Forum portalu turystyka-gorska.pl

No nie. C2 zwyczajowo tam się zakłada nad ścianą, na około 6150. Kończy się ściana, dalej są skałki, potem stromy teren śnieżny, ale znacznie bardziej połogi, niż pierwsze 900m drogi.

Pakistańska armia dysponuje radzieckimi śmigłowcami Mi8 i prawdopodobnie one zostaną wykorzystane w akcji ratunkowej.

- W warunkach bojowych helikoptery Mi8 jak najbardziej mogą latać w nocy. Osiągają pułap 3500-4000 m n.p.m., ale zazwyczaj pracują na wysokości 600-1000 m n.p.m. Z kolei maszyny takie, jak np. Mi2 mogą latać w nocy nawet bez widoczności ziemi – ocenił anonimowo pilot myśliwca MiG-29.

- Normalnie on potrafi prawie z pełnym obciążeniem usiąść w bazie pod K2, czyli na 5300 metrów. Przypuszczam, że na 6000 metrów byłby w stanie wylecieć, ale nie wiem, czy z tą liczbą osób - powiedział w rozmowie z RMF FM Leszek Cichy, himalaista i pierwszy zimowy zdobywca Mount Everest. Nie wiadomo jednak o jakim konkretnym modelu mówi Cichy, co ma ogromne znaczenie.

- Być może na raty po dwie osoby musiałby przerzucać. A powyżej 6 tysięcy to on jest w stanie polecieć wyżej, tylko nie będzie raczej w stanie wylądować. Chyba, że tylko np. z jedną-dwiema osobami może przyziemić - czy przyśnieżyć w tym przypadku - na chwilę zatrzymać się i muszą ludzie wyskoczyć, żeby on mógł odlecieć od razu.

No ale jeśli ma wiać później tak bardzo to helikopter po nich nie wróci i nie będą mieli wtedy jak zejść z tego obozu.

Tutaj zakładamy że po prostu przekiblują ten tydzień najgorszej pogody w nowo postawionym obozie.
A później albo helikopter, albo jeszcze inna ekipa, która zaporęczuje drogę od dołu by mogli bezpiecznie zjechać.

Z całym szacunkiem, ale większych bredni to dawno nie słyszałem.

Nie ma to teraz znaczenia jakie ma motywacje.

Wiem, że teraz to nie fajnie tak pisać, ale chyba tylko pozostaje ratować Eli. Przykre, ale niestety tak jest.

Abstrahując od całej dramatycznej sytuacji na górze, która się w tej chwili rozgrywa...:
Najgorsze jest to, że około 38 milionów polaków dowiedziało się dzisiaj o tej wyprawie, bo zaczęły się problemy. Media szukają sensacji, a ludzie jak hieny, zamiast okazać odrobinę empatii albo chociaż milczeć, plują jadem we wszystkie strony...

Najgorsze jest to, że około 38 milionów polaków dowiedziało się dzisiaj o tej wyprawie, bo zaczęły się problemy. Media szukają sensacji, a ludzie jak hieny, zamiast okazać odrobinę empatii albo chociaż milczeć, plują jadem we wszystkie strony...

Zawsze tak jest...jak wszystko jest ok to media i Janusze plujące jadem siedzą cicho jak już pojawiają się jakieś problemy i dramatyczne sytuacje wtedy budzą się media i hieny które potrafią tylko obrażać i "Po . on tam wchodził" "jak to za nasze pieniadze!"

Ludzie są różni, po prostu.
Zauważ jednak, że to również ludzie, w ciągu kilku - kilkunastu godzin, zebrali pół miliona złotych na akcje ratunkową (ktoś już zresztą wcześniej o tym pisał, bodaj grubyilysy).

Najgorsze jest to, że około 38 milionów polaków dowiedziało się dzisiaj o tej wyprawie, bo zaczęły się problemy

Taki jest współczesny świat "rządzony" przez media. Oczywiste, że lepiej gdyby dowiedzieli się o tym w innych okolicznościach, ale czy to źle że wogóle się dowiedzieli?

ma 0,1 % szans ....
Brutalnie, ale chyba szczerze:
https://sportowefakty.wp.pl/alpinizm/734305/ryszard-gajewski-mackiewicz-ma-01-procent-szans-sytuacja-jest-beznadziejna-wywia

Majer: Śmigłowce zostawią wspinaczy w bazie Diamir (4200 m). Będą się wspinać drogą Kinshofera, korzystać poręczy pozostawionych przez jesienną wyprawę. Na 7300-7400 m mogą dojść w ciągu 1,5 dnia.

Ścianą nie zejdzie,