Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Lipiec w Himalajach:)
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=13&t=11065
Strona 1 z 1

Autor:  aldonailucasz [ Śr sty 26, 2011 1:52 pm ]
Tytuł:  Lipiec w Himalajach:)

Witam wszystkich bardzo serdecznie. Jest to mój pierwszy post na tym forum. W lipcu wybieram się z dziewczyną (powinna to już być nawet żona w tym czasie :D ) do Nepalu w Himalaje. Mam pytanie do ludzi bardziej obeznanych i doświadczonych w temacie. Mianowicie mamy czas 3 tygodnie, w ciągu których chcemy trochę pooglądać te wspaniałe góry z kotlin. Jednak im bliżej lipca, tym bardziej myślimy o wejściu na jakis ciekawy szczyt, który będzie wymagający kondycyjnie, jednak do którego nie będą potrzebne umiejetnosci wspinaczkowe, których poprostu na tem moment nie posiadamy. Czy może ktoś poradzić mi, gdzie mozemy się wybrać, gdzie w miare bezpiecznie wejdziemy na coś ciekawego? Ewentualnie czy w samym Kathmandu da się wynająć "z biegu" jakiegoś przewodnika, który wprowadziłby nas np na Mera Peak, czy jakiś inny szczyt dla "zwykłych turystów"? oraz jakie sa koszta wynajęcia takiego człowieka.Bardzo proszę o odpowiedz na mje pytanie.

Autor:  Krabul [ Śr sty 26, 2011 2:52 pm ]
Tytuł: 

aldonailucasz napisał(a):
Jednak im bliżej lipca, tym bardziej myślimy o wejściu na jakis ciekawy szczyt

Kawał czasu na naukę, napierajcie na południową Lhotse :D
A poważnie: jak się namawia żonę na wycieczkę do Nepalu bo swojej jeszcze mi się nie udało?

Autor:  trekker [ Śr sty 26, 2011 2:56 pm ]
Tytuł: 

Jak najwyżej do tej pory byliście w górach ?

Autor:  gouter [ Śr sty 26, 2011 3:21 pm ]
Tytuł: 

Krabul napisał(a):
A poważnie: jak się namawia żonę na wycieczkę do Nepalu bo swojej jeszcze mi się nie udało?

Trzba jachać zanim jest żoną, bo później posprzątane

Autor:  grubyilysy [ Śr sty 26, 2011 3:23 pm ]
Tytuł: 

gouter napisał(a):
Krabul napisał(a):
A poważnie: jak się namawia żonę na wycieczkę do Nepalu bo swojej jeszcze mi się nie udało?

Trzba jachać zanim jest żoną, bo później posprzątane

E, nie jest aż tak źle. :D

Autor:  Spiochu [ Śr sty 26, 2011 3:32 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
W lipcu wybieram się


A czy przypadkiem wtedy nie jest pora deszczowa? Proponuje zmienić termin lub miejsce. W lipcu możecie jechać w Karakorum, Pamir, Tien-shan
ale Nepal to raczej słaby pomysł na ten okres.

Autor:  raffi79. [ Śr sty 26, 2011 4:38 pm ]
Tytuł: 

Wiele informacji jest tutaj


http://www.himalaje.pl/ :mrgreen:

Autor:  aldonailucasz [ Śr sty 26, 2011 5:54 pm ]
Tytuł: 

Krabul napisał(a):
aldonailucasz napisał(a):
Jednak im bliżej lipca, tym bardziej myślimy o wejściu na jakis ciekawy szczyt

Kawał czasu na naukę, napierajcie na południową Lhotse :D
A poważnie: jak się namawia żonę na wycieczkę do Nepalu bo swojej jeszcze mi się nie udało?


Na naukę nie ma czasu niestety, bo.. praca... :roll:

Wspólnie chodzimy po górkach, więc Nepal to wspólny pomysł:) Bez namawiania:)

trekker napisał(a):
Jak najwyżej do tej pory byliście w górach ?


W lipcu 2010 weszliśmy na Jebel Toubkal. Wiadomo- łatwy szczyt, na który wystarczyła dobra kondycja. A i ona w sumie średnio potrzebna, ponieważ wchodzilismy z napotkanymi Włochami, i podzieliliśmy wejście na 2 dni, bo nie dawali rady.

Sprawdziłem i... faktycznie jest tam pora deszczowa w lipcu. Czy to całkowicie przekreśla szanse na udany wyjazd?

Autor:  Spiochu [ Śr sty 26, 2011 9:15 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Sprawdziłem i... faktycznie jest tam pora deszczowa w lipcu. Czy to całkowicie przekreśla szanse na udany wyjazd?


Jeśli nie przeszkadza Ci:

że będzie codziennie lało,
wszędzie będzie mega błoto
a w większych miejscowościach smród
i drogi dojazdowe mogą być nie przejezdne

to chyba możesz jechać.

Ja bym proponował jednak zmienić miejsce i jechać np. w Karakorum lub do Kirgistanu/Uzbekistanu. Osobiście mogę też polecić okolice Kaszgaru po stronie chińskiej("autonomiczna" prowincja Ujgurska) , zarówno pod względem górskim jaki i samego miasta.

Autor:  don [ Śr sty 26, 2011 10:19 pm ]
Tytuł: 

Spiochu napisał(a):
i drogi dojazdowe mogą być nie przejezdne

:lol: :rofl_an:

Autor:  Spiochu [ Cz sty 27, 2011 12:52 am ]
Tytuł: 

Cytuj:
Laughing rofl


Możesz rozwinąć o co Ci chodzi. Nie byłem w tym okresie w Nepalu.
Widziałem natomiast co się dzieje z drogą po zaledwie 2h ulewnym deszczu w mniej cywilizowanych rejonach. Masz na myśli ze moje określenie jest zbyt delikatne czy wręcz przeciwnie, da się w większość miejsc dojechać?

Ja miałem na mysli taką sytuację:

Obrazek

Autor:  don [ Cz sty 27, 2011 6:43 am ]
Tytuł: 

Spiochu napisał(a):
a miałem na mysli taką sytuację:

A ja skojarzyłem te drogę
Obrazek
Kolega dwojga imion wspomniał o Mera Peak, a dojście odbywa się własnie takim traktem i stad moje rozbawienie tym (nie)dojazdem.

Autor:  aldonailucasz [ Cz sty 27, 2011 9:48 am ]
Tytuł: 

Aha, czyli wszystko jasne w takim razie, i należy zmienić mejsce. Więc bardzo cieszę się, że zalogowałem się na tym forum, bo w innym wypadku tam na miejscu zrobiłoby się śmiesznie:) Raz już nie posłuchałem ludzi, i poleciałem w lipcu do Maroka :oops: , no i wiem, że ze zdaniem doświadczonych trzeba jednak się liczyć :D

A jeśli chodzi o Karakorum, to co polecacie?

Autor:  aldonailucasz [ Cz sty 27, 2011 11:30 am ]
Tytuł: 

Jeśli ktoś wybierałby się do Maroka, to służę pomocą oczywiście, adresami dobrego noclegu w Marrakeszu itd. Postaram się napisać relacje, i wkleję ją na forum. A Was barzo proszę o pomoc w doborze miejsca nakolejna górska przygodę:) Raz jeszcze ponowię pytanie, czy jest sens w porze deszczowej udawać się w Himalaje? Czy lepiej sobie odpuścić?

Autor:  zephyr [ Cz sty 27, 2011 11:35 am ]
Tytuł: 

K2 8)

Autor:  don [ Cz sty 27, 2011 12:08 pm ]
Tytuł: 

aldonailucasz napisał(a):
czy jest sens w porze deszczowej udawać się w Himalaje?

Odpuść sobie. Juz pomijając kwestie deszczu, kompletnie nie działa cała infrastruktura turystyczna.

Autor:  aldonailucasz [ Cz sty 27, 2011 12:23 pm ]
Tytuł: 

don napisał(a):
aldonailucasz napisał(a):
czy jest sens w porze deszczowej udawać się w Himalaje?

Odpuść sobie. Juz pomijając kwestie deszczu, kompletnie nie działa cała infrastruktura turystyczna.

i na taką konkretną odpowiedz czekałem... no.. może z lekka inną, ale w tym tonie :)

Cóż, więc trzeba szperać po innych miejscach, jak coś znajdę, to wrócę do tematu z kolejnymi pytaniami :) kto pyta nie błądzi. pozdrawiam:)

Autor:  don [ Cz sty 27, 2011 12:30 pm ]
Tytuł: 

zephyr napisał(a):
K2

To jest fajna propozycja, oczywiście jako trekking do bazy pod K2.
Np. http://www.adventure24.pl/?k2&gclid=CMG ... 3godv0Lf4w
lub http://www.4challenge.org/wyprawy/k2,tr ... 3god7QKq5g

Autor:  gouter [ Cz sty 27, 2011 8:03 pm ]
Tytuł: 

Cży muszą być akurat Himalaje albo Karakorum, może Kaukaz albo coś w Ameryce Północnej - tam w lecie pogoda podobna jak u nas, a czasem nawet lepsza.

Autor:  aldonailucasz [ Cz sty 27, 2011 10:04 pm ]
Tytuł: 

Nie musi być. Jasne że może być Ameryka Południowa. Moje obawy jedynie zwiazane sa z tym, że w Nepalu powinno łatwiej sie porozumieć po angielsku niż w Południowej. Ale może to tylko takie głupie nieuzasadnione obawy. A w jakie regiony polecasz?

Autor:  Pawel_Orel [ Cz sty 27, 2011 10:08 pm ]
Tytuł: 

Himalaje - w lipcu pora deszczowa, więc jak tu już napisano raczej dla Was odpada.

Karakorum - Pakistan - może być duży problem z wizą - ze względu na sytuację polityczną (zagrożenie terrorystyczne) turystom obecnie nie dają.
Karakorum - Chiny - to totalne odludzie, poza tym wymagają na ten rejon przewodników, pozwoleń= duże koszty. Co prawda słyszałem o takich, którzy robili tam trekking "z partyzanta", ale wątpię by małżonka na to poszła :D .
Hindukusz - Afganistan - w dolinie Wahanu raczej bezpiecznie, ale jechanie tam to jednak pewne ryzyko, trzeba znać sporo niuansów żeby się tam poruszać. Osobiście sam to bym się może jeszcze wybrał, ale z potencjalną żoną to już raczej nie (zresztą wyobraź sobie reakcję teściów na wieść że na miodowy miesiąc zabierasz ją do Afganistanu :D ).

Z wielkich pasm Azji zostają wam więc tylko te położone na terenach byłego ZSRR: Tien Szan (Kazachstan/Kirgistan) i Pamir (Kirgistan i Tadżykistan). Ja osobiście polecałbym wam Góry Fańskie w Tadżykistane (wiza na lotnisku 30 dni-65$, lub przez ambasadę w Berlinie, nie ma możliwości wyrobienia na przejściach lądowych. Uwaga- na południową i wschodnią część kraju potrzebny tzw. permit GBAO) - nieco niższe (najwyższy szczyt- Chimtarga, ma 5489m), ale bardzo ciekawe:
http://www.summitpost.org/fan-mountains/456611
Można zrobić kilka interesujących trekkingów, przy okazji wchodząc np. na Pik Zamok (5070m)- w dobrych warunkach wystarczą raki i czekan:
http://www.summitpost.org/zamok/457204
Gdzieś słyszałem że również Bolszaja Ganza (5307m) i sama Chimtarga (5489m) nie są trudne, ale tam potrzebny już sprzęt lodowcowy (uprząż+lina+umiejętności ich obsługi)(na Chimtargę ponadto dość skomplikowana droga).
Sam rejon nie jest całkowitym odludziem- w sezonie jest tam zwykle trochę Rosjan, istnieje też kilka agencji organizujących trekkingi dla mniej doświadczonych. Ponadto nie traci się zbyt dużo czasu na dojazd- co przy trzytygodniowym urlopie ma istotne znaczenie. Dodatkowo można zwiedzić przy okazji np. Samarkandę w Uzbekistanie (żona na pewno byłaby zadowolona)- wadą są ceny wizy turystycznej i dość upierdliwy tryb jej wyrabiania (potrzebne specjalne zaproszenia). Dużo tańsza i łatwiejsza do wyrobienia jest za to wiza tranzytowa do Uzbekistanu.
Podsumowując proponowałbym coś takiego: wyrobić 30-dniową wizę turystyczną do Tadżykistanu przez ambasadę w Berlinie (można to zrobić pocztą):
- wniosek wizowy do pobrania (po niemiecku, angielsku i rosyjsku) stąd:
http://www.botschaft-tadschikistan.de/v ... _weiss.htm
- ceny wiz:
http://www.botschaft-tadschikistan.de/v ... ueren.html
Wyrobić dwukrotną wizę tranzytową do Uzbekistanu (trzeba mieć wizę Tadżycką w paszporcie, żeby ją wyrobić)- ważna 2x72h.
Ceny, spis wymaganych dokumentów, wniosek wizowy do pobrania, ew. pośrednictwo wizowe np. tu:
http://www.raytantour.com/wizy-uzbekist ... ywateli-rp
Proponowany plan działania: przelot do Taszkientu w Uzbekistanie (ostatnio dość często można trafić na ciekawe promocje lotów do tego miasta, np. można polecieć w obie strony z Warszawy już za 615zł/os.:
http://loter.pl/artykul/tanie-przeloty- ... air-baltic ) - zwiedzanie Taszkientu - przejazd do Tadżykistanu (trzeba się zmieścić w 72h na terenie Uzbekistanu) - trekking w Górach Fańskich - ew. zwiedzanie Duszanbe lub/i północy kraju - przejazd do Uzbekistanu - Samarkanda (zwiedzanie) - przejazd do Taszkientu - powrót (znowu trzeba się zmieścić w 72h na terenie Uzbekistanu).
Alternatywnie, bez Uzbekistanu (biurokratycznie dużo łatwiej) - przelot do Duszanbe - wiza na lotnisku - trekking, zwiedzanie w Tadżykistanie - powrót.

Autor:  Pawel_Orel [ Cz sty 27, 2011 10:25 pm ]
Tytuł: 

Jeśli nie zależy wam tak bardzo na Azji, to rzeczywiście Ameryka Południowa jest dużo lepszym rozwiązaniem (w Azji Centralnej oprócz w/w problemów natury biurokratycznej łatwo też np. o tzw. biegunkę podróżnych- w Am. Południowej te problemy odpadają).

W lipcu to najlepiej Boliwia (Atacama, ew. wejście na jakiś wulkan), Peru (trekking w Cordillera Blanca lub w Cordillera Huayhuash), północne Chile (np. wejście na wulkan Parinacota).

Centralne Chile (rejon Aconcagui) i południe (Torres del Paine) odpadają- tam jest wtedy zima.

Co do języka, to raczej niewielu Polaków tam jadących zna hiszpański, a dają spokojnie radę :) . Zabierz ze sobą rozmówki i powinno być OK.

Największym problemem może być potencjalnie choroba wysokościowa.

PS. W lipcu w Himalajach można zrobić ew. trekking w rejonie Ladakhu w Indiach (monsun tam nie dociera).

PS2. Najlepszą opcją byłby chyba jednak trekking w Cordillera Huayhuash w Peru. Forum z kilkoma zachęcającymi zdjęciami:
http://www.skyscrapercity.com/showthread.php?t=933642 :D

Autor:  aldonailucasz [ Pt sty 28, 2011 8:01 am ]
Tytuł: 

Japierdziu! Tego to sie w zadnych snach nie spodziewalem:) Podales mi wszystko jak na tacy:) Bardzo dziekuje, teraz juz wiem co i jak:) Jak bede mial jeszcze jakies pytania, to będę pytał (nie ma pw, lecz na forum, poniewaz wiem, że jest wielu ludzi którzy również chcieliby się takich rzeczy dowiedzieć, lecz boją zapytać). Dziękuję :)

Autor:  zephyr [ Pt sty 28, 2011 10:37 am ]
Tytuł: 

Pawel_Orel napisał(a):
PS2. Najlepszą opcją byłby chyba jednak trekking w Cordillera Huayhuash w Peru. Forum z kilkoma zachęcającymi zdjęciami:
http://www.skyscrapercity.com/showthread.php?t=933642 :D


te zdjęcia wybiły mi kory :!: widoki bajka :shock:

Autor:  gouter [ Pt sty 28, 2011 8:47 pm ]
Tytuł: 

Oglądając zdjęcia to krajobrazy niewiele różnią się od Himalajów, chociaż te ostatnie też znam tylko z fotek.

Autor:  aldonailucasz [ N sty 30, 2011 8:37 pm ]
Tytuł: 

Podoba mi się to wszystko, ale mam pytanie dotyczące ludzi w tych krajach:) Są to kraje muzułmańskie. Czy jest związane z tym jakieś większe niebezpieczństwo? Maroko to równiez kraj islamu, jednak nie napotkaliśmy żadnych problemów zwiazanych z religią mieszkających tam ludzi. Czy to wyjątek od reguły czy wyolbrzymianie problemu przez media?:)

Autor:  aldonailucasz [ N sty 30, 2011 8:46 pm ]
Tytuł: 

Jedyne co denerwowało, to pobudka każdej nocy na modlitwe. Noc w noc głośniki w mieście napierdzielały.

Autor:  Pawel_Orel [ Pn sty 31, 2011 2:51 pm ]
Tytuł: 

Żaden kraj byłego ZSRR nie jest bardziej muzułmański niż Maroko.

Owszem, w Tadżykistanie, Uzbekistanie, Turkmenistanie i Kirgizji islam jest dominującą religią ale jednocześnie jest to islam w ichniejszym wydaniu- tzn. modlą się do Allaha, ale jednocześnie nie stronią od alkoholu, kobiety w dużych miastach chodzą często w mini, itd.

Istnieją też pewne grupy muzułmanów, dość brutalnie zwalczane przez władze tych krajów- z nimi sprawa jest dość skomplikowana- z jednej strony reprezentują bardziej radykalne odmiany islamu, z drugiej- walczą o demokratyzację tych krajów, wolność słowa, poszanowanie praw człowieka, itd. (pytanie tylko czy naprawdę chcą demokracji, czy chcą jej tylko po to, by jako główna opozycyjna siła wygrać ewentualne wybory, a zaraz potem utworzyć autokratyczne państwo islamskie).

Paradoksalnie, z tych czterech krajów, najbezpieczniejsze to te w których rządzą krwawe, represyjne reżimy- Turkmenistan i Uzbekistan.
Bardziej demokratyczne Kirgizja i Tadżykistan są jednocześnie bardziej niespokojne. W Kirgizji w zeszłym roku doszło w rejonie Osz i na południu kraju do krwawych starć na tle etnicznym.
Z kolei Tadżykistan ma za sobą 5-letnią wojnę domową (1992-1997):
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wojna_domo ... Cykistanie
http://gromkistan.blogspot.com/2009/10/ ... -1997.html
Z relacji osób podróżujących po Tadżykistanie wynika, że to bardzo bezpieczny kraj (mimo że opis tego kraju na stronach naszego MSZ sugeruje całkiem co innego), jednak w niektóre rejony nie należy się zapuszczać- dotyczy to przede wszystkim podróżowania w rejon miasta Dzhirgatal na północy, i w dolinę Raszt na wschodzie.
Niestety z ostatnich publikacji wynika (sam właśnie przeczytałem), że sytuacja bezpieczeństwa w tym kraju ostatnio się pogarsza:
http://www.tadzykistan.com.pl/content/view/66/8/
http://www.tadzykistan.com.pl/content/view/74/1/
http://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/tyd ... a-progu-no
Co prawda Góry Fańskie i Duszanbe to nadal bardzo bezpieczne miejsca, jednak przed wyjazdem należy monitorować sytuację w regionie.

Co do samego islamu, to najbardziej ostra forma panuje u największych sprzymierzeńców USA na Bliskim Wschodzie: w Arabii Saudyjskiej, ZEA, Katarze, Kuwejcie.
Najbardziej liberalne z krajów islamskich są Turcja, kraje byłego ZSRR i Iran (!)(chociaż po wydarzeniach związanych z ostatnimi wyborami prezydenckimi w tym kraju przepisy, a właściwie kontrola ich przestrzegania się zaostrzyły).

Autor:  Basia Z. [ Pn sty 31, 2011 2:55 pm ]
Tytuł: 

Pawel_Orel napisał(a):
Żaden kraj byłego ZSRR nie jest bardziej muzułmański niż Maroko.

Owszem, w Tadżykistanie, Uzbekistanie, Turkmenistanie i Kirgizji islam jest dominującą religią ale jednocześnie jest to islam w ichniejszym wydaniu- tzn. modlą się do Allaha, ale jednocześnie nie stronią od alkoholu, kobiety w dużych miastach chodzą często w mini, itd.



Dużym ułatwieniem jest również to, że we wszystkich krajach byłego ZSRR nadal swobodnie da się porozumieć po rosyjsku, a od biedy w podstawowym zakresie i po polsku (ze względu na podobieństwo podstawowych słów).

Wszyscy znajomi, którzy byli w Pamirze, na Kaukazie itd mile wspominają życzliwość i serdeczność tamtejszych mieszkańców.

B.

Autor:  Spiochu [ Pn sty 31, 2011 3:20 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Wszyscy znajomi, którzy byli w Pamirze, na Kaukazie itd mile wspominają życzliwość i serdeczność tamtejszych mieszkańców.


Potwierdzam. W Kirgistanie czuliśmy się bezpiecznie nawet w nocy w dużych miastach. Ludzie bardzo życzliwi i spokój na ulicach. Jedynie na bazarze nie daj się naciągnąć. :) W Kakuazie zupełnie obcy gość zaprosił nas na wódkę i baraninę. Co do wartości islamskich to raczej są daleko mniej radykalni niż w Maroku.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/