Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Wysokie Taury
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=13&t=7000
Strona 4 z 6

Autor:  tomek.l [ Pt lip 17, 2009 3:38 pm ]
Tytuł: 

Kamery z okolic Grossglockner'a
http://www.osttirol-online.at/wetter/we ... /index.php
http://panpic2.feratel.at/panpic2/index ... ign=center
http://www.panoramablick.com/index.php? ... cam_id=320

Autor:  Lufka [ Pt lip 17, 2009 4:05 pm ]
Tytuł: 

http://freemeteo.com/default.asp?pid=15 ... id=2777697 - a tu prognozy kilkudniowe

Autor:  mikocot [ So lip 18, 2009 12:09 pm ]
Tytuł: 

7 dni to wrozenie z fusow, ale nie wyglada zacheajaco ;/

Autor:  jigsaw [ N lip 19, 2009 10:32 pm ]
Tytuł: 

Czesc.
Tam latem czesto sypie sniegiem. Sa tego plusy na normalnej drodze, bo nie walczy sie z lodem na podejsciu pod Malego Dzwonnika. Ale jak isc na gran to raczej przy pewnej pogodzie, bo tam wyzej juz wycof z grani jest problematyczny.

Autor:  Jakub [ Wt mar 16, 2010 4:01 pm ]
Tytuł: 

Nie kwestionuję tego że w rejonie Wysokich Taurów jest wodospad liczący ponad 300 m wysokości i być może najwyższy w Alpach - ale na pewno nie jest najwyższym w Europie. Nie wiem czy w Norwegii do fjordów nie spływają jeszcze wyższe, ale pomijając moje przypuszczenia rodem ze Skandynawii - najwyższy w Europie wodospad znajduje się w Pirenejach i mierzy ponad 400 m wysokości ( ok. 440 m ) . To kontrowersyjne co napiszę ale dla polskiego turysty Pireneje wydają się być górami tańszymi i bezpieczniejszymi, niż b. wysokie i miejscami silnie zlodowacone Alpy. Niewątpliwie najtańsza jest Andora, a za przelot z Polski do Hendaye i spowrotem z okolic Barcelony jeden z turystów polskich zapłacił ok. 650 zł a można znacznie zaoszczędzić na dodatkowych wydatkach zabierając ze sobą polskie zapasy jedzenia, namiot itp. Francja, Austria i Niemcy to b. drogie kraje

Autor:  jck [ Wt mar 16, 2010 6:13 pm ]
Tytuł: 

Jakub napisał(a):
najwyższy w Europie wodospad znajduje się w Pirenejach i mierzy ponad 400 m wysokości ( ok. 440 m )

Pewnie masz na myśli Gavernie (422 m)- może się poszczycić 'raptem' mianem najwyższego wodospadu we Francji.
W samych Alpach znajdą się wyższe wodospady: Seerenbachfalle (585 m)- Szwajcaria czy Rothbachfall w Niemczech (470 m).
A wodospady norweskie faktycznie biją resztę Europy na głowę....

Autor:  gouter [ Wt mar 16, 2010 9:17 pm ]
Tytuł: 

Jakub napisał(a):
Niewątpliwie najtańsza jest Andora, a za przelot z Polski do Hendaye i spowrotem z okolic Barcelony jeden z turystów polskich zapłacił ok. 650 zł a można znacznie zaoszczędzić na dodatkowych wydatkach zabierając ze sobą polskie zapasy jedzenia, namiot itp

Tak, jak zapłacisz za nadbagaż w samolocie, to rzeczywiście będzie taniej :roll:
Moim zdaniem najtańsza forma turystyki, którą sam kiedys uprawiałem to:
- skrzyknąć ekipę 3-4 gości z oszczędnym autkiem, dodatkowy atut - niezależność od środków masowego rażenia vel transportu
- a spanie - w namiotach "na dziko", a przy troszkę lepszym budżecie - kampingi
2 lata temu tygodniowy wypad do Szwajcarii z trzema przejazdami kolejkami linowymi wyszedł nieco ponad 800 PLN! A do Austrii będzie jeszcze taniej, bo bliżej, odpadaj winietka (w Szwajcarii trzeba kupić roczną), tak, że sądzę - tygodniowy wypad może się zamknąć w kwocie 500-600 PLN.

Autor:  Ivona [ Pt mar 19, 2010 8:00 pm ]
Tytuł: 

gouter napisał(a):
Moim zdaniem najtańsza forma turystyki, którą sam kiedys uprawiałem to:
- skrzyknąć ekipę 3-4 gości z oszczędnym autkiem, dodatkowy atut - niezależność od środków masowego rażenia vel transportu
- a spanie - w namiotach "na dziko", a przy troszkę lepszym budżecie - kampingi

o to to :thumright: też preferuje tą forme! dzieki temu Taury kosztują mnie przy 3 osobowym składzie ok 350 pln na tydzień. Myśle że 2 tygodniowa Szwajcaria(gdzie przy dobrej pogodzie i kondycji można zrobic kilka ciekawych gór,dróg) zamknie się w 1000 pln,ale to zależy od składu.
W przypadku Austrii nawet namiotu nie trzeba brać np jak sie jedzie poza sezonem,bo można korzystać z winteroomów,trzeba tylko sie upewnic czy są otwarte.
To całkiem milsze perspektywy niż bulenie np za Glocka 1300-1500pln albo za Blanca 2500-3500pln :shock:

Oprócz kwestii finansowej oczywiście super ważną sprawą jest też inny klimat podczas takiego spartańskiego wypadu.

Autor:  tomek.l [ Pt mar 19, 2010 10:20 pm ]
Tytuł: 

Znaczy Polakom się wydaje, że tam wszystko jest za darmo i można robić co się chce :)
Bodajże korzystanie z winterroomów też jest na jakiś zasadach, a nie wolna amerykanka. Tyczy się to też spania w namiotach, a korzystania ze schroniskowych przywilejów.

Autor:  staszek [ Pt mar 19, 2010 11:57 pm ]
Tytuł: 

tomek.l napisał(a):
Z korzystanie z winterroomów też jest na jakiś zasadach, a nie wolna amerykanka.


W Szwajcarii i Wloszech sa w schronach puszki na pieniachy a nad pucha cennik. Zostawia sie oplate za noc wg. cennika w puszce.
Ponoc w Niemczach sa schrony zamkniete i klucz do nich otrzymuje sie po oplaceniu na dole w biurze.
Jesli macie inne spostrzezenia ad. winterroomow to piszcze.

PS. Sorki za brak polskich znakow, ale pisze z daleka.

Autor:  Ivona [ So mar 20, 2010 10:51 am ]
Tytuł: 

tomek.l napisał(a):
Tyczy się to też spania w namiotach, a korzystania ze schroniskowych przywilejów.

wszędzie można sie dogadać ,zazwyczaj w pobliżu schronisk są miejsca gdzie można rozbic namiot i nikt nie zwraca na to specjalnej uwagi.Poza tym nikt nie zabrania rozbijania się w innych miejscach bez kontaktu ze schroniskiem.
Co do winteroomów ,faktycznie jest symboliczna opłata w sezonie,jakies kilka Euro,poza -nie wiem.Jadąc jednak na Wiesbachhorna otrzymałam bezpośrednio informacje z DAV o otwartych winteroomach na trasie którą chciałam robić. Tak jak pisze Staszek bywa że zamykają winteroomy i wtedy nalezy postarać się o klucz.Zawsze trzeba dbac by nie pozostawiać po sobie ...że tak powiem "złych wspomnień" w miejscu z którego korzystamy.

Autor:  tomek.l [ So mar 20, 2010 6:19 pm ]
Tytuł: 

Nie chodziło mi o same rozbijanie namiotów, ale o rzecz, którą już chyba z dwa razy widziałem. A mianowicie o to, że śpiący za darmo w namiotach przychodzili do schroniska i używali np. schroniskowej wody czy zajmowali miejsca w schroniskowych suszarniach na buty. Nie płacą w schronisku, a chcą używać schroniskowych wygód.
Jak już się śpi w namiocie to trzeba być konsekwentnym. To nie Polska i polskie schroniska :)

Co do winetrroomów i innych awaryjnych noclegowni, to niestety z tego co się słyszy są one traktowane jako darmowy nocleg. A to nam za dobrej reklamy w krajach alpejskich nie robi.

Autor:  grubyilysy [ So mar 20, 2010 6:39 pm ]
Tytuł: 

tomek.l napisał(a):
Nie chodziło mi o same rozbijanie namiotów, ale o rzecz, którą już chyba z dwa razy widziałem. A mianowicie o to, że śpiący za darmo w namiotach przychodzili do schroniska i używali np. schroniskowej wody czy zajmowali miejsca w schroniskowych suszarniach na buty. Nie płacą w schronisku, a chcą używać schroniskowych wygód.

To chyba jednak trochę przesadzasz. Nie zaglądałem w paszporty, ale tak to robią raczej nie tylko Polacy i nawet nie tylko ludzie ze wschodu. to po prostu normalne raczej i to chyba nawet bardziej normalne na zachodzie niż na wschodzie, bo nie kojarzę w Polsce w ogóle podkultury biwakowania obok schronu w górach. Wypada może co najwyżej rozejrzeć się czy nie ma jakiejś tabliczki z regulaminem dla "biwakujących" obok schroniska, odnaleźć "zwyczajowe miejsce" (na ogół są w pewnym oddaleniu od schronu), zakupić przynajmniej puszkę piwa w bufecie, zachowywać się kulturalnie i ze zrozumieniem swojej sytuacji "gościa", nie zajmować miejsc ludziom któzy zapłacili i nie widziałem jeszcze żeby akurat z powodu wody i suszenia butów jakiś gospodarz schroniska robił raban.
A rabany już widywałem i na ogół robi się je z konkretnych powodów, np. gdy ktoś próbuje przewaletować w środku :-).

Autor:  tomek.l [ So mar 20, 2010 7:24 pm ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
To chyba jednak trochę przesadzasz.

Niestety nie. Pisze to co widziałem. A widziałem to u rodaków. To, że inne nacje też to robią nikogo nie usprawiedliwia.
Gospodarze rabanu nie robią. Tam inna kultura jest. I im do głowy nie przyjdzie, że ktoś nie zapłacił, a korzysta. A już na pewno nie mają ochoty nikogo ścigać. Ale niesmak pozostaje.
Natomiast mnie wkurza, że ja zapłaciłem ciężko zarobione eurasy, a nie mam miejsca w suszarni na moje buty, bo jakaś grupka z namiotu właśnie suszy tam swoje.
Z resztą w Austrii już zauważyli tępotę niektórych przybyszów i wieszają przy wejściach informacje po polsku żeby sprzęt i buty zostawiać w odpowiednim miejscu, a nie łazić po jadalni z czekanem i ośnieżonym plecakiem :)

Autor:  Ivona [ So mar 20, 2010 7:47 pm ]
Tytuł: 

Nie demonizowałabym pojedyńczej sytuacji.Ale też nie naprawimy całego świata.
To że u nas w Tatrach jest inna kultura biwakowania( tzn jej praktycznie nie ma) nie oznacza że tak jest wszędzie. To nie tylko kwestia kasy,ale tego że po prostu jadąc w wysokie góry i decydując sie na taki rodzaj wędrówki (tj biwak i atak z biwaku) po prostu niektórzy to lubią.Osobiście stać mnie na schronisko,ale lubie biwak.Góry smakują wtedy zupełnie inaczej.Natomiast jeśli chodzi o korzystanie ze schroniska...hm...zazwyczaj topi sie śnieg na wodę,toaleta,hm...jestem w stanie wytrzymać parę dni pod górą z chusteczkami higienicznymi :D suszenie...jak jest pogoda to sie wszystko kładzie na namiocie,a jak nie to do śpiwora na noc,albo się inaczej cierpi,jak mus to mus, po cholere mi schronisko skoro jestem pod namiotem,w końcu chcę uniknąc tłumów(jeśli to możliwe).
A z opinią o nas też bywa różnie...Kiedyś będąc pierwszy raz w Taurach,zeszliśmy na parking Lucknerhaus po 21.00.Pani w pensjonacie specjalnie dla nas została w pracy,dostaliśmy przybory do kąpieli-ręcznik,mydło i wzięliśmy prysznic za 2,5 Euro.Potem nalała nam piwa i siadła z nami przy stoliku na pustej sali...Siedzielismy z godzinę a ona opowiadała o tym jak dużo Polaków przyjeżdża na Glocka i raczej były to sympatyczne opinie..Ale tej sytuacji oczywiście nie można odnosić do ogółu..
A ostatnio w maju ten sam pensjonat znów uratował nam d... :wink: padł mi akumulator w samochodzie,poratował nas właściciel,podjeżdżając do nas swoją bryką :D dobrze że w bagażniku była zgrzewka Harnasia,to tak żeby nas miło wspominał :D

edit:
już nie mówiąc o Włochach w małej mieścinie w Dolomitach ,którzy zaprosili nas do siebie na wypaśnego grilla,słysząc żeśmy Polacy z okrzykami: "Polonia!! papa Wojtyła!!"

Autor:  grubyilysy [ So mar 20, 2010 8:33 pm ]
Tytuł: 

tomek.l napisał(a):
...Natomiast mnie wkurza, że ja zapłaciłem ciężko zarobione eurasy, a nie mam miejsca w suszarni na moje buty, bo jakaś grupka z namiotu właśnie suszy tam swoje....

To chyba trzeba było zwyczajnie zgłosić do obsługi schroniska. jak zawsze i wszędzie - o tym co wolno a czego nie wolno "nie płacącycm za nocleg" decyduje obsługa schroniska, a odniosłem wrażenie że rzeczywiście do takich rzeczy jak suszenie nikt by się z obługi bez dodatkowego powodu nie przyczepił. Może jak byś się upomniał to by ci ustąpili.
Osobiście sypiałem i "w" i "obok" schronisk w Alpach i powiem szczerze - jeżeli nie było dupówki w większości wypadków zdecydowanie lepiej było obok, nie wtylko ze względu na cenę. Jest zwyczajnie wygodniej, o świeżym powietrzu nie wspomnę.
Co do poruszonego przez Ivonę tematu - jak się dało to srałem w schronisku, uważam że to o wiele kulturalniej srać tam gdzie wszyscy a nie obsrywać lodowce gdzie popadnie.

Autor:  Ivona [ So mar 20, 2010 8:39 pm ]
Tytuł: 

z tymi chusteczkami to raczej miałam na myśli prysznic czy tym podobne czynnosci...natomiast w kwestii WC oczywiście- jak sie da -to jak najbardziej schronisko,czego nie sprecyzowałam..

Autor:  viking59 [ So mar 20, 2010 9:09 pm ]
Tytuł: 

Witam ,

tomek.l - ty jesteś porąbany albo takiego udajesz, generalizujesz jakiś wyjątkowy i pojedyńczy przypadek naszego rodaka.
Przypuszczam, ze te twoje ciężko zarobione "na czarno" eurosy zaburzyły twój układ myślowy. Możliwe, że twój pkt "o kulturze" naszych rodaków w górach (schroniskach), miałby rację, gdybyś pisał te swoje głupie wywody w latach 80-tych, ale teraz pisząc swoje bzdury -wynika, że mało poruszasz się po górach - a już na pewno po Italii.
Bardzo dobrze ci napisała Ivona i grubyilysy.

viking

apropo - widziałeś może jak w schroniskach (schronach) zachowują się młodzi Niemcy?, Czesi? . Czy przypominali Ci za "naszych"?

Autor:  tomek.l [ N mar 21, 2010 3:28 am ]
Tytuł: 

viking59 masz jakieś problemy z czytaniem, czy nie rozumiesz słowa pisanego? To nie jest jakiś wyjątkowy czy pojedynczy przypadek. Za każdym razem coś podobnego spotykam. Nie wszyscy wiedzą jak się tam zachować i jakie zasady tam panują. W tym widać także ty. O ile w ogóle kiedykolwiek tam byłeś.
Masz problem ze zrozumieniem prostej zasady? Płacisz - korzystasz. Nie płacisz - nie korzystasz? Rozumiem, że zasad panujących w austriackich schronach możesz nie znać. Dlatego pisze to, aby ty i tobie podobni mogli to sobie w końcu zakodować.
I nie wyjeżdżaj z latami 80. Wtedy ludzie byli biedni, ale trzymali poziom.
I spójrz jeszcze w atlas. Zanim zaczniesz coś pisać o Italii w temacie o Taurach.

I na marginesie. Jarzysz co to znaczy kulturalny sposób prowadzenia rozmowy na forum? Czy to zbyt skomplikowane dla ciebie i twój układ myślowy nie jest w stanie tego przetworzyć? Jeśli tak, to pilnie skontaktuj się z neurologiem :) A na pewno udaj się do lekarza od oczu :)

Ivona napisał(a):
Nie demonizowałabym pojedyńczej sytuacji.Ale też nie naprawimy całego świata.
W tym problem, że to nie pojedyncze sytuacje. Dlatego warto wiedzieć, że tam panują trochę inne zasady niż u nas i się do nich stosować.

Ivona napisał(a):
A z opinią o nas też bywa różnie...Kiedyś będąc pierwszy raz w Taurach,zeszliśmy na parking Lucknerhaus po 21.00.Pani w pensjonacie specjalnie dla nas została w pracy,dostaliśmy przybory do kąpieli-ręcznik,mydło i wzięliśmy prysznic za 2,5 Euro.Potem nalała nam piwa i siadła z nami przy stoliku na pustej sali...Siedzielismy z godzinę a ona opowiadała o tym jak dużo Polaków przyjeżdża na Glocka i raczej były to sympatyczne opinie..Ale tej sytuacji oczywiście nie można odnosić do ogółu..
Lucknerhaus też dobrze wspominam. Z resztą Studlhutte też. I dlatego uważam, że tego miłego podejścia nie należy nadużywać. I dlatego warto wiedzieć jakie zasady tam panują.

grubyilysy napisał(a):
To chyba trzeba było zwyczajnie zgłosić do obsługi schroniska. jak zawsze i wszędzie - o tym co wolno a czego nie wolno "nie płacącycm za nocleg" decyduje obsługa schroniska, a odniosłem wrażenie że rzeczywiście do takich rzeczy jak suszenie nikt by się z obługi bez dodatkowego powodu nie przyczepił. Może jak byś się upomniał to by ci ustąpili.
Może trzeba było. To jest z resztą tyko jeden przykład na to, że generalnie ludzie nie wiedzą jakie tam panują zasady. U nas walniecie czekana na stół w schroniskowej jadalni nikogo nie dziwi. Tam jednak od tego są wieszaki na sprzęt. Bytowanie w polskich i austriackich schroniskach wiele się różni. I generalnie chodzi o to, że tam raczej mało rzeczy jest za darmo. Wbrew obiegowej opinii. I warto to wiedzieć :)

Autor:  viking59 [ N mar 21, 2010 12:37 pm ]
Tytuł: 

Tomek

Faktycznie nie potrzebnie wspomniałem o Italii, masz rację mało znam Austrię ( kilkadzieści szlaków, oraz parę szczytów - nie daje mi takiego obrazu o naszych turystach jak tobie) owszem udało mi się spędzić tylko kilka nocy w ich schroniskach a to co widziałem, to akurat bym przypisał innym narodom niż ty (możliwe, że jesteś uczulony na naszych rodaków). Ale zdarzyło mi się "załatwić " bezpłatnie w ich schroniskach - i teraz dzięki tobie -wiem, jak bardzo mój "ów"czyn był naganny.

Wiem jedno, że ty nie jesteś porąbany - ty jesteś bardzo po.......ny w swoich śmiesznych wywodach, zdecyduj się albo piszesz zle o naszych, albo dobrze.

Jeżeli naprawdę widziałeś, ze jakiś pseudo turysta w naszym schronisku wali czekanem na stół ? - i nikt nie zwraca mu uwag, i to - przypuszczam , że to ty byłeś tym osobnikiem?, jeżeli już piszesz takie zachowanie - to może rzuć konkretnym przykładem gdzie , kiedy - bo może poza tobą nikt takiego incydentu nie widział.
Świat górski jest mały i taki incydent byłby szeroko "rozreklamowany" - Ale ty masz szczęście - jesteś "pierwszy" który to widział i .........jak na to zareagowałeś???

Piszesz".. I nie wyjeżdżaj z latami 80. Wtedy ludzie byli biedni, ale trzymali poziom.." hihiihi - śmiech na sali - chyba złodziejsko/handlarski poziom.

Bytowanie w polskich i austriackich schroniskach wiele się różni. I generalnie chodzi o to, że tam raczej mało rzeczy jest za darmo.

A ja ciesze się, że na tylu naszych rodaków chodzących po Alpach, tylko jeden polski turysta - widzi naganne zachowanie "naszych".

I to nie ja ale ty udaj się do lekarza od oczu :lol: :lol:

Miłego dnia ci życzę, i proszę cie, jeżeli masz odwagę- napisz w jakim terminie i gdzie Cię można spotkać w Alpach - bo takiego - bajkopisarza- to trzeba zobaczyć "na żywo" - hihihi

Skoro tak dobrze znasz Austrię (góry)- to może napiszesz coś o zachowaniu się lokalnych przewodników górskich, o ich zasadach poruszania się z klientami i ............... sposobie traktowania "innych " turystów na szlaku.

Autor:  Ivona [ N mar 21, 2010 1:54 pm ]
Tytuł: 

tomek.l napisał(a):
W tym problem, że to nie pojedyncze sytuacje. Dlatego warto wiedzieć, że tam panują trochę inne zasady niż u nas i się do nich stosować

tomek.l napisał(a):
Lucknerhaus też dobrze wspominam. Z resztą Studlhutte też. I dlatego uważam, że tego miłego podejścia nie należy nadużywać. I dlatego warto wiedzieć jakie zasady tam panują.

oczywiscie Tomku to wszystko racja.Ty miałeś złe doświadczenia,ja może troche milsze,chociaż ostatnio spotkałam kogoś znanego w świecie polskiego alpinizmu i hamalaizmu(!),kto przeszedł z klientami rynne Pallaviciniego a potem w winterroomie EJH zachował się mało kulturalnie zajmując w 4 osoby wszystkie prycze,a my musielismy spać w pomieszczeniu przy zejściu do WC :twisted: Ale nie chodzi o to by szkalować naszych ale widzieć też te dobre doświadczenia.Rozumiem Twoją flustrację zachowaniem akurat tamtej grupki,którą spotkałeś.
W winteroomie Heinrich-Schwaiger-Haus (2802m)pod Wiesbachhornem jest też pełno komunikatów i informacji na ścianach po czesku.Czy to oznacza że Czesi to też tępi przybysze? myślę,że te tłumaczone na język polski i czeski napisy mają przede wszystkim służyć lepszej komunikacji,gdyż Polaków i Czechów jest w Austrii za pewne najwięcej.
Dlaczego od razu odbierać taki rodzaj organizowania życia schroniska jako coś nas upadlającego? wyleczmy sie wreszcie z kompleksów ,że Polak to coś gorszego niż Niemiec,Austriak itd.Jesli mamy okazję coś takiego widzieć,co nas oburza,to zwróćmy grzecznie uwagę,a najlepiej sami bądźmy przykładem,bo chyba najlepiej zaczynać od siebie :wink:
A takie miłe podejście do naszych ,którego doświadczamy trzeba właśnie eksponować,broń Boże nie wykorzystywać ,ale mówić o tym głośno.

Autor:  tomek.l [ N mar 21, 2010 3:53 pm ]
Tytuł: 

Ivona napisał(a):
Rozumiem Twoją flustrację zachowaniem akurat tamtej grupki,którą spotkałeś.

Jaką znowu frustracje? :) Niesmak zwyczajny tylko. Nie chodzi nawet o brak zrozumienia tamtejszych zasad, ale o zwyczajny brak podstawowych norm, które powinny obowiązywać w każdym miejscu na świecie.
I w sumie powtarzam już po raz kolejny, że nie chodzi o jedną grupkę, spotkaną raz, ale o całokształt.
Ivona napisał(a):
W winteroomie Heinrich-Schwaiger-Haus (2802m)pod Wiesbachhornem jest też pełno komunikatów i informacji na ścianach po czesku.Czy to oznacza że Czesi to też tępi przybysze? myślę,że te tłumaczone na język polski i czeski napisy mają przede wszystkim służyć lepszej komunikacji,gdyż Polaków i Czechów jest w Austrii za pewne najwięcej.
Owszem, ma to pomóc w komunikacji i zrozumieniu zasad. Tylko co można powiedzieć jak się widzi kogoś przechodzącego obok takiej karteczki informującej, że sprzęt i buty zostawia się przy wejściu, a wchodzącego potem do jadalni w butciorach i z czekanem w ręce? :)

Ivona napisał(a):
Dlaczego od razu odbierać taki rodzaj organizowania życia schroniska jako coś nas upadlającego? wyleczmy sie wreszcie z kompleksów ,że Polak to coś gorszego niż Niemiec,Austriak itd.Jesli mamy okazję coś takiego widzieć,co nas oburza,to zwróćmy grzecznie uwagę,a najlepiej sami bądźmy przykładem,bo chyba najlepiej zaczynać od siebie
A kto to odbiera jako coś upodlającego? To tylko sygnał, że druga strona jednak takie zachowanie dostrzega i pragnie na to zwrócić uwagę.
I nie są to żadne kompleksy. Raczej wręcz przeciwnie :) Raczej zupełny brak kompleksów pozwala na takie zachowania. Polak nie jest gorszy od Czecha czy Niemca. I jedni i drudzy różnie się zachowują. Ale zachowanie Czecha czy Niemca nie może być usprawiedliwieniem i wymówką dla naszego zachowania. Bo inni robią jeszcze gorzej. To takie tłumaczenie na poziomie dzieci w przedszkolu. I też daleki jestem od generalizowania i poglądu, że wszyscy Polacy tak robią. Z resztą nigdzie tak nie napisałem. Tylko zwracam uwagę na problem, który jak dla mnie nie jest marginalny. Pisze co widziałem i tyle.

Co do zwracania uwagi. To owszem, zdarzyło nam się grzecznie zwrócić uwagę. Jedni rozumieli na przykład, że nie zajmuje się miejsca w zatłoczonej jadalni w momencie gdy nic się tam nie kupuje. Ktoś inny natomiast grzeczne zwrócenie uwagi zignorował i chodził po jadalni w butach, a plecak i czekan położył na stół :)
Mnie w Alpy wprowadzał ktoś doświadczony i te wszystkie miejscowe zasady przekazał. Dlatego przekazuje to dalej tam gdzie mogę czyli np. tu. Bo rozumiem, że część takich zachowań nie wynika ze zwykłego buractwa, ale z niewiedzy.
Dlatego też uważam, że należy prostować te wszystkie informacje, że tam
prawie wszystko można za darmo. Bo nie można :) I są pewne zasady jak np. te dotyczące winterrommów.

Poza tym ciesze się, że mogłem rozświetlić trochę ciemność niewiedzy rozciągającą się pod italijskim niebem :D

Autor:  sefer1 [ N mar 21, 2010 4:10 pm ]
Tytuł: 

Niestety Tomku muszę się z Tobą zgodzić- zachowania naszych rodaków powodują chłodne przyjęcie w schroniskach.
Zachowania typu wejście w rakach do jadalni czy niepłacenie za rzeczy, które opłacić się powinno jest normą. Miałem okazję zamienić parę słów z gospodarzami, akurat schronisk nie w Taurach, lecz w Stubai...
Cóż przed naszymi rodakami jeszcze długa droga.

Autor:  grubyilysy [ N mar 21, 2010 6:57 pm ]
Tytuł: 

sefer1 napisał(a):
...czy niepłacenie za rzeczy, które opłacić się powinno jest normą....

Z ciekawości - mógłbyś wymienić te "rzeczy za które się powinno zapłacić" w schronisku alpejskim?

Autor:  grubyilysy [ N mar 21, 2010 7:08 pm ]
Tytuł: 

tomek.l napisał(a):
...a plecak i czekan położył na stół :)...

Dobrze, że tylko plecak i czekan. Mi kiedyś pewien japończyk położył na stół samego siebie. Jak się okazało zajmował miejscówkę na noc.
Wniosek - "japończyki to buraki". W dodatku przeraźliwie siorbią. Takie rzeczy jak łażenie w buciorach czy w ogóle przejmowanie się jakimikolwiek zasadami to w ogóle mają gdzieś. Jest tu ktoś ze znajomością japońskiego? Trzeba zapalić na znicz oświaty na jakimś forumo-tujirustykoko.jp.
Co natomiast zastanawia ponad miarę i daje (mi przynajmniej) do myślenia. Rzeczywiście nie zauważyłem takiej niechęci w stosunku do Japońców co do Polaków. Może się mylę, ale zdaje się że są niekulturalni i nie przestrzegają jakichkolwiek zasad, ale im uchodzi bo za to dobrze płącą? W dodatku - jeszcze nie widziałem w Alpach japońca bez przewodnika.

Autor:  marchew [ Cz kwi 15, 2010 4:10 pm ]
Tytuł: 

Najprawdopodobniej będę miał w maju okazję wyjechać na parę dni w Wysokie Taury i dlatego proszę bardziej obytych w temacie o jakieś wskazówki odnośnie możliwych celów wycieczek.

Myślę o rejonie Venedigera, Glocknera, Schobera; bez ciśnienia na te najwyższe, ale też bez pasania się po łąkach :wink:.

Na co warto się wybrać?

Z góry dzięki za podpowiedzi :D.

Autor:  Kyjo [ Wt maja 11, 2010 8:55 pm ]
Tytuł: 

Kolega Marchew w kwietniu nie sprecyzował dokładnie tego pytania. Teraz do wyjazdu zostały 3 dni i już wiemy, że będziemy atakować część Alp z Grupy Schobera (Petzeck, Hoher Prijakt), a także grupy Glocknera (Muntanitz). Oby tylko warunki na to pozwoliły, bo prognozy póki co nie są najoptymistyczniejsze.
Miał ktoś z Was do czynienia z tymi górami? Bardziej pytam o te z grupy Schobera.
Bardzo będę (będziemy) wdzięczny za odpowiedź.:)

Po powrocie obiecuję opisać swoje wrażenia wyprawy :)

Autor:  trekker [ So lip 24, 2010 2:33 pm ]
Tytuł: 

Orientuje się ktoś ile kosztuje przejazd przez tunel Felbertauern ?

Ogólnie jadąc z Polski jest jakaś możliwość dotarcia autem do Matrei in Osttirol bez opłat ?

Autor:  Ivona [ So lip 24, 2010 2:58 pm ]
Tytuł: 

przejazd przez tunel Felbertauern w 2007 i 2009 w jedną stronę 10 Euro (myslę,że cena nie powinna ulec zmianie).
A zatem jadąc od strony Zell am See- Mittersill trzeba przeznaczyć tam i z powrotem 20 Euro.

W tamtym roku udało mi sie uniknąć opłaty w drodze powrotnej.Nie wiem czy wtedy nie jest trochę dalej i nie spalisz więcej paliwa,także zrób sobie symulację.
W każdym bądź razie można jechać autostradą od Salzburga i kierowac się na Villach a dokladnie na miejscowość Spittal a potem na Lienz (nie mylić z dużym Linz).Z Lienzu wjeżdzasz wtedy do Matrei in Osttirol od drugiej strony.
Było to jednak późno w nocy i być może jakies rogatki były już nieczynne,bo jak patrzę teraz na mape to na tej drodze tez był jakiś tunel(jeden z wielu) tzw Tauern-tunnel.Ale ja nic nie płaciłam.

Na pewno przy Felbertauern siedzą dzień i noc,ale np z Kals am Glockner na parking Lucknerhaus można w środku nocy podjechać juz bez opłat..

Autor:  macciej [ N lip 25, 2010 7:51 am ]
Tytuł: 

ja jechałem do Matrei in Osttirol przez Słowację (Chyżne - Bratysława) i dalej kawałek lokalnymi drogami w Austrii i autostradą A2 przez Graz, Klagenfurt, Villach, potem A10 do Spittal an der Drau i lokalnymi drogami przez Lienz do Matrei. Omija się w ten sposób Alpy od południa. Pytanie tylko skąd jedziesz, bo jeśli gdzieś z zachodniej Polski to trasa taka jest kompletnie bez sensu

EDIT: widzę że Wrocław, więc bez sensu :) Wal A4 na Drezno, Chemintz, Monachium i przez tunel. Alternatywnie przez Kudowę, Pragę, Pilzno i Monachium

Strona 4 z 6 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/