Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Zimowe ośmiotysięczniki
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=13&t=12678
Strona 12 z 109

Autor:  batmik [ Cz kwi 18, 2013 8:07 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Yanas napisał(a):
go spotkała za to na jego profilu na FB "góry i alpinizm" jest absurdalna, a przodował w niej niestety Artur Hajzer.
No i pasuje. Chwała mu za to.

Ten J.Berbeka to dopiero pojechał... Ludzie w emocjach różnie reagują. Ale ten to ewidentnie by wszystkich ze szczytu sam ściągnął i zaprowadził do bazy na herbatkę nawet przy takim opóźnieniu...

Autor:  LigeiRO [ Cz kwi 25, 2013 7:15 am ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Tak z innej beczki:

Zna ktoś linki do dobrych serwisów pogodowych, rejon Everestu. Pomijam najbardziej znany MForecast. Dzięki :)

Autor:  trekker [ Cz kwi 25, 2013 1:32 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Oprócz prognoz od pewnego Austriaka PHZ korzysta z tego serwisu:

http://expeditionweather.info/index.php?page=200

oczywiście musisz sobie wybrać interesujący cię rejon

Autor:  LigeiRO [ Pt kwi 26, 2013 7:30 am ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Dzięki wielkie!

Autor:  jabol [ So maja 11, 2013 9:03 am ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

trekker napisał(a):
Znajdę gdzieś aktualny wykaz wszystkich zimowych wejść na ośmiotysięczniki ?


napisz z pamięci - na ile z nich wszedłeś w zimie ?

albo chociaż - na jaką wysokość wszedłeś do tej pory zimą w Himalajach ?

Autor:  trekker [ So maja 11, 2013 1:10 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Chyba ci te jabole zaszkodziły

Autor:  Yanas [ So maja 11, 2013 1:26 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

A tak z innej nieco beczki - aktualna wyprawa PHZ na Dhaulagiri i opuszczający ją po 5 tygodniach Marcin Miotk. Wg. relacji zszedł z BC w doliny z chorym (?) Jackiem Żebrackim. Obydwoje mieli być w wyjątkowej superformie,ale wiadomo, zdarzają się choroby i pewnie taka dopadła Żebrackiego. Natomiast nie rozumiem jaki jest sens brania na wyprawę finansowaną z kasy ministerstwa i sponsora kogoś, kto po 5 tygodniach musi wracać do kraju, bo mu się urlop kończy.. Nie było kandydatów wśród młodych tatrzańsko-alpejskich łojantów?

Jeśli powód powrotu Miotka jest inny to bije się w piersi,ale pamiętam,że z K2 też musiał się zbierać znacznie szybciej niż pozostali uczestnicy.

Autor:  trekker [ So maja 11, 2013 4:21 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

No ja też tego nie rozumiem. Żebracki zachorował - cóż zdarza się w wysokich górach. Miotk chyba nie musiał go sprowadzać z bazy. Jeśli jest jak piszesz że ma inne obowiązki, które nie pozwalają mu dłużej działać to też nie widzę sensu brania go na wyprawy. Zdecydowanie lepiej wziąć kogoś młodego żeby się zapoznawał z wysokimi górami i pracował dla zespołu przez cały czas trwania wyprawy.

Czy Marcin Kaczkan był na jakiejś wyprawie PHZ ?

Autor:  Yanas [ So maja 11, 2013 6:00 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Odpowiedź Marcina Miotka na profilu PHZ na Fb :
Cytuj:
"Witam.Dotarlismy wlasnie z Jackiem do Pokhary.Jacek czuje sie znacznie lepiej.Ilosc tlenu robi swoje.Aby wyjasnic moje zakonczenie wyprawy zadam pytanie: wspinasz sie miesiac z partnerem na wyprawie,partner slabnie, czuje ze jest oslabiony i ze musi konczyc wyprawe bo tylko zejscie w dol moze przywrocic mu sily. Co robisz?Mowisz mu: radz sobie sam? Czy chowasz ambicje szczytowe i pomagasz mu bezpiecznie zejsc do cywilizacji?Pytanie na miare nsszych czasow..."


Marcin Kaczkan był z Adamem Bieleckim na K2, na Nanga Parbat i był też na zimowej wyprawie na Broad Peak (tej przedostatniej).

Autor:  jabol [ Pn maja 13, 2013 12:52 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

trekker napisał(a):
Chyba ci te jabole zaszkodziły

gratuluję poczucia humoru

kreuesz się tutaj na znawcę Himalajów
a masz problemy ze zrozumieniem prostego pytania
więc jeszcze raz to samo pytanie:
na jaką wysokość wszedłeś do tej pory zimą w Himalajach ?

Autor:  trekker [ Pn maja 13, 2013 9:55 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

A czy żeby dostać listę osób, które weszły zimą na ośmiotysięczniki muszę wejść na jakąś wysokość w Himalajach ?
Poważnie stary odstaw jabole bo ci zryły beret.

Autor:  jabol [ Wt maja 14, 2013 7:46 am ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

trekker napisał(a):
muszę wejść na jakąś wysokość w Himalajach ?

nie musisz - owocnego googlowania życzę
- nie odpowiadaj

Autor:  trekker [ Wt maja 14, 2013 3:41 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

22 maja na TVP2 reportaż o Macieju Berbece ''Skazany na góry''.

Autor:  Zygmunt Skibicki [ Cz maja 16, 2013 7:45 am ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

wp.pl napisał(a):
Mocne słowa Macieja Pawlikowskiego o tragedii na Broad Peak
żródło - http://sport.wp.pl/kat,1813,title,Mocne ... omosc.html

Chociaż od tragedii podczas zimowej wyprawy na Broad Peak, w której zginęli Maciej Berbeka i Tomasz Kowalski, minęły 2 miesiące, to w środowisku wciąż trwa dyskusja o tym, co się stało. W ostatnich dniach dosyć mocno zabrzmiał głos Macieja Pawlikowskiego, jednego z najwybitniejszych polskich himalaistów, który udzielił wywiadu serwisowi wspinanie.pl.

Przypomnijmy, że 5 marca tego roku po raz pierwszy w historii czterej polscy alpiniści stanęli Broad Peaku - niezdobytym zimą ośmiotysięczniku. Wspięli się na niego: 27-letni Tomasz Kowalski (KW Warszawa), 29-letni Adam Bielecki (KW Kraków), 33-letni Artur Małek (KW Katowic) i 58-letni Maciej Berbeka (KW Zakopane).

Dramat rozpoczął się podczas zejścia ze szczytu. Berbeka i Kowalski oddzielili się od pozostałej dwójki i nie zdołali już powrócić do obozu.

Zaraz po tragedii pojawiła się lawina pytań i domysłów. Zastanawiano się, czy grupa powinna była się rozdzielać. Spekulowano, czy Maciej Berbeka odłączył się od dwójki, aby pomóc osłabionemu Tomaszowi Kowalskiemu. Na wszystkie pytania podczas specjalnej konferencji prasowej odpowiadali himalaiści Adam Bielecki i Artur Małek oraz kierownik wyprawy Krzysztof Wielicki.

- Po tym, jak rozpocząłem zejście, spotkałem po drodze Artura (Małka - przyp. WP). Wiedziałem już że chłopaki wejdą na szczyt. Z każdym z nich zamieniłem kilka zdań, każdemu pogratulowałem, zapytałem jak się czują. Artur powiedział że dobrze, Maciek (Berbeka - przyp. WP) tylko się skrzywił i kiwnął głową. Powiedziałem że strasznie się cieszę, że właśnie jemu uda się w końcu wejść. Z Tomkiem rozmawiałem najdłużej, stwierdził, że czuje się ok. Powiedziałem mu, żeby nie wpadli na pomysł biwakowania, że całą noc muszą schodzić, schodzić, schodzić. Dla mnie idea biwaku zimą jest abstrakcyjna, jest to coś, czego według mnie nie da się przeżyć, przynajmniej ja nie byłbym w stanie - mówił Bielecki.

- Wysokość osiem tysięcy metrów to strefa śmierci. Trzeba z niej jak najszybciej uciekać. Ja na szczycie byłem minutę, góra dwie. Na tej wysokości nie da się przeżyć. Każdy krok w dół przybliża do życia, każda sekunda zastoju - do śmierci - tłumaczył.

- Były duże kontrowersje, że schodziliśmy osobno, rzeczywiście tak było, natomiast kiedy rozpocząłem zejście, miałem świadomość że chłopcy są w świetnym stanie. Wiedziałem, że Tomek jest z Maćkiem i jako zespół nie powinni mieć problemów z zejściem. Ja miałem jeszcze około 40 minut światła dziennego, chciałem to wykorzystać. Za dnia pokonałem 2/3 grani, co dało mi dużą przewagę nad chłopakami. Gdy skończyło się światło, tempo schodzenia wyraźnie spadło - relacjonował podczas konferencji himalaista.

Chociaż od tych przykrych wydarzeń minęły już 2 miesiące, w środowisku wciąż trwa ożywiona dyskusja na temat tego, co się stało. Autor wywiadu z Maciejem Pawlikowskim, zamieszczonego w serwisie wspinanie.pl, Janusz Kurczab, wspomina o dawnym etosie alpinizmu i zwraca uwagę, że obecnie standardy są zupełnie inne. W odpowiedzi Pawlikowski w bardzo ostrych słowach opisuje to, co jego zdaniem stało się na Broad Peak 5 marca.

- Każdy wspinacz / alpinista / himalaista decydując się na jakąkolwiek wspólną wyprawę, nawet jeśli uczestnicy wcześniej słabo się znali, podejmuje się zespołowej pracy dla osiągnięcia celu i po części bierze odpowiedzialność za pozostałych uczestników. Wytyczony cel i działanie w grupie, ciężkie warunki i czas stwarzają okazje do zbudowania więzi między uczestnikami - mówi Pawlikowski.

- Na Broad Peaku wspinacze przez dwa miesiące przebywali razem oblegając górę i mając okazję do aklimatyzacji i poznania się, włożyli wiele pracy w przygotowanie drogi. W drodze do szczytu tworzyli zespół, asekurowali się wytrwale, zmierzali razem wciąż wyżej. Jednak chwilę przed szczytem i potem wracając ze szczytu, najsilniejszy uczestnik (Adam Bielecki) pędzi pozostawiając wszystko i wszystkich za sobą. Uważam, że świadczy to o jego skrajnym egoizmie, braku oznak jakiejkolwiek empatii i dyskwalifikuje go jako partnera wspinaczkowego. Uważam, że wszystkie normy od tysięcy lat wypracowane przez ludzkość nadal obowiązują - przyznaje Pawlikowski.

Serwis wspinanie.pl przypomina również, że Zarząd Polskiego Związku Alpinizmu na wniosek kierownika programu "Polski Himalaizm Zimowy" Artura Hajzera oraz kierownika wyprawy Krzysztofa Wielickiego powołał komisję, której zadaniem będzie analiza przebiegu wyprawy na Broad Peak. W jej skład weszli Anna Czerwińska, Bogdan Jankowski, Michał Kochańczyk, Roman Mazik i Piotr Pustelnik.

- To bardzo zacne grono. Pozwólmy im pracować. Nie ma czego komentować - ocenił Pawlikowski.

Autor:  LigeiRO [ Wt maja 21, 2013 7:57 am ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Wczoraj w Bielsku pięknie o zimowym himalaiźmie opowiadał Wielicki. Niewiele o tegorocznym Broad Peaku, wiadomo, jeszcze to w nim siedzi. Natomiast opisał barwnie różnice pokoleniowe. Dziś młodzi siedzą w bazie, każdy przed swoim laptopem i mp3 na uszach. Dawniej przed nimi stała flaszka, bądź podobny wynalazek bimbrowniczy. Intrygująca była opowieść jak inżynier Chrobak odkażał swoimi sposobami skażony spirytus medyczny. Az się łezka w oku kręci...

Autor:  Zygmunt Skibicki [ Wt maja 21, 2013 9:01 am ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

LigeiRO napisał(a):
Dawniej przed nimi stała flaszka, bądź podobny wynalazek bimbrowniczy. Intrygująca była opowieść jak inżynier Chrobak odkażał swoimi sposobami skażony spirytus medyczny. Az się łezka w oku kręci...

Jednym zdaniem: według Wielickiego stare pokolenia i ich zasady wcale nie były takie cacy, tak?
A mnie się wydaje, że właśnie stare zasady, o których wyżej pisze Pawlikowski, tkwią teraz Wielickiemu kością w gardle.
I pewnie dlatego tak mało mówił o BP 2013...

Autor:  marchew [ Wt maja 21, 2013 10:35 am ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Może przeczytaj jeszcze raz, co kolega wyżej napisał.

Autor:  Yanas [ Wt maja 21, 2013 10:57 am ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Jak widać interpretacja prostych zdań wcale nie jest taka prosta dla niektórych..

Autor:  Zygmunt Skibicki [ Wt maja 21, 2013 1:27 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Yanas napisał(a):
Jak widać interpretacja prostych zdań wcale nie jest taka prosta dla niektórych..

Może rzeczywiście niektóre pojęcia są dla niektórych tak proste, że pasuje do nich prostac...
Poczekamy na orzeczenie komisji PZA. Niektórzy, a nawet większość jej członków już się wypowiedziała i to jednoznacznie.

Autor:  Yanas [ Wt maja 21, 2013 2:19 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Zygmuncie - co mają wspólnego zabawy w mesie na wyprawach lat 70/80 z tragedią na BP i wszelkimi zasadami? Może nam wyklarujesz? Myślisz,że Wielicki nie jest orędownikiem "starej szkoły"?? Przecież on nie brał udziału w tym ataku!!

Autor:  kilerus [ Wt maja 21, 2013 2:24 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Yanas napisał(a):
Zygmuncie - co mają wspólnego zabawy w mesie na wyprawach lat 70/80 z tragedią na BP i wszelkimi zasadami? Może nam wyklarujesz? Myślisz,że Wielicki nie jest orędownikiem "starej szkoły"?? Przecież on nie brał udziału w tym ataku!!


Obrazek

Autor:  Zygmunt Skibicki [ Wt maja 21, 2013 2:46 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Yanas napisał(a):
Myślisz,że Wielicki nie jest orędownikiem "starej szkoły"?

Krzysztof Wielicki po powrocie spod BP w każdej publicznej wypowiedzi wyraźnie podkreśla, że dzisiejsze "zwyczaje", a nawet zasady na wielkich wyprawach wspinaczkowych zdecydowanie różnią się od tych, w których był on tylko uczestnikiem. Czy to nie jest tak proste, że aż... łopatologiczne?

Autor:  comb [ Wt maja 21, 2013 3:32 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

A tu można przeczytać ciekawą, obszerną wypowiedź kogoś mającego coś do powiedzenia w temacie - Artura Hajzera: http://goryksiazek.pl/2013/05/artur-haj ... izm-zimowy. Między innymi o tym, że pomimo ogromnych sukcesów, jaki odniósł polski himalaizm w latach 80. niekoniecznie należy się na nim wzorować.

Autor:  Kaytek [ Śr maja 22, 2013 9:32 am ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

comb napisał(a):
A tu można przeczytać ciekawą, obszerną wypowiedź kogoś mającego coś do powiedzenia w temacie - Artura Hajzera: http://goryksiazek.pl/2013/05/artur-haj ... izm-zimowy. Między innymi o tym, że pomimo ogromnych sukcesów, jaki odniósł polski himalaizm w latach 80. niekoniecznie należy się na nim wzorować.


Ciekawy wywiad.
No i pod wywiadem kilka słów o Tomku i Marku:

Cytuj:
Tehila
19 maja 2013 o 14:16
Dlaczego PZA nie wspiera w żdnym stopniu niezależnych wspinaczy? W tym roku niesamowity duet Tomek Mackiewicz i Marek Klonowski prawie zdobyli Nanga Parbat zimą! Osiągnęli wysokość nie zdobytą przez nikogo o tej porze roku! Czy to zazdrość? Dlaczego nasi czołowi wspinacze, Krzysztof Wielicki, Artur Hajzer w żaden sposób, nawet radą nie chca wspomóc niezwykłych chłopaków?! Przeciez nikt nie wydrze już tego co zdobyte. Myślałam, że ludzie gór, dokonujący tak niezwykłych rzeczy, sa pozbawieni zgnilizny…
Polski Himalaizm to nie tylko PZA, ale też niezależni Wspaniali Wspinacze!!!


Cytuj:
Artur Hajzer
19 maja 2013 o 16:56
Rzeczywiście PZA nie wspiera niezależnych wspinaczy i wspierać nie będzie – to naturalne. PZA jest zrzeszeniem by wspierać zrzeszonych w/g ustalonych przez zrzeszonych standardów. A czasem zdarza się i tak – co pokazuje opisany wyżej przykład mój i Roberta Szymczaka, że nawet osoby zrzeszone w PZA nie dostają dofinansowania na cele zimowe, trudno więc, żeby dostawały jest osoby spoza organizacji, działające według innych, własnych standardów. Każdy wspinacz ma podczas swojej kariery górskiej wybór – może się zrzeszyć i liczyć, że jego górskie osiągnięcia zaowocują dofinansowaniem z PZA, może tego nie robić, iść swoją drogą i liczyć na inne źródła dotacji jak sponsorzy. Czy jasne zasady dofinansowania to przejaw zgnilizny?

Warunki udzielania dofinansowań opisane są szczegółowo pod tym linkiem: http://www.pza.org.pl/kww/index.acs?id=138598. Marek i Tomek nigdy nie złożyli wniosku o dofinansowanie w PZA. Złożyli ogólne zapytanie o to, jakie mają szanse na dofinansowanie w 2010 roku. Byłem osobą, która im odpisywała i poprosiłem – zgodnie z zasadami – o przedstawienie dokonań górskich w formie wykazu przejść. Tomek takiego wykazu nie przedstawił. Marek wykaz przedstawił i został poinformowany w 2010 roku, że musi on być uzupełniony o wspinaczki tatrzańskie, wyprawy letnie. Udzieliłem im tej i nie tylko tej rady, odpowiadałem dokładnie tak samo, jak odpowiadałem również innych aspirującym himalaistom. Tomek wspominał w wywiadach, że pomocą i radą służyli także inni członkowie PZA jak Jacek Jawień, uczestnik zimowej wyprawy drogą Schella, który wskazał chłopakom istotne szczegóły topograficzne drogi – szczególnie obejście turni Wielickiego. Tomek zwracał się też z bardzo lakoniczną prośbą o rady na temat drogi Schella i drogą elektroniczną równie lakonicznie odpowiedziałem – bo zapytanie nie zawierało prośb o zdjęcia czy topo drogi. Wiadomo jednak, że wyprawa 2006/07 na drogę Shella jest zachowana w formie blogu z relacjami, opisami, zdjęciami, schematami i Tomek i Marek korzystali z tego bez ograniczeń, bo fragmenty tych opisów drogi są na ich blogu wyprawowym.

Marek i Tomek atakowali Nanga Parbat bez odpowiedniego doświadczenia w latach 2010/11 i 2011/12 – z bardzo słabymi efektami. Ich próba 2012/13 była bardziej zaawansowana i ich dzisiejsza pozycja jest inna. Zimą 2012/2013 wyciągnęli wnioski z poprzednich prób i byli lepiej przygotowani. Osiągnięta przez nich wysokość jednak nie była wcześniej niezdobyta, bo Zbigniew Trzemiel osiągnął 7800 jeszcze w latach 90. Osiągnięcie wysokości 7400 na drodze Schella daje złudne wrażenie bliskości wierzchołka – stamtąd na szczyt jest zimą 2 dni, a jeden dzień zarezerwować trzeba na powrót – znajdujący się na tej drodze trawers to niebezpieczna pułapka – w żaden więc sposób nie można powiedzieć, że Tomek prawie zdobył szczyt. W mojej opinii na szczyt nie było żadnych szans i w ogóle droga Schella takich szans nie daje w ciągu najbliższej dekady. To jest droga , która latem ma zaledwie jedno powtórzenie i Markowi i Tomkowi nawet latem byłoby ciężko drogę Schella pokonać.

Tomek zaatakował drogę jednym strzałem bez aklimatyzacji, adaptując się w ścianie do wysokości przez 21 dni. Jest to gody uwagi wyczyn z gatunku surwiwalu, ale tak na ośmiotysięczniki się nie wchodzi . Albo trzeba cofać się do bazy albo aklimatyzować przed wyprawą gdzie indziej. Tomek i Marek już to wszystko wiedzą, bo w wywiadach z nimi wyczytać można, że uczą się, wyciągają wnioski, rozwijają , coraz więcej i lepiej mówią o możliwych taktykach do zastosowania. Robią wszystko sami, za swoje, uczą się zimą na jednej i tej samej górze. Tak chcą. Jeżeli chcieliby inaczej to potencjał mają godny uwagi i nie jest tak, że nikt im nie chce pomóc, bo chce i pomaga. Ze swojej strony starałem się służyć radą, a w szeregach PZA nie brakuje uznanych himalaistów przychylnych Tomkowi i Markowi. Ja i Krzysztof Wielicki skupiliśmy się na rozwijaniu PHZ, więc trudno oczekiwać od nas pełnego zaangażowania we wspieranie innych wypraw.

Ale każdy przejaw zainteresowanie himalaizmem jest wart poświęcenia uwagi, a każdy tak zawodnik jest potencjalnym diamentem do oszlifowania. Tomek i Marek nawiązując kontakt w 2010 rady otrzymali, gdyby się do nich zastosowali to dzisiaj ich wspinaczkowa i wysokogórska klasa byłaby wielokrotnie lepsza i pozycja całkiem inna, ale szanuję ich wybór, oczekiwałbym podobnego szacunku wobec mojej osoby i PZA. Życzę im powodzenia i trzymam kciuki.

Autor:  trekker [ Cz wrz 05, 2013 5:43 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

http://off.sport.pl/off/1,111379,14555517,Polsko_wloska_gra_o_Nanga_Parbat__Simone_Moro_tez.html

Autor:  trekker [ Pn paź 07, 2013 9:08 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

http://wspinanie.pl/serwis/201310/07-Polskie-komiksy-wspinaczce-po-francusku.php

Autor:  trekker [ Cz paź 10, 2013 11:28 am ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

http://polakpotrafi.pl/projekt/nanga-dream-part-2

Autor:  trekker [ Cz paź 31, 2013 2:15 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Wywiad z prezesem PZA, na stronie 4 jest mowa o polskim himalaizmie zimowym

http://sporteuro.pl/sport/wywiady/5190-%E2%80%9Egdzie-wola-tam-droga%E2%80%9D.html?limitstart=0

Autor:  trekker [ Śr lis 27, 2013 12:40 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

1 grudnia chłopaki wylatują do Islamabadu


Autor:  batmik [ Śr lis 27, 2013 8:48 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowe ośmiotysięczniki

Z jakiegoś powodu będę cholernie kibicował chłopakom. Ma nadzieję, że tym razem będą bezpiecznie szczytować.

Strona 12 z 109 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/