Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Pn maja 13, 2024 11:49 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3269 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70 ... 109  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pn sty 29, 2018 10:42 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14891
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Sanders napisał(a):
Niemal w 100 % zgadzam się z analizą Bogusława Kowalskiego oprócz jednego - każdy krok w postępie zdobywania gór wiąże się z łamaniem ogólnie przyjętych reguł. Styl wejścia osiągnięty przez Mackiewicz-Revol podnosi wysoko poprzeczkę następnym pokoleniom himalaistów. Mackiewicz-Revol zrobili kolejny krok, podobnie jak kiedyś śmiałkowie zdobywający ośmiotysięczniki bez korzystania z tlenu przez co wyznaczyli nowy standard. Obecnie ktoś z butlą tlenu na ośmiu tysiącach nie liczy się jako poważny wspinacz. Niedługo ktoś, kto nie zdobywa zimą w stylu alpejskim himalajskich ośmiotysięczników nie będzie się liczył. Tym samym niezmiernie ważne jest, że z tego duetu przeżyła jedna osoba, bo ona świadczy i stanowi, że ten nowy standard można zrealizować i zejść żywym. Pasja Mackiewicza nie poszła na marne. Tak tworzy się nowy etap historii himalaizmu.

O jejku, po Twoich poprzednich postach nie spodziewałem się że to napiszesz. :)
Dzięki.
Wiem, że mój związek uczuciowy z tym człowiekiem (którego w życiu na oczy nie widziałem) jest może aż zbyt głęboki, stąd ciesze się, że to nie ja napisałem.
Tak w ogóle - Mackiewiczowi w tej pasji raczej jak sądzę nawet nie o to chodziło, by "przechodzić do historii". Wolałby wrócić, a sukces pozwoliłby mu w końcu na jakieś lepsze zabezpieczenie finansowe. Tak się nie stało. Ważniejsze od tego czy wyznaczył nowe standardy jest to, kim był, jak i dlaczego to robił.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn sty 29, 2018 10:50 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4099
Sanders napisał(a):
Styl wejścia osiągnięty przez Mackiewicz-Revol podnosi wysoko poprzeczkę następnym pokoleniom himalaistów

Oby go nigdy nikt nie kopiował. Głupoty piszecie. Jeśli jedna osoba zaginęła, a druga tylko dzięki pomocy zeszła z góry, to nazywacie nowym standardem?
Pasja pasją, ale trzeba wyciągnąć z tego naukę i nie powtarzać błędów. Moim zdaniem to przestroga,a nie wzór.

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn sty 29, 2018 10:55 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Yanas napisał(a):
Mimo wszystko mam nadzieję,że wchodzenie na 8k bez prawidłowej/książkowej aklimatyzacji, w ataku rozpaczy,który dla połowy zespołu skończył się tragicznie a dla drugiej "tylko" bardzo ciężkimi odmrożeniami i akcją ratowania życia,jakiej Himalaje nie widziały nigdy,nie będzie traktowany jako styl do naśladowania. Co więcej - tragedia ta pokazała,że styl ten jest zabójczy nawet dla tak cholernie twardych gości, do jakich bez wątpienia zaliczał się Tomasz. Więc nie,nie idźcie tą drogą..


Zgadzam się totalnie i pragnę zauważyć, ze styl w którym osoba żeby zejść wymaga pomocy dwóch robotów nie jest rewelacyjny.
Idąc dalej tym tokiem rozumowania można by podstawić helikopter po wejściu na szczyt. Moim zdaniem zejsć też trzeba sensownie.

Redemption MM napisał(a):
Sanders napisał(a):
Styl wejścia osiągnięty przez Mackiewicz-Revol podnosi wysoko poprzeczkę następnym pokoleniom himalaistów

Oby go nigdy nikt nie kopiował. Głupoty piszecie. Jeśli jedna osoba zaginęła, a druga tylko dzięki pomocy zeszła z góry, to nazywacie nowym standardem?
Pasja pasją, ale trzeba wyciągnąć z tego naukę i nie powtarzać błędów. Moim zdaniem to przestroga,a nie wzór.


Zgadzam się. Zaczyna się tutaj jakaś dziwaczna mitologizacja.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn sty 29, 2018 11:03 pm 
Swój

Dołączył(a): Pt paź 14, 2011 3:29 pm
Posty: 52
Lokalizacja: Polska
Na dzień dzisiejszy styl Mackiewicz-Revol jest nie do zaakceptowania, jak niegdyś było z wychodzeniem na 8 tys. bez tlenu. Niestey, standard i poprzeczka zostały ustanowione - kto chce liczyć się w tym sporcie musi tej poprzeczce dorównać lub ją przeskoczyć. I wierzę, że wielu to zrobi i cało zejdzie na dół. Pionierzy zazwyczaj płacą wysokoą cenę za podniesienie standardu czy stylu. Tym bardziej szanuję decyzję i poświęcenie Urubko i Bieleckiego, którzy uratowali Revol, bo uratowali zarazem pionierskiego ducha Mackiewicza. Jak pisałem - jej życie świadczy, że ten nowy styl jest wykonalny. To prawda, że obecnie z pomocą ekipy ratunkowej, ale też trzeba zauważyć, że Tomek i Eli wybrali się pioniersko na drugi, co do trudności szczyt 8 tys. Każdy kto odtąd wejdzie zimą na 8 tys. zawsze będzie porównywany do stylu Mackiewicz-Revol i ta poprzeczka już będzie ciążyć na każdym himalaiście. Oczywiście nie dotyczy to na razie K2. Ale gdy zostanie już zdobyty zimą, to i dla niego będzie obowiązywał nowy standard.


Ostatnio edytowano Pn sty 29, 2018 11:15 pm przez Sanders, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn sty 29, 2018 11:05 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt lip 10, 2007 9:34 pm
Posty: 2525
Lokalizacja: mazowieckie/małopolskie
Myślę, że trzeba jednak wstrzymać się z dywagacjami o stylu do czasu, aż Eli wypowie się szerzej na temat całej akcji. Może wówczas dowiemy się jak dokładnie przebiegał atak szczytowy, co z aklimatyzacją, jakie popełniono błędy... "Z pozycji fotela" faktycznie wygląda trochę tak, jakby Tomek był za słabo zaaklimatyzowany lub jego organizm zbuntował się po osiągnięciu wysokości, na którą nigdy przedtem nie dotarł...

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn sty 29, 2018 11:12 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Też sądzę, ze powinniśmy wstrzymac się, ale nie przeginajmy w drugą stronę. Proszę!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn sty 29, 2018 11:12 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14891
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Jasne - na górę nie wystarczy wejść, trzeba jeszcze z niej zejść.
Ale jakoś tak jest, że póki co w himalaiźmie przyjęło się, że to osiągnięcie wierzchołka zalicza wejście.
Ja to nawet też bym był za tym, żeby wejście zaliczało się dopiero po pokonaniu drogi w obie strony.

Tylko może tak od jutra, bo jak to zrobimy wstecz, to zabierzemy "wejścia" naprawdę dostojnej rzeszy himalaistów.

Co do Revol, myślę, trzeba brać pod uwagę, że czekała na Tomka, zostawiła mu gaz i namiot, a jeszcze zdaje mi się, że w sobote rano zaczęło schodzić za późno i w efekcie zmarnowała kilka godzin dnia. Łącznie jej opóźnienie spowodowane sytuacją to na oko kilkanaście godzin. Wiem, "co by było gdyby", ale to trzeba brać pod uwagę,

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Ostatnio edytowano Pn sty 29, 2018 11:19 pm przez grubyilysy, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn sty 29, 2018 11:13 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 13, 2005 2:03 pm
Posty: 11088
Lokalizacja: Poznań
Sanders napisał(a):
Niedługo ktoś, kto nie zdobywa zimą w stylu alpejskim himalajskich ośmiotysięczników nie będzie się liczył.
Niedługo skończy się zdobywanie zimą ośmiotysięczników.
Niestety ale ta wysoko ustawiona poprzeczka to póki co przesunięcie granicy ryzyka.

_________________
Tatrzańskie szlaki..


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn sty 29, 2018 11:21 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14891
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
tomek.l napisał(a):
Niedługo skończy się zdobywanie zimą ośmiotysięczników.

Optymista?
Wydaje mi się jednak, że himalaizm zimowy jak najbardziej przeżyje jeszcze długo.
A że to bardzo niezdrowe zajęcie, to wiadomo.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn sty 29, 2018 11:27 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10406
Lokalizacja: miasto100mostów
grubyilysy napisał(a):
Jasne - na górę nie wystarczy wejść, trzeba jeszcze z niej zejść.
Ale jakoś tak jest, że póki co w himalaiźmie przyjęło się, że to osiągnięcie wierzchołka zalicza wejście.
Ja to nawet też bym był za tym, żeby wejście zaliczało się dopiero po pokonaniu drogi w obie strony.

Tylko może tak od jutra, bo jak to zrobimy wstecz, to zabierzemy "wejścia" naprawdę dostojnej rzeszy himalistów.

Co do Revol, myślę, trzeba brać pod uwagę, że czekała na Tomka, zostawiła mu gaz i namiot, a jeszcze zdaje mi się, że w sobote rano zaczęło schodzić za późno i w efekcie zmarnowała kilka godzin dnia. Łącznie jej opóźnienie spowodowane sytuacją to na oko kilkanaście godzin. Wiem, "co by było gdyby", ale to trzeba brać pod uwagę,


Mnie jedno w tej historii jeszcze zastanawia. Nie chcę się wymądrzać lub nikomu czegokolwiek zarzucać ale gdzieś czytałem, że Tomasz wyglądał i czuł się słabo już sporo wcześniej tj. chyba nawet pisał o tym w którymś smsie.
Czy naprawdę ta dysproporcja między ich stanem uwidoczniła się dopiero na wierzchołku? Wcześniej Tomek nie odstawał za bardzo? Ja wiem że żeby zrealizować taki cel to jedzie się ostro po bandzie.
Gruby ma rację że pewnie gdyby nie problemy Tomka to Eli by zeszła o własnych siłach z góry.
Ciekawe o której byli na piku. I czy była ustalona godzinę odwrotu. Bo rozumiem że z powrotem w nocy schodzili i do namiotu nie dotarli. To przypomina mi trochę przypadek Tomka Kowalskiego.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn sty 29, 2018 11:32 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14891
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Krabul napisał(a):
że Tomasz wyglądał i czuł się słabo już sporo wcześniej tj. chyba nawet pisał o tym w którymś smsie.

To nie tak że pisał wprost. Napisał "straszna walka". Niby nic ale coś mi się nie zgadzało, Tomek na ogół był takim raczej "przesadnym optymistą".

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn sty 29, 2018 11:40 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14891
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
A tak jeszcze odnośnie ubezpieczenia.
Ktoś wie ile i na jakich warunkach płaci np. PHZ K2 ?

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 30, 2018 2:26 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Śr gru 14, 2005 7:34 pm
Posty: 1068
grubyilysy napisał(a):
A tak jeszcze odnośnie ubezpieczenia.
Ktoś wie ile i na jakich warunkach płaci np. PHZ K2 ?

Podobno PZU jest oficjalnym partnerem wyprawy, więc nie płacą.
Nie wiem czy można się sensownie ubezpieczyć na ośmiotysięcznik zimą, a przy dwójkowym zespole i stylu w jakim wchodzili Revol i Mackiewicz to już w ogóle.

Co do aklimatyzacji zespołu na Nanga Parbat:
Cytuj:
- 10 stycznia:
Mam wiadomość z piątku, że osiągnęli wysokość 6600 i zeszli do bazy, bo przez kilka następnych dni ma bardzo silnie wiać… pojawiły się w sieci spekulacje, że C3 i 7300, ale ja nic o tym nie wiem. To jest niepotwierdzona informacja…
- 20 stycznia:
Wczoraj późnym popołudniem doszli do trojki. Mieli iść do szczytu, ale byli zbyt zmęczeni. Przetrawersowali w stronę kopuły i tam rozstawili obóz. To jest miejsce, gdzie jest c4 na Kinschofferze. O 2:00 rano będą atakować. Będzie to pierwsza i ostatnia próba.
(...) Zespół wyruszył do ataku szczytowego w nocy, 21 stycznia.
- 21 stycznia:
Z najnowszych informacji, uzyskanych z Pakistanu dzięki Jarkowi Siedlaczkowi, wynika że próba nie powiodła się. Zespół schodzi lub już zszedł do dwójki.
- 22 stycznia:
"Jesteśmy w C3. Wieje ze 100 km/h. Jutro C4. Atak 25-tego. Dobre okno. Pozdrowienia ludziom daj na Facebooku. Prośba o kciuki i wsparcie finansowe. Dziękuję All."
- 24 stycznia:
“jesteśmy na 7300, straszna walka, jeśli pogoda dopisze jutro szczyt”.

Źródło- wspinanie.pl: 1, 2, 3, 4, 5

Przypuszczalne położenie obozów:
C2 - ok. 6600m na lodowcu
C3 - ok. 7200m na lodowcu
C4 - ok. 7300m pod kopułą szczytową

Naliczyłem co najmniej cztery noclegi powyżej 7000 metrów (dwa w C3 i dwa w C4)- jeżeli to nie jest dobra aklimatyzacja na niski 8-tysięcznik to nie wiem co nią jest.
Może chodzi o to, że przed atakiem szczytowym zbyt długo przebywali na dużych wysokościach bez schodzenia na dół?
Albo cała akcja wyglądała jednak nieco inaczej niż było to pokazane w relacjach.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 30, 2018 3:41 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14891
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Pawel_Orel napisał(a):
Nie wiem czy można się sensownie ubezpieczyć na ośmiotysięcznik zimą, a przy dwójkowym zespole i stylu w jakim wchodzili Revol i Mackiewicz to już w ogóle.

Plus minus tak mi się wydawało, że z tym ubezpieczeniem, to fajnie by jeszcze było jakby kolega Boguś podał jakeiś przybliżone instrukcje, gdzie i jak sie wykupuje.

Bo tak naprawdę jak sie okazuje ubezpieczenia, w sensie gotówki jaką dostajesz na akcję, to należy Mackiewiczowi raczej pozazdrościć, raczej długo nikt takiego mieć nie będzie.
No i K2 PHZ też, tylko to dwa różne rodzaje ubezpieczenia.

Może w Nepalu latem to wkrótce też będzie z tym już inaczej, bo tam się po prostu robią takie możliwości.
A za jakiś czas, jak się świat i sprzęt zmieni, może będa nawet "Janusze" co się zasiedzieli na piwie w bazie pod Nangą i trzeba ich zwieźć bo już noc zapadła.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 30, 2018 3:44 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Śr gru 14, 2005 7:34 pm
Posty: 1068
http://teklak.pl/2018/dlaczego-nie-byli-ubezpieczeni/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 30, 2018 6:59 am 
Kombatant

Dołączył(a): N gru 23, 2012 1:19 pm
Posty: 465
Pawel_Orel napisał(a):
http://teklak.pl/2018/dlaczego-nie-byli-ubezpieczeni/


Ten tekst powinien zostać odczytany we wszystkich telewizjach. Już widzę jak Andrzej przemawia: "na 8k zimą wspinają się tylko Polacy, Rosjanie i pojeby!"


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 30, 2018 7:17 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz maja 02, 2013 1:05 pm
Posty: 1693
Pawel_Orel napisał(a):
Naliczyłem co najmniej cztery noclegi powyżej 7000 metrów (dwa w C3 i dwa w C4)- jeżeli to nie jest dobra aklimatyzacja na niski 8-tysięcznik to nie wiem co nią jest.


ja tam się nie znam, ale wydaje mi się, ze aklimatyzacja to nie tylko osiagniecie wysokości, ale zejście niżej, celem regeneracji.
Plus wejście wyżej, nocleg niżej
Książkowo:
1. Baza -> C1 -> Baza
2. Baza -> C1 -> C2 -> Baza
2. Baza -> C1 -> C2 -> C3 -> Baza
itd.
Jeżeli dobrze Was rozumiem to E&T przez wiele dni nie schodzili niżej C2. A znowu - książkowo powyżej 6000m regeneracja jest szczątkowa.

_________________
"Ostrożnie, tam przepaść!", Maria Bandrowska, 27 lipca 1914 r.
"Ile razy widziałeś schodzącą lawinę w Tatrach w grudniu?" magis, 2018


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 30, 2018 7:25 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 13, 2005 2:03 pm
Posty: 11088
Lokalizacja: Poznań
grubyilysy napisał(a):
Optymista?
Tak naprawdę jest tylko jeden cel. W końcu zostanie zrealizowany. Plus kilka mniejszych. Txikon bez tlenu na Everest. Jest jeszcze grzebanie w kalendarzu. I to wszystko.
A o zimowym himalaiźmie świadczy coroczny "tłok" w bazach w porze zimowej.
W tym stwierdzeniu Majera, za które dostał złote jajo coś jest.

_________________
Tatrzańskie szlaki..


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 30, 2018 7:27 am 
Kombatant

Dołączył(a): Cz sty 05, 2012 9:26 am
Posty: 320
Wolf II - dokładnie tak. Krążenie między 6000 a 7300 nie jest aklimatyzacją sensu stricte.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 30, 2018 8:08 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4099
Wnioski po akcji górskiej i ratunkowej na Nanga Parbat

1. Aklimatyzacja przed atakiem szczytowym była niedostateczna, według zaleceń należy przenocować około 1000 metrów poniżej szczytu, następnie po wyjściu nieco do góry (200-300 metrów) zejść do bazy. Atak szczytowy powinien nastąpić po co najmniej dwu- trzydniowym odpoczynku. Eli i Tomek dotarli, ale prawdopodobnie nie nocowali, do wysokości 6700, czyli ponad 1400 metrów poniżej wierzchołka Nanga Parbat.

2. Działalność górska odbywała się bez żadnego wsparcia i bez zabezpieczenia w razie niesprzyjających okoliczności. Bardzo ważny jest fakt, że zespół dwuosobowy ma niewielkie szanse na wydostanie się z opresji w przypadku choroby lub wypadku jednego ze wspinaczy. Przy tym założeniu nie było żadnego marginesu błędu. Ponadto Mackiewicz nie miał ubezpieczenia od akcji ratowniczej z użyciem śmigłowca, co mogło wpłynąć na opieszałość w podjęciu decyzji przez wojsko pakistańskie.

3. Armia pakistańska podjęła decyzję o użyciu śmigłowca dopiero po otrzymaniu gwarancji ze strony rządu polskiego i zdecydowano o przełożeniu startu śmigłowców do poranka 27 stycznia. Dodatkowo na opóźnienie wpłynęła potrzeba powrotu do Skardu w celu zatankowania paliwa.

4. Elisabeth zostawiła Tomka w obozie czwartym w stanie agonalnym, nie była w stanie go ciągnąć w dół, bo sama zaczęła walczyć o swoje życie.

5. Adam i Denis dotarli do niej dzięki aklimatyzacji z K2, pokonanie kolejnych tysiąca stu metrów w górę, w otwartej ścianie, a nie w zaporęczowanym i osłoniętym od wiatru Kuluarze Kinshoffera, przy minus 40 stopniach ( a wyżej minus 50), było niemal niemożliwe. To znaczy być może, z ogromnym znakiem zapytania, możliwy byłby tak ekstremalny wyczyn sportowy. Jednak z pewnością prowadzenie akcji ratunkowej przez dwie wyczerpane wysiłkiem osoby nie wchodziłoby w grę. Pozostali uczestnicy akcji Jarek Botor i Piotr Tomala mieli gorszą aklimatyzację. Decyzja o nie podjęciu akcji po Tomasza Mackiewicza jest bezdyskusyjna.

6. Akcja przeprowadzona została wzorcowo dzięki ogromnemu zaangażowaniu całego sztabu ludzi. Robert Szymczak koordynujący akcją był w ciągłej akcji od nocy z 25 na 26 stycznia, na ciągłym nasłuchu i układaniu kolejnych planów alternatywnych. Uratowanie Elisabeth możliwe było dzięki współpracy wielu fachowców, ale też tragicznemu doświadczeniu akcją ratunkową po Łukasza Chrzanowskiego na Shivlingu w Himalajach Gharwalu.


https://www.facebook.com/PrzegladFilmow ... 0227890573

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 30, 2018 8:32 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 28, 2007 1:34 pm
Posty: 4449
Lokalizacja: lkr
Cytuj:
Komunikat Polskiego Himalaizmu Zimowego: nie ma możliwości powrotu na Nanga Parbat

"W związku z pojawiającymi się informacjami nt. organizowanej kolejnej wyprawy poszukiwawczej informujemy, iż nikt z uczestników wyprawy poza kierownictwem wyprawy na K2 nie jest upoważniony do omawiania warunków, organizowania i przeprowadzania akcji ratunkowej i poszukiwawczej w masywie Nanga Parbat" - czytamy w komunikacie.

"Na dzień dzisiejszy kierownictwo wyprawy nie widzi możliwości przeprowadzenia jakiejkolwiek akcji w masywie NP" - kończy Polski Himalaizm Zimowy.

_________________
Zrozumcie, że państwo chce tylko waszego dobra. Całego waszego dobra...

Picasa
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 30, 2018 10:08 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14891
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
tomek.l napisał(a):
Txikon bez tlenu na Everest.


Życzę powodzenia Txikonowi, ale jesli nie wejdzie w tym roku, to założę się że za rok będzie miał większe towarzystwo w bazie.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 30, 2018 11:06 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2185
Szczegółowo śledziłem całą akcję, ale do tej pory nigdzie nie komentowałem. Dziękuję wszystkim, którzy pisali coś tutaj, bo dyskusja była i jest na poziomie.

Tak sobie myślę... czy możliwe jest, że Tomek jak poczuł, że jest szansa na zdobycie szczytu to świadomie mógł podjąć decyzję o przekroczeniu granic swojej wytrzymałości??? Być może nawet okłamał partnerkę, że "jest OK, damy radę", a sam czuł, że jest daleko od OK, ale chciał mimo wszystko spróbować. Oczywiście miał nadzieję, że wyjdzie z tego cało, że wróci jak zawsze do tej pory, że uda mu się, tak jak zwykle mu się udawało. Eli nie zorientowała się na czas w jakim on jest stanie bo zwyczajnie mierzyła go własną miarą, a sama przecież była w lepszej kondycji.
Jeżeli tak było, jeżeli podjął taką decyzję, to bardzo ważne jest, że szczyt został zdobyty... bardzo ważne z jego punktu widzenia.

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 30, 2018 11:24 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Chyba ciężko jest się dowiedzieć gdzie jest taka granica. Człowiek często myśli, ze już nie da rady, ale później jak nie ma wyjścia to okazuje się, że ma jeszcze spore pokłady energii. Tak, że nie sądzę, żeby on jakoś świadomie ją przekraczał. Tyle, ze to są góry wysokie i tam dochodzi ta cholerna wysokość i wszystko co się z nią wiąże.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 30, 2018 11:46 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10406
Lokalizacja: miasto100mostów
sprocket73 napisał(a):
Szczegółowo śledziłem całą akcję, ale do tej pory nigdzie nie komentowałem. Dziękuję wszystkim, którzy pisali coś tutaj, bo dyskusja była i jest na poziomie.

Tak sobie myślę... czy możliwe jest, że Tomek jak poczuł, że jest szansa na zdobycie szczytu to świadomie mógł podjąć decyzję o przekroczeniu granic swojej wytrzymałości??? Być może nawet okłamał partnerkę, że "jest OK, damy radę", a sam czuł, że jest daleko od OK, ale chciał mimo wszystko spróbować. Oczywiście miał nadzieję, że wyjdzie z tego cało, że wróci jak zawsze do tej pory, że uda mu się, tak jak zwykle mu się udawało. Eli nie zorientowała się na czas w jakim on jest stanie bo zwyczajnie mierzyła go własną miarą, a sama przecież była w lepszej kondycji.
Jeżeli tak było, jeżeli podjął taką decyzję, to bardzo ważne jest, że szczyt został zdobyty... bardzo ważne z jego punktu widzenia.
Tomek chyba 2 lub 3 lata temu będąc na wys. 7800 i mająć szczyt "na wyciągnięcie ręki" zdecydował się zawrócić bo jak stwierdził "szczyt by zdobyli ale już by z niego nie zeszli a nie warto poświęcać życia żadnej górze". Taki był mniej więcej sens. Czy teraz myślał inaczej? Czy teraz czuł się mocniejszy w porównaniu do tamtego momentu. Ciekawe.

Ktoś wspomniał wcześniej, że problemem Tomka była szybkość poruszania się. I tutaj chyba jest pies pogrzebany. Wyjść nad ranem / w nocy szybko osiągnąc wierzchołek i o zachodzie slońca być w namiocie w bezpiecznym miejscu. A oni, podejrzewam, byli o zachodzie słońca jeszcze bardzo bardzo wysoko i bardzo daleko od namiotu.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 30, 2018 12:02 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Cz sty 05, 2012 9:26 am
Posty: 320
No widzisz, to kwestia oceny. Te słowa o szczycie na wyciągnięcie ręki były kompletnie odklejone od realiów. Z miejsca, z którego wtedy oglądali kopułę szczytową do szczytu było z 1,5 dnia drogi co najmniej..


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 30, 2018 12:06 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4099
Mozemy tylko gdybać.
Od piekła lub nieba od­gradza nas tyl­ko życie, rzecz naj­kruchsza w świecie. PASCAL
Takie piekło i niebo sobie zgotował na NP. Teraz ma już tylko to drugie..
Somewhere over the rainbow..

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 30, 2018 12:23 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14891
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Yanas napisał(a):
No widzisz, to kwestia oceny. Te słowa o szczycie na wyciągnięcie ręki były kompletnie odklejone od realiów. Z miejsca, z którego wtedy oglądali kopułę szczytową do szczytu było z 1,5 dnia drogi co najmniej..

"Kwestia techniczna" oceniania "odległości" w górach, po pierwsze dośc mocno subiektywna. Zastanawiam się ile robiłbym Kuluar Kinshofera :). A ile Urubko Filarek Kozic na Buli :).
Natomiast istotą sprawy jest decyzja - wtedy zawrócił.
Dlaczego nie zawrócił tym razem. Odpowiedź jest niby prosta: "bo szczyt był tym razem za blisko". Tylko jest wiele dalszych, bardzo "wrażliwych" aspektów tej prostej odpowiedzi.
Bardzo nie chcę brnąć w nie teraz, co najmniej zanim nie poznamy "relacji" Elizabeth.
Nie wiem czy nie najlepiej by było w ogóle w tym nie grzebać, obudzą się "demony" a jakiekolwiek odpowiedzi będziemy sugerować i tak zawsze będą tylko domysłami.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 30, 2018 1:15 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 13, 2005 2:03 pm
Posty: 11088
Lokalizacja: Poznań
Raport Krzysztofa Wielickiego
https://www.facebook.com/notes/polski-h ... 773709070/

_________________
Tatrzańskie szlaki..


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 30, 2018 1:41 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Śr gru 14, 2005 7:34 pm
Posty: 1068
On nie musiał zdawać sobie sprawy z poziomu wyczerpania własnego organizmu.
W warunkach jakie panowały w rejonie wierzchołka Nanga Parbat (wysokość + wiatr + ograniczona widoczność + ogromny wysiłek) wszelkie procesy analityczne są mocno utrudnione, również w kwestii oceny własnego stanu.
Nawet podstawowe bodźce, typu strach, mogą być wyłączone, bo mózg skoncentrowany na kolejnym kroku i kolejnym oddechu oszczędza na czym się da.

Z relacji Bieleckiego i Małka wynika że mijani na grani szczytowej Broad Peak Kowalski i Berbeka wyglądali dobrze i nie wzbudzali żadnych podejrzeń co do ich "rezerwy mocy".
A kilkanaście-kilkadziesiąt minut później, po osiągnięciu wierzchołka, nastąpiło "odcięcie prądu" u Kowalskiego i wszyscy pamiętamy jak to się skończyło.

Tutaj sytuacja mogła wyglądać podobnie.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3269 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70 ... 109  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL