylna ale ta wysokość, plan B wziął górę ;)

Mooliczek napisał(a):
Ja nie mam takiej psychy, jak Kilerus, żeby nosić lustro

Ja też nosze ;)

Autor:  nutshell [ Śr cze 09, 2010 10:21 am ]
Tytuł: 

jck napisał(a):
Mooliczek napisał(a):
Czemu nie podeszłaś i się nie przywitałaś?

Dokładnie.

Ha, sęk w tym że dopiero po maxymalnym powiększeniu zdjęć na kompie pomyślałam, że to mogliście być Wy, a pewności nabrałam dopiero gdy Mooliczek wrzuciła relację :)
piomic napisał(a):
Ze zdjęcia wygląda, że między wami coś jakby przełęcz było...
Może temu?

Ot, taki tam szczegół topograficzny :mrgreen:

Autor:  zolffik [ Śr cze 09, 2010 11:58 am ]
Tytuł: 

jck napisał(a):
kilerus napisał(a):
Grań Kościelców to mega przyjemna droga, bez napinki, po prostu fajna zabawa.

Fajna, nawet dla kogoś (jak ja) kto nie lubi się wspinać w skale.

jak pierwszy raz zobaczyłem szafe wcale nie było mi przyjemnie. Jak obchodziłem ją prawą stroną po trawkach było jeszcze mniej przyjemnie ale jak w końcu jej zasmakowałem to naprawde było przyjemnie :wink: mimo że też nie lubie (nie umię) się wspinać w skale

Autor:  Rohu [ Śr cze 09, 2010 1:19 pm ]
Tytuł: 

zolffik napisał(a):
Jak obchodziłem ją prawą stroną po trawkach było jeszcze mniej przyjemnie

Wcale się nie dziwię. Zdecydowanie wolałbym iść szafą niż po śliskich i niepewnych trawkach.
Zwłaszcza, że w trawkach idzie się raczej bez asekuracji, a na szafie z tego co pamiętam to nawet sporo pewnych stałych punktów było.

Autor:  Ivona [ Śr cze 09, 2010 4:44 pm ]
Tytuł: 

To że zima w Tatrach mnie kręci już wiem,ale prawdziwego wspinania w tym pieknym suchym granicie jeszcze nie zaznałam,relacja brzmi zachęcająco.
Ciekawa trasa.Stary klasyk ale jary :wink:

Autor:  Mooliczek [ Śr cze 09, 2010 8:09 pm ]
Tytuł: 

Ivona napisał(a):
prawdziwego wspinania w tym pieknym suchym granicie jeszcze nie zaznałam

No to na co czekasz? ;)

Autor:  Burza [ Śr cze 09, 2010 9:51 pm ]
Tytuł: 

Czuje mimoswędem, ze nadszedl czas graniowek, teraz juz wejscie na pierwszy lepszy peak nikogo nie zadowala w zupelnosci :)

Autor:  Spiochu [ Śr cze 09, 2010 10:52 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Czuje mimoswędem, ze nadszedl czas graniowek, teraz juz wejscie na pierwszy lepszy peak nikogo nie zadowala w zupelnosci Smile


Teraz graniówki, co będzie dalej? Może nadejdą czasy wielkich ścian...

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/