Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Wysokie Taury
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=13&t=7000
Strona 3 z 6

Autor:  Łukasz T [ Wt cze 16, 2009 1:44 pm ]
Tytuł: 

Jak wygląda okolica ? Lodowiec pożera ofiary ? Śnieg na grani? Itd ?

Autor:  jck [ Wt cze 16, 2009 1:50 pm ]
Tytuł: 

Z FJH do Glockner Bivak walczylismy 7 godzin. Śniegu po kolana, zero śladów. Za nami weszło parę osób, potem zwiały na dół. Myśmy czekali jeszcze dwa dni próbujac wyjść ale zawsze nas zawracało. Na Glocknerkees jest naprawdę parę paskudnych szczelin, jedną zaliczylismy podczas wycofu- to najbardziej uszczeliniony lodowiec na Glocku jaki widziałem.
Na drodze normalnej ponoć spokój, choć jak oglądałem zdjęcia to tak wielkiej ilości śniegu jeszcze nie widziałem. Problem taki, że zadymka ustawała każdego dnia koło godziny 10- na normala to wystarcza, na ścianę północną to samobójstwo.

Autor:  jigsaw [ Wt cze 16, 2009 10:53 pm ]
Tytuł: 

olaf napisał(a):
Jeśli ktoś ma jeszcze jakieś praktyczne rady to niech napisze.
Czesc. Pare praktycznych rad. Jesli rozbijasz sie za darmo to nie korzystaj z przywilejow schroniskowych takich jak woda czy suszarki do butow. Wchodzac do schroniska zostawiaj sprzet i buty w przeznaczonych do tego miejscach. Nie wchodz ze sprzetem i plecakami do jadalni. Jak nic nie zamawiasz nie zajmuj miejsca przy stolach. Poprawisz w ten sposob troche opinie o naszej nacji wsrod lokalsow :)

Autor:  mpik [ N cze 28, 2009 4:00 pm ]
Tytuł: 

jck napisał(a):
(...) Na drodze normalnej ponoć spokój, choć jak oglądałem zdjęcia to tak wielkiej ilości śniegu jeszcze nie widziałem.
Do ostatniego piątku jeszcze dosypało. I to sporo.
Ale ślad na górę już jest zrobiony na nowo...

Autor:  jck [ N cze 28, 2009 5:14 pm ]
Tytuł: 

Czyli gratuluję, jak mniemam.
Ciekawe kiedy znowu będę miał okazję powalczyć na tej górze. Jeszcze dwie drogi mnie tam bardzo 'kręcą'....

Autor:  mpik [ N cze 28, 2009 9:39 pm ]
Tytuł: 

jck napisał(a):
Czyli gratuluję, jak mniemam.
Dzięki :lol: ale gwoli ścisłości muszę zaznaczyć że tylko do Małego dotarliśmy. Biorąc jednak pod uwagę że od połowy lodowca musiałem przecierać szlak szukając najwłaściwszej ścieżki w sniegu po kolana i mgle totalnej (chwilami partnerki na 30 metrowej linie nie widziałem), to dotarcie do Kleina jest dla mnie sukcesem... I gratki przyjmuję z usmiechem. ;)

Autor:  jck [ N cze 28, 2009 10:19 pm ]
Tytuł: 

Zabierz szpej następnym razem i jedź na Stuedlgrat. Naprawdę piękna droga, jedno miejsce za IV, reszta łatwiej, a lito, solidna lufa i sporo dobrej zabawy.
Jak śniegu tyle to faktycznie ciężko. Dochodząc do Kleina faktycznie niewiele Wam brakło, następnym razem będzie dobrze. Ważne, że macie co wspominać i wróciliście zadowoleni.

Grossglockner vs jck: 2:3. Mam nadzieję, że niedługo ten bilans u Ciebie będzie korzystniejszy :D

Autor:  mpik [ Pn cze 29, 2009 1:28 pm ]
Tytuł: 

Początkowo myśleliśmy o Murztaler Steig, ale kiedy sprawdziliśmy pogodę, i okazało się że tam sypie, poszliśmy na łatwiznę. Prawde mówiąc chcieliśmy dotrzeć jak najdalej aby zobaczyć co i jak. Mały to i tak duzo więcej niż pogoda zapowiadała...
Ale kolejny raz już ustalamy... ;)

Autor:  Łukasz T [ Pn cze 29, 2009 1:29 pm ]
Tytuł: 

Kiedy byliście? My od 19 do 21 czerwca bytowaliśmy w terenie.

Autor:  mpik [ Pn cze 29, 2009 1:43 pm ]
Tytuł: 

24 - 26. Środa: na górze podobno sypało, u nas na dole mglisto. Czwartek: mgła jak diabli. Piątek: mgła, zimno i wiatr. Choć przed południem zaczęło się przejasniać, i jak schodzilismy z Erzherzoga, to pojawił się w całej okazałości zapraszając na kolejny raz. Ale niżej znów zniknął we mgle...
Co ciekawe, najlepsza pogoda była jak schodziliśmy lodowcem. Słoneczko dawało tak, że czulismy sie jak na patelni. A za lodowcem znowu chmury przyszly. ;)

Autor:  jck [ Pn cze 29, 2009 2:04 pm ]
Tytuł: 

mpik napisał(a):
Początkowo myśleliśmy o Murztaler Steig,

O ten skrót? Prosto na Kodnitzkees? Rok temu wszyscy tam biegali...

Autor:  mpik [ Pn cze 29, 2009 2:21 pm ]
Tytuł: 

jck napisał(a):
mpik napisał(a):
Początkowo myśleliśmy o Murztaler Steig,
Rok temu wszyscy tam biegali...

Ali7 napisał(a):
15 minut wcześniej przeszło z przewodnikami ze 20 osób i śladów już nie było.
W tym roku byliśmy praktycznie sami. W Studlhutte tylko dwóch czechów, którzy próbowali torować wyżej, ale dotarli tylko do lodowca i wrócili. A rano doszli po nas do Erzherzoga, gdzie widząc warunki zdecydowali się wrócić na dół. Niestety, pogoda im już na to nie pozwoliła, i zostali z nami. Zresztą jako jedyni w schronisku oprócz nas. ;)
Prawdziwe pielgrzymki ciągnęły na górę dopiero w piątek, jak się pogoda zaczęłą polepszać...

Autor:  maju [ Pt lip 03, 2009 9:42 pm ]
Tytuł: 

Było już w tym temacie mapach, a czy ktoś może mi polecić jakieś przewodniki na temat tego pasma?

Autor:  gouter [ So lip 04, 2009 7:40 pm ]
Tytuł: 

maju napisał(a):
Było już w tym temacie mapach, a czy ktoś może mi polecić jakieś przewodniki na temat tego pasma?

Jeżeli chodzi Ci o język Polski to oprócz Babicza chyba nic nie ma, najlepiej kupić mapę i ją przestudiować, albo szukać w necie, np. www.hikr.org, no jeszcze jest albumowe wydanie "Treking w Alpach"

Autor:  jck [ N lip 05, 2009 11:17 am ]
Tytuł: 

Ja zawsze zaczynam od tego:
http://www.bergsteigen.at/de/default.aspx

Autor:  maju [ N lip 05, 2009 12:18 pm ]
Tytuł: 

Też bym zapewne zaczynał, gdybym po niemiecku potrafił coś więcej, niż z "Czterech pancernych"...

Za trzy tygodnie planujemy wyjazd na Grossa. Przeglądając topo Stuedlgrat link (w planach mamy właśnie tę drogę, jeśli warunki na to pozwolą) zauważyłem jeden wyciąg opisany jako A0.
Pytanie do ludzi, którzy pokonywali tę drogę, lub ją znają - czy rzeczywiście jeden wyciąg należy robić z własną asekuracją? Niestety nie znam tego języka, a ze schematu i zdjęć to miejsce wygląda na płytę, na której warto coś założyć. Jeśli tak, to czy zestaw kości powinien załatwić sprawę, czy trzeba by zabrać coś więcej?

Autor:  jck [ N lip 05, 2009 12:55 pm ]
Tytuł: 

Ja też ni w ząb nie potrafię po niemiecku, ale zdjęcia plus topo przeważnie wystarczają.
Ja przechodziłem Stuedla w 2007. A0 jest z racji tego, że wisi tam kawałek sznurka. To kilkunastometrowy dihedral- możesz go spokojnie przejść klasycznie. Myśmy mieli dość sporo śniegu i na Slabie (Platte) był mokro- to tarciowy fragment więc trxeba było nieco więcej powalczyć. Ogólnie skała jest świetna, trudniejsze fragmenty są przeplatane łatwiejszymi.
Nic nie potrzeba do skały, choć jakiś podstawowy set kostek warto mieć. Weź kilka ekspresów, pętle plus luźne karabinki. Jeden sznurek, wcale nie musi być 60 metrów. Po tak snieżnej wiośnie nie będzie problemów z wylodzonym Glocknerleitlem (myśmy tam musieli zjeżdżać, a wtedy warto mieć 60 m).
Jedyne na co wszyscy zwracają uwagę: trudności zaczynają się powyżej Fruhstuckplatzu. To jednocześnie najwyżej położony punkt z którego można w miarę łatwo zjechać. Wyzej wycof jest już znacznie bardziej skomplikowany.

Autor:  maju [ N lip 05, 2009 1:09 pm ]
Tytuł: 

Dzięki za informacje. W takim razie dorzucę i kości do plecaka od biedy. Wiele mi to ciążyć nie będzie.
Wybór na Studlgrat padł ze względu, na ponoć znaczne obłożenie klasycznych dróg, a i zabawa na pewno jest dużo lepsza.

Jeszcze jedno pytanie - ile mniej więcej zajmuje pokonanie tej trasy? Czy tym 1,5 + 4,5 godziny można się sugerować?

Autor:  jck [ N lip 05, 2009 1:20 pm ]
Tytuł: 

Powiem Ci tak: Studlgrat jest tak samo obłożony jak klasyk. Hordy przewodników ciągną za sobą klientów jak cielaki...
Zabawa jest przednia. Ja nie lubię wspinać się w skale, a Studla poprowadziłem całego- tak mi się spodobało. Asekuracja jest niewymagająca, droga ewidentna, nawet przy kiepskiej widoczności.

Tak, taki czas jest realny. Choć trzeba wziąć poprawki na to, że będzie się czekać...

Autor:  tomek.l [ N lip 05, 2009 3:39 pm ]
Tytuł: 

maju napisał(a):
Przeglądając topo Stuedlgrat link (w planach mamy właśnie tę drogę, jeśli warunki na to pozwolą) zauważyłem jeden wyciąg opisany jako A0.
Pytanie do ludzi, którzy pokonywali tę drogę, lub ją znają - czy rzeczywiście jeden wyciąg należy robić z własną asekuracją?
Nie byłem, ale zbieram sobie materiały.
A0 to w skali sztucznych ułatwień oznacza, że chwycić się tam można lub postawić nogę na jakimś żelastwie, a nie to, że musisz się tam asekurować na własnej protekcji :) Chyba, że chwycisz się własnej osadzonej kości wtedy też będziesz mieć A0. W tym przypadku może to oznaczać jakiś fragment ze stalową liną. Tak to zrozumiałem.
Na topo jest przecież napisane co zabrać. W nieznany teren lepiej zabrać za dużo niż za mało. Ale haków i młotka bym nie brał :D Tylko normalny zestaw standardowy jak w Tatry.
A jak się boisz obłożenia klasycznych dróg to się nie przejmuj. Będziesz klasyczną drogą wracał :) Wziąłbym sporą poprawkę czasową na zatory. Jeśli faktycznie jest tak dużo śniegu, że pole lodowe Glocknerleitl jest zasypane to trochę czasu zaoszczędzisz. Inaczej możesz czekać w kolejce do ringu zjazdowego. Notabene nie pamiętam czy tam jest ring zjazdowy czy spit. Jak spit to gorzej bo ze spita nie zjedziesz i trzeba coś zostawić. Ale raczej powinno być coś z czego normalnie zjedziesz, bo to bardzo popularna trasa. Na jednej linie nie zjedziesz na sam dół wiec lepiej się kierować na orograficzne lewo do skał. Na skałach były przeloty. Jak jesteś sprytny to najpierw z góry opuścisz wszystkich na całą długość liny a sam na końcu zjedziesz na kilka razy przy skałach.
Można sobie poczytać też po czesku :)
http://www.climber.cz/pages/nase/y2001/ ... at_pdf.pdf
http://www.climber.cz/pages/nase/y2001/ ... t/topo.htm
Pan google przetłumaczył to tak
A z niemieckiego przetłumaczył tak
http://off.jauntre.org/images/vrcholy/g ... dlgrat.jpg
http://www.aoziri.si/forum/uploads/ukov ... dlgrat.jpg

Autor:  maju [ N lip 05, 2009 8:23 pm ]
Tytuł: 

tomek.l napisał(a):
A0 to w skali sztucznych ułatwień oznacza, że chwycić się tam można lub postawić nogę na jakimś żelastwie, a nie to, że musisz się tam asekurować na własnej protekcji

Wydawało mi się, że A0 to najniższy stopień trudności przy hakówce, czyli czasem trzeba coś dołożyć od siebie.


tomek.l napisał(a):
Na topo jest przecież napisane co zabrać

No tak. Tylko jak nadmieniłem - po niemiecku, to ja tylko "Hende Hoch".

Dzięki za linki.

Autor:  jck [ N lip 05, 2009 9:03 pm ]
Tytuł: 

maju napisał(a):
Wydawało mi się, że A0 to najniższy stopień trudności przy hakówce

To jest najłatwiejszy stopień hakówki, ale w tym sensie o jakim pisze tomek.l.
tomek.l napisał(a):
Na jednej linie nie zjedziesz na sam dół wiec lepiej się kierować na orograficzne lewo do skał. Na skałach były przeloty. Jak jesteś sprytny to najpierw z góry opuścisz wszystkich na całą długość liny a sam na końcu zjedziesz na kilka razy przy skałach.

Ring jest na pewno na tej skałce w środku kuluaru, trochę poniżej szczytu. Można zjechać z góry na środek, do niego. Wtedy całość na dwa razy.

Autor:  tomek.l [ N lip 05, 2009 9:12 pm ]
Tytuł: 

No tak tylko, że po lewej stronie są symbole i pokazują one np. 7 ekspresów, 1 lina 50 m itd. :)
Google słabo tłumaczy, ale coś tam można zrozumieć
http://www.bergsteigen.at/de/touren.aspx?ID=459
tłumaczenia

A A0 to jest jak się złapiesz czy staniesz na własnym przelocie. Nie tylko dokładasz coś swojego, ale chodzisz po tym i się tego trzymasz :)
A w przypadku sztucznych ułatwień A0 będzie też oznaczało np. żywą drabinę :D łańcuch , klamrę czy drabinkę. Np. taka Orla Perć to A0.

Na Studlgrat to z tego co czytam w tym googlowskim tłumaczeniu i pamiętam co mi tam don kiedyś mówił, są fragmenty ubezpieczone stalową liną ze względu na to, że to droga też przewodnicka. Czyli domyślam się, że to A0 to właśnie takie ułatwienie.

Autor:  tomek.l [ N lip 05, 2009 9:25 pm ]
Tytuł: 

jck napisał(a):
Ring jest na pewno na tej skałce w środku kuluaru, trochę poniżej szczytu. Można zjechać z góry na środek, do niego. Wtedy całość na dwa razy.

Wiem, że jest ring na samej przełęczy i z niego się zjeżdża. Tylko nie pamiętam czy to spit czy ring. Ale domyślam się, że to nie spit tylko ring z którego można zjechać bo inaczej to byłby problem dla przewodników. No i tam się z reguły czeka aż się ten ring zwolni. Jak są tłumy to można sobie tam długo poczekać. Jeśli nie ma tam śniegu i jest ten szary lód to ja bym tam nie schodził. W tym lodzie niepewnie się czułem. Ale znam takich co nim schodzili. Ale to inna klasa :)
Jeśli jest śnieg to rozwiązuje sprawę bo schodzi się wtedy w miarę dobrze i nie trzeba stać w kolejce do ringa zjazdowego.

Po drodze w połowie jest jeden ring. A może nawet dwa. Już dokładnie nie pamiętam. Prawdopodobnie są dwa, bo przypominam sobie, że ten pierwszy chyba pominęliśmy i dotarliśmy od razu do tego drugiego. Ale nie zjeżdżaliśmy tylko byliśmy opuszczani na długość liny. Dlatego dotarliśmy dalej. Ale 100% pewności, że są 2 ringi nie mam. W każdym razie potem jeszcze jest kawałek po tym szarym lodzie i się już robi płasko.

Autor:  jck [ N lip 05, 2009 9:27 pm ]
Tytuł: 

Ja z pewnością pamiętam dwa fragmenty z linami: właśnie ten dihedral zaznaczony na topo, i Rote Fleck. Wydaje mi się, że przynajmniej jeszcze jeden był.
Na Rote Flecku na pewno zwisała gruba lina, nie stalówka: taka sama jak np na Lionie na Macie.

Autor:  don [ Pn lip 06, 2009 4:08 pm ]
Tytuł: 

jck napisał(a):
Ja z pewnością pamiętam dwa fragmenty z linami: właśnie ten dihedral zaznaczony na topo, i Rote Fleck. Wydaje mi się, że przynajmniej jeszcze jeden był.
Na Rote Flecku na pewno zwisała gruba lina, nie stalówka: taka sama jak np na Lionie na Macie.

Dokładnie tak.
Najpierw masz tę grubą linę( którą mogą Ci poprzednicy zostawić u góry, na skale i wtedy masz fajną zabawę), a później w kluczowym miejscu IV- są rozpięte stalówki. Jedno i drugie możesz ominąć i wtedy robisz pełne IV- :wink:
Natomiast do zejścia po lodowcu są zamontowane spity, ale podkreślam do zejścia, bo trudno to nazwać zjazdem. Zgadzam się z Tomkiem, że jak jest lód z narzuconymi kamieniami to zejscie jest nieprzyjemne. U góry jeden spit i pózniej jeszcze kilka, na różnej wysokości , często obok siebie, w zależności do jakiej wysokości sięga śnieg.

Autor:  tomek.l [ Pn lip 06, 2009 4:52 pm ]
Tytuł: 

Zgadza się. To nie jest zjazd tylko zejście, bo pole ma z 40 st. nachylenia. Ale można to zrobić takim a`la zjazdem czy też być opuszczanym. Czyli obciążając linę tak jak do zjazdu schodzić twarzą do lodu. Albo lepiej być opuszczanym. Jak dla mnie opuszczanie to najszybszy sposób :) Z tym, że trzeba po drodze linę wpinać w przeloty, aby ostatni mógł zejść z asekuracją. W zasadzie to taki zwykły wyciąg w dół. Jeśli na górze jest spit. Ale jeśli jest ring zjazdowy to ostatni może sobie zamiast schodzić wykonać taki a`la zjazd.
Ale jak don mówi, że jest spit to ostatniemu zostaje zejście, albo zostawienie czegoś do zjazdu.
W każdym razie warto sobie technikę zejścia po tym polu lodowym opracować aby nie tracić czasu :)

Autor:  olaf [ Wt lip 07, 2009 7:52 am ]
Tytuł: 

witam ja mam pytanie jak tam ( w Wysokich Taurach ) jest z zasięgiem telefonii komórkowej??

Autor:  Łukasz T [ Wt lip 07, 2009 8:06 am ]
Tytuł: 

W Studlhutte jest zasięg, w Erzogu jest w porywach ( ja mam Orange ).

Autor:  mikocot [ Pt lip 17, 2009 3:02 pm ]
Tytuł: 

Ehh, niestety jest szansa ze jeszcze ostatnio dopadalo na Gross'ie. Cos czarno widze studelgrat w przyszlym tygodniu ;/ Pewnie padnie na droge normalna tym razem ;/

Strona 3 z 6 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/