grubyilysy napisał(a):
poprosiłem grzecznie kol. Trola o wyjaśnienie. Nie doczekałem się, w zamian dostałem teksty w języku obcym, linki i zestaw kolejnych pytań.
Post jest napisany tak jak jest i ewidentnie odnosi sie do niepełnosprawnych i ich marzeń i rozumu, a nie do Lucyny, a kol. Trol objaśnia go z pomocą kolejnych pytań. Jak to Trol.
grubyilysy napisał(a):
dla mnie odpowiedź pytaniem na pytanie i to dwukrotna, to nie jest żaden styl tylko czyste trolowanie.
Więc...
W wątku o wyraźnym temacie
Wyraziłem swoje poparcie dla realizacji górskich marzeń wówczas,
gdy - obok sił - towarzyszy temu rozum.
OK - powiedzmy, że kontekst mógł być (acz nie było to mym zamierzeniem) dwuznaczny.
W wyniku Twej odpowiedzi (na moją prośbę po Twojej prośbie) i mego dopowiedzenia
ustaliliśmy, że w mym wspomnianym wyrażeniu:
- chodzi o pochwałę idei wejścia gdzieś
- ze zwróceniem uwagi na staranność wykonania
- staranność owa to starania własne + świadomość, czego się (aktualnie) nie umie.
Kwestia umiejętności dość wyraźnie wskazywała o jaką część dyskusji mi szło.
Niemniej - szczerze - nie widzę w czym ww. ustalona treść - rozumiana ogólnie - miałaby
uchybiać komukolwiek - widzącemu, czy nie - poza, naturalnie,
idącymi w góry bezrozumnie.
Zapytałeś jednak o co idzie: o Ryzykanta, czy niewidomych.
Ja wówczas wysłaem posta odpowiadającego łącznie Basi i Tobie.
Basi - przypominając moje i Jej wypowiedzi z dyskusję o niewidomych w górach
na preclu przed kilku laty,
żartobliwie podsumowując za Ben Akibą: "wszystko już było"
(w języku oryginału utworu, z którego ono powiedzenie).
Tobie - pytając w jakim przypadku nie zgodzisz się ze wspomnianym, dookreślonym
moim poglądem odnośnie realizacji górskich marzeń
(gdybyś się zgadzał w obu - nie pytałbyś wszak o który idzie).
Mogłem Basi odpowiedzieć po polsku?
Jasne - podobnie jak forumowicze używający avatarów mogą wklejać swoje zdjęcia paszportowe
(czego jakoś najczęściej nie robią).
Mogłem odpowiedzieć wprost o który przypadek chodzi (lub że o oba/ogólnie)?
Jasne - podobnie jak Ty mogłeś od razu podać jakie i w stosunku do którego masz obiekcje
(czego wszak nie zrobiłeś).
Przy okazji - starczyło kliknąć w pierwszy link, by mieć jak na dłoni
mój stosunek do kwestii niewidomych, czy szerzej - niepełnosprawnych - w górach.
Na wyżej opisany mój (tutejszy) post Ty:
- zapytałeś czy zawsze odpowiadam pytaniem na pytanie
(choć wystarczyło spojrzeć na moje ze dwa posty tutaj, by wiedzieć, że nie zawsze, a wręcz sporadycznie)
- użyłeś tzw. presupozycji, przemycającej sugestię mego problemu z jasnością wypowiedzi.
Wobec czego ja:
- na oczywiście bezzasadne pytanie odpowiedziałem połową starego i popularnego dowcipu
(początek: "Zapytano rabina: 'Dlaczego wy, Żydzi zawsze odpowiadacie pytaniem na pytanie?' - na co on:...")
- na presupozycję - zapytałem o podstawy zawartej weń sugestii.
Finał znamy - określenie i trawestację imienia, co do których stylu się litościwie nie odniosę.
Dalej jeszcze byłeś uprzejmy - jak w cytacie na początku - orzec o ewidentnym związku mojego postu
z niewidomymi w górach
(co jeszcze chwilę wcześniej nie było dla Ciebie jasne - skoro o to pytałeś),
w sposób sugerujący, że - w skrócie - jestem przeciw.
Biorąc pod uwagę wspomnianą wypowiedź z precla - gdzie mało delikatnie
potraktowałem Przedpiścę uważającego, że "niewidomy nie ma po co w góry chodzić"
(podajac przykłady niewidomych turystów i działaności na rzecz takowych)
- jest to naturalnie wierutną bzdurą.
Tak łopatologicznie wygląda całość naszej pogwarki - z kupą i trollem w Twoich ustach, jako dominantą.
Serio potrzebne Ci to było?
Nie lepiej byłoby zerknąć do linka, ewentualnie googlnąć za cytatem,
nie złościć się, że rozmową idzie nie wedle Twego widzimisia,
ale - najzwyczajniej - chcieć i odrobinkę postarać się zrozumieć?
leppy napisał(a):
Markiz napisał(a):
ma jednak dość specyficzny styl, w który trzeba się wczuć
Trzeba?
Nie (-; na forach netowych wszak nie ma przymusu - nic nie trzeba, a tylko można.
Zrozumieć, albo zniesmaczyć i/lub rozsmieszyś.
Siebie lub innych.
Gustaw napisał(a):
Markiz napisał(a):
W pewnym momencie byłeś blisko ale zboczyłeś.
Mam nadzieję, że Pan Podkalibrowy nie jest przewodnikiem bo podobnie wodząc niewidomych wygubił by ich wszystkich po drodze ... :lol: :wink:
Na wszelki wypadek - gdyby szło o mnie (bo ów kontekst...) - bądź zupełnie spokojny (-;
- nie.
Od 11 lat już praktycznie nie (wyjąwszy drobne epizodziki...)
Natomiast - nieco wspominając - gdym bywał z jakoś tam poddanymi mej opiece osobami
w nowych dla nich warunkach, a nawet w okolicach różnych niewielkich pagórków
- otaczać ich zwykłem byłem czułością i troską, zakładając roboczo ich święte prawo
do niejakiego zagubienia i nieporadności w nieznanym środowisku.
W stosunku do P.T.Osób na grupach i forach dyskusyjnych czegoś takiego nie zakładam...
...Powinienem?!
(((-;
Kasia86 napisał(a):
...zachowywały się strasznie : biegały, wygłupiały się innymi słowy wkurzały mnie strasznie :lol:
Opiekunowie jakoś za bardzo sie nimi nie interesowali... tak więc wszsytko zależy od ogranizacji
...staranności i rozumu? (-;
Markiz napisał(a):
Mnie sam pomysł tej wycieczki wydał się okrucieństwem i chyba nadal nie zmienię zdania.
...i to "okrucieństwo", Janku, przypomnialo mi, że... "alles schon dagewesen" (((-;
http://tatry.inspiration.pl/viewtopic.p ... ht=#138485
Serdeczności,
Kuba