Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Wt maja 14, 2024 5:15 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3269 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71 ... 109  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Wt sty 30, 2018 2:23 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14891
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
tomek.l napisał(a):
Raport Krzysztofa Wielickiego


Cytuj:
... 6-cioma śrubami ..

Czyli, o ile Wielicki nie zapomniał napisać, w skale łoili 4-6b nie mając haków, jedynie to, co zastali.
No wiem kłębowisko wiszących lin. Tylko cholera wie, do czego u góry zaczepiona i w którym momencie nagle po prostu nie puści

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 30, 2018 2:37 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 28, 2007 1:34 pm
Posty: 4449
Lokalizacja: lkr
z neta, nie znam autora
Cytuj:
Wszystko w tej historii jest niezwykłe. Mamy narkomana, który pokonuje nałóg, staje na nogi, wyjeżdża z kraju, jeździ do Indii pomagać dzieciom, zakłada firmę, świetnie prosperuje i postanawia przy tym rozwinąć swoją pasję do chodzenia po górach próbując wejść na jeden z dwóch niezdobytych wówczas zimą ośmiotysięczników.
W dodatku ośmiotysięcznik na którym nikt nie chce się już wspinać, bo w bazie pojawili się terroryści zabijając kilka osób - wydarzenie bez precedensu w historii zarówno himalaizmu jak i terroryzmu. Ale Tomek Mackiewicz idzie tam zimą z kolegą, bo jest po prostu tańsze pozwolenie na wspinanie. Zimą.
Po jakimś czasie w sieci pojawia się filmik. W tle leci Grubson, widać biedne pakistańskie dzieci i odjechanych gości z Polski z który jeden siedzi sobie 4 dni w jamie śnieżnej na wysokości 7200. Zimą. Nagle ten nasz były narkoman, pasjonat i hobbysta staje się współrekordzistą wysokości na Nandze. Zimą.
Robi się o nim (o nich) głośno, za rok siedzi już w bazie pod Nangą obok największej gwiazdy współczesnego himalaizmu Simone Moro, którego to zapewne stać, żeby sobie całą tę górę kupić na własność i zamienić w lunapark. Moro ma drony, najnowocześniejsze namioty i internet, a Mackiewicz ma kolegów, papierosy i dobry humor. I siedzą tak obok siebie w tej bazie, tak samo marznąc, mają takie same szanse, żeby wejść na szczyt Nanga Parbat. Zimą.
I już na tym etapie ta historia moim zdaniem przebija „Najlepszego” i mogła by spokojnie trafić do kin. Z resztą „Czapkins” już wtedy miał chyba propozycje napisania książki o swoim życiu. Ponoć odmówił.
Ale to nie jest prosta historia, mamy tu więc wątki kolejne. Mamy rozstanie ze swoim wieloletnim partnerem wspinaczkowym, z którym zaczynał „Nanga Dream” i początek wspinania z jakąś filigranową Francuzką, o której nikt w tej historii dotąd nie słyszał. Ale filigranowa Francuzka jest mocna, mocniejsza od Tomka.
Znowu wychodzą wysoko, znowu Tomek olewa formalne reguły wspinaczki. Bodajże to był rok 2015, kiedy po raz pierwszy pojawią się w internatach nagłówki „Polak zaginął na Nanga Parbat”. Wtedy nie zaginął tylko po prostu pokłócił się z Daniele Nardim, który był wtedy oficjalnie kierownikiem wyprawy i formalnie zgłosił zaginięcie, czy tam odłączenie się od wyprawy Polaka i Francuzki. Śmiesznie to wszystko brzmi w kontekście kilku osób siedzących zimą w namiocie w Himalajach.
Ten sam Daniele, skonfliktowany wtedy z Tomkiem, będzie potem jednym z pomagających przy jego akcji ratunkowej. Ale wróćmy do roku 2015 - Tomek i Eli wychodzą bardzo wysoko. Bardzo blisko szczytu. Potem jest rok 2016 i atmosfera pod Nangą zagęszcza się jeszcze bardziej.
W bazie lądują gwiazdy. Jest Moro, jest Alex Txikon, jest Adam Bielecki - najmocniejszy ponoć Polak, na którym cały czas ciążą oskarżenia z Broad Peak. Jest nawet TVN24 z kamerą. Nanga ma się tej zimy poddać. I się poddaje, ale nic w tej historii nie może być za proste. Mackiewicz z Eli są bardzo blisko szczytu, twittery w Polsce szaleją, ale ostatecznie wspinacze zawracają przed szczytem między innymi po informacji od Moro, o pogarszającej się pogodzie.
Tomek schodzi jest odmrożony, obrażony, a po paru tygodniach na szczyt wchodzi Moro. Tomek nie uznaje tego wyjścia, żąda zdjęć. Gdy widzi zdjęcia, żąda filmu.
Wchodzi w całą masę internetowych wojenek i pyskówek. Do końca prawdopodobnie nie uznawał pierwszego zimowego wejścia na Nanga Parbat. Zimą. Ludzie którzy do tej pory traktowali go jako romantycznego bohatera i zrzucali się w necie na jego wyprawy zaczynają się od niego odwracać. Zaczyna być odbierany jako wariat, ale już nie pozytywny - raczej jako frustrat nie mogący pogodzić się z tym, że ktoś zdobył Nangę przed nim. Ogłasza kolejne zbiórki na szalone wyprawy - chce zdobyć kilka ośmiotysięczników w jednym sezonie latem. Przypominam, że wówczas nie zdobył jeszcze nawet jednego. W komentarzach pod jego internetowymi zapowiedziami co raz częściej pojawiają się ostrzeżenia: „to się źle skończy”, „Czapkins weź się za siebie, masz rodzinę”, ludzie oskarżają go wprost o igranie z własnym losem.
Wcześniej już zbankrutowała jego firma, ma długi. Ukrywa się przed fiskusem, wyjeżdża z Polski, mieszka w samochodzie. Kilka razy w ciągu tych siedmiu lat ogłasza, że rezygnuje już z Nangi, że „wyleczył się z góry”, „pożegnał się z Nanga Parbat”. Ale po roku przerwy znowu wraca z Eli.
Znowu zbiórka przez internet. Niedomknięty budżet, bez wsparcia, wszystko w cieniu wielkiej narodowej wyprawy na K2. Zimą. Potem już wszystko wiecie.
Ale są tu wątki poboczne. A Może i główne.
Przygotowywana mozolnie przez wiele miesięcy wyprawa pod K2 zostaje przerwana - himalaiści lecą ryzykować własne życie, żeby ratować Eli i Tomka. Wysokobudżetowy, nastawiony na wyczyn sportowy himalaizm odrzuca swoje ambicje na bok, by ratować outsiderów. Adam Bielecki - niesłusznie oskarżany za brak pomocy na Broad Peak, dokonuje razem z Denisem Urubko jakiejś magicznej, heroicznej i ponoć wspinaczki nocą. Rano będą o tym pisać portale na całym świecie. Dwa lata wcześniej na tej samej ścianie Bielecki spadł 80 metrów w dół. W dzień. Mamy też postać Urubki - też gwiazdy himalaizmu, z ogromnym doświadczeniem, Rosjanina, który o swojej roli w polskiej ekipie na K2 powiedział „zrobię co mi karzą, ja soldat”.
No i mamy też oczywiście medialny spektakl w kraju. Telewizyjną rozmowę na żywo z płaczącą żoną umierającego gdzieś w Himalajach faceta. Mamy transmisje na żywo z procesu umierania w górach. Broad Peak na sterydach. Kolejne nowe gadające głowy ekspertów. Pewnie tylko przez przypadek udało się nie zaprosić do studia Hołdysa i Dziewulskiego. Ale mamy też transmisje z ratowania Eli. Spot Bieleckiego jest ogólnodostępny na jego stronie internetowej. Jego nocny sprint z Urubką może śledzić każdy. Każdy może sprawdzić, czy już posunęli się te 50 metrów w górę, czy jeszcze nie. A może spadną i się zabiją. Ależ tempo! Co oni wyprawiają! Ludzie oglądają to jak Ligę Mistrzów. W końcu strona Bieleckiego się zapycha i trzeba prosić ludzi, żeby przestali klikać, bo teraz nawet koordynator akcji ratowniczej nie wie gdzie jest Bielecki i Urubko.
Są też oczywiście „internetowe Polaków rozmowy” o tym, czy ratować, czy nie ratować, czy płacić, czy nie płacić. Wypowiada się każdy: od prezesa po sprzątaczkę. Każdy się zna. Na górach, na podatkach, na helikopterach. Dominują jednak eksperci od życia i śmierci. Ten wiszący nad klawiaturą samozwańczy czynnik decydujący o tym, kto powinien żyć, a kto umierać. Przepięknie ktoś to skomentował - „Kiedy to czytam to już sam nie wiem, czy oni tam lecą tym helikopterem go ratować, czy spuścić mu ...”. Z resztą dyskusja o tym, że Bielecki i Urubko mieli iść wyżej po Tomka, będzie się wśród trolli ciągnęła jeszcze pewnie przez całe lata. Ale to chyba taki charakter tego dziwnego sportu.
No i jest w tym wszystkim mój własny wątek, osobisty. Parę lat temu miałem okazje poznać Tomka. Robiłem z nim wywiad dla Bla Bla Caru, żadna wielka sprawa. Interesowałem się dość mocno jego postacią już wcześniej, więc podczas spotkania i wywiadu byłem cholernie speszony, w zasadzie po prostu pozwalałem mu długo mówić, siedząc bezczynnie obok. Może to i dobrze. Jest na youtubie, można sprawdzić. Dodaliśmy się na fejsie i na tym w zasadzie znajomość się skończyła. Trochę żałowałem, bo opcja zakolegowania się z kimś tak odjechanym i charyzmatycznym wydawała się bardzo kusząca. Po jakimś czasie napisałem na swoim wallu, że „szukam Pani do sprzątania”. Ot taka niewinna, fanaberia młodego wykształconego z dużego miasta. Było jeszcze przed metoo, więc nikt nie protestował. W końcu pojawił się komentarz. Tomek Czapkins Mackiewicz spytał, „czy może być pan zamiast pani, bo on się chętnie podejmie!”. Tomek wtedy spłacał długi, nie miał kasy, szukał pracy - ogłaszał to na fejsie. Znany himalaista - tym był w mojej głowie - chce mi czyścić podłogę! Zawstydził mnie tak, że oczywiście nie odpisałem. I taka była moja znajomość z Tomaszem Mackiewiczem. Człowiekiem którego prawie nie znałem, ale byłem nim cholernie zafascynowany przez kilka lat. Dwa razy dostałem tylko burę za swoje felietony w Trójce, do Akademii Rozrywki. Raz za śmianie się z Niemców i drugi raz za to, że chciałem opowiadać o jakimś himalaiście wariacie, a to ma być jednak program rozrywkowy.
Po co to piszę? Otóż mam po prostu pewną prośbę. Szanowni reżyserowie, scenarzyści, producenci, aktorzy, reportażyści*, pisarze. Błagam. Nie ... tego.



*wy jeszcze uważajcie na tego Hugo-Badera.

_________________
Zrozumcie, że państwo chce tylko waszego dobra. Całego waszego dobra...

Picasa
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 30, 2018 3:07 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Pt mar 26, 2010 11:21 am
Posty: 546
Lokalizacja: Kraków
peepe napisał(a):
Pewnie tylko przez przypadek udało się nie zaprosić do studia Hołdysa i Dziewulskiego


:mrgreen: :mrgreen:

Tymczasem szykuje się kolejna wyprawa na Nanga Parbat: http://aszdziennik.pl/122363,narodowa-w ... ich-wpisow


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 30, 2018 3:20 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn paź 05, 2015 7:18 pm
Posty: 1987
grubyilysy napisał(a):
Zbychu napisał(a):
Halo, halo! Tu Ziemia! Tu Ziemia!

Chciałeś coś konkretnego napisać Zbychu? Podobno Mackiewicz miał nas łączyć a nie dzielić. W tym masz rację, że to będzie trudne, ale może nie jest niemożliwe?


Grybyilysy, przepraszam, ale po napisaniu tamtego postu byłem poza komputerem, dlatego odpowiadam dopiero teraz. Choć to, co chciałem napisać już padło.
Nie rozumiem skąd Twoja uwaga o łączeniu czy dzieleniu.

A teraz to, co chciałem napisać w odpowiedzi, a z konieczności zostało tylko w mojej głowie:

1. Żadna wyprawa poszukiwawcza z udziałem czy wsparciem PZA nie wchodzi w grę.
2. Taką wyprawę mogą zorganizować tylko tak "szaleni" goście jak Tomek, tzn. jego kumple z Nanga Dream (tak sobie pomyślałem).
3. Szum medialny, spekulacje i nakręcanie tematu przez dziennikarzy jest brakiem szacunku dla Tomka i czasu żałoby.
4. Myśl o wyrwaniu Tomka jego górze uważam za niestosowną. Co innego ew. godny pochówek na miejscu.

A teraz na bieżąco... Obserwując dyskusje i mrzonki, sztuczne i niegodne podkręcanie tematu w mediach, chciałoby się krzyknąć: dajcie Tomkowi spokój!
Tej zimy biwakowałem samotnie w Tatrach pow. 2000m siedem razy, teraz mała chorobowa przerwa... ale teraz cholernie ciągnie mnie w śnieżną samotność, w ciszę i wewnętrzny spokój właśnie to, co się stało. Może spotkam Tomka?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 30, 2018 3:24 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14891
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Zbychu, masz dzieci?

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 30, 2018 3:32 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
grubyilysy napisał(a):
Zbychu, masz dzieci?


Widzę, ze chcesz jednak podzielić, bo to pytanie jest akurat dość kontrowersyjne w tym temacie. Skończmy juz to. Lepiej podać info co tam i gdzie tam.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 30, 2018 3:33 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14891
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
kilerus napisał(a):
Lepiej podać info co tam i gdzie tam.

OK. Masz rację.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 30, 2018 4:29 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn paź 05, 2015 7:18 pm
Posty: 1987
Ależ Grubyilysy...
Jakżesz normalne są ludzkie odruchy, szukanie możliwości, chwytanie się ostatniej nadziei, zwłaszcza, kiedy chodzi o dziecko. Ale to są emocje, że tak powiem, nizinne.
Góry to jest cholernie zimna materia, rzeczywistość górska nieubłagana i zderzenie z nią, zwłaszcza z pozycji nizinnych niezrozumiałe i rodzące zdziwienie i bunty.
Wiesz ile lat matka W. Rutkiewicz wierzyła, że córka żyje? Czy była w tej wierze jakaś racjonalność oprócz bólu albo podświadomej chęci jego wypierania? Ależ oczywiście, że jako matka miała do tego prawo, ojciec Tomka również ma! Tu nie może być zdziwienia. Ale co innego nakręcanie człowieka możliwością szybkiej wyprawy ratunkowej (nie poszukiwawczej), kiedy takich możliwości nie ma.
Cholera mnie wzięła, kiedy czytam o warunkach, które muszą być spełnione, żeby chłopcy spod K2 podjęli ponownie akcję ratunkową. To debilizm jakiś (przepraszam), brak znajomości materii gór takich jak Himalaje zimą i dziennikarski cynizm. Może ktoś coś takiego rzucił, ale chyba tylko po to, by uświadomić pytającemu bezsens dywagacji.
Nie można wieszać tych, którzy stąpają mocno po ziemi. Raczej tych, którzy podsycają złudzenia.
Ja już mam dość emocji, szukam spokoju. Jako jedyny z forum (śledziłem obecność) nie zmrużyłem oka tamtej nocy, aż do odlotu helikopterów. Dostawałem świra. Ale to nie przeszkadzało mi na chłodno ocenić (od samego początku akcji), że wyjścia po Tomka nie będzie. Emocje, odruchy serca, pragnienia to jedno, a górski realizm to drugie.
Kurde, miałem już nie pisać, ale Grybyilysy na to zasługuje :D
Spokoju w temacie życzę...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 30, 2018 8:13 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz maja 02, 2013 1:05 pm
Posty: 1693
Zbychu napisał(a):
Wiesz ile lat matka W. Rutkiewicz wierzyła, że córka żyje? Czy była w tej wierze jakaś racjonalność oprócz bólu albo podświadomej chęci jego wypierania

Tak była - nigdy nie odnaleziono ciała W. Rutkiewicz.
Nawet prawnicy to przewidzieli takie przypadki w kodeksie cywilnym:
Cytuj:
Zgodnie z przepisami Kodeksu cywilnego, zaginiony może zostać uznany za zmarłego, jeżeli upłynęło dziesięć lat od końca roku kalendarzowego, w którym według istniejących wiadomości jeszcze żył.

Cytuj:
W wypadku zaginięcia osoby w związku z bezpośrednim niebezpieczeństwem dla życia w przypadkach wcześniej nieprzewidzianych (np. lawina górska), może ona zostać uznana za zmarłą po upływie roku od dnia, w którym niebezpieczeństwo ustało albo według okoliczności powinno było ustać.

Tomasz Mackiewicz będzie mógł zostać uznany za zmarłego dopiero w przyszłym roku (chyba, że poczynione zostaną dodatkowe kroki, np ktoś odkryje jego zwłoki, np w czasie letniego wejścia na NP i to udokumentuje).
Jeżeli autorzy kodeksu (cywilnego) tak podchodzą i jest to racjonalne, to tym bardziej matka miała prawo do wiary co do losów córki.

_________________
"Ostrożnie, tam przepaść!", Maria Bandrowska, 27 lipca 1914 r.
"Ile razy widziałeś schodzącą lawinę w Tatrach w grudniu?" magis, 2018


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 30, 2018 10:24 pm 
Nowy

Dołączył(a): Wt kwi 07, 2015 1:30 pm
Posty: 17
Przecież Berbeke i Kowalskiego uznano za zmarłych chyba po tygodniu po tragedii.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 30, 2018 10:50 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14891
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
BeBaD napisał(a):
Przecież Berbeke i Kowalskiego uznano za zmarłych chyba po tygodniu po tragedii.

Tak ogłosił Wielicki jako kierownik wyprawy.
W sensie prawnym za zmarłego uznaje lekarz, ale po bezpośrednim zbadaniu denata, albo sąd.
Tu coś piszą o procedurach bardziej przystępnym językiem

http://portal-spadkowy.pl/dzialy/czym-r ... u/?lang=pl

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 30, 2018 10:58 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz maja 02, 2013 1:05 pm
Posty: 1693
BeBaD napisał(a):
Przecież Berbeke i Kowalskiego uznano za zmarłych chyba po tygodniu po tragedii.

Kto ogłosił? Kierownik wyprawy?
Jaki to miało skutek prawny? ŻADEN.

Takie prawo, uznania za zmarłego w rozumieniu kodeksu cywilnego ma sąd, a nie Krzysztof Wielicki.

https://www.polskieradio.pl/43/279/Artykul/799226,Broad-Peak-Musi-minac-rok-by-sad-mogl-uznac-alpinistow-za-zmarlych

Kierownik wyprawy uznarł za zmarłych w sensie potocznym - nie ma kogo szukać, bo pewnie nie przeżyli, ale na podstawie tego np nikt nie mógł dziedziczyć majątku, żona nie mogłaby wyjść ponownie za mąż itp.

_________________
"Ostrożnie, tam przepaść!", Maria Bandrowska, 27 lipca 1914 r.
"Ile razy widziałeś schodzącą lawinę w Tatrach w grudniu?" magis, 2018


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 30, 2018 11:07 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Wt kwi 22, 2014 3:26 pm
Posty: 428
Szkoda człowieka. Tak bardzo chciał wejść na tę górę. Skoro faktycznie zdobyli szczyt to może chociaż było mu trochę lżej w ostatnich chwilach. Miejmy tylko nadzieję że Revol będzie miała dowody potwierdzające to wejście bo same słowa niestety nie wystarczą.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 30, 2018 11:12 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10406
Lokalizacja: miasto100mostów
twitter dominobb
Cytuj:
Dr E. Cauchy: Eli wyjaśniła mi, że Tomek, po zdobyciu szczytu, nie mógł już zejść. Myśleli o dotarciu do namiotu, który zostawili w ostatnim obozie, ale T. nie mógł już tam dotrzeć. Doszli więc do szczeliny, aby się tam schronić. Eli musiała ją opuścić. Tomek nic już nie widział.

Czyli ostatecznie Tomek został poza namiotem, w szczelinie, a do namiotu nie udało im się dotrzeć? A ona potem nie wróciła do ostatniego obozu i schodziła bez namiotu?
Nie rozumiem tego. Jest to prosta kwestia a były już chyba ze cztery wersje na temat tego czy Tomek jest w namiocie czy w szczelinie bez namiotu.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr sty 31, 2018 12:05 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14891
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Dajmy jej jeszcze troszkę, Giambassi, partner z wyprawy z ub. roku który jest z nią w kontakcie

https://web.facebook.com/ludovic.giambiasi

piszę że jutro mają podać bardziej dokładne informacje.
Dopiero co wylądowała.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr sty 31, 2018 12:48 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt lip 10, 2007 9:34 pm
Posty: 2525
Lokalizacja: mazowieckie/małopolskie
comb napisał(a):
Niektóre tytuły prasowe próbują się przed tym bronić i większość artykułów jest dostępna tylko dla płacących prenumeratorów

To nie jest złe rozwiązanie, gorzej tylko gdy ktoś sięga do wielu źródeł, wówczas dostęp do informacji może trochę wyczyścić portfel;) Ale oczywiście rozumiem motywy takiego działania, takie czasy.


22 lutego - 4 marca odbędzie się kolejna edycja festiwalu podróżniczego Włóczykij w Gryfinie. Według fanpejdża na FB:
Cytuj:
Podczas festiwalu postaramy się wybrać i zaprezentować troszkę materiału z Nangi z ostatnich lat, a przede wszystkim... godnie pożegnać kolegę (szczególnie w naszym klubie festiwalowym, gdzie Tomek czuł się bardzo dobrze).

Będzie z nami wieloletni kompan Czapy z wielu wypraw, nasz gryfiński ziom na uchodźstwie - Marek Klonowski.

Szkoda, że z Krakowa to taki kawał, bo akurat w całej tej medialnej kakofonii, Marek Klonowski jest wg mnie osobą, która będzie miała coś wartościowego do powiedzenia.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr sty 31, 2018 2:03 am 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
Takie raczej mało znane wydarzenie z historii zdobywania Nangi. Otóż w 1934 roku jeden z nielicznych ocalałych podczas ekspedycji Merkla Niemców wracał do domu przez Egipt. No i poszedł sobie jak to wszyscy turyści w Kairze pod piramidy. Widać piramida Cheopsa go zafascynowała bo postanowił na nią wejść (wtedy jeszcze policja nie zganiała takich chętnych, a nadal są). Nie pamiętam jak daleko zaszedł, dość dawno o tym czytałem, ale to nieważne, dość powiedzieć, że chyba się potknął, spadł i zabił na miejscu. Co za ironia losu - dziesiątki zwykłych łaziów tam chodziło i nikomu nic się nie stało a on, alpinista, który wyszedł cało z tamtej opresji spadł i się zabił.

Dlaczego o tym piszę? Bo mnie niektóre dywagacje powyżej, chyba podobnie jak Kilerusa, z lekka wkurzają - te rozważania co by było gdyby było, co źle zrobił lub nie zrobił i dlaczego - przecież to nie ma żadnego sensu, zwłaszcza - WYBACZCIE SZCZEROŚĆ, wypowiadanie przez ludzi, którzy nigdy w Himalajach nie byli i prawdopodobnie nie będą a i być może nawet alpejski lodowiec widzieli tylko na obrazku. Sam do takich należę i dlatego się nie wymądrzam. Nikt nigdy nie wie co mu jest sądzone, szczególnie w wysokich górach - temu Niemcowi na Cheopsie a Mackiewiczowi na Nandze.

Mam nadzieję, że pani Revon miała rację oceniając, że gdy żegnała się z Tomkiem, że On już nic nie kojarzył I dobry Pan Bóg mu oszczędził gorzkiej świadomości, że został sam na pewną śmierć a także strasznej myśli, że "i po co mi to, k.urwa było"

A wracając do tych dociekań, jak napisałem, ja się na tym nie znam, ale pan Wielicki zna się na pewno i skoro powiedział co powiedział, to znaczy, że tak jest.

PS.
Kilka godzin temu usłyszałem informację z Francji (pani Revon już tam jest), że grożą jej amputacje i to nie tylko palców. Wszystko dlatego, że stopień jej odmrożeń był taki, że wymagał niezwłocznego zastosowania pewnych leków, których w Islamabadzie po prostu nie było. I to jest oburzające - państwo, które ciągnie spore pieniądze z takich wypraw, podczas których głębokie odmrożenia nie są czymś nadzwyczajnym i nie posiada takich leków!!! W dodatku to "mocarstwo" atomowe a nie jakiś "bantustan". Brak słów!

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr sty 31, 2018 8:55 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14891
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Markiz napisał(a):
ale pan Wielicki zna się na pewno i skoro powiedział co powiedział, to znaczy, że tak jest.

Z ciekawości - do której wypowiedzi Wielickiego się odnosisz?

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr sty 31, 2018 1:26 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
grubyilysy napisał(a):
Z ciekawości - do której wypowiedzi Wielickiego się odnosisz?


Było ich kilka. Wszystkie cechował profesjonalizm. I ja jako laik mu wierzę.

PS.
Nie śledziłem szczegółowo licznych dyskusji internetowych na ten temat. Z najbardziej skrajnych wypowiedzi wynikało, że ich autorzy nie mają zielonego pojęcia o górach, że można organizować akcje ratunkowe tak na zasadzie pogotowia ratunkowego na nizinach - jest telefon, jedziemy na sygnale. Może czytałeś takie pretensje do Francuzów, że nie wsiedli w Chamonix do samolotu i prosto na Nangę. To właściwie czysty przypadek, że polska wyprawa na K2 była względnie blisko a jej uczestnicy byli już względnie dobrze zaaklimatyzowani.
Kolejna wyprawa tym razem po Tomasza? Gdyby istniał cień nadziei, że może jeszcze żyć to pewnie by ruszyła.
Czy Bielicki i Urubko mogli zginąć podczas pierwszej? Wiesz dobrze,, że mogli. W górach, szczególnie w zimie zawsze można, nawet w Beskidach. Na pewno pamiętasz dość dawną już sprawę śmierci dwóch młodych TOPR-owców na Szpiglasowej Przełęczy. Ile wtedy było kontrowersji, oskarżeń! A licealiści na Rysach (właśnie minęła 15 rocznica).

Moje doświadczenie zimowe jest minimalne by nie powiedzieć zerowe, zawsze byłem taki letni łazik. Tyle wiem co przeczytałem a jest takich relacji sporo. Dlatego wierzę profesjonalistom.

Dyskusja na te tematy była zawsze i będzie zawsze - co powinien zrobić Groński na Ganku i czy to co zrobił to słusznie zrobił? Czy Wawrzyniec Żuławski dobrze zrobił ruszając na poszukiwania tegoż Grońskiego wiele lat później. Czy należało próbować odszukać ciało Żuławskiego wtedy - werranda w Moku dużo by mogła o tych dyskusjach opowiedzieć gdyby umiała mówić! Na szczęście nie było wtedy jeszcze internetu i mediów społecznościowych i niektórzy "zawodnicy" nie mogli tak sobie pohulać tak jak teraz.

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr sty 31, 2018 2:13 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14891
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Markiz napisał(a):
grubyilysy napisał(a):
Z ciekawości - do której wypowiedzi Wielickiego się odnosisz?


Było ich kilka. Wszystkie cechował profesjonalizm. I ja jako laik mu wierzę.

Absolutnie słusznie, tylko jeżeli pisałeś w rzeczywistości o "uznani za zmarłych" nie stawiaj Markizie równości między wnioskiem najlepszego specjalisty opartym na przesłankach a nawet dowodach (granica jest nieco płynna), a "obserwacją bezpośrednią". W przeciwnym razie uczynisz człowieka bogiem, a tak mi zabrzmiało "skoro powiedział co powiedział, to znaczy, że tak jest.
Wielicki jako kierownik musiał podjąć decyzję i wziąć odpowiedzialność by wyprawa na BP mogła się zakończyć i zacząć schodzić, sprawy sądowe i nawet akcja zakończone godnym pogrzebaniem ciała jak wiesz i tak się odbyły.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr sty 31, 2018 2:24 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14891
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Markiz napisał(a):
Czy Bielicki i Urubko mogli zginąć podczas pierwszej? Wiesz dobrze,, że mogli.

Tak, to widać, że "szli po bandzie". Jak dla mnie jest to pełna rehabilitacja Adama Bieleckiego i fajnie, że tak się stało.
Być może najważniejsze przejście w jego życiu.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr sty 31, 2018 2:30 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4099
grubyilysy napisał(a):
Być może najważniejsze przejście w jego życiu.

Widać jego radość na zdjęciach. Czasem nawet zdawałoby się niestosowna w związku z TM.
Ale ciążyło na nim na pewno od 2013 wielkie brzemię. Cieszę się, że został w mediach bohaterem, bardzo. Fajny facet.

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr sty 31, 2018 3:24 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Cz sty 05, 2012 9:26 am
Posty: 320
Cytuj:
Tak, to widać, że "szli po bandzie". Jak dla mnie jest to pełna rehabilitacja Adama Bieleckiego i fajnie, że tak się stało.
Być może najważniejsze przejście w jego życiu.


Jestem tego samego zdania. Wielokrotnie krytykowałem Bieleckiego po BP, także tu na forum. Wyjątkowo nie darzyłem jego osoby sympatią. Jednak po tym jak się teraz zachował, co zrobił, w jakim stylu i jak wiele przy tym ryzykując.. Jest wielki, w moich oczach zrehabilitował się (jeśli miał z czego) z ogromną nawiązką. Parafrazując Gajewskiego - co było, to było, teraz zachował się wspaniale.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr sty 31, 2018 5:55 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn paź 05, 2015 7:18 pm
Posty: 1987
Czuję się tak, jakbym to Kurtyce podyktował: :D

https://sportowefakty.wp.pl/alpinizm/73 ... -niebywaly

Będę czekał na powtórzenia wejść zimą na ośmiotysięcznik w stylu alpejskim.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr sty 31, 2018 7:02 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz maja 02, 2013 1:05 pm
Posty: 1693
Zbychu napisał(a):
Czuję się tak, jakbym to Kurtyce podyktował: :D
https://sportowefakty.wp.pl/alpinizm/73 ... -niebywaly

Człowiek z klasą, potrafi docenić innych.
Przy okazji:
Francuzi pokryją część kosztów akcji ratunkowej na Nanga Parbat

https://sport.onet.pl/alpinizm/francuzi-pokryja-czesc-kosztow-akcji-ratunkowej-na-nanga-parbat/4v59mpl

Po całej akcji francuskie MSZ wydało oświadczenie:
Cytuj:
Francja wyraża uznanie dla bohaterstwa polskich himalaistów, którzy bezpiecznie sprowadzili naszą rodaczkę, Elisabeth Revol, będącą w poważnym niebezpieczeństwie na Nanga Parbat. Myślami jesteśmy z jej polskim towarzyszem wspinaczki, Tomkiem Mackiewiczem, a także z jego bliskimi

_________________
"Ostrożnie, tam przepaść!", Maria Bandrowska, 27 lipca 1914 r.
"Ile razy widziałeś schodzącą lawinę w Tatrach w grudniu?" magis, 2018


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr sty 31, 2018 7:43 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn paź 05, 2015 7:18 pm
Posty: 1987
I jeszcze jeden tekst, który przybliża Tomka:

https://sportowefakty.wp.pl/alpinizm/73 ... snie-chcia


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr sty 31, 2018 8:04 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
grubyilysy napisał(a):
Absolutnie słusznie, tylko jeżeli pisałeś w rzeczywistości o "uznani za zmarłych" nie stawiaj Markizie równości między wnioskiem najlepszego specjalisty opartym na przesłankach a nawet dowodach (


Ani przez chwilę mi nie przyszło do głowy uważać pana Wielickiego za autorytet w dziedzinie cywilno - prawnej czyli uznawania za zmarłego ze wszystkimi tego prawnymi skutkami. To jest zupełnie inna sprawa. Nie orientuje się w szczegółach ale nie zdziwiłbym się gdyby prokuratura poprosiła panów Bielickiego i Urbkę o złożenie zeznań - oczywiście będzie to zwykła formalność, nie wyobrażam sobie aby było inaczej.

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr sty 31, 2018 8:23 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt cze 29, 2007 11:59 am
Posty: 1417
Żeby nie było tylko o Mackiewiczu ... daje krótki news.

Cytuj:
Według najświeższych informacji spod K2, które przekazano za pośrednictwem fanpage'u Polskiego Himalaizmu Zimowego, 1 lutego pogoda ma się poprawić na tyle, że ratownicy spod Nanga Parbat będą mogli wrócić pod szczyt.


Cytuj:
Najpewniej dzień później rozpoczną się starania o założenie trzeciego obozu. W rozmowie z portalem Interia.pl Fronia podkreślił, że jest szansa na poprawę pogody. – Jest szansa na zbliżające się długie, cztero czy pięciodniowe okno pogodowe. Pojawia się okazja, żeby zawalczyć o obóz III – powiedział himalaista.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr sty 31, 2018 9:39 pm 
Kombatant

Dołączył(a): N gru 23, 2012 1:19 pm
Posty: 465
Zbychu napisał(a):
Czuję się tak, jakbym to Kurtyce podyktował: :D

https://sportowefakty.wp.pl/alpinizm/73 ... -niebywaly

Będę czekał na powtórzenia wejść zimą na ośmiotysięcznik w stylu alpejskim.


Ktoś to już kiedyś napisał, Tomek to był chyba jeden z niewielu prawdziwych górskich romantyków. Mam wrażenie, że z Kurtyką (gdyby nie różnica wieku) mogli by stworzyć wieloletni duet.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr sty 31, 2018 9:40 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz maja 02, 2013 1:05 pm
Posty: 1693
Cytuj:
za pośrednictwem fanpage'u Polskiego Himalaizmu Zimowego,


Czy ktoś wie co się stało z serwisem https://polskihimalaizmzimowy.com ?

w szczególności z https://polskihimalaizmzimowy.com/wyprawy/narodowa-zimowa-wyprawa-na-k2-20172018/

Od kilku dni przekierowuje mnie na FB, a tego ostatniego nie trawię. Dedykowany serwis byl estetyczny i przyjemny w czytaniu.

_________________
"Ostrożnie, tam przepaść!", Maria Bandrowska, 27 lipca 1914 r.
"Ile razy widziałeś schodzącą lawinę w Tatrach w grudniu?" magis, 2018


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3269 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71 ... 109  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL