Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest N cze 16, 2024 9:27 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3269 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 87, 88, 89, 90, 91, 92, 93 ... 109  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pn lut 26, 2018 6:09 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn paź 05, 2015 7:18 pm
Posty: 1998
Zbychu napisał(a):
Czy ja wiem... jak rozumiem słabe efekty na drodze Basków spowodowane były kiepską pogodą więc na obecnej trasie też by chyba nie podziałali.

Na Abruzzi nie są kamieniowani :D
Jednak inne warunki do wspinania. Byliby już wyżej.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lut 26, 2018 6:24 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 13, 2005 2:03 pm
Posty: 11090
Lokalizacja: Poznań
ciacho23 napisał(a):
Czy ja wiem... jak rozumiem słabe efekty na drodze Basków spowodowane były kiepską pogodą więc na obecnej trasie też by chyba nie podziałali.
Na obecnej drodze mimo, że trudniejszej zastali w tych trudnych miejscach spore ułatwienie w postaci poręczówek w dobrym stanie. Ostatnia wyprawa była tam w październiku. To i determinacja Denisa i Adama pchnęła ich tam sporo do góry. Gdyby tam zaczęli mogliby być już o wiele wyżej. Nawet przy małej ilości dni pogodowych.
Droga Basków miała być bezpieczniejsza. Może też jeszcze inne czynniki zadecydowały o wyborze. Ale dopiero jak w nią weszli okazało się, że nie jest bezpiecznie. Tak to jest. Mieli mniej szczęścia wybierając Basków. Wszystkiego nie da się przewidzieć.
Teraz musi się znaleźć partner dla Adama. Ktoś z aklimatyzacją, mocą i silną motywacją. No na razie kandydatów brak. Wielicki Adama samego nie puści.

_________________
Tatrzańskie szlaki..


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lut 26, 2018 6:34 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 13, 2005 2:03 pm
Posty: 11090
Lokalizacja: Poznań
Denis Urubko w rozmowie z reporterem "Faktów TVN" Robertem Jałochą
https://sport.tvn24.pl/sporty-zimowe,13 ... 18204.html

Cytuj:
- To była moja szansa, żeby coś zrobić, a nie tylko siedzieć w bazie. Podjąłem się ataku szczytowego i tak naprawę jestem usatysfakcjonowany, bez tego byłbym wściekły. Wróciłem bez zdobycia szczytu, ale to była ryzykowna sytuacja. Dużo śniegu, zero widoczności, bardzo złe warunki. W tym przypadku moją jedyną słuszną decyzją mógł być powrót - powiedział Urubko.

Myślę, że nie muszę mówić przepraszam. Oni też nie są aniołami. Wielicki pozwolił mi wejść do obozu trzeciego, a później kazał mi wrócić z powodów, których nie rozumiem. Ok, jesteśmy mężczyznami, himalaistami. To nie jest sytuacja, żeby mówić przepraszam. Mnie nikt nie przeprosił za ich błędy. Moje zdanie pozostaje takie samo - zakończył.

_________________
Tatrzańskie szlaki..


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lut 26, 2018 7:02 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz maja 02, 2013 1:05 pm
Posty: 1693
tomek.l napisał(a):
Teraz musi się znaleźć partner dla Adama. Ktoś z aklimatyzacją, mocą i silną motywacją. No na razie kandydatów brak. Wielicki Adama samego nie puści.

No właśnie. Szkoda bić pianę na temat Denisa itp. Najważniejsze jest co dalej. Takiej aklimatyzacji jak A.B. oczywiście nie ma nikt, ale:

1) Zespół Marcin Kaczkan i Maciej Bedrejczuk szli do C3 i zawrócili. Ktoś się orientuje na jakiej byli wysokości?

2) Artur Małek 5 lat temu zdobyl z Adamem BP i przeżył. Może on?

Problem w tym, że czasu coraz mniej. By zdobyć aklimatyzacje trzeba 2 dni wchodzić do C3, tam przespać 1, a najlepiej 2 noce, potem 1 dzień wracać do BC. Potrzeba 4-5 dniowego okna na aklimatyzację. Potem z 5 dni odpoczynku (wtedy pogoda nie jest potrzebna) i kolejne 4-5 dniowe okno na atak.

_________________
"Ostrożnie, tam przepaść!", Maria Bandrowska, 27 lipca 1914 r.
"Ile razy widziałeś schodzącą lawinę w Tatrach w grudniu?" magis, 2018


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lut 26, 2018 7:35 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10406
Lokalizacja: miasto100mostów
Też myślałem o Małku. Gołąb - sorry, ale to jakieś science fiction. Nierealne.
2 okna pogodowe brzmią bardzo mało prawdopodobnie. Zostało właściwie 3 tygodnie a idzie tydzień dupówy.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lut 26, 2018 7:51 pm 
Swój

Dołączył(a): Pt paź 14, 2011 3:29 pm
Posty: 52
Lokalizacja: Polska
Cytuj:
Teraz musi się znaleźć partner dla Adama. Ktoś z aklimatyzacją, mocą i silną motywacją. No na razie kandydatów brak.

Na razie brak, jutro brak i za dwa tygodnie będzie brak...
Marcin Kaczkan i Maciej Bedrejczuk niestety nie pierwszy raz na tej wyprawie zawrócili. Na pewno mają swoje powody, ale takim sposobem ostatnia nadzieja na kogoś z jako taką aklimatyzacją uleciała.

A gwiazdy mają to do siebie, że są kapryśne... Albo wszyscy spełnią ich zachcianki, aby mogły one zabłysnąć, albo jest konflikt interesów.
Jest kilka sportów, w których cała drużyna pracuje na lidera, ale w himalaizmie to chyba nie jest możliwe...

Nie wiem czy na taką wyprawę nie powinno się zabierać niezależnego i zaufanego psychologa z doświadczeniem (takiej funkcji nie mógł pełnić Adam z racji zaangażowania we wspinanie). Może zawczasu wyłapałby frustrację Denisa, a zarazem wpływałby bardziej motywująco na pozostałych członków ekipy. Może wyciągnąłby wtyczkę od internetu w odpowiednim momencie, aby mogli "prać własne brudy w swoim gronie" ;)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lut 26, 2018 8:49 pm 
Stracony

Dołączył(a): Wt sie 07, 2012 8:56 pm
Posty: 4266
Lokalizacja: Łódź
Sanders napisał(a):
Może zawczasu wyłapałby frustrację Denisa, a zarazem wpływałby bardziej motywująco na pozostałych członków ekipy.

Ekipa woli jak widać wspinać się na przedwiośniu i z tego było widać taki był plan. I nie sadze żeby jakikolwiek psycholog cokolwiek tu zmienił - szczególnie w momencie kiedy maja poparcie środowiska . To od razu była przegrana dla Urubko i całości zespołu sprawa..


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lut 26, 2018 9:56 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pt maja 29, 2009 3:57 pm
Posty: 1882
Lokalizacja: Lublin
WILCZYCA napisał(a):
na przedwiośniu

Sądzisz że warun na początku marca będzie przedwiosenny w porównaniu z tym z końca lutego ? O tak pstryk I wchodzimy w wiosenne warunki tylko dlatego, że skończył się luty ?
W Tatrach np. marzec potrafi być bardziej zimowy niż styczeń.

_________________
Strząsnąć tę pisowską szarańczę.
Schetyna.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lut 26, 2018 10:11 pm 
Swój

Dołączył(a): Pt paź 14, 2011 3:29 pm
Posty: 52
Lokalizacja: Polska
Cytuj:
Ekipa woli jak widać wspinać się na przedwiośniu i z tego było widać taki był plan. I nie sadze żeby jakikolwiek psycholog cokolwiek tu zmienił - szczególnie w momencie kiedy maja poparcie środowiska . To od razu była przegrana dla Urubko i całości zespołu sprawa..

Myślę, że nie do końca jasno wyraziłem się, albowiem nie chodziło mi o ostatnią frustrację Denisa dotyczącą daty zakończenia zimy, ale jezcze tę pierwszą zaległą ze stycznia czy początku lutego. Psychologiem nie jestem, a rosyjski trochę znam i jak przeczytałem na blogu Denisa jego punkt widzenia na wyprawę, to aż biło po oczach, jaki jest w nim wk..rw. Niby śmiesznie pisał, że niełatwo z tym czy z tamtym, ale przecież jest wporzo, a gdzieś między słowami było widać, że coś tu nie halo. Potem kolejny wpis - to samo, ale jeszcze większy wk..rw widać. Kiedyś to musiało wybuchnąć, bo takie są prawa frustracji. A to, że akurat on nie potrafi sobie radzić z frustracją, to było widać po ostatnim "wybryku". Psycholog może mógłby z tym poradzić. Na pewno zauważyłby tę frustrację, jako coś niebezpiecznego. Piszę "może mógłby", bo czasami mam wrażenie, że Denis i reszta ekipy (chyba oprócz Adama), to źle dobrane małżeństwo i nic z tego nie mogło wyjść dobrego.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lut 26, 2018 10:26 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 13, 2005 2:03 pm
Posty: 11090
Lokalizacja: Poznań
Sanders napisał(a):
Na razie brak, jutro brak i za dwa tygodnie będzie brak...
W wielu sportach, we wspinaczce też, najważniejsze jest jedno. Jeśli jesteś zawodnikiem z motywacją i ambicjami na osiąganie wyników musisz wspinać się z mocniejszymi lub równymi sobie. Inaczej nie pójdziesz do przodu i nic nie osiągniesz. Denis niestety nie miał szczęścia. Prócz Adama, który go gonił nie ma tam nikogo takiego. To nie złote lata polskiego himalaizmu. Jego rozczarowanie jest dla mnie zrozumiałe. To indywidualista. Jak wielu wspinaczy. A do tego takie ma przekonania. No i jak twierdzi nie było brane pod uwagą jego zdanie. Spróbował. Dla niego to ważne.

I teraz albo ktoś spróbuje złapać tą aklimatyzację i okaże się, że ma w sobie jakieś pokłady mocy i wyląduje w zespole z Adamem. Albo będzie już pozamiatane. Jeśli w najbliższych dniach pogody się nikt taki nie objawi to stawiam na to drugie.

_________________
Tatrzańskie szlaki..


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lut 26, 2018 10:30 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Cz sty 05, 2012 9:26 am
Posty: 320
Dokoptowanie Denisa do składu wyprawy nie było konsultowane z pozostałymi jej członkami. Był to pomysł forsowany przez KW.De facto reszta składu dowiedziała się o tym z mediów i - podobno - położyło się to cieniem na wyprawie od samego jej początku. Zresztą owe starsze wpisy Urubki na jego blogu też o tym świadczą.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lut 26, 2018 10:36 pm 
Swój

Dołączył(a): Pt paź 14, 2011 3:29 pm
Posty: 52
Lokalizacja: Polska
Pytanie na koniec tej przygody z K2 (wiem, że uprzedzam czas, ale z mojego rozeznania jest już po zawodach) czy każdy z uczestników może śmiało powiedzieć, że dałem z siebie wszystko, "popychałem" wyprawę do przodu i jestem zadowolony z efektów mojej pracy na rzecz zdobycia szczytu? Myślę, że pewnie tak powiedzieliby i byłoby to prawdziwe. Niemniej patrząc z zewnątrz można zauważyć, że na K2 potrzeba niestety silniejszej, albo bardziej szalonej ekipy. Może złota epoka himalaizmu dlatego była złota, że wtedy ryzykowało się wszystkim i szło po bandzie, a teraz? Właśnie to wytknął m.in. Urubko, że tu wszystko musi być bezpieczne (i bardzo fajnie), ale prawdopodobnie bez znacznie większego ryzyka nie da się tknąć tej góry, czyli "bezpiecznie" i "wejście na K2" są ze sobą sprzeczne. Chyba Denis to wyczuwał. Myślę, że on, jak mało kto ma niebywałą intuicję do takich spraw.
Dla kogo wobec tego K2 zimą? Może dla kogoś takiego, jak niegdyś był Kukuczka czy Messner, którzy wyprzedzali swoją epokę w tym co robili. Czy o obecnych pod K2 można powiedzieć, że wyprzedzają swoją epokę?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lut 26, 2018 10:42 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): So lut 09, 2013 10:52 pm
Posty: 1144
Lokalizacja: Łódź
Ok. Trochę czasu minęło. Emocje opadły. Napiszcie mnie laikowi, czy Revol w jakikolwiek sposób udowodniła swoje wejście ? Były filmiki spod szczytu i nie wierzę, że nie zrobiła fotki szczytowej. Chciałbym wierzyć, ale ... :(

_________________
Gdzie wola - tam droga.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lut 26, 2018 10:51 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 07, 2008 11:33 am
Posty: 6314
Ja się nie znam zupełnie, w Himalajach, Karakorum w życiu nie byłem, miałem jechać na trekking pod Annapurnę, alem żem paszportu od Ojczyzny nie dostał. Oczytałem się jakichś starych książek, poznawszy kilku takich, którzy tam byli (większość z nich już nie żyje) miałem okazję posłuchać opowieści z dawnych, minionych lat świetności. Powtarzam - się nie znam.
Ale tak mi się zdaje, że - bez względu na wzgląd, czyli na to jak się ta cała zabawa skończy - to na wszelkie obecne - i przyszłe perturbacje podstawowy, główny i nieprzewidziany wpływ miała akcja ratownicza, w której uczestniczyli członkowie wyprawy. Ot i to wszystko.
Od momentu rozpoczęcia akcji ratunkowej (i to rozpoczęcia "mentalnego", nawet nie bezpośredniego i fizycznego), logistyka, założenia i właściwie wszystkie ustalenia narodowej wyprawy po prostu - jak się to mówi - wzięły w łeb.

pozdrawiam
gb 8)

_________________
wszystko już było - ergo: nie panikuj
http://jaskiniar.blogspot.com/
http://puzzlepamieci.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lut 26, 2018 11:00 pm 
Swój

Dołączył(a): Pt paź 14, 2011 3:29 pm
Posty: 52
Lokalizacja: Polska
Ojcze Filipa ;) Revol nie udowodniła i nie musi tego robić wobec wspinaczy. Jest przyjęte w środowisku, że zgodnie z tradycją wierzy się na słowo. Skoro mówi, że weszła, to znaczy, że tam była. Na nizinach to nie pojęte, ale ludzie gór patrzą na to inaczej. Będąc w nocy na szczycie miała bardzo małe możliwości na sensowne zdjęcie. Może i mogła pstryknąć pobliską okolicę, ale szczerze mówiąc, jak pomyślę sobie o chwilach, gdy byłem bardzo zmęczony i w stresie o bezpieczne zejście gdzieś tam w górach, to (choć bardzo lubię fotografię), ostanią rzeczą o jakiej pomyślałbym wtedy, to byłoby zrobienie fotki. Być może zostawiła jaką pamiątkę, którą mogą znaleźć kolejni wspinacze i w ten sposób potwierdzą jej wejście.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lut 26, 2018 11:42 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 13, 2005 2:03 pm
Posty: 11090
Lokalizacja: Poznań
gb napisał(a):
Powtarzam - się nie znam.

Tak jak my tu wszyscy. Znawcy z nas tacy jak z koziej dupy trąbka. Wymieniamy tylko osobiste zdania i wrzucamy linki do informacji.
gb napisał(a):
główny i nieprzewidziany wpływ miała akcja ratownicza, w której uczestniczyli członkowie wyprawy.
Moim zdaniem nie. Główny wpływ ma opóźnienie wynikające z tego, że Droga Basków okazała się bardzo niebezpieczna i trzeba było wybrać inną drogę. Gdyby od razu weszki w żebro Abruzzi sprawa mogla by wyglądać inaczej. Oczywiście akcja ratunkowa wyłączyła na kilka dni Adama, Denisa, Piotra i Jarka. Ale to nie jest takie opóźnienie jak wynikające ze zmiany drogi.
TataFilipa napisał(a):
czy Revol w jakikolwiek sposób udowodniła swoje wejście ?
Do tej pory nie. Jest tylko jej słowo i jej dotychczasowa kariera wspinaczkowa. I film z przed szczytu. Nie ma zdjęć i nie ma słowa o zostawionym fancie.
I nie wszyscy jej wierzą. Ostatnio jednak stawia się na twarde dowody. Bo byli już tacy co kręcili. Nawet wśród tych najbardziej znanych.

_________________
Tatrzańskie szlaki..


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lut 26, 2018 11:53 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): So lut 09, 2013 10:52 pm
Posty: 1144
Lokalizacja: Łódź
Mamy tej zimy taką "Grę o Tron" w Himalajajach. I ja mam takie przeczucie, że to jeszcze nie koniec. Życie pisze kompletnie nieprawdopodobny scenariusz. Nie trzeba nic wymyślać ubarwiać, tylko nakręcić film.
Sanders napisał(a):
Jest przyjęte w środowisku, że zgodnie z tradycją wierzy się na słowo.

No nie do końca tak jest. Kukuczce szczytu nie zaliczono dopóki Koreańczyk nie znalazł biedronki. Żeby nie było - nie przypieprzam się, nawet nie piszę w tym wątku, bo uja się znam. Ale ... ? To mi się kompletnie nie składa.
Napisałem swoje i wracam do roli czytelnika.

_________________
Gdzie wola - tam droga.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 12:10 am 
Swój

Dołączył(a): Pt paź 14, 2011 3:29 pm
Posty: 52
Lokalizacja: Polska
Cytuj:
No nie do końca tak jest. Kukuczce szczytu nie zaliczono dopóki Koreańczyk nie znalazł biedronki. Żeby nie było - nie przypieprzam się, nawet nie piszę w tym wątku, bo uja się znam. Ale ... ?

Tak było i zawsze będzie, że będą niedowiarki zwłaszcza, gdy znajdzie się paru nieuczciwych wspinaczy. Niemniej ktoś, kto osiąga jakieś cele wyłącznie dla własnej frajdy, nie potrzebuje niczego udowadniać. Ktoś nie wierzy, że byłem tu i tam? Jego problem, ja czuję się dobrze, bo swoje wiem - tak zapewne myśli uczciwy zdobywca czegoś tam. Mimo wszystko zasada słowa wciąż działa - jak mi kumpel powie, że przeszedł 6.x, to ja mu wierzę i tyle. Mało jest osób w środowisku, które są w tej kwestii nieufne. Może przy najwyższych szczytach jest trochę inaczej, ale nie oszukujmy się - środowisko wspinaczy jest dość hermetyczne i prędzej czy później "na złodzieju czapka Gore" ;) Przypomnijmy choćby "wyczyn" Kaszlikowskiego, który po wsze czasy jest już spalony i może sobie co najwyżej chwalić się do pamiętnika, bo teraz nikt mu nie uwierzy w to, co osiągnie.


Ostatnio edytowano Wt lut 27, 2018 12:28 am przez Sanders, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 12:12 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn paź 05, 2015 7:18 pm
Posty: 1998
Yanas napisał(a):
Dokoptowanie Denisa do składu wyprawy nie było konsultowane z pozostałymi jej członkami. Był to pomysł forsowany przez KW.De facto reszta składu dowiedziała się o tym z mediów i - podobno - położyło się to cieniem na wyprawie od samego jej początku. Zresztą owe starsze wpisy Urubki na jego blogu też o tym świadczą.
:salut:
gb napisał(a):
Ale tak mi się zdaje, że - bez względu na wzgląd, czyli na to jak się ta cała zabawa skończy - to na wszelkie obecne - i przyszłe perturbacje podstawowy, główny i nieprzewidziany wpływ miała akcja ratownicza, w której uczestniczyli członkowie wyprawy. Ot i to wszystko.

Nie masz pewności czy masz pewność...
Nic bardziej mylnego. Nastąpiło niewielkie zachwianie rytmu. Ot i wszystko :D
Trzeci raz napiszę, że zabranie Urubki na tę wyprawę było błędem. Był dla zespołu sztucznie przyklejonym uczestnikiem. Zespół pracował na z góry wiadomą dwójkę szczytową. Przy systemie oblężniczym, trwającym w czasie, zespół szczytowy układa się z przebiegu akcji. Każdy pracuje, angażuje się, każdy ma nadzieje, choć i tak jakieś tam prawdopodobieństwo układu jest. Ale ustalić niemal przed rozpoczęciem wyprawy konkretną dwójkę i zmusić zespół do pracy na nią, to błąd. Ale czy mogło być inaczej? Mogło. Pod jednym warunkiem, ale czwarty raz pisał nie będę :wink:
Przyjęta filozofia działania obciąża niestety Wielickiego. Miast kierownikiem swoich czasów, stał się selekcjonerem Kadry Narodowej dzisiejszych. "Dziadkowie" na przełomie...
Sanders napisał(a):
Niemniej patrząc z zewnątrz można zauważyć, że na K2 potrzeba niestety silniejszej, albo bardziej szalonej ekipy. Może złota epoka himalaizmu dlatego była złota, że wtedy ryzykowało się wszystkim i szło po bandzie, a teraz?

To byli twardzi, wolni ludzie innego pokolenia. Nie skażonego łatwiznami, skrótami, często pracujący na wyprawy na kominach. Obiektywnie dzisiejsze pokolenia są miększe, mentalnie i fizycznie. Takie czasy. Do tego media, niewolnicze zobowiązania wobec sponsorów, stanie rozkrakiem pomiędzy dwoma światami.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 12:24 am 
Swój

Dołączył(a): Pt paź 14, 2011 3:29 pm
Posty: 52
Lokalizacja: Polska
Cytuj:
Przyjęta filozofia działania obciąża niestety Wielickiego.

Wybierał z tego, co miał. Co mu można zarzucić, że zawodnicy w wiekszości są zbyt miękcy na cel? Czy miał jakąś rezerwę na wypadek niedyspozycji Adama czy Denisa? Może też sam Wielicki jako szef był zbyt elastyczny, skoro posiłkował się "dziesiątkami" innych kierowników, jakby sam nie mógł być jedynym kierownikiem? Czy Zawada też miał kierowników pomocniczych wokół siebie i decyzje konsultował z innymi kierownikami? Tak na marginesie myślę, że Wielicki oprócz klasy, to wyjątkowo wspaniały człowiek, ale czy to wystarczy aby być świetnym kierownikiem poważnej wyprawy?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 12:42 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn paź 05, 2015 7:18 pm
Posty: 1998
Muszę dopisać, że oczywiście błędy wyjściowe są po stronie PHZ, nie jest tak, że Wielickiego należy potępić w czambuł za wszystko. Ale za działania na górze odpowiada tylko on.
Góry to nie stadion, himalaiści nie zawodnicy, a kierownik to nie selekcjoner z mnogością pomagierów. Do tego widownia śledząca na żywo. Tak to zafunkcjonowało.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 12:50 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 07, 2008 11:33 am
Posty: 6314
Zbychu napisał(a):
Nic bardziej mylnego. Nastąpiło niewielkie zachwianie rytmu.

Bardzo być może, że było niewielkie. Jak napisałem - nie znam się. Z własnych - zdecydowanie niższych doświadczeń, wiem że gdy w trakcie wędrówki, spaceru, czy innych - zaplanowanych nieomal do godzin - działań coś, jakiś czynnik zewnętrzny, całkowicie niezależny i praktycznie nieprzewidywalny wcześniej - "odrywa" mnie od działania, to ZAWSZE - powoduje to większe lub mniejsze perturbacje.
Nawet Twój wywód dotyczący "błędu" dokooptowania - potwierdza tę teorię.
Zbychu napisał(a):
Zespół pracował na z góry wiadomą dwójkę szczytową.
- nieprzewidziana sytuacja doprowadziła, że ta praca nie przyniosła/nie przyniesie planowanych efektów...
Ot i wszystko.

Ile czasu zajęła cała akcja ratunkowa?
Ile wysiłku kosztowała uczestniczących w niej wspinaczy?
Jaki wpływ na morale całego zespołu miała?
Itd, itp, itd...

Nie piszę tego dla samego gdybania. Po prostu - analizując to co się już zadziało (nawet ze zmianą trasy), co się jeszcze zadzieje - nie można nie brać pod uwagę "ratowniczego epizodu", który NIE BYŁ planowany. Już sam fakt, że się zdarzył miał wpływ na wszystkich uczestników, to że praktycznie była to historia bez precedensu...

pozdrawiam
gb 8)
ps
Zbychu napisał(a):
Miast kierownikiem swoich czasów, stał się selekcjonerem Kadry Narodowej dzisiejszych

Się zastanawiam czemu to Ty nie zostałeś "kierownikiem swoich czasów", a padło na Wielickiego...To dopiero błąd...

_________________
wszystko już było - ergo: nie panikuj
http://jaskiniar.blogspot.com/
http://puzzlepamieci.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 7:51 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz maja 02, 2013 1:05 pm
Posty: 1693
Cytuj:
2 lata temu - 26 lutego 2016 r. Simone Moro, Alex Txikon, Ali Sadpara jako pierwsi ludzie stanęli zimą na Nanga Parbat.

Cytuj:
27. 02.2018
Oba zespoły zeszły do C1 i dziś wracają do bazy.
Pogoda się psuje, co uniemożliwia dalszą pracę w górze.
KW

_________________
"Ostrożnie, tam przepaść!", Maria Bandrowska, 27 lipca 1914 r.
"Ile razy widziałeś schodzącą lawinę w Tatrach w grudniu?" magis, 2018


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 7:52 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4099
Kiedyś to było tak- jak nie teraz, to nigdy, dzisiaj- jak nie dziś, to za rok, za dwa spróbujemy znowu. Stąd różnica w motywacji.

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 7:53 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Wygląda na to, że Denis twierdzi, że Polacy zmarnowali jego czas.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 8:54 am 
Kombatant

Dołączył(a): Wt kwi 22, 2014 3:26 pm
Posty: 428
Od bohatera do frajera.
Dnia 24.02. Urubko samotnie wychodzi z bazy (rozumiem że z 5135m) na szczyt. Ma do przejścia ponad 3km w pionie w 4 dni. Przy idealnej prognozie pogody takie wejście może jest możliwe, przy aktualnych warunkach 26.02 jest już po zawodach. Mimo zerowych szans na wejście Urubko decyduje się na wytworzenie kwasu. Mało tego. Z jego wypowiedzi wynika iż ma dobre samopoczucie, cieszy się że spróbował pomimo tego że zanim na dobre zaczął to już skończył. Bielecki dostał propozycję pójścia z nim, gdyby nie był Polakiem to może tak by zrobił. Zdawał sobie też pewnie sprawę że z tej akcji jest 95% szans na kwas a 5% na sukces. Jeżeli na Pawłowskiego mówią "Napał" to na Urubkę powinni zacząć mówić "Napalm".
Rozumiem hasło - jak nie teraz to nigdy, no ale nie w 4 dni. Dzisiaj prognozy pogody są po to aby nie robić z siebie kompletnego kretyna.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 9:15 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4099
Żeby nie było - pozytywnego wrażenia to ten pan swoją akcją na mnie nie zrobił.
Myślałam tylko o ogólnym nastawieniu zespołu.

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 9:18 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 07, 2008 11:33 am
Posty: 6314
"Samowolki" tego typu, podobne - znam wyłącznie z literatury (oczywiście jeśli chodzi o wyprawy himalaistów na najwyższe szczyty Świata). I to najczęściej jako relację tej strony, tego uczestnika, który przeżył.
Kolejny przykład na zmiany we współczesnym świecie...
Kolejny przykład, że "transparentność" nie zawsze służy dobrze. Wszystkim.

pozdrawiam
gb 8)

_________________
wszystko już było - ergo: nie panikuj
http://jaskiniar.blogspot.com/
http://puzzlepamieci.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 9:24 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4099
gb napisał(a):
Kolejny przykład, że "transparentność" nie zawsze służy dobrze.

Wiesz, może być, ale po wszystkim.

ps. znalazł mi się taki wywiad z X.17 :
Rok temu jesienią rozmawiałem z Denisem Urubko. Mówił wtedy: "Jeśli Krzysztof Wielicki mnie zaprosi, to ja pojadę. Jestem gotowy na to, żeby jechać i podporządkować się wszystkiemu, co on mi powie". Na początku września pojawiła się natomiast informacja, że jednak nie pojedzie, a teraz znów wszystko się odwróciło. Co skłoniło do tego, żeby jednak dołączyć do wyprawy?

Denis jest bardzo dynamiczny. Zmienia się to z dnia na dzień. Raz jedzie, raz nie jedzie. Teraz jedzie i nie wiem czy pojedzie, ale na razie jest w składzie. Oczywiście, dobrze byłoby, gdyby pojechał, bo to jest bardzo mocny zawodnik. Razem się wspinaliśmy zimą od północnej strony na K2, ale jak będzie do końca, to nie wiemy. Denis jest nieobliczalny.

http://www.rmf24.pl/sport/news-krzyszto ... Id,2445882

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 9:49 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 12:43 pm
Posty: 3533
Lokalizacja: Węgierska Górka
moje zdanie jest takie, że obecne pokolenie wspinaczy to nie to samo co za złotej ery. Jak napisał ktoś wyżej dzisiaj nikt nie chce ryzykować swojego życia kosztem jakiejś góry. Wiadomo kiedyś też nie chcieli ale podejmowali dużo większe ryzyko co przynosiło im sukcesy ale także tragedie. Nie mówię już tutaj o sprzęcie jakim dysponowali bo obecni wspinacze w taki sprzęcie to by nawet z BC nie wyszli. To jest inna mentalność. Wydaje mi się, że z obecnych wspinaczy to właśnie Denis nawiązuje do starych czasów. Jest bardzo mocny fizycznie i psychicznie oraz potrafi podjąć ryzyko. Drugą taką osobą był Ueli Steck ale niestety wiemy jak to się skończyło. Na K2 zimą nikt nie wyjdzie nie stawiając wszystkiego na jedną szalę. Adam dotrzymuje kroku Denisowi ale jeżeli trzeba by było zaryzykować to nie wiem czy podjął by się takiego wyzwania. Może jak sklonują Denisa to K2 padnie.

_________________
Galeria zdjęć


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3269 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 87, 88, 89, 90, 91, 92, 93 ... 109  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL