Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Wyprawy partnerskie
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=13&t=7651
Strona 2 z 2

Autor:  grubyilysy [ Wt cze 09, 2009 8:21 am ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Żadnego doświadczenie z tego rodzaju wyprawami nie mam, ale i miał nie będę z prostego powodu: nie pojadę w góry z ludżmi, których widzę pierwszy raz na oczy i nie wiem, czy przypadkiem jak się ktoś wpieprzy w kłopoty, to reszta będzie go miała w dupie. Jak się wybieram z ludźmi, których znam, to w razie kłopotów mamy prawo oczekiwać od siebie nawzajem pomocy na miarę naszych możliwości. Jak komuś odpowiada układ "każdy sobie rzepkę skrobie", to niech jeździ.

A może zwyczajnie wystarczyłoby dodać ten "element zapoznawczy" do organizacji "wypraw partnerskich" i już?
Ja też nie miałem żadnej styczności z tymi wyprawami. Ale z tego co widzę cała akcja jest zwyczajną obroną stowarzyszeń przewodnickich przed konkurencją ze strony niezrzeszonych. Wykroczyła bardzo wyraźnie poza granice "akcji informacyjnej".
Przydałby się dla równowagi jakiś Lech od "monoklin-powyżej-trzytysięcznych".

Autor:  Basia Z. [ Śr cze 10, 2009 5:57 pm ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Nie wiem, czy to by rozwiązało problem, jak dla mnie chyba nie. Inaczej podchodzi się do ludzi, których się spotkało raz w weekend na imprezie zapoznawczej, inaczej do takich, z którym się wiele razy tu i ówdzie łaziło, wódkę piło itp. Ale jak komuś taki układ pasuje, to dlaczego nie.


No dobra, ale zawsze kiedyś ten "pierwszy raz" musi być.

B.

Autor:  Markiz [ Śr cze 10, 2009 6:31 pm ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
A może zwyczajnie wystarczyłoby dodać ten "element zapoznawczy" do organizacji "wypraw partnerskich" i już?
Ja też nie miałem żadnej styczności z tymi wyprawami. Ale z tego co widzę cała akcja jest zwyczajną obroną stowarzyszeń przewodnickich przed konkurencją ze strony niezrzeszonych.


W końcu lat 60-ych byłem na wycieczce firmowanej przez BTZ PTTK w Riłę i Piryn. Niezła "plecakowa" trasa. Po zgłozeniu udziału dostałem list od przyszłego pilota - przewodnika z zaproszeniem do Warszawy na określoną datę. Oczywiście na własny koszt. Facet przeprowadził rozmowę, chodziło mu głównie o dorobek tatrzański i tak ją umiał przeprowadzić, że dwóch łgarzy wyeliminował. Powiedział otwarcie - nie chce aby on i reszta grupy mieli z nimi kłopoty.

Aspekt konkurencji - Nie wiem jak jest teraz, ale jak była kolejna awantura z Extrekiem to przyjrzałem się stronom "partnerskim" m.in. Anapurny. Dziwna sprawa - wszystkie płatnościi szły na konto prywatne pana kierownika. Śladu informacji o NIP, REGON itd. Czyli - firma działa na lewo (tak przypuszzczam), nie płaci VAT i PIT. Nie dziwota, że tańsza i, że to może wkurzać Konopkę czy Gajewskiego, których firmy są zarejestrowane lege artis.

Autor:  gouter [ Śr cze 10, 2009 6:53 pm ]
Tytuł: 

syjek napisał(a):
coś słyszałem o tamtym wydarzeniu na Blancu.

Z tego co pamiętam, to uczestnicy zabrali Rozmusowi paszport, chcieli w jakims sposobem dochodzić swego, został we Francje bez paszportu, bo i tak czekał na następna ekipę, jak się sprawa zakończyła - nie wiem, bo na tym się skończył mój kontakt z Annapurną, co miłe przez kilka lat przysyłali mi zaproszenia na coroczne spotkania, jednak nigdy jakoś nie było okazji na nie wyjechać.

Autor:  Basia Z. [ Śr cze 10, 2009 7:04 pm ]
Tytuł: 

Markiz napisał(a):
Dziwna sprawa - wszystkie płatnościi szły na konto prywatne pana kierownika. Śladu informacji o NIP, REGON itd. Czyli - firma działa na lewo (tak przypuszzczam), nie płaci VAT i PIT. Nie dziwota, że tańsza i, że to może wkurzać Konopkę czy Gajewskiego, których firmy są zarejestrowane lege artis.


Na spotkaniu dotyczącym "Wypraw Partnerskich" o którym mowa w którymś z wątków, a na którym miałam okazję być dwa lata temu obecna był wśród zaproszonych gości szef "PKA".

http://www.wspinanie.pl/serwis/200703/2 ... rcyjne.php

Sam jasno przyznał, że PKA celowo jest stowarzyszeniem, aby nie płacić bardzo wysokiego obowiązkowego ubezpieczenia, jakie płacą biura mające zarejestrowaną działalność zw zakresie turystyki.

Ale to jest całkiem inna sprawa nie dotykająca meritum.

Pozdrowienia

Basia

Autor:  syjek [ Śr cze 10, 2009 8:01 pm ]
Tytuł: 

Annapurna też jest stowarzyszeniem.

Autor:  Markiz [ Śr cze 10, 2009 8:40 pm ]
Tytuł: 

syjek napisał(a):
Annapurna też jest stowarzyszeniem.


W latach 60-ych w Anglii nie był dozwolony striptiz w restauracjach itd. Natomiast był dozwolony w zamkniętych klubach. Na czym polegało zamknięcie i jak je można było "otworzyć"? Przy wejściu dokonywało się zapisu do stowarzyszenia prowadzącego klub, zresztą bardzo umiarkowaną, chyba 5 funtów.

Słowem - zawsze jest pora na lody Koral
http://patrz.pl/filmy/doda-reklama-lodow-koral

Autor:  Markiz [ Śr cze 10, 2009 9:13 pm ]
Tytuł: 

Ali, podejrzewam, że nie jest to układ polegający na tym, że wspólnie jedzie dwudziestu singli, tam się zapisują chyba pary, trójki, czwórki, które potem realizują swoje plany. Logistyka jest istotna, szczególnie gdy ktoś kiepski w językach.

Autor:  Basia Z. [ Śr cze 10, 2009 9:30 pm ]
Tytuł: 

Markiz napisał(a):
Ali, podejrzewam, że nie jest to układ polegający na tym, że wspólnie jedzie dwudziestu singli, tam się zapisują chyba pary, trójki, czwórki, które potem realizują swoje plany. Logistyka jest istotna, szczególnie gdy ktoś kiepski w językach.


Chyba różnie jest.

Sama osobiście miałam przyjemność dość często (co najmniej raz w roku) prowadzić w górach (niskich, ale dzikich) grupy osób, które poznawały się dopiero na wyjeździe.

I z punktu widzenia metodyki najłatwiej jest zapanować nad grupami, w których żadna osoba wcześniej nie zna drugiej. Kiedy jedzie para siłą rzeczy trochę izoluje się od reszty, podobnie dobra paczka znajomych.

A moim zadaniem jako przewodnika jest również zintegrować grupę przede wszystkim po to aby miała ona wspólny cel - i aby każdy uważał ten cel za swój. Wtedy każdy jest zadowolony kiedy się uda go zrealizować, a jak się nie uda - wszyscy są tak samo rozczarowani.
Nie ma "wygranych" i "przegranych".Zazwyczaj ta integracja nieźle się udawała (chociaż nie zawsze).

Najlepiej udało się zintegrować grupę w czasie powodzi, kiedy było autentyczne zagrożenie.

Zresztą tzw. "metodyki" uczą nas na kursach przewodnickich, są pewne proste sposoby, które prowadzą do łatwiejszej integracji grupy - np. wspólne przygotowanie i jedzenie posiłków (zwłaszcza przygotowanie).

Ale jest zasadnicza różnica od opisywanych wyżej wyjazdów - ja nie bywałam w górach trudnych i tylko na prawdę wyjątkowe warunki atmosferyczne mogły spowodować, że stało się niebezpiecznie.

Zastanawiam się jak to jest rozwiązywane na tzw. "wyjazdach partnerskich" - czy nie ma sprzeczności interesów pomiędzy uczestnikami ?

Moje i moich kolegów doświadczenie uczy że im wyższe i bardziej niebezpieczne są góry - tym bardziej potrzebna jest dyktatura a nie demokracja.

Tak aby zawsze był "dowódca" który śmiało powiedział "teraz wycof" i nie słuchał marudzących, że może jednak iść tylko zarządził odwrót całej grupy.

Ciekawe jak to jest realizowane w wyjazdach partnerskich ?

Pozdrowienia

Basia

Autor:  tomek.l [ Śr cze 10, 2009 9:38 pm ]
Tytuł: 

Basia Z. napisał(a):
Sam jasno przyznał, że PKA celowo jest stowarzyszeniem, aby nie płacić bardzo wysokiego obowiązkowego ubezpieczenia, jakie płacą biura mające zarejestrowaną działalność zw zakresie turystyki.
Czyli działają legalnie. A że wykorzystują lukę w prawie, czy też jakąś niejednoznaczność to już inna sprawa. Działają de facto na podobnych zasadach jak agencja turystyczna, a koszty mają mniejsze stąd pewnie niższa i konkurencyjna cena.
grubyilysy napisał(a):
Wykroczyła bardzo wyraźnie poza granice "akcji informacyjnej".
W sumie nie dziwie się, że konkurencja "wyjazdów partnerskich" broni się przed takimi stowarzyszeniami jak tylko może :)
W zasadzie usługi podobne, a jedni muszą bulić kasę na ubezpieczenia, a drudzy nie. Raczej jest powód aby się wkurzać :)

Autor:  Spiochu [ Śr cze 10, 2009 9:42 pm ]
Tytuł: 

Tak się składa że byłem dwa razy na wyjeździe ze słynnym już Extrekiem (Blank 03.2004 i Elbrus 08.2004). Wiele osób lubi oskarżać Piotra Balcerzaka i właściwie ma rację (nielegalna działalność itp.) ale nie tylko on jest winien. Według mnie sami uczestnicy też ponoszą winę za własną głupotę, extrek jedynie ułatwił im kretyńskie wyczyny, nigdy jednak nie gwarantował usług przewodnickich i otwarcie mówił o ryzyku. Mogło jednie powstać złudzenie że Piotr jest osobą doświadczoną i świetnie radzi sobie w górach dzięki czemu będzie podporą zespołu. Rzeczywistość jest taka że doświadczenie miał marne, wiedzę kiepską i do tego bardzo słabą kondycję Nie zarzuciłbym mu że miał wszystko w dupie, starał się prowadzić grupę po prostu nie miał wystarczających umiejętności. Przykre jest jednak że z biegiem lat chyba nie nabrał doświadczenia i dalej powtarzał te same błędy.

Ja zadebiutowałem w Alpach właśnie na Blanku z Extrekiem (zimą!), było to kretyństwo z mojej strony jednak nie winie za to Extreka. Na wyjeździe wynikło mnóstwo nieporozumień i niebezpiecznych sytuacji jednak każdy z uczestników wiedział czego się spodziewać.

Jeśli ktoś oczekuje od wypraw partnerskich pomocy w logistyce a górach radzi sobie sam to oferta Extreka była dla niego odpowiednia. Transport i inne formalności załatwiali wzorcowo. Myśllę że podobnie należałoby traktować inne wyjazdy tego typu a nie oczekiwać cudu w stylu "nic nie umiem ale jest grupa to jakoś to będzie" Z tego co wiem zarowno Rozmus jak i PKA prowadzą selekcję i "szkolenie" przed wyjazdami typu Blank, może nie jest to szczyt marzeń ale wygląda na to że traktują to w miarę poważnie.

I jeszcze odnośnie wypraw z "osobami z nazwiskiem". Dwa lata temu byłem z Pawłowskim na Cho Oyu, Co prawda nie ma on licencji przewodnickiej ale otwarcie pisze o pełnej opiece przewodnickiej(grupy) itp. Tak się złożyło że nie miałem okazji sprawdzić jak działa w górach (drugiego dnia w ABC wylał mu się wyrostek i zwieziono go do Kathmandu). Oczywiście nie mam pretensji że zachorował bo to przypadek. Za to w mojej ocenie jego staranność przy organizacji logistyki była gorsza niż w Extreku. Dyskusyjne było również dobranie terminu wyjazdu i jego podejście do aklimatyzacji. Nikt z uczestników nie otrzymał również żadnej rekompensaty finansowej za brak opieki Lidera w górach (Choćby zwrot części kosztów wyprawy). Pomimo że wyjazd ten kosztował kilkanaście razy więcej niż np. Elbrus z Extrekiem to miałem wrażenie że Lider ma w dupie swoich klientów.

Autor:  Markiz [ Śr cze 10, 2009 9:56 pm ]
Tytuł: 

Prawda jest taka, że turystyka wysokogórska, szczególnie w egzotykach kosztuje i to sporo (proszę przejrzeć w necie oferty np. firm amerykańskich) i nie jest to zabawa dla ludzi kiepsko sytuowanych. My, ze zrozumiałych powodów chcemy to robić jak najtaniej a to jest niezupełnie możliwe i w skrajnych przypadkach może powodować bardzo przykre skutki.

@Basiu - chyba mnie nie zrozumiałaś - Ty prowadzisz grupę jedną trasą i w te same miejsca, to trochę tak jak gdyby oni byli tylko nogami a Ty głową. Firmy partnerskie dowożą faceta np. do jakiejś doliny i potem każdy sobie rzepkę skrobie, może nawet w ogóle nie wychodzić w góry.

Autor:  Basia Z. [ Cz cze 11, 2009 9:46 am ]
Tytuł: 

Markiz napisał(a):
Firmy partnerskie dowożą faceta np. do jakiejś doliny i potem każdy sobie rzepkę skrobie, może nawet w ogóle nie wychodzić w góry.


No właśnie z opowieści wynika, że nie do końca tak jest, gdyż niektórzy jadąc liczą na coś więcej.

Pozdrowienia

Basia

Autor:  Markiz [ Cz cze 11, 2009 9:52 am ]
Tytuł: 

Basia Z. napisał(a):
gdyż niektórzy jadąc liczą na coś więcej.


Gdyż oferty firm partnerskich między wierszami to obiecują. Potem, gdy facet robi piekło - przepraszam, my tylko logistykę. Ale jeleń już forsę wydał.

Autor:  Konrad [ Śr wrz 16, 2009 8:40 am ]
Tytuł: 

Prezes Klubu Wysokogórskiego w Olsztynie poczuł się urażony zamieszczeniem zdjęć. W związku z tym zostały usunięte.

Autor:  Gustaw [ Cz wrz 24, 2009 2:27 pm ]
Tytuł: 

Konrad napisał(a):
zostały usunięte

Konrad, i bardzo dobrze, że zostały usunięte. Dzięki temu usunięciu wogóle do tego wątku zajrzałem i wogóle to zdjęcie sobie przeanalizowałem ... gdyby nie to usunięcie to taka frajda umknęła by mi koło nosa ... te usunięte zdjęcia jeszcze bardziej upikatnią ten wątek ...
:lol:

Autor:  Gustaw [ Pn paź 05, 2009 10:05 am ]
Tytuł: 

Ostatnio puszczali to w TV i tak mi się jakoś skojarzyło to z tymi całymi wyprawami partnerskimi :
http://www.youtube.com/watch?v=46btEgKmCTo
http://www.youtube.com/watch?v=9U0tDU37q2M
http://www.youtube.com/watch?v=0F2SJS6B1wQ
:roll:

Autor:  uysy [ N lip 29, 2012 3:18 pm ]
Tytuł: 

Polski Klub Alpejski www.wyprawy.net Matterhorn.
Nawet, to jeżeli to "cos" jest zakładane przez partnera (klienta) tego "partnerskiego wyjazdu" to czym zajmują się Ci Partnerzy doświadczeni (Kierowniki wyjazdu)

Cytuj:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tutaj....MOOOOOOOOŻE jest zakręcany...w co wątpię.
Obrazek


Źródło, Facebook Polskiego Klubu Alpejskiego.
Album:
https://www.facebook.com/media/set/?set ... 762&type=3

https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... 762&type=3
https://fbcdn-sphotos-a.akamaihd.net/hp ... 8254_o.jpg
Strona www.wyprawy.net

Autor:  Madness [ N lip 29, 2012 3:54 pm ]
Tytuł: 

uysy napisał(a):
Tutaj....MOOOOOOOOŻE jest zakręcany...w co wątpię. (Wiem, że nie jest, ale skoro nie mam pewności, to nie napisze tego).


Na moje oko niezakręcany, od ekspresu, ale ciul z karabinkiem... węzeł jest ciekawszy - to chyba wyblinka miała być ;)

Autor:  grubyilysy [ N lip 29, 2012 4:19 pm ]
Tytuł: 

Dobra, no i co z tego.
W jaki sposób z tego zdjęcia wychodzi wniosek "Nie jedź z PKA"?

Tego rodzaju błędów na jednej wycieczce w góry robię pięć. Część celowo, na przykład jak stojąc na wielgaśnej platformie przed zjazdem nie chce mi się szukać zakręcanego, jeśli nie mam go pod ręką, więc robię auto z ekspresa. Nie polecam "niechlujstwa", ale w górach często robi się kompromis między dokładnością asekuracji a szybkością przemieszczania.

EDIT

Ten błąd skłony jestem uznać za poważny - założono asekurację która może nie zadziałać, to może być groźne zwłaszcza jeśli asekurowany nie ma tej świadomości, że jego auto może nie zadziałać.
Nie zmienia to mojej oceny, że od takiego zdjęcia do wniosku "nie jedź z PKA" nie ma przejścia.

Autor:  tomek.l [ N lip 29, 2012 5:50 pm ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
Część celowo, na przykład jak stojąc na wielgaśnej platformie przed zjazdem nie chce mi się szukać zakręcanego, jeśli nie mam go pod ręką, więc robię auto z ekspresa.

A to gdzie nosisz zakrętasy, że trza ich szukać? Bo ja na szpejarce obok ekspresów :D

Na fotce to w ogóle jest jakiś dziwny system.

Autor:  grubyilysy [ N lip 29, 2012 6:00 pm ]
Tytuł: 

tomek.l napisał(a):
A to gdzie nosisz zakrętasy, że trza ich szukać? Bo ja na szpejarce obok ekspresów :D

Skoro pytasz. Na szpejarce, raczej z tyłu. Obecnie szpejarki mam przy uprzęży cztery, po dwie po obu stronach, wykorzystuję też sprzączki przy ramionach plecaka, wpinam w nie dwa duże karabinki, przydaje się zwłaszcza na drugiego do kolekcjonowania sprzętu, na ogół łatwiej wpinać zbierany w pośpiechu sprzęt tam zamiast sięgąć do szpejarek. Karabinki zakręcane noszę najczęściej z tyłu bo w trakcie samego wyciągu zazwyczaj nie używam.
A dlaczego czasem może mi się zdarzyć, że nie mam pod ręką? A z rozmaitych powodów.

Autor:  PrT [ N lip 29, 2012 9:45 pm ]
Tytuł: 

No ok... ten karabinek można jakoś przełknąć... ale wyblinka na zamku to już błąd karygodny, który z dużym prawdopodobieństwem przy nagłym obciążeniu skończyły się wypadkiem... Jeżeli natomiast jadę z kimś kto ma mnie przypilnować i za to mu płacę to chciałbym aby eliminował on wszystkie błędy jakie popełniał, a nie pozwalał na ich rozwijanie... stąd słuszny imho wniosek Uysego...

Autor:  uysy [ N lip 29, 2012 11:03 pm ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
Tego rodzaju błędów na jednej wycieczce w góry robię pięć. Część celowo, na przykład jak stojąc na wielgaśnej platformie przed zjazdem nie chce mi się szukać zakręcanego, jeśli nie mam go pod ręką, więc robię auto z ekspresa. Nie polecam "niechlujstwa", ale w górach często robi się kompromis między dokładnością asekuracji a szybkością przemieszczania.


Ale ja doskonale to rozumiem i też tak robię. Ale robimy to świadomie.
łysy, masz o triliard większą wiedzę ode mnie, ja "wytknąłem" błedy mając wiedzę...no...podstawową ;).


PrT napisał(a):
Jeżeli natomiast jadę z kimś kto ma mnie przypilnować i za to mu płacę to chciałbym aby eliminował on wszystkie błędy jakie popełniał, a nie pozwalał na ich rozwijanie... stąd słuszny imho wniosek Uysego...


Dokładnie to miałem na mysli :).

Autor:  grubyilysy [ Pn lip 30, 2012 8:32 am ]
Tytuł: 

Uysy, myślę że znacznie przeceniasz moją wiedzę, natomiast ja przyznam, że zwietrzyłem jakąś "nagonkę" na PKA po ostatniej akcji na Mięguszu i postanowiłem ich bronić jakoś tak "dla zasady".
Sam wygrzebałeś to zdjęcie czy ktoś Ci je "podesłał".

Autor:  uysy [ Pn lip 30, 2012 11:40 am ]
Tytuł: 

Już nie bądź taki skromny. Nie od dziś wiadomo, że u mnie to..dużo sprzętu, brak talentu ;).
grubyilysy napisał(a):
że zwietrzyłem jakąś "nagonkę" na PKA

Nie ukrywam, że obserwuję ich poczynania dosyć mocno i szukam takich "kwiatków". Więc nie dziwię się Tobie.
grubyilysy napisał(a):
Sam wygrzebałeś to zdjęcie czy ktoś Ci je "podesłał".

Sam wygrzebałem, to są zdjęcia z ich ostatniego wyjazdu na Matta.

Autor:  grubyilysy [ Pn lip 30, 2012 12:15 pm ]
Tytuł: 

uysy napisał(a):
...u mnie to..dużo sprzętu, brak talentu ;)...

Ja natomiast miałem (mam!) talent... Do szachów. O, w tym byłem niezły, a pewnie mogłem być jeszcze lepszy.
Ale jakoś tak wyszło, że "mogłem ale nie byłem".
Natomiast od dawien dawna jest jasne, że jedynie nieprzeciętny upór, zamiłowanie, determinacja i twarda skóra mogą sprawić, że nie będę miał poczucia bycia najgorszym górołazem na świecie. Zresztą nawet po części i sprawiły, i pewnie w tym właśnie przekonaniu przejawia się moja niewątpliwa "nieskromność".

Autor:  Burza [ Wt lip 31, 2012 12:40 pm ]
Tytuł: 

duza inwencja tworcza 'Ojca' tego ukladu poprawila mi humor w to biurowe, upalne popoludnie :)

Autor:  niebieski [ Pt sie 31, 2012 6:20 pm ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
Ale z tego co widzę cała akcja jest zwyczajną obroną stowarzyszeń przewodnickich przed konkurencją ze strony niezrzeszonych. Wykroczyła bardzo wyraźnie poza granice "akcji informacyjnej".
.


Poza dobry smak też wykroczyło, bo zbyt wyraźnie widać, że pod osłoną obrony turystów-klientów chodzi o ochronę swoich interesów. Zbyt oczywista manipulacja. Cóż, takie czasy.

Strona 2 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/