Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Pierwszy raz w Alpy... Cz. 1.
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=9949
Strona 1 z 1

Autor:  azaghal [ Pt lip 09, 2010 8:14 pm ]
Tytuł:  Pierwszy raz w Alpy... Cz. 1.

"Pora zacząć myśleć o letnich wyjazdach. Masz ochotę na weekendowe zdobycie Grossglocknera?". Mail o tej treści nadszedł do mojej skrzynki 14. kwietnia od Łukasza - kolegi z Gdańska, poznanego miesiąc wcześniej na kursie lawinowym. Zastanawiam się może jakieś 2, 3 sekundy. Głównie nad tym, czy starczy mi urlopu żeby zrealizować wszystkie górskie plany na ten rok. Szybki rachunek mówi mi że może być ciężko, ale grzech odmówić... Dopytuję się od razu co, gdzie, kiedy i z kim. Okazuje się, że propozycja jest luźna. Składu otwarty. Wszystko do ustalenia i zaplanowania. Pewny jest tylko cel - najwyższa góra Wysokich Taurów, Wielki Dzwonnik - Grossglockner. Przez najbliższe tygodnie powoli cały plan nabiera wyraźnych kształtów. Do ekipy dołączają Krzysiek i Asia, znajomi z Wrocławskiego Klubu Wysokogórskiego. Naszym celem staje się piękna południowa grań Grossglocknera - Stüdlgrat, o trudnościach skalnych III+/A0.

Obrazek
Widok na Grossglocknera z Kals am Grossglockner z zaznaczona drogą na grani południowej.

Wyjazd planujemy w dniach 02-08 lipca. Jako, że czasu mamy dużo, planujemy równocześnie cele dodatkowe, na wypadek gdyby na Grossie wszystko poszło zgodnie z planem... Propozycji jest kilka, ale o nich może później...

Wyjeżdżamy z Wrocławia samochodem około pierwszej w nocy 3. lipca. Kierujemy się do miejscowości Kals am Grossglockner, będącej bazą wypadową na Grossglocknera od strony austriackiej, gdzie dojeżdżamy w godzinach południowych. Dla leniwych (czyli dla nas) jest mozliwosć podjechania samochodem wyżej, aż do Lucknerhaus (1924 n.p.m) .

Obrazek
Ja i mój pelny stulitrowy plecaczek na tle naszej góry ;)

Nie śpieszymy się. Tego dnia mamy do przejścia "tylko" jakiś kilometr przewyższenia do miejsca, w którym zaplanowaliśmy biwak. Normalni turyści z zachodu, chcący zdobyć Górę grania południową, nocują zwyczajowo w schronisku Stüdlhütte na wysokości 2241 m.p.m. Dzielni i odważni wspinacze ze wschodu (tacy jak my), zwyczajowo targają ze sobą cały majdan biwakowy i nocują jakieś dwieście metrów wyżej, tuż pod sama granią (tym razem się okazało, ze tylko my jesteśmy dzielni i odważni, bo nikogo w miejscu naszego biwaku nie spotkaliśmy).

Obrazek
Podejście...


Obrazek
Ależ ciężkie to podejście... (przystanek w Lucknerhütte - 2241 m.p.m)


Obrazek
Schronisko Stüdlhütte - 2801 m.p.m

Wieczorową porą docieramy do miejsca naszego biwaku na wysokości około 3000 m.p.m. Kopiemy platformy pod namioty, gotujemy coś do jedzenia i pakujemy się w spiwory. Następnego dnia uderzamy już prosto na szczyt.

Obrazek
Miejsce naszego pierwszego biwaku. wysokość ok. 3000 m.p.m

Dnia następnego zegarki budzą nas o 3 rano. Wstajemy niemrawo, gotujemy i pakujemy się do wymarszu. Cała operacja wydostania się z obozu zajmuje nam niecałe dwie godziny... No ale liczy się to, że w końcu wyszliśmy - atak się rozpoczął...

Obrazek
Już na grani. Zamiast się wspinać robimy zdjęcia...

Obrazek
No dobra, trochę żeśmy się wspinali...

Obrazek
I jeszcze trochę tutaj...

Obrazek
A tu już nam się nie chce wspinać...

Obrazek
zzzzz...

Obrazek
A może jednak pójdziemy trochę wyżej, żeby wstydu nie było?

Na grani bywało różnie. Raz lepiej, raz gorzej. Raz się nam chciało, raz się nam nie chciało. Generalnie było trochę tłoczno. Momentami na jednym wyciągu dyndały aż trzy liny na raz, co wprowadzało wszystkich w głęboka konfuzję. Na szczęście wyciągów, które wypadało robić na sztywno nie było zbyt wiele i jakoś dowspinaliśmy się do końca. Była wtedy godzina około 13.

Obrazek
Zdjęcie szczytowe. Wszyscy uśmiechnięci. Szpej dyndający przy moim biodrze jest tylko dla szpanu - z tego co pamiętam użyta została tylko jedna kość, ale to tylko tak dla jaj. Od noszenia tego majdanu bolał mnie potem kręgosłup.

Zejście odbyło się drogą klasyczną (PD) - granią przez Małego Dzwonnika do schroniska Erzherzog-Johann-Hütte ( 3454 m.p.m), następnie lodowcem do schroniska Stüdlhütte.

Obrazek
Krzysiek, Asia i Łukasz na Małym Dzwonniku. Ja się oswajałem z widokiem robiąc zdjęcia...

Obrazek
Widoki w czasie zejścia.

Obrazek
I jeszcze jeden widoczek.

W trakcie zejścia pogoda zaczęła się psuć. Nadciągała burza, co radośnie obwieszczały elektryzujące się słupki, wskazujące drogę na grani. Na szczęście burza nas złapała dopiero przy schronisku Stüdlhütte, co jednakże oznaczało marsz w deszczu do miejsca naszego obozu po rzeczy. Gdy cały obóz został sprowadzony do schroniska, postanowiliśmy się rozdzielić. Krzysiek z Asią zeszli na dół z planem zabiwakowania gdzieś koło parkingu. Ja z Łukaszem zostaliśmy na noc w schronisku. Wszyscy spotkaliśmy się przy parkingu dnia następnego rano. Plan został wykonany - Grossglockner zdobyty. Czy to koniec? Ależ nie, mieliśmy przecież plan dodatkowy, na wypadek gdyby na Grossie wszystko poszło dobrze... A, że poszło, to wsiedliśmy w samochód i udaliśmy do włoskiej Cortiny na pizze... Potem ktoś rzucił hasło, żeby jechać zdobywać najwyzszy szczyt Alp Wschodnich, czyli Piz Bernina. No to pojechaliśmy, ale to już inna historia...

Cała prawda tutaj:
http://picasaweb.google.com/shejnowicz/ ... directlink

Autor:  matragona [ Pt lip 09, 2010 8:49 pm ]
Tytuł: 

:D super początek przygody z Alpami :) gratuluję,może i ja za rok wreszcie tam wlezę :wink: czekam na cd alpejskich przygód!!

Autor:  raffi79. [ Pt lip 09, 2010 9:28 pm ]
Tytuł: 

Gratuluje. Bardzo interesująca wyprawa :mrgreen:

Autor:  Kasia86 [ Pt lip 09, 2010 10:07 pm ]
Tytuł: 

Hehe fajna relacja :D

Autor:  kefir [ Pt lip 09, 2010 10:13 pm ]
Tytuł: 

Coś pięknego! Super wypad, zazdroszczę debiutu w Alpach.

Autor:  jck [ So lip 10, 2010 9:27 am ]
Tytuł: 

Studlgrat jest bardzo przyjemna. Szkoda, że trafiliście na tłumy... to niestety nie jest przyjemne.

Autor:  'Krzysiek' [ So lip 10, 2010 6:00 pm ]
Tytuł: 

Gratulację. Widzę, że ubyło sporo już śniegu na grani.

Autor:  zephyr [ Wt gru 28, 2010 7:51 pm ]
Tytuł: 

fajna relacja i godna wyprawa :) mam nadzieję, że też wyjdę na Glocka w najbliższym czasie ;)

Autor:  uysy [ Śr mar 21, 2012 11:53 am ]
Tytuł: 

Czaruś napisał(a):
niezłe wyjście :D Też planuję wypad na Grossglocknera ale zastanawiam się w jakiej kwocie taki wypad się zamknie.Orientuje się ktoś? :D


Paliwo + winietki + żarcie. Ewentualnie spanie w schronie ~18euro.

Autor:  zephyr [ Śr mar 21, 2012 12:50 pm ]
Tytuł: 

byłem w zeszłym roku to przy 4 osobach wyszło nam na łepka po ok 270zł (paliwo+winieta+nocleg w studlu+jedzenie) :wink:

Autor:  kilerus [ Śr mar 21, 2012 1:22 pm ]
Tytuł: 

Też coś takiego mi się klaruje.

Autor:  uysy [ Śr mar 21, 2012 4:09 pm ]
Tytuł: 

kilerus
jedziesz na Grossa ?:D
nie polecam na wielkanoc i majówkę.
Ewentualnie, sprawdź terminy wyjazdowe wspaniałego Klubu PKA :D.

Autor:  kilerus [ Śr mar 21, 2012 4:48 pm ]
Tytuł: 

Byłem.

Takich tłumów to jeszcze nie widziałem.

Autor:  Ivona [ Śr mar 21, 2012 5:04 pm ]
Tytuł: 

uysy napisał(a):
Ewentualnie spanie w schronie ~18euro.

a z kartą OEV to jeszcze cena przez pół :wink:
uysy napisał(a):
Ewentualnie, sprawdź terminy wyjazdowe wspaniałego Klubu PKA Very Happy.

taaa...jadą jadą, nota bene za jedyne 1500 pln :shock:
Rejon GG lepiej wtedy unikać,tramwaje murowane na każdej drodze :D
No chyba jedynie w rynnach będzie spokój..

Autor:  Luiza [ Śr mar 21, 2012 5:18 pm ]
Tytuł: 

Ivona napisał(a):
No chyba jedynie w rynnach będzie spokój..


... wieczny.

Autor:  gouter [ Śr mar 21, 2012 9:12 pm ]
Tytuł: 

Tyle pięknych gór w Alpach, Taurach też, a wszyscy się tu pchają.

Autor:  amazonka [ Śr mar 21, 2012 10:23 pm ]
Tytuł: 

przez niedzielne korki na tej popularnej górze nie udało nam się jej zdobyć -zarządziliśmy powrót z Kleinglocknera bo trzeba jeszcze było zejśc na dół i wrócić do pracy w poniedziałek :|

Autor:  Madness [ Śr lut 06, 2013 11:07 am ]
Tytuł: 

Przyjemnie się czytało i oglądało zdjęcia, tym bardziej, że jak byłem pod koniec sierpnia pod Lucknerhaus to już mało co było widać.
Mam nawet podobne zdjęcia tylko czegoś tam brakuje ;)

Obrazek

Graty za dzwonnika!

Edit: jakby ktoś planował szybki wyjazd typu: jechać, zrobić i wrócić to dajcie znać.
Pozdr.

Autor:  Mazio [ Śr lut 06, 2013 6:44 pm ]
Tytuł: 

Brakuje mi takich akcji jakie pokazuje trzecie zdjęcie od końca. Bardzo.

Autor:  Endrju BB [ Śr lut 06, 2013 7:43 pm ]
Tytuł: 

Piknie...
Jest różnica, w sierpniu tego śniegu nie było :)

Planuję powrót w tym roku, opisaną przez Ciebie trasą. Jak znajdę innych chętnych :P

Autor:  nutshell [ Śr lut 06, 2013 11:31 pm ]
Tytuł: 

Madness napisał(a):
jakby ktoś planował szybki wyjazd typu: jechać, zrobić i wrócić to dajcie znać.

Edyta jedzie tam z ekipą na łikend majowy. Zaanonsować Cię? :lol: ;)

Autor:  Madness [ Cz lut 07, 2013 12:37 am ]
Tytuł: 

nutshell napisał(a):
Edyta jedzie tam z ekipą na łikend majowy. Zaanonsować Cię?


Z tego co wiem to na majówkę nie ma sensu się tam pchać, bo dzikie tłumy... już kiedyś myślałem o maju, ale jakoś wybiłem sobie to z głowy ;)


W ogóle to z tym tematem ciekawa sprawa - wyskoczył mi rano jako nowy i myślę sobie "w końcu jakaś relacja, ciul, że z lipca, ale na forum świeża".
Później patrzę a tu data 2010 :) No to odgrzałem kotleta, ale odgrzewane też są dobre ;)

Autor:  uysy [ Cz lut 07, 2013 12:47 am ]
Tytuł: 

Jechanie na Grossa w Maju, to tak jak iść na Giewont w Maju...tylko troszke drożej. A i jeszcze ... od rodaków można dostać.
Chodzi mi ofc o Majówkę. Można spotkać też, wspaniałe kółko wzajemnej adoracji Polskiego Kabaretu Alpejskiego via PKA.

Autor:  Madness [ Cz lut 07, 2013 12:54 am ]
Tytuł: 

Poza tym w maju jest dobra impreza na naszym podwórku - tzw. łojenie pod Sokolicą ;)

Autor:  uysy [ Cz lut 07, 2013 12:56 am ]
Tytuł: 

Ale że kierwa kotleta odgrzał, by Cie ch... :D

Autor:  nutshell [ Cz lut 07, 2013 1:02 am ]
Tytuł: 

Tak mówicie? To szkoda, bo się fajny, długi łikend majowy zapowiada, ale skoro tak to chyba faktycznie nie ma co się pchać... :)

Autor:  uysy [ Cz lut 07, 2013 1:09 am ]
Tytuł: 

nutshell napisał(a):
Tak mówicie? To szkoda, bo się fajny, długi łikend majowy zapowiada, ale skoro tak to chyba faktycznie nie ma co się pchać... :)


nutch, serio, zmieńcie plany i lokalizację. Najgorszemu wrogowi nie życzę znaleźć się tam w Majówkę. Grossglockner to jest polska góra...

Autor:  semow [ Cz lut 07, 2013 7:42 am ]
Tytuł: 

wydaje mi się że na studlgrat to lepiej chyba w sierpniu albo początkiem września się wpisać... chyba że w lipcu śnieg z grani zejdzie

maj-czerwiec-lipiec to trzeba na śnieżne warunki być przygotowanym

Autor:  uysy [ Cz lut 07, 2013 10:10 am ]
Tytuł: 

semow napisał(a):
maj-czerwiec-lipiec to trzeba na śnieżne warunki być przygotowanym

W sierpniu też spoko :D
Obrazek

Autor:  semow [ Cz lut 07, 2013 6:56 pm ]
Tytuł: 

Wy pecha przynosicie :P

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/