Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Zimowe ośmiotysięczniki
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=13&t=12678
Strona 94 z 109

Autor:  batmik [ Śr lut 28, 2018 8:55 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Markiz napisał(a):
Wyjechać z pod K2 bez sukcesu żaden wstyd

Chyba wyjechać spod K2 ...
Taki byk? No wie Pan co, Szanowny Panie Markizie...

Autor:  kilerus [ Śr lut 28, 2018 9:27 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

końpolski napisał(a):
No tak, jak Machnik jeździł na zimówki w Himalaje to mróz był -70*C a oni byli mega herosami. Na Broad Peaku w 2013 to mieli Hawaje, z krótkim rękawkiem szli do szczytu przy ożywczej bryzie od morza. Tylko, cholera, czemu ten Kowalski zamarzł w takich lajtowych warunkach?


A to jest ten Machnik od tej drogi Preyzner-Machnik na Jastrzębiej Turni, co to ma miec niby IV+, a ludzie mówią, ze jest VI?

Autor:  Markiz [ Śr lut 28, 2018 9:42 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

batmik napisał(a):
Chyba wyjechać spod K2 ...
Taki byk? No wie Pan co, Szanowny Panie Markizie...


Zdarza się. Nawet najlepszym. Korektorzy w wydawnictwach mieliby na ten temat wiele do powiedzenia.. Ale dziękuję za zwrócenie uwagi. :)

Autor:  Markiz [ Śr lut 28, 2018 9:49 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

końpolski napisał(a):
Tylko, cholera, czemu ten Kowalski zamarzł w takich lajtowych warunkach?


Należałoby zapytać lekarza.

Autor:  gb [ Śr lut 28, 2018 9:53 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

miler napisał(a):
Sorry, ale bawie się dobrze, czytając wasze wypociny

Nie masz za co "sorry". Ja - pisząc te wypociny - bawię się z pewnością lepiej :)
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

pozdrawiam
gb 8)

Autor:  tomek.l [ Śr lut 28, 2018 9:55 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

kilerus napisał(a):
A to jest ten Machnik od tej drogi Preyzner-Machnik na Jastrzębiej Turni, co to ma miec niby IV+, a ludzie mówią, ze jest VI?
Tak.

Autor:  Wolf_II [ Śr lut 28, 2018 10:03 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

BeBaD napisał(a):
i co myśleć o tym. Zapowiada się najlepsze okienko pogodowe tej zimy, decydujące dni w marcu, a oprócz Adama nie ma komu atakować szczytu. Beznadziejnie to rozegrali i nie ma się co spierać. Wielicki dał ciała


Czyli co? Gdyby była aklimatyzajca, to w niedziele ostrożna próba dotarcia do C1. W poniedziałek z C1 do C3. I we wtorek atak. Marzenie.

Dodam jeszcze jeden plus. Jutro mamy pełnie księżyca. Z wtorku na środę, nadal będzie świeciło ponad 70 % tarczy prawdziwego satelity.

Z tym marudzeniem, że czasami pogoda na początku marca może być dobra: słaby wiatr, wyższa temperatura to zawracanie głowy. A jak w lutym trafi się fenomen pogody to co? Tez to bedzie "mniej stylowe" zimowe wejście?
Bądźmy konsekwentni - wyszukiwanie okien pogodowych w zimie to też pogorszenie stylu.
Na poważnie: po to jest kalendarzowa zima, by w trakcie tej zimy czekać na okazję, na okno pogodowe. Bo zdobywanie szczytu, to nie tylko wysiłek fizyczny, ale też cierpliwość, logistyka, taktyka.
Skoro już koniecznie chcemy porównywać styl, to każdy zdobywca powinien nosić ze sobą rejestrator temperatury, wilgotności, siły wiatru, obliczający odczuwalną temperaturę. Po zdobyciu szczytu dla każdego wspinacza obliczamy średnią temperature/wiatr i klasyfikujemy wg najtrudniejszych warunków. Tylko takim podejściem robimy z tego "zwykły" sport, konkurencje, a w zdobywaniu szczytu chyba nie tylko o to chodzi.

To od razu załóżmy, że prawdziweo zimowe zdobycie jest tylko wtedy gdy wiatr wieje min 100 km/h a odczuwalna spada poniżej -70 :P.
To trochę jak z narzekaniem Denisa Urubko na temat elektrycznych ogrzewaczy (Adama) i stawianie pytań, czy to tez jest wejście zimowe gdy człowiek wspomaga się takim wynalazkiem.
Prawdziwe zimowe wejście, to tylko w klapkach i z gołym tyłkiem. Skoro wspomaganie sprzętem (ogrzewanymi skarpetkami) to coś sylowo złego, to prawdziwi zdobywcy powinni wchodzić w takim samym stroju jaki nosił George Mallory przy próbie zdobycia Mt. Everestu. W tym koniecznie skórzane, podkutem metalem buty ;-).

Autor:  WILCZYCA [ Śr lut 28, 2018 10:13 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Artykuł na WP
https://sportowefakty.wp.pl/alpinizm/74 ... a-felieton

A POD SPODEM:
Twoim zdaniem Denis Urubko podjął słuszną decyzję samodzielnie atakując K2?
Tak 45%
Nie 55%

Liczba oddanych głosów: 1888

Spory procent ludzi przyznaje mu jednak prawo do własnej drogi - prawda?

Autor:  Markiz [ Śr lut 28, 2018 10:33 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Wolf_II napisał(a):
Prawdziwe zimowe wejście, to tylko w klapkach i z gołym tyłkiem. Skoro wspomaganie sprzętem (ogrzewanymi skarpetkami) to coś sylowo złego, to prawdziwi zdobywcy powinni wchodzić w takim samym stroju jaki nosił George Mallory przy próbie zdobycia Mt. Everestu. W tym koniecznie skórzane, podkutem metalem buty .


Gdyby ja decydował komu dać Nobla, to już byś go miał. Piszę serio. Miło jest się dowiedzieć, że jeszcze bywają ludzie rozsądni i w dodatku dowcipni.

Mallory chyba miał jeszcze kamizelkę, taką z kieszonką na zegarek na łańcuszku. Prawdziwy Anglik dba o szczegóły, nawet w ekstremalnych okolicznościach.
Pewnie wiesz co powiedział Stanley doktorowi Livingstone jak go znalazł? "Pan doktor Livingstone, jak sądzę?"

Autor:  Zbychu [ Śr lut 28, 2018 10:38 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

WILCZYCA napisał(a):
Spory procent ludzi przyznaje mu jednak prawo do własnej drogi - prawda?

:mrgreen:
Ale to nie ta wyprawa...

Autor:  Markiz [ Śr lut 28, 2018 10:42 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

WILCZYCA napisał(a):
Artykuł na WP
https://sportowefakty.wp.pl/alpinizm/74 ... a-felieton


Wielkie dzięki, za ten link. Zupełnie nie znany dziennikarz. A trafił w dziesiątkę.

Gwoli uczciwości, jest jeszcze druga sonda pod drugim artykułem w tym temacie:

Czyją stronę trzymasz?

Denisa Urubki - 20%
Krzysztofa Wielickiego i polskiej ekipy - 80%

Autor:  miler [ Śr lut 28, 2018 11:11 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

gb napisał(a):
Ja - pisząc te wypociny - bawię się z pewnością lepiej

A tego z całym szacunkiem dla Twojej wiedzy, to racczej na peno nie możesz wiedzieć. :mrgreen:

Wolf ll świetnie napisałeś, trafiłeś w sedno.
Trzeba trymać się kalendarza, a nie jaichś prywatnych ustaleń, bo wówczas każde wejscie można by poddać polemice I zdyskredytować, a to już zakrawa na paranoje.

Autor:  Sanders [ Śr lut 28, 2018 11:23 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Cytuj:
Tylko, cholera, czemu ten Kowalski zamarzł w takich lajtowych warunkach?

I w Tatrach, przy lepszych warunkach zamarzają... ale
Kowalski to chyba nie od mrozu poległ, ale wysokość go osłabiła. Latem tam też to się zdarza.

Autor:  Sanders [ Śr lut 28, 2018 11:36 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Cytuj:
Skoro wspomaganie sprzętem (ogrzewanymi skarpetkami) to coś sylowo złego, to prawdziwi zdobywcy powinni wchodzić w takim samym stroju jaki nosił George Mallory przy próbie zdobycia Mt. Everestu.

Dobrze, że o tym wspomniałeś, bo tak zacząłem nad tym się zastanawiać i myślę, że przyjmowanie jakiejkolwiek energii z zewnątrz oprócz jedzenia i picia, to jednak jest coś złego w stylu wejścia zwłaszcza, że jest kwestią czasu wyprodukowanie odzieży dającej ciągłe ogrzewanie. Ktoś stwierdził, że noszenie tlenu, to sztuczny i niestylowy dodatek, za jakiś czas będzie w złym stylu noszenie sztucznych ogrzewaczy. A za tysiąc lat wszyscy będą mieli to gdzieś i masowo, jak w tatrach, będą chodzić po wszelakich szczytach w Himalajach, bo technologia im to umożliwi :)

Autor:  gb [ Śr lut 28, 2018 11:50 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

miler napisał(a):
A tego z całym szacunkiem dla Twojej wiedzy, to racczej na peno nie możesz wiedzieć.

Czemuż nie mogę? Jako bezwzględnie inteligentny - mogę :) :mrgreen: Ale mogąc - mogę też nie chcieć wiedzieć "na pewno". Wystarczy mi 75% pewności, że wiem "na pewno"... :mrgreen:

pozdrawiam
gb 8)

Autor:  Krabul [ Cz mar 01, 2018 7:25 am ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Sanders napisał(a):
Cytuj:
Skoro wspomaganie sprzętem (ogrzewanymi skarpetkami) to coś sylowo złego, to prawdziwi zdobywcy powinni wchodzić w takim samym stroju jaki nosił George Mallory przy próbie zdobycia Mt. Everestu.

Dobrze, że o tym wspomniałeś, bo tak zacząłem nad tym się zastanawiać i myślę, że przyjmowanie jakiejkolwiek energii z zewnątrz oprócz jedzenia i picia, to jednak jest coś złego w stylu wejścia zwłaszcza, że jest kwestią czasu wyprodukowanie odzieży dającej ciągłe ogrzewanie. Ktoś stwierdził, że noszenie tlenu, to sztuczny i niestylowy dodatek, za jakiś czas będzie w złym stylu noszenie sztucznych ogrzewaczy. A za tysiąc lat wszyscy będą mieli to gdzieś i masowo, jak w tatrach, będą chodzić po wszelakich szczytach w Himalajach, bo technologia im to umożliwi :)
To samo miałem napisać. Z ogrzewaczami to bym się tak nie rozpędzał bo mi się to kojarzy z wejściami na tlenie.

Autor:  WILCZYCA [ Cz mar 01, 2018 8:04 am ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Sanders napisał(a):
w tatrach, będą chodzić po wszelakich szczytach w Himalajach


Oprócz niskich temperatur jest jeszcze wiatr a tego czynnika chyba nie da się zniwelować ;)

Autor:  Wolf_II [ Cz mar 01, 2018 8:13 am ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Krabul napisał(a):
Sanders napisał(a):
i myślę, że przyjmowanie jakiejkolwiek energii z zewnątrz oprócz jedzenia i picia, to jednak jest coś złego w stylu wejścia zwłaszcza, że jest kwestią czasu wyprodukowanie odzieży dającej ciągłe ogrzewanie.

To samo miałem napisać. Z ogrzewaczami to bym się tak nie rozpędzał bo mi się to kojarzy z wejściami na tlenie.


Podejście Sandersa jest ciekawe, tzn wyznacznikiem czy coś jest stylowe czy tez nie powinien być przepływ energii. Twoja koncepcja sprowadza się do tego, że:
jeżeli "pomoc" dostarcza energie to jest to "doping"
jeżeli "pomoc" jest energetyczne pasywna to jest ok.
Rozumiem, doceniam taki pomysł, ale nadal mam wątpliwości.
Z punktu widzenia efektu końcowego: tzn czy himalaista nabawi się odmrożeń czy nie: bardzo dobry izolator, np buty, ubranie mogą być bardziej korzystne niż elektryczny ogrzewacz. Przedwojenni Himalaiści mieli klasyczne wdzianka, a osiągali wysokość 8000 m. Goretexy, puch, primalofty, sztuczne ociepliny - zapewne dużo więcej teraz pomagają (w stosunku do czasów i wyposażenia Mallory'ego) niż elektryka. A nikt nie rzuca hasła: jak zdobywać szczyt w stylu sportowym to tylko bez kombinezona puchowego.

Wykluczyłeś żywność, ale słusznei zauważyłeś, że żywność to podstawowe źródło energii.
Tutaj tez mamy niesamowity postęp: liofy w bazie i obozach. Żele i batony energetyczne. To cholernei pomaga. To jest dostarczanie energii, tylko w postaci chemicznej, a nie elektrycznej. Współczesne żele/batony bardzo ułatwiają i przyśpieszają dostarczenie energii. Są lekkie, można ze soba zabrać setki / tysiące kalorii. Kiedyś tego nie mieli, a tez zdobywali >8000m, również w zimie.

Od postępu technologicznego, czy chcemy czy nie, nie uciekniemy. Warto przypomnieć, że na BroadPeak 2013 Adam miał jakiś podgrzewacz elektryczny do stóp. WŁASNEJ PRODUKCJI. Dzialalność w zimowych Himalajach/Karakorum nadal jest pionerska. Jest to odkrywanie nie tylko nowych dróg, przejść, ale sposobów, testowanie sprzętu oraz wprowadzanie nowych patentów.
Góry najwyższe, to nie tylko wysiłek fizyczny (i wytrzymałość), ale też logistyczny, intelektualny, techniczny, to również innowacyjność.

Autor:  kilerus [ Cz mar 01, 2018 9:58 am ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Krabul napisał(a):
Z ogrzewaczami to bym się tak nie rozpędzał bo mi się to kojarzy z wejściami na tlenie.


Dla mnie to jak rower z silnikiem elektrycznym.

Ok, rowery się zmieniają na przestrzeni lat. Są dużo lżejsze, mają lepsze opony, lepszy opływowy kształt, ale dalej do ich napedzenia potrzebna jest tylko energią ludzkich mięśni. Oczywiście są też izotoniki, żele i inne takie, ale dalej energia jest wytwarzana tylko przez człowieka, a nie dodatkowo przez akumulator w kieszeni kolarza (poza oczywiście oszustami).


Wszystko sprowadza się do tego, ze za X lat zmagazynujemy energię w baterii wielkości kostki masła pozwalającą ogrzać skafander himalaisty do +10 stopni przy -60.
Oczywiście teoretycznie możliwe jest zastosowanie tak szczelnego materiału, ze nie będzie przepuszczał ciepła wytworzonego rpzez człowieka (choć pozostanie problem z odprowadzeniem wody), ale jest to tak jak z lepszymi łożyskami w rowerze, czy lżejszym materiałem. Wydaje mi się, że powinno się stosować pewną granicę energetyczną. Jak kiedyś uda się te straty energii ograniczyć to spoko i tyle.

Autor:  WILCZYCA [ Cz mar 01, 2018 10:15 am ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Odbiegąjac nieco od tematu.
Skład ekipy na K2:
Wielicki 68l. Snopczyński 67l.
Bielecki 34l. Bedrejczuk 35l.Chmielarski 40l.Kaczan 44l. Małek 37l. Tomala 45 Botor 44. Urubko 44l. Gołąb 50l.

Wielicki I zimowe na Everest robił w wieku 30 l.
Kukuczka Lhotse w wieku 31
Czok też 31.
Cichy 24l kiedy wszedł na Gaszerbrum II

Daje się zauważyć że zaistniało przesuniecie wieku bliżej stanów średnich :wink: a jak wiadomo największa wydolność mężczyzny jest jednak w okolicach 30 - więc z czego to wynika - młodzi nie chcą obecnie iść w wysokie góry czy są inne powody?

Autor:  kilerus [ Cz mar 01, 2018 10:23 am ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Wydolność tak, ale wytrzymałość już chyba nie. Słyszałem, że wraz z wiekiem, do pewnego momentu, spada siła a rośnie wytrzymałość. No ale może mi się zdaje. Ktoś ma jakąś wiedzę na ten temat?

Autor:  Zbychu [ Cz mar 01, 2018 11:22 am ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

WILCZYCA napisał(a):
Daje się zauważyć że zaistniało przesuniecie wieku bliżej stanów średnich a jak wiadomo największa wydolność mężczyzny jest jednak w okolicach 30 - więc z czego to wynika - młodzi nie chcą obecnie iść w wysokie góry czy są inne powody?

Tu między innymi znajdziesz odpowiedź (przywołuję za Grubymilysym jeszcze raz):
http://cragmagazine.pl/upadek-alpinisty ... ka-niemca/

Przeczytaj zwłaszcza, siekierą rąbaną ale jakże realistyczną w spojrzeniu, erratę W. Niemca

Szanujmy tych, którym teraz się chce, bo po nich długo, długo nic... no może jednostki...
Pisałem wcześniej o miętkości współczesnego pokolenia (fizycznej i mentalnej) obserwując na przestrzeni lat turystów/wspinaczy w Tatrach. O tym wszystkim pisze obszerniej W. Niemiec, zawierając wiele prostych prawd (pewnie, że domagających się analitycznego rozwinięcia).

Autor:  WILCZYCA [ Cz mar 01, 2018 11:45 am ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

"I trudno zarzucać obecnym dwudziestolatkom takie podejście, skoro wpajano je im od dziecka. Jeżeli rodzice boją się puścić dziecko z górki na rowerze i kategorycznie zabraniają wchodzenia na drzewo bo gałąź może się złamać, to jak taki mały człowiek ma się nauczyć podejmowania ryzyka czy przezwyciężania własnych słabości? Minie parę lat i obecne dzieci będą uczyć swoje dzieci tego, co doskonale znają: Marysiu nie wchodź na trzepak bo możesz spaść, lepiej zapisz się na fitness, Zdzisiu zostaw tą piłkę, możesz dostać w główkę i będzie bolało. Wybiegając trochę w przyszłość, mogę sobie wyobrazić rodziców, którzy nie pozwolą dziecku wsiąść na rower, bo się będą bali. Będą się bali, że jakiś oszalały obrońca praw dziecka obierze im prawa rodzicielskie, bo dopuścili do utraty zdrowia Marysi poprzez otarcie skóry… "

Czytałeś już " Ja pustelnik" ? To nie do końca jest tak że rodzice maja wpływ na wszystko.

Więc może liczy się także środowisko o ile jest otwarte na młodych :roll:

Autor:  końpolski [ Cz mar 01, 2018 12:23 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

WILCZYCA napisał(a):
Odbiegąjac nieco od tematu.
Skład ekipy na K2:
Wielicki 68l. Snopczyński 67l.
Bielecki 34l. Bedrejczuk 35l.Chmielarski 40l.Kaczan 44l. Małek 37l. Tomala 45 Botor 44. Urubko 44l. Gołąb 50l.

Wielicki I zimowe na Everest robił w wieku 30 l.
Kukuczka Lhotse w wieku 31
Czok też 31.
Cichy 24l kiedy wszedł na Gaszerbrum II

Daje się zauważyć że zaistniało przesuniecie wieku bliżej stanów średnich :wink: a jak wiadomo największa wydolność mężczyzny jest jednak w okolicach 30 - więc z czego to wynika - młodzi nie chcą obecnie iść w wysokie góry czy są inne powody?


Ta twoja teoria nie do końca jest prawdziwa - Bielecki swój pierwszy zimowy ośmiotysięcznik zrobił mając 28 lat, drugi gdy miał lat 29 a więc był młodszy niż Wielicki i Kukuczka gdy robili swoje pierwsze zimówki :-)

Autor:  WILCZYCA [ Cz mar 01, 2018 12:30 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

No dobra Bielecki to wszyscy wiemy ale ja pisze konkretnie w przypadku tej wyprawy w ogóle nie było młodszych ambitnych?

Autor:  Zbychu [ Cz mar 01, 2018 1:11 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

WILCZYCA napisał(a):
Czytałeś już " Ja pustelnik" ?

Nie czytałem jeszcze "Ja, pustelnik"... :D
W kwestiach, o których traktuje przywołany przez Ciebie fragment, napisałem kilka zdań rozwinięcia w poprzednim poście, ale pomyślawszy (zdarza mi się), że pisze o tym Niemiec, wykreśliłem.
Było najogólniej o tym, że jest właściwością dzisiejszych czasów również to, że młody człowiek "mięknie" systemowo.
Nauczycielki tego forum pewnie wiedzą jakie procedury szkoła musi uruchomić, kiedy chociażby uczeń nabije sobie większego guza (obrazowo). I w tych procedurach często myślą bardziej o zabezpieczeniu siebie, niż o uczniu, któremu z chęcią wychowawczo jeszcze by poprawiły :D To dotyczy również "sparaliżowanej" odpowiedzialności na obozach, koloniach, wycieczkach.
Nauczycielki najlepiej powiedzą o "ochronnej" postawie rodziców, którzy w taki prosty (prostacki?) sposób realizują swoje rodzicielstwo, że są bardziej kłopotem dla szkoły, niż najbardziej kłopotliwy uczeń.
Nie piszę tego z powietrza, ale z dyrektorskich relacji z dwóch dużych (750/400 uczniów) szkół :D
Postawy i system rodziców powodują, że dziecko nie rozwija się do wyzwań, trudu, ryzyka.
I w rezultacie tego młodzi przed podjęciem wyzwania/trudu/ryzyka wpierw szukają przeszkód i stwierdzają, że się nie da, niż mówią, że się da! i pokonują przeszkody.
Wycofanie z aktywności fizycznej następuje również poprzez życie w świecie wirtualnym. To truizm, ale niezmiennie ważny czynnik. Młodzi ludzie często nie są w stanie być wolnymi do wysiłku/wyzwań/ryzyka. Nie wychodzą z komputerów nawet podczas górskich wędrówek.
Te czynniki (i wiele innych) powodują finalnie ucieszno-smutne sceny, kiedy "dziadek" zimą, przy silnym wietrze, wyprzedza dużo młodszych, oszpejonych, zalęknionych (miętkich w oczach) i zaniedługo zawracających. A "dziadek" (raczej człowiek dojrzałej młodości :D ) w swoim śnieżnym posłaniu już daleko stamtąd, mając czas na myślenie podczas długiej nocy, i cieszy się i refleksyjnie smuci.

Pewnie, że nie do końca rodzice mają wpływ na wszystko. Ileż to rzeczy w życiu robi się wbrew nim! :D
WILCZYCA napisał(a):
przypadku tej wyprawy w ogóle nie było młodszych ambitnych?

:mrgreen:
Może byli ale się skryli :D Nie ma takich, w każdym razie posiadających potencjał do przeżycia Tragarzy wynajmują na miejscu za mniejsze pieniądze... :D

Autor:  końpolski [ Cz mar 01, 2018 1:19 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

WILCZYCA napisał(a):
No dobra Bielecki to wszyscy wiemy ale ja pisze konkretnie w przypadku tej wyprawy w ogóle nie było młodszych ambitnych?

to nie pisz, że Wielicki czy Kukuczka byli młodsi na swoim pierwszym zimowym 8k od tych, którzy są obecnie na K2 bo to jest zwykła manipulacja - okazuje się, że jeden Bielecki kładzie całą twoją teorię na łopatki

Autor:  biniekfcb [ Cz mar 01, 2018 1:34 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

WILCZYCA napisał(a):
No dobra Bielecki to wszyscy wiemy ale ja pisze konkretnie w przypadku tej wyprawy w ogóle nie było młodszych ambitnych?


Wielicki już raz zabrał młodego i ambitnego chłopaka. Oczywistym jest dla mnie, że w tym składzie musieli być ,,pewniacy", jedynym który się wyłamuje to Bedrejczuk choć radzi sobie nie gorzej niż reszta.

Autor:  końpolski [ Cz mar 01, 2018 1:51 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

biniekfcb napisał(a):
Oczywistym jest dla mnie, że w tym składzie musieli być ,,pewniacy", jedynym który się wyłamuje to Bedrejczuk choć radzi sobie nie gorzej niż reszta.


Bedrejczuk radzi sobie nadspodziewanie dobrze - jest moim faworytem do ataku szczytowego z Bieleckim :-)

Autor:  Zbychu [ Cz mar 01, 2018 2:13 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

końpolski napisał(a):
Bedrejczuk radzi sobie nadspodziewanie dobrze - jest moim faworytem do ataku szczytowego z Bieleckim
Pomyślałem o nim, ale zważyłem dotychczasowe osiągnięcia w górach wysokich i z dwójki Bedrejczuk/Kaczkan wyszło mi, że to Kaczkan będzie partnerem Bieleckiego :D
A jak będzie bez Bieleckiego, to ta dwójka jest mocnawa, choć zobaczymy warunki powyżej C3.

Strona 94 z 109 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/