Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Cz maja 23, 2024 9:11 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3269 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 88, 89, 90, 91, 92, 93, 94 ... 109  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 9:51 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn paź 05, 2015 7:18 pm
Posty: 1988
gb napisał(a):
Zbychu napisał(a):
Miast kierownikiem swoich czasów, stał się selekcjonerem Kadry Narodowej dzisiejszych

Się zastanawiam czemu to Ty nie zostałeś "kierownikiem swoich czasów", a padło na Wielickiego...To dopiero błąd...


Miałem coś odpisać Gb, ale żeby zrozumiał, musiałbym się zniżyć do jego poziomu.
A ten temat zasługuje jednak na spokojną i w miarę rzeczową wymianę zdań.
Mędrkowanie w temacie, o którym nie ma się pojęcia, musi skończyć się jazdą po adwersarzu.
Tu rozmawiamy o górach a nie o polityce.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 9:56 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 07, 2008 11:33 am
Posty: 6314
Zbychu napisał(a):
Tu rozmawiamy o górach a nie o polityce.

Jasne - a Ty jesteś wręcz książkowym przykładem takiego rozmawiającego :) :mrgreen: :mrgreen:
Poprawiłeś mi humor tym komentarzem - brawo Ty... :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

pozdrawiam
gb 8)
ps
Masz całkowitą rację - to jawna bezczelność z mojej strony zmuszać Cię do zniżania się do mojego poziomu.
Ogromnie przepraszam, kajam się.
Poprawy nie obiecuję, ale proszę o wyrozumiałość. Kogo - jeśli nie Ciebie - można na tym forum prosić o taką łaskę?

_________________
wszystko już było - ergo: nie panikuj
http://jaskiniar.blogspot.com/
http://puzzlepamieci.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 10:10 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4099
zephyr napisał(a):
moje zdanie jest takie, że obecne pokolenie wspinaczy to nie to samo co za złotej ery. Jak napisał ktoś wyżej dzisiaj nikt nie chce ryzykować swojego życia kosztem jakiejś góry

Bo i splendoru to już takiego nie przynosi. I jeśli masz fundusze jest dosyć przystępne.
I wariatów jakby mniej.

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 10:39 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn paź 05, 2015 7:18 pm
Posty: 1988
Redemtion, dzięki za przywołanie tego wywiadu. Jakoś mi umknął.
Oprócz "charakterystyki" Urubki, zawarta jest w nim "filozofia" pracy w zespole, która jednak w praktyce wyglądała inaczej, o czym pisałem.

O różnicy w pokoleniach też :D To może nie tyle, że obecne pokolenie nie chce nadmiernie ryzykować, tylko mentalnie nie jest w stanie. A to różnica.
No i jeszcze pytanie, co jest warte ryzyka życia, które często należy nie tylko do osoby ryzykującej. To są cholerne dylematy.

Po dziesiątkach lat doświadczania Tatr i swoich obserwacjach, mógłbym się habilitować potrójnie :D pisząc o różnicach w pokoleniach turystów. Dziwna miętkość charakteryzuje współczesne :D
Pewnie, że współcześni himalaiści biorą się z tej twardszej części, ale rzecz w tym, że to jest twardsza część z tej miększej.


Ostatnio edytowano Wt lut 27, 2018 11:15 am przez Zbychu, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 10:42 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4099
Wczoraj syn mój lat 9, po analizie wiersza na polskim, miał podać przykład Wielkiego Człowieka. Oto on:

Obrazek

To pierwsze to jeszcze na lekcji ustalili, drugie jego bohater.

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 11:47 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4099
Informacja od kierownika wyprawy:

"Pojawiające się w sieci informacje, że nie pozwoliłem po powrocie z samotnego wyjścia Denisa na użycie wifi jest prawdą, gdyż Denis w czasie wyprawy wysyłał do róznych mediów krytyczne informacje o naszej wyprawie i o jej uczestnikach i nie widziałem powodu by korzystając z naszego serwisu kontynuował swoje subiekywne opinie. Nieprawdą natomiast jest, że uniemozliwiłem Denisowi kontakt z Rodzina i najbliższymi. Otrzymał mozliwość połaczeń telefonicznych (za darmo) z której skorzystał. Osobiście powiadomiłem o powrocie Denisa do bazy Jego Żone Olgę. Otrzymuje pełną pomoc organizatora w zejściu do Skardu, opiekę naszego Agenta oraz wszystkie bilety lotnicze w drodze powrotnej."

KW
:roll:
i ps. ciekawy wywiad sprzed lat
http://www.rp.pl/Spoleczenstwo/18012929 ... wedzi.html

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 12:08 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn paź 05, 2015 7:18 pm
Posty: 1988
Redemption MM napisał(a):
gdyż Denis w czasie wyprawy wysyłał do róznych mediów krytyczne informacje o naszej wyprawie i o jej uczestnikach

Pisałem o tym dużo wczesniej, gdy inni trwali jeszcze w uwielbieniu.
Tam się sypało wszystko systematycznie, by w końcu dupnąć skutecznie.
Tylko dlaczego kierownik kierowników tak długo tolerował erozję?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 12:50 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4099
To wrzucił właśnie Bielecki
https://www.nationalgeographic.com/adve ... ?beta=true

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 1:10 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Cz sty 05, 2012 9:26 am
Posty: 320
Redemption MM napisał(a):


W cytowanym artykule jest odnośnik do rozmowy z Simone Moro. Mówi on o Urubce coś, co mnie osobiście zaskoczyło pamiętając ich wspólne wspinaczki. Być może Urubko się zmienił, czego nie zauważył przed wyprawą Wielicki.
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 1:12 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn paź 05, 2015 7:18 pm
Posty: 1988
Bardzo potrzebna jest narracja wyprzedzająca.
Opinia, choćby najsłuszniejsza, wygłoszona jako druga, nie ma szans skutecznego przebicia.
Czas przeczekiwania w bazie powinien być do tego wykorzystany.
Zawsze dostajemy w dupę, bo nie potrafimy przebijać się ze swoimi racjami. Zadowalamy się poczuciem ich słuszności, zaniedbując sztukę opowieści.
Może tym razem będzie inaczej.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 1:41 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 13, 2005 2:03 pm
Posty: 11088
Lokalizacja: Poznań
Yanas napisał(a):
W cytowanym artykule jest odnośnik do rozmowy z Simone Moro. Mówi on o Urubce coś, co mnie osobiście zaskoczyło pamiętając ich wspólne wspinaczki. Być może Urubko się zmienił, czego nie zauważył przed wyprawą Wielicki.
No tak tylko, że Denis o lutym mówił dużo wcześniej.
Ogólnie bardzo mnie dziwi zdziwienie tych, którzy teraz się z tego powodu obudzili.
Nie brali go poważnie, nie brali pod uwagę jego opinii jak sam mówi. Mnie nie dziwi, że te opinie wyrażał gdzie indziej.
On jest trochę z poprzedniej epoki. Gdzie w drużynie było kilku mocarzy a nie jeden, dwóch.

O zachwytach nad Denisem z przed tygodni po akcji ratunkowej zmienionych na obelgi z "ruskiem" na czele to lepiej już się nie rozpisywać.

_________________
Tatrzańskie szlaki..


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 1:51 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Cz sty 05, 2012 9:26 am
Posty: 320
Nie miałem na myśli jego stanowiska dot. końca zimy a - generalnie - zachowania. O tym pisze Moro. Co się zaś tyczy słuchania uwag Urubki, to przecież nie wiemy jakie one były i jak wyglądały rozmowy w mesie. Sam Denis pisał na blogu o forsowanej przez siebie próbie nowej drogi, wrzucił nawet zdjęcia z rekonesansu. Nie mnie oceniać, ale jeśli - między innymi - miał żal do KW i reszty ekipy o to, że nie interesowała ich wymyślona przez Denisa linia, to byłoby to trochę niezrozumiałe.

W tej wyprawie tak wiele elementów "nie gra", że trudno wszystkie je opisywać i ciągnąć w wątkach dyskusji. Z pewnością postrzeganie końca zimy przez Denisa było przedmiotem jakiś rozmów między nim a KW, zresztą nawet Fronia mówił, że w Bazie wszyscy o tym wiedzieli. Uważam jednak, że niezależnie od tego jaki posłuch miał Urubko wśród pozostałych wspinaczy, niekoleżeńsko jest się na nich zżymać na swoim blogu będąc jednocześnie z nimi na wyprawie.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 1:58 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 13, 2005 2:03 pm
Posty: 11088
Lokalizacja: Poznań
No właśnie cholera wie jak te rozmowy wyglądały. Skoro już to wyciągnął na zewnątrz to widać niezbyt dobrze się dogadali. Ale czytając o tym na co narzekał akurat mniej to nie dziwi. Jak ci ktoś coś zarzuci, w tym przypadku opierdalanie się, to uruchomi się w tobie mechanizm obronny i sobie nie porozmawiacie.
Frania mówił. Wszyscy wiedzieli. Ale czy brali to poważnie?

_________________
Tatrzańskie szlaki..


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 2:10 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
Uwaga - ten tekst zawiera treści, które mogą zdać się prowokacyjnymi. Umieszczone całkowicie świadomie, wszak jestem w opinii co poniektórych "mącicielem". No i g.ówno się na tym znam.


Zbychu napisał(a):
Po dziesiątkach lat doświadczania Tatr i swoich obserwacjach, mógłbym się habilitować potrójnie pisząc o różnicach w pokoleniach turystów. Dziwna miętkość charakteryzuje współczesne
Pewnie, że współcześni himalaiści biorą się z tej twardszej części, ale rzecz w tym, że to jest twardsza część z tej miększej.


No, dyskusja robi się ciekawa. Zbychu się tu kreuje na wieloletniego znawcę, kwestia czy z pozycji "zawodnika" (wiem, że to złe określenie, ale lepsze jakoś nie przychodzi mi do głowy) czy też obserwatora. Niestety nic o tym nie wiadomo, sam zresztą uczciwie powedział, że nigdy nie powie (sic).
Aby było jasne, obie pozycje, "zawodnika" i obserwatora, upoważniają do zabierania głosu, rzecz tylko w jednym - całkowicie inaczej.
Ja mam prawie 84 lata, osiągnięcia "zawodnicze" prawie żadne (przerwane nagle w wieku 28 lat, przez wypadek i to wcale nie górski lecz komunikacyjny, z nieodwracalnymi skutkami, eliminujący mnie z "zawodniczej" działalności powyżej II a może raczej I), czynnie w Tatrach byłem ostatnio 9 lat temu i wtedy uznałem, że pora powiedzieć "finito" (pół roku powiedziałem to samo sobie w prowadzeniu samochodu - potencjalna możliwość zrobienia krzywdy nie tylko sobie, to mniej ważne, ale innym stała się zbyt wielka - każdy z Państwa stanie kiedyś przed tą decyzją, zaręczam - nie jest łatwa).

Ergo, jestem bardziej obserwatorem i z tej pozycji powiem Ci, Zbychu, nie masz racji w tych rozważaniach o twardości i "miętkości" i kiedy byli bardziej twardzi a kiedy bardziej miętcy. To jest klasyczne "ideolo" z wszystkimi jego wadami, zalet raczej w nim nie do dostrzegam.

Aby było jasne, to "ideolo" to nic nowego. Jest tak stare jak taternictwo/alpinizm/himalaizm w Polsce (nie wiem jak to jest w innych krajach). Każdy, jako tako oblatany w literaturze górskiej i okołogórskiej zapewne przyzna mi rację. Co więcej, bywały okresy, w których to "ideolo" osiągało poziom nieporównywalny z tym co aktualnie - mam na myśli te bredzenia o "kapliczce straceńców". Jako bardzo młody chłopiec miałem okazję (i zaszczyt) pogadać o tym z jednym z przedwojennych "gigantów" (nazwisko zachowam dla siebie). W największym skrócie powiedział mi tak - "Wiesz chłopcze, zawsze się mówi lub pisze to co aktualnie jest modne. A co się myśli na prawdę to inna sprawa. Powiem ci jedno, nikt nie chce ani nie chciał umierać, a że się w górach czasami umiera to inna sprawa, ze schodów też można zlecieć i się zabić." Koniec, kropka.

Inny znany alpinista napisał kiedyś tak (cytuję z pamięci) - "Nieodłącznym towarzyszem każdego alpinisty jest strach, kroczy on za nim o jeden krok, tuż obok. I tylko dzięki niemu jednak większości alpinistów udało się umrzeć w własnym łóżku z powodu starości lub choroby."

Do czego prowadzę? Ano do tego, że każdy wchodzący w góry, każde góry, powinien wiedzieć, że za chwilę może się zabić. Aby umniejszyć dramatyczność tego stwierdzenia, powiem, że dotyczy to równieź tych co wsiadają do samochodu, obojętnie czy jako kierowca czy pasażer. A także dziesiątków innych rodzajów działalności człowieka. Rzecz tylko w wielkości ryzyka, miejsca na jego skali, czy bliżej zera, czy bliżej stu (jeśli przyjąć taką skalę od 0 do 100).

Ja, jako obserwator albo raczej czytelnik, jak zwał tak zwał, na jedno wychodzi między tymi co teraz pod K2 i w ogóle w Himalajach a tymi co po raz pierwszy podążali pod Everest i inne szczyty, widzę tylko dwie rónice:

- Pierwsza - techniczna - w sposób zasadniczy zmieniły się ubiory, sprzęt, pożywienie, farmacja itd. Jest takie zdjęcie Mallory'ego z wyprawy na Everest. Gdyby nie góry w tle to równie dobrze by można powiedzieć, że wybiera się on na konną przejażdżkę.
- Druga - kiedyś, i to nie tylko za czasów Mallory.ego ale również i za Andrzeja Zawady - WSZYSCY uczestnicy tych wypraw mieli jakieś swoje zawody, których uprawianie dostarczało im środków do życia a na swoje, nazwijmy to hobby (choć to też nieprecyzyjne określenie) musieli w całości, lub znacznej części, wydać własne pieniądze, przyczym, to szczególnie polska specyfika, nie mieli ich obiektywnie oceniając, zbyt wiele a czasami wręcz mało. Dzisiaj z himalaizmu można żyć, mieć jako zawód, na ogół drugi ale i jedyny, "wpisany w dokumenty" - himalaista (sztandarowy przykład to właśnie Denis Urubko, Moro i inni). Oczywiście nie jestem naiwny, aby dojść do etapu, w którym ktoś zechce zapłacić, obojętnie czy sponsor, zazwyczaj producent sprzętu górskiego, czy też "podatnik" trzeba wydać własne, zarobione, taty i mamy, żony itp. Podobnie jest w przypadku kierowcy sportowego - aby dostać za frico auto od producenta, trzeba zrąbać parę własnych.
Oczywiście to zawodowstwo ma różne oblicza, przewodnictwo, prowadzenie szkółek, handel całym umownie tu nazwanym "szpejem itp. Oczywiście tu sprzężenia zwrotne, nikt nie wynajmie przewodnika wysokogórskiego bez "nazwiska", nie zapisze się do szkółki a i producenci bardziej skorzy są do podpisania umowy z kimś co się nazywa (proszę wpisać wg. własnego uznania) niż z anonimowym Kowalskim.

I to wszystko, szanowny Zbychu, ma swoje implikacje, jeśli się chce w tym byznesie górskim zaistnieć a potem ten byznes rozwijać, to trzeba na tym K2 i innych Nangach bywać, coś tam osiągać itd ale i minimalizować ryzyko. I Ty o tym dobrze wiesz tylko z Tobie wiadomych powodach "zasuwasz w ideolo".
Wracając, ale tylko na moment, do Denisa Urubki - w niektórych wypowiedziach tutaj ale nie tylko, wyczuwam coś w rodzaju rozczarowania - poszedł sam (jak "straceniec" - jakie to romantyczne i ideolo, nie ws\eł i wrócił, cały i zdrowy - jakie to nieromantyczne i nie ideole, i jeszcze śmiał coś w wywiadzie nagadać, w dodatku na "nasze" polskie orły i sokoły...a od tego już tylko krok do "Rusek", "pupil Putina" a kto wie, może i kazachski Żyd - fantazja ludzka w wymyślaniu obelg, nie ma granic.
A tymczasem Urubko zachował się jak zawodowiec, by nie powiedzieć byznesmen - wyjście było mu potrzebne do polepszenia a może i utrzymania "marki firmy" a powrót w obliczu zbyt wielkiego poziomu ryzyka, do dalszego istnienia "firmy". Reszta to "pijarowa" otoczka, słyszy się fajnie, ale przecież nikt do końca nie wierzy w treść reklamy, taki rytuał i tyle.


Z innej beczki (choć powiązanej):

@Tata Filipa - g.ówno mnie obchodzi czy pani Revol była na szczycie czy nie. Jak mi się zdaje, ale to tak na mojego nosa, mogła być i nie być, była prawdopodobnie w takim stanie fizycznego wyniszczenia, że nie była w stanie tego ocenić.
Ale - i tu nie tyle polski co ludzki punkt widzenia - jeśli była, to i Mackiewicz był. I byłbym cały szczęśliwy gdyby jego dzieci żyły w przeświadczeniu, że Tata, choć "szurnięty" to jednak ten swój życiowy osiągnął. Słaba to pociecha ale zawsze. Nie wywołuj wilka z lasu!


Co dalej z wyprawą na K2? Proste, albo wejdą albo nie wejdą. Żaden wstyd nie wejść, to nie pierwszyzna ani na K2 ani w całej okolicy.
Natomiast prawie z 100-procentową pewnością można przewidzieć reakcję hejciarzy (a jest ich multum):

Jeśli wejdą - "Nasze polskie orły i sokoły zwyciężyły. I to mimo kłód pod nogi rzucanych przez tego cholernego Ruska (dalsze inwektywy proszę wpisać wg. uznania)."

Jeśli nie wejdą - Pogrzebowy nastrój, dzwony i pienia a dla poprawy nastroju - "wszystko przez tego cholernego Ruska (dalsze pbelgi wg. uznania).



@ specjalnie dla kolegi kilerusa w związku z Jego rozważaniami o pieniądzach podatnika - stałem sobie dziś rano w kolejce do kasy w sklepie a przede mną dwóch osobników w wieku circa 30 - 35 lat ubranych w ciuszki made in China lub coś w tym stylu, karczycho i zaawansowana "oponka" i gwarzyło sobie tak" - Pierwszy "No i zobacz siedzą sobie pod K2 za nasze pieniądze, d.upy grzeją w słoneczku a na tem szczyt jakoś wejść im się nie chce. Ale przynajmniej tego Ruchola pogonili. A Drugi dodał - Po.erdolona elyta, pewnie sami Żydzi".

Powiem szczerze - zdębiałem - jako osobnik "drugiego sortu" nie mam specjalnie wysokich wyobrażeń o stanie umysłów "ludu pracującego miast i wsi" ale jednak myślałem, że "powszechna" ostatnio wiedza o himalaiżmie, (podobnie jak o samolotach i wypadkach lotniczych) jest jednak choć o odrobinę wyższa. No cóż, kolejny zawód życiowy, nie pierwszy i nie ostatni zapewne.

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 2:19 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10406
Lokalizacja: miasto100mostów
tomek.l napisał(a):
Frania mówił. Wszyscy wiedzieli. Ale czy brali to poważnie?
No właśnie cała ta wypowiedź Froni, którą można przeczytać m.in. na twiterze "osiemtysiecy" lekko mnie zastanawia. Bo jeśli faktycznie od samego początku Urubko twierdził, że on się wspina tylko do końca lutego, a wszyscy to ignorowali bo było jeszcze tyyyyyyyyyle czasu, a potem bo przecież są już taaaaak wysoko a na początku marca idzie okno pogodowe, że na pewno nie zrezygnuje - no to... można się wk...wić. Ja go częściowo rozumiem. Zespół myślał, że nie będzie konsekwentny (w tej kwestii) i sie przeliczyli.
Z drugiej strony po co było takie p...lenie, że on jest żołnierzem Wielickiego?

Tam coś naprawdę źle zagrało jeśli chodzi o komunikację. I to chyba od samego początku.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 2:23 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4099
Nie dogodzisz wszystkim Markizie. Jesteśmy krajem malkontentów i tyle.

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 2:49 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
Redemption MM napisał(a):
Nie dogodzisz wszystkim Markizie. Jesteśmy krajem malkontentów i tyle.


Wiem. Ale przeżyłem zbyt wiele lat w okresie w którym zakłamanie a także "samozakłamanie" było na porządku dziennym, by robić to na stare i ostatnie lata. To taka moja odrobina luksusu. Zwłaszcza, że jeszcze nie zamykają za to, że się mówi co myśli. Jeszcze...

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 2:57 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn paź 05, 2015 7:18 pm
Posty: 1988
Markiz... podziwiam Cię :D
Markiz napisał(a):
Ergo, jestem bardziej obserwatorem i z tej pozycji powiem Ci, Zbychu, nie masz racji w tych rozważaniach o twardości i "miętkości" i kiedy byli bardziej twardzi a kiedy bardziej miętcy. To jest klasyczne "ideolo" z wszystkimi jego wadami, zalet raczej w nim nie do dostrzegam.

Markiz, piszę to w oparciu o doświadczenie obserwacji. Bywam w Tatrach kilkanaście/kilkadziesiąt razy w ciągu roku (mając do nich 300 km.).
Sam pisałeś o częstotliwości swojego bywania.
Poza tym nie było to żadne "rozważanie", bardziej hasłowe stwierdzenie.
Dla Twojego przekonania mógłbym Ci podać kilka nazwisk uznanych górskich autorytetów (ratowników czy przewodników), którzy wyłożyliby Ci obszernie o różnicach w mentalności przeciętnego turysty tatrzańskiego na przestrzeni dziesiątków lat. Mógłbym i ja to zrobić, ale po pierwsze mi się nie chce, po drugie nie jestem dla Ciebie "uznanym górskim autorytetem" :D
Napisałem to ja, czołowy "malkontent" tego forum :D
Krabul napisał(a):
o jeśli faktycznie od samego początku Urubko twierdził, że on się wspina tylko do końca lutego, a wszyscy to ignorowali bo było jeszcze tyyyyyyyyyle czasu, a potem bo przecież są już taaaaak wysoko a na początku marca idzie okno pogodowe, że na pewno nie zrezygnuje - no to... można się wk...wić. Ja go częściowo rozumiem.

A jakby nie ignorowali (zakładając, że ignorowali), to co mieliby robić?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 3:53 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10406
Lokalizacja: miasto100mostów
Nie zakładać ataku szczytowego Bielecki Urubko w marcu?

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 4:06 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Cz sty 05, 2012 9:26 am
Posty: 320
Krabul napisał(a):
Nie zakładać ataku szczytowego Bielecki Urubko w marcu?


Coś tu jest/było całkowicie popieprzone na etapie planowanie i dogadywania szczegółów. W momencie złapania kamienia na czoło przez Bieleckiego i decyzji o zmianie drogi w zasadzie przestał być realny scenariusz ataku szczytowego w lutym. Naprawdę, im więcej wiem o tej wyprawie, tym mniej rozumiem niektóre decyzje i zachowania. Czasami wydaje mi się, że rozrzedzone powietrze przeszkadza im nie tylko we wspinaczce, ale wpływa na procesy myślowe także w Bazie.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 4:17 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4099
Piździernik KW
bazując na naszym doświadczeniu pomyślałem, że jednak te okna pogodowe i trochę dłuższy dzień jest pod koniec lutego i na początku marca. Raczej nastawiamy się, nie wiedząc kiedy będą te okna, że to będzie pod koniec sezonu

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 4:26 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
Zbychu napisał(a):
Markiz, piszę to w oparciu o doświadczenie obserwacji. Bywam w Tatrach kilkanaście/kilkadziesiąt razy w ciągu roku (mając do nich 300 km.).
Sam pisałeś o częstotliwości swojego bywania.


Kilkanaście razy to max. 19. Czyli tam i z powrotem 11400. Kilkadziesiąt, to powiedzmy, że 50 czyli 30 000 km. To Ty cholernie bogaty jesteś, mnie nie byłoby stać, zwłaszcza, że w te i wefte mam ok. 1700 km.

Zbychu napisał(a):
Dla Twojego przekonania mógłbym Ci podać kilka nazwisk uznanych górskich autorytetów (ratowników czy przewodników), którzy wyłożyliby Ci obszernie o różnicach w mentalności przeciętnego turysty tatrzańskiego na przestrzeni dziesiątków lat.


Po pierwsze to po osiągnięciu pewnego wieku każdy człowiek, niezależnie od zawodu jest skłonny idealizować przeszłość. To elementarz psychologii.
Po drugie, to należy wziąć pod uwagę, szczególnie w przypadku przewodnika, ilość turystów rocznie w danym miejscu. Nie zaglądałem ostatnio do statystk ale kilka lat temu tylko w TPN bywało koło 3 milionów rocznie. Nie mam danych przedwojennych ale podobno koło 150 tys. rocznie. W okresie mojego bywania w Tatrach to stale rosło. A jak wiadomo ilość nie przechodzi w jakość. Szczególnie w turystyce. A i w taternictwie też.

A tak na koniec - podziwiam Twoje zamiłowanie do Tatr, ale, po pierwsze, jak już napisałem, nie jestem tak bogaty i nigdy nie byłem. A po drugie - świat a i Polska to nie tylko Tatry. I byłem tego ciekawy, co jeszcze bardziej umniejszało moje możliwości - z powodów finansowych i czasowych - urlop to ok. 30 dni i z gumy nie jest.

PS.
Świat, ten "górski" też to niekoniecznie jest daleko. Byłeś może na Rugii? Takich wapiennych skalnych klifów z świeczką po Europie szukać. Ode mnie jakieś 300 km. Ha, ha, ha...

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 4:29 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn paź 05, 2015 7:18 pm
Posty: 1988
Redemption MM napisał(a):
Piździernik KW
bazując na naszym doświadczeniu pomyślałem, że jednak te okna pogodowe i trochę dłuższy dzień jest pod koniec lutego i na początku marca. Raczej nastawiamy się, nie wiedząc kiedy będą te okna, że to będzie pod koniec sezonu

No... bo wcześniej to tam strasznie piździerniczy :D
Proponuję okna pogodowe przyłożyć do Żebra Abruzzi, tak, jakby działali tam od początku.
Zdążyliby do końca lutego?


Ostatnio edytowano Wt lut 27, 2018 7:53 pm przez Zbychu, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 4:37 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pt maja 29, 2009 3:57 pm
Posty: 1882
Lokalizacja: Lublin
Markiz napisał(a):
Co dalej z wyprawą na K2? Proste, albo wejdą albo nie wejdą.

Mądrego aż miło posłuchać.

_________________
Strząsnąć tę pisowską szarańczę.
Schetyna.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 4:38 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4099
Ale to fakt. Te wywody nic nie zmienią 8)

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 5:16 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
@Zbychu - jeszcze w temacie "dawniej było lepiej":

Młody człowiek zaczyna się interesować górami i taternictwem/alpinizmem.

W dużej części to wynikało, że zaczynał to z tatą lub mamą, lub obojgu jednocześnie. A oni się znali na rzeczy. I jeździł tam z nimi nie na weekend (bo go nie było) ale na minimum 2 tygodnie lub więcej.

Taternictwo - wpierw kurs w skałkach, minimum 2 tygodnie. I egzamin, autentyczny, nie dla picu. Następnie kurs w Tatrach, chyba koło 3 tygodni. I znowu egzamin. Dość sporo go oblewało.
Pochodził po Tatrach, na coraz trudniejszych drogach. Ale marzyły mu się Alpy. A wtedy zaczynały się schody. Po pierwsze paszport. Po drugie pieniądze, prawdziwe pieniądze czyli dolary, marki, franki itp. Nie do nabycia w banku. Stąd "kariera" lipnych zaproszeń w których zapraszający zza żelaznej kurtyny urzędowo stwierdzał, że zaproszonego utrzyma. Z takim papierkiem PRL dawała "kieszonkowe" czyli 5$. Ergo dolce trzeba było kupić na czarnym rynku po kursie wręcz abstrakcyjnym. Nawet na nieźle zarabiającego (jak na owe czasy) młodego inżyniera to była bariera nie do pokonania. Pozostawały wyjazdy z klubu wysokogórskiego - on zawsze zdołał coś od państwa na to wyżebrać. Ale na udzoał w takim wyjeździe trzeba było sobie zasłużyć. Czym? Wynikami w Tatrach. I to nie byle jakimi.

To wszystko hartowało. A że w dodatku "Polak potrafi" to jakoś to było. Patrząc z dzisiejszej perspektywy być nie powinno a było.

Dzisiaj wystarczy mieć pieniądze, obiektywnie rzecz biorąc wcale nie takie wielkie, zwłaszcza, że kurs dolara poszybował z czarnorynkowej abstrakcji do realiów. Kursów mieć nie trzeba, kuzyn lub kumpel nauczył i git.

To wszystko na swoje skutki, negatywne również. Ale daleki jestem od wychwalania starych czasów. Hospody pomyłuj, nie daj Boh. Ale łatwość zmiękcza charaktery. Z wszystkimi tego skutkami - mało to było w Alpach obiektywnie głupawych wypadków?

I dlatego bardzo Cię proszę, powstrzymaj się od łatwych ocen..
Czytając ten wątek dochodzę do wniosku, że jest Bielecki i potem długo, długo nic. A Zawada miał do dyspozycji 15 lub 20 "wspaniałych". Jedno i drugie nieprawda.

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 5:18 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
miler napisał(a):
Mądrego aż miło posłuchać.


A mądrzejszego jeszcze bardziej. Masz coś do powiedzenia? Błagamy, podziel się z nami mądrością.

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 5:22 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pt maja 29, 2009 3:57 pm
Posty: 1882
Lokalizacja: Lublin
Markiz napisał(a):
A mądrzejszego jeszcze bardziej. Masz coś do powiedzenia? Błagamy, podziel się z nami mądrością.

Nie mam, gdyż nie znam trzeciej możliwości.

_________________
Strząsnąć tę pisowską szarańczę.
Schetyna.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 5:24 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
miler napisał(a):
Nie mam, gdyż nie znam trzeciej możliwości.


To nie nabijaj postów, "mistrzu ciętej riposty". Wyrywając jedno zdanie z kontekstu.

Ja się wypowiadam nie o "tachnikaliach" ale o aurze im towarzyszącej. Wg mojej oceny coraz bardziej wrednej.

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 27, 2018 6:09 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 09, 2014 2:19 pm
Posty: 3047
To i ja też z ciepłego fotela wrzucę swoje trzy grosze :)

Denis zachował się niefajnie nie dlatego, że poszedł sam (bo poszedł ze względu na swój kalendarz, nie miał więcej czasu), ale dlatego, że nie przedstawił wcześniej swego stanowiska. Przecież można to było powiedzieć na początku - "Chłopaki, ja działam tylko do marca bo takie mam zasady. Uważam, że jeśli będzie okno to sporo pomogę i jest szansa na wejście a jeśli nie, to potem radźcie sobie sami" I tutaj prosta decyzja w postaci przygotowania marcowego planu B w postaci ewentualnego aklimatyzowania partnerów dla Adama lub nie uwzględnieniu Denisa w ogóle co akurat uważałbym za błędną decyzję bo w takiej akcji lepiej go mieć na dwa miesiące niż w ogóle. A tak się wszystko posypało przez brak szczerości Denisa. No, jest jeszcze możliwość, że doszedł do takiego wniosku pod koniec lutego ale z tego co piszecie to on zawsze marca nie uznawał.

Jeszcze kolejny grosik co do tej zimy - zimy. Jeśli w okresie jaki uważa Urubko za zimowy szuka się okien pogodowych, które mogą trafić się lepsze niż te w marcu (czy w Karakorum mogą? czy zima w marcu jest taka jak w lutym?) no to patrzenie na sprawę przez pryzmat trudności warunków upada i dalej chodzi tylko o kalendarz ale nieco krótszy. W samej istocie trudność sprowadza się wówczas do obniżenia prawdopodobieństwa trafienia w okno. W związku z powyższym można jechać na krótki okres np tylko marzec lub tylko luty i tak to prawdopodobieństwo obniżyć robiąc wyprawę trudniejszą. Długość dnia jest akurat nie do podważenia ale 28 luty czy 1 marca nie różni się zbytnio a poza tym gdyby to było najważniejsze to 20 grudnia i w klimacie i w długość dnia bardziej pasuje na zimę niż wspomniany 28 luty :)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3269 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 88, 89, 90, 91, 92, 93, 94 ... 109  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL