Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

PILNE - wyjazd na MB - sprzęt
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=13&t=13235
Strona 1 z 2

Autor:  Bombadil [ Wt mar 27, 2012 10:00 pm ]
Tytuł:  PILNE - wyjazd na MB - sprzęt

Witam. Mam nie lada dylemat. Wstępnie zadeklarowałem się jako chętny na wyjazd na Blanca, ale dręczy mnie, że wydam fortunę na coś, co potem prawdopodobnie będzie gniło w szafie. W Tatrach zimą, póki co, chodzić nie planuję. Nie mam żadnej gwarancji, że udało by mi się cokolwiek sprzedać na allegro, zwłaszcza, że po jednorazowym wypadzie, logicznym jest iż nie obniżyłbym przecież ceny o 80% - dlatego potencjalny klient wolałby już pewnie nieco dopłacić i kupić całkiem nowy sprzęt. Kupić muszę w zasadzie wszystko poza kurtką. Także licząc bardzo pobieżnie, lekką ręką minimum 2000 zł i to przy zakupie sprzętu przecenionego, z półki raczej niższej niż wyższej.
W związku z tym mam pytanie do tych bardziej doświadczonych z Was - czy istnieją może jakieś wypożyczalnie, albo może jest jakiś internetowy sklep z używanym sprzętem do turystyki górskiej, a może znacie jeszcze inny sposób na to, żeby obejść/zredukować tak horrendalny [zwł. na studencką kieszeń] wydatek (jak na jednorazową przygodę)? Może są jakieś elementy odzieży, które nie są absolutnie niezbędne do wejścia, tzn. ich brak nie spowoduje ryzyka poważnego uszczerbku na zdrowiu. Był ktoś na MB old-schoolowo w wełnianym swetrze i najzwyklejszych ortalionowych spodniach?

Z góry potężne dzięki.
Pozdrawiam

Autor:  uysy [ Wt mar 27, 2012 10:34 pm ]
Tytuł: 

Znam takiego, co był w kasku....tzw bokserskim.....
Co masz ? Wymien.

edit:.
skąd jestes ?

Autor:  Bombadil [ Wt mar 27, 2012 11:04 pm ]
Tytuł: 

Jak pisałem - tylko kurtkę. Poza tym nic lansiarskiego nie mam. Nawet buty musiałbym nowe kupić, bo wysłużone trezety na pewno by przemakały. Lubuskie.

Autor:  amazonka [ Wt mar 27, 2012 11:26 pm ]
Tytuł: 

to nie lans tylko bezpieczeństwo własnego tyłka.Wysłuzone Trezety mogą się okazać całkiem na temat-możesz je jeszcze sprawdzić w Karkonoszach np., wcześniej impregnując
poza posiadaniem sprzętu warto zaznajomić się ze sztuką jego używania
obawiam się że jeżeli sdkorzystasz z wypożyczalni to może cię to kosztować prawie tyle ile zakup sprzętu
ze sprzętu potrzebujesz raki-paskowe, czekan turystyczny, czołówkę, uprząż,opcjonalnie kask, ciepłe i nieprzemakalne ciuchy.Bo plecak chyba masz? :wink:

Autor:  Bombadil [ Wt mar 27, 2012 11:53 pm ]
Tytuł: 

Sobie kupię ;) Plecak akurat zawsze się przyda, także akurat o nim nie powiem po powrocie, że pieniądze wywalone w błoto. :)
Trezety już parę razy mi nasiąkły jak gąbka, mają po dziurce w miejscu, gdzie zginają się palce - a najgorsze, że kilka razy obdarły mi skórę do miesa, także nie będę ryzykować. :)

Autor:  Madness [ Śr mar 28, 2012 12:27 am ]
Tytuł: 

amazonka napisał(a):
opcjonalnie kask


Jest tu taki jeden, który dzięki temu "opcjonalnemu" nadal może tu głupoty wypisywać ;) Wszyscy uznamy więc ten "opcjonalny" jako zwykłe przejęzyczenie.

Autor:  Yanoosh [ Śr mar 28, 2012 12:41 am ]
Tytuł: 

Ja Ci proponuję zawinąć te 3 tysiączki i wy...lecieć gdzieś na Kanary np. 8)

W górach jest do dupy :twisted:

Autor:  semow [ Śr mar 28, 2012 7:36 am ]
Tytuł: 

w Szamoniowie możesz wszystko pożyczyć, łącznie z butami. Jak dobrze trafisz, to może uda się np. kupić z wypożyczalni sprzęt używany w dobrej cenie (wartości kilku dni wypożyczenia np.)
namiar mogę dać na Snell Sport przy rue Pacard

Autor:  Bombadil [ Śr mar 28, 2012 7:10 pm ]
Tytuł: 

Brzmi kusząco, ale obawiam się, że nie wpuścili by mnie do samochodu, gdybym im oświadczył, że nie mam jeszcze sprzętu/ciuchów...
Szkoda, że w Polsce czegoś podobnego nie ma. Jest co prawda jakaś wypożyczalnia w bodaj krakowskim PTTK, ale za tych kilka dni wychodzi, jakby nówki kupił.

Autor:  raffi79. [ Śr mar 28, 2012 7:48 pm ]
Tytuł: 

Moje zdanie. Skoro nie będziesz tego używał nawet w Tatrach to daruj sobie MB.
Brakuje Ci prawie wszystkiego. Licząc że zarezerwujesz noclegi w schronie to masz dźwiganie namiotu z głowy ale zabulisz 26euro za dobę.
Kurtka, spodnie dobrze aby były z Gore-tex. Możesz się bardzo szybko przekonać jak na grani wieje.
Buty dobre jakościowo. Polar i reszta bielizny.

Jeśli będziesz miał ubranie czy BUTY nie odpowiednie może to dla Ciebie źle się skończyć.
MB może jest łatwy technicznie ale pogoda może pokazać swoje.

Autor:  Basia Z. [ Śr mar 28, 2012 8:12 pm ]
Tytuł: 

No i sprzęt trzeba umieć używać, przynajmniej z 3-4 dni treningu zimą w Tatrach byłoby potrzebne (wystarczy nie pełnia zimy, a wiosna, tak jak teraz)

Jeżeli to chcesz pominąć to też napiszę - daruj sobie.

Chyba że pójdziesz z przewodnikiem, który Cię wciągnie na sznurku, ale to z kolei kosztuje majątek.

Autor:  Madness [ Śr mar 28, 2012 8:26 pm ]
Tytuł: 

Jak nigdy nie byłeś zimą w Tatrach to daruj sobie Alpy - może MB nie jest specjalnie trudny, ale nie tacy wyjadacze tam ginęli.

Ps. Moim skromnym zdaniem od tego należało zacząć a nie pierdzielić o sprzęcie (bez urazy oczywiście). Tyle w temacie.

Autor:  Bombadil [ Śr mar 28, 2012 9:10 pm ]
Tytuł: 

Tak coś czułem, że być może wywołam niechcący wilka z lasu i się zacznie... zamiast pisania na temat - pseudomoralizatorskie pierdzenie nt. stopniowania trudności i inne pierdoły. Przez takie pieprzenie zmitrężyłem parę lat życia. Wszystko co do tej pory osiągnąłem górsko (jakiekolwiek by te "osiągnięcia" nie były) mogłem spokojnie osiągnąć kilka lat temu, gdybym się nie oglądał na podobne stękanie, a że najpierw musisz iść na kościelec, a potem na rysy, a potem dopiero OP, blablabla...

A co wy na to?
https://picasaweb.google.com/Nenobiker/ ... 4033953810

I to już drugi taki przypadek, o którym czytałem. Z tym, że poprzedni był w grupie z przewodnikiem (kilkunastoletni chłopak). Pan na zdjęciu, gdyby nie to, że był na Śnieżce i MB (ku swojemu zdziwieniu) oraz, że prowadzi sklep turystyczny, nic wspólnego z górami by nie miał - jego pasją, jak sam pisze, są motocykle i traperstwo. Można? Można.

Zastanawiam się, czy postawa, jaką co niektórzy tu prezentują wynika bardziej z chęci odstraszenia od gór w celu zapobieżenia tłokowi w górach, czy raczej może z potężnie rozdymanego ego, które równie potężnie by ucierpiało, gdyby nagle okazało się, że na szczyt, na który weszliśmy my ą-ę super fafarafa kozacy, wszedł też taki "bylekto", i to bez większych problemów. :roll:

Autor:  wojtec84 [ Śr mar 28, 2012 9:23 pm ]
Tytuł: 

Tak, wszystko się zgadza nawet na Everest może wejść zdrowa niedoświadczona osoba tyle tylko, że przy idealnych warunkach pogodowych i innych sprzyjających okolicznościach ale jak tylko coś się zacznie pieprzyć to taka osoba jest w ciemnej dupie i bez odpowiedniej wiedzy i doświadczenia najczęściej ulega wypadkowi lub po prostu ginie.

Autor:  Bombadil [ Śr mar 28, 2012 9:24 pm ]
Tytuł: 

A od czego są te doświadczone osoby w grupie z którą wchodzi? Przecież nie wchodzi sam. Tzn. nie mówię, że mają taka osobę wnosić na plecach - ale weźmy przykład tej wyprawy - były osoby, które gdzieś tam w skałkach się wspinały oraz jedna pani, która później (chyba w tym samym roku) weszła na Pik Lenina, i one od razu wzięły asekurowanie, czy zabawy ze szpejem na siebie.

Autor:  Madness [ Śr mar 28, 2012 9:27 pm ]
Tytuł: 

Napisałem Ci co uważam - wg. mnie porywając się na jakąś wyższą górę alpejską pasowałoby pochodzić trochę w Tatrach choćby dlatego by wiedzieć mniej więcej czego można się spodziewać i jak ewentualnie się zachować w różnych sytuacjach. Dla Ciebie to są pierdoły, więc niech tak zostanie.

Oczywiście nie musisz brać tego co piszę pod uwagę i jak dla mnie to możesz jechać na K2 w sandałach - nie moja sprawa.

Autor:  Bombadil [ Śr mar 28, 2012 9:29 pm ]
Tytuł: 

Napisałbyś lepiej coś w temacie. Na pewno doświadczenie zimowe w Tatrach byłoby przydatne, ale bynajmniej nie konieczne do wejścia, o czym najdobitniej świadczy podany przeze mnie przykład, w zasadzie 2.

Autor:  wojtec84 [ Śr mar 28, 2012 9:39 pm ]
Tytuł: 

To wszystko opiera się o kalkulację ryzyko/szansa powodzenia, im bardziej doświadczona osoba tym (teoretycznie) mniejsze ryzyko. Problem polega jednak na tym, że jeśli byśmy chcieli - my, osoby, które nie jeżdżą za często w góry z powodów różnych (braku kasy i czasu) stopniować trudności powoli i systematycznie to o przykładowym Mount Blanc można by myśleć po 20-30 latach chodzenia po górach. W pewnym sensie Cię rozumiem bo sam zdecydowanie za rzadko jeżdżę w góry chociaż staram się robić pewien progress z roku na rok ale wiem, że na MB za mało wiem jednak gdyby pojawiłaby się szansa pojechać tam to pewnie też bym nie odpuścił bo druga może się tak szybko nie pojawić. No i jeśli są w grupie osoby, które wiedzą co i jak to też inaczej :wink:

Autor:  kilerus [ Śr mar 28, 2012 9:50 pm ]
Tytuł: 

http://www.youtube.com/watch?v=TFcP5clI ... ure=fvwrel

Można? Można.

Autor:  Bombadil [ Śr mar 28, 2012 9:54 pm ]
Tytuł: 

wojtec84 napisał(a):
To wszystko opiera się o kalkulację ryzyko/szansa powodzenia, im bardziej doświadczona osoba tym (teoretycznie) mniejsze ryzyko. Problem polega jednak na tym, że jeśli byśmy chcieli - my, osoby, które nie jeżdżą za często w góry z powodów różnych (braku kasy i czasu) stopniować trudności powoli i systematycznie to o przykładowym Mount Blanc można by myśleć po 20-30 latach chodzenia po górach. W pewnym sensie Cię rozumiem bo sam zdecydowanie za rzadko jeżdżę w góry chociaż staram się robić pewien progress z roku na rok ale wiem, że na MB za mało wiem jednak gdyby pojawiłaby się szansa pojechać tam to pewnie też bym nie odpuścił bo druga może się tak szybko nie pojawić. No i jeśli są w grupie osoby, które wiedzą co i jak to też inaczej :wink:

Dokładnie tak, jak piszesz. Zobacz jaki progres - ze Śnieżki na MB. I nie umierał. Ale fakt, że pogodę mieli nadzwyczajną. Przyznam, że mam lekkie ciśnienie ze względu właśnie na to, co piszesz - 20-30 lat. A kto mnie tam wie, jak ja tam będę za parę lat wyglądał. A może się roztyję, może dojdą obciążenia rodzinne (kto chciałby ryzykować osierocenie swojego dzieciaka?). Teraz, kiedy mam ostatnie miesiące wolności (studenckiej), czuję, że właśnie taka szansa może się nie powtórzyć. Z drugiej strony, ze względu na takie straszenie jak powyżej, oraz podobny defetyzm i brak wsparcia ze strony rodziny, nie mogę spać, a cóż dopiero mówić o pisaniu magisterki, którą za parę miesięcy mam bronić. Ech... pewnie znowu skończy się na chciejstwie napalonego jak przysłowiowy szczerbaty na suchary...

Nie wydaje mi się, żeby porównanie pana ze Śnieżki z tym "kolejowym idiotą" było cokolwiek adekwatne. Widzę, że coraz więcej tych wilków z lasu...

Autor:  kilerus [ Śr mar 28, 2012 9:58 pm ]
Tytuł: 

Nie masz wyobraźni i jeszcze zrzucasz winę za swoje działania na innych.

A napisz mi na jakiej podstawie jesteś w stanie stwierdzić, że twoi znajomi mają doświadczenie? A może tylko jedna osoba ma, a reszta jest takimi samymi laikami, jak ty? Przecież wspinanie się w skałkach jest tak przydatnym doświadczeniem w wyprawie na MB, jak wyjście na Śnieżkę.

Autor:  Bombadil [ Śr mar 28, 2012 10:04 pm ]
Tytuł: 

No i masz babo placek - wyłazi całe szydło z worka. Znowu.

Pisałem o wyprawie, z której jedno zdjęcie zalinkowałem powyżej - to nie moi znajomi. W grupie z którą ja się kontaktowałem, są osoby, z których jedna była na MB,2 były na Gloknerze oraz wspinają się w Sokolikach, o reszcie nie wiem. W przypadku tej wyprawy, w zasadzie - jak mi się wydaje - jedyną prawdziwie doświadczoną osobą była ta kobieta, "kierowniczka". Fakty są takie, że wszyscy wrócili nie dość, że żywi, to w jednym kawałku.

Autor:  wojtec84 [ Śr mar 28, 2012 10:26 pm ]
Tytuł: 

Pytanie czy cały "piękny, cudowny wyjazd w malownicze góry" należy opierać tylko i wyłącznie na szczęściu. Jeden wygra pięć razy w totka wysyłając swoje pierwsze pięć kuponów a inny wysyłając przez całe życie tysiące kuponów nie wygra ani razu. Jeśli należysz do pierwszej grupy to życzę powodzenia i czekam na relacje jeśli nie to lepiej pojechać najpierw kilka razy w tatry zimą i zobaczyć jak to jest w mniejszej skali.

Autor:  Grzes89 [ Śr mar 28, 2012 10:32 pm ]
Tytuł: 

Bombadil napisał(a):
Zastanawiam się, czy postawa, jaką co niektórzy tu prezentują wynika bardziej z chęci odstraszenia od gór w celu zapobieżenia tłokowi w górach, czy raczej może z potężnie rozdymanego ego, które równie potężnie by ucierpiało, gdyby nagle okazało się, że na szczyt, na który weszliśmy my ą-ę super fafarafa kozacy, wszedł też taki "bylekto", i to bez większych problemów. :roll:



Zastanawiam się czy jesteś tak głupi czy tylko prowokujesz? Żaden "ą-ę" nie chce ci w tym pomóc, bo nikt nie chce wziąć wewnętrznej odpowiedzialności za to.
Myślisz, że przy załamaniu pogody będziesz głównym obiektem troski i opieki w grupie ludzi, których nie znasz? To myśl dalej...

Jedź i ryzykuj. Fajne fotki będą. Albo nie.

Autor:  amazonka [ Śr mar 28, 2012 11:17 pm ]
Tytuł: 

Madness napisał(a):
amazonka napisał(a):
opcjonalnie kask


Jest tu taki jeden, który dzięki temu "opcjonalnemu" nadal może tu głupoty wypisywać ;) Wszyscy uznamy więc ten "opcjonalny" jako zwykłe przejęzyczenie.


no tak, zapomniałam o wielkim kuluarze :wink:

http://wspinanie.pl/serwis/201107/07-Wo ... Alpach.php

może poczytaj też co nieco o drodze na Blanca.......

Autor:  don [ Śr mar 28, 2012 11:47 pm ]
Tytuł: 

Bombadil napisał(a):
Wstępnie zadeklarowałem się jako chętny na wyjazd na Blanca, ale dręczy mnie, że wydam fortunę na coś, co potem prawdopodobnie będzie gniło w szafie.

Witam kolegę. Po tylu latach powrót w góry i to zaraz poważne wyzwanie. Masz rację, że bedzie Cię dreczyć, co już Cię dreczy. Prawie każda agencja organizująca wyjazd na MB podaje zestaw potrzebnego sprzętu. Od tego się nie wymigasz, musisz mieć. W Polsce, nie istnieją profesjonalne wypożyczalnie, oferujące sprzęt na Alpy. Pozostaje wypozyczenie, jak już ktoś sugerował w Szamoniowie, lub po prośbie u znajomych.
Wyapadałoby trochę poćwiczyć, ze sprzetem przed wyjazdem, lub zachować zdrowy rozsądek i odpowiednio wcześnie się wycofać ( tak jak wtedy:-)).
Żadne gore nie zapewnią Ci bezpieczeństwa, w razie zdupczenia pogody. Potrzebne dobre prognozy i ktoś z doświadczeniem, żeby zrobić co sie da, nie robić czego sie nie da, a najważniejsze odróżnić jedno od drugiego.
Powodzenia.

Autor:  Luiza [ Cz mar 29, 2012 12:01 am ]
Tytuł: 

Bombadil, jesteś tu od 2006. Czytasz to forum.
Koledzy/ Koleżanki mając prawdopodobnie na uwadze los Ś.P. Chariota piszą to i owo.
Ty to rozumiesz, dlatego oburzasz się offami.

Jeśli to będzie taniej, niż wypożyczenie, mogę sprzedać raki paskowe Nuptse oraz buty Hanwag. Po Tatrach, Grossie i Breithornie.
Zaszłyby dalej, gdyby nie przystanek w Szamoniowie, właśnie w Snell Sports.


Jak widzisz, kilku kolegów wyżej chce pomóc, więc pisz do nich.


Powodzenia.

Autor:  semow [ Cz mar 29, 2012 7:33 am ]
Tytuł: 

kolego Bombadilu, generalnie masz rację, droga przez Goutera jest prosta techniczne i każda łajza, tym bardziej z kimś kumatym za przewodnika, wejdzie. O ile wysokość albo pogoda nie zetnie.

różnica leży między innymi w tym, co zrobisz jak się zaczną problemy, czy sobie poradzisz, czy będziesz w stanie pomóc partnerom
czyli chodzi o akceptowalne ryzyko i odpowiedzialność

Autor:  LKK [ Cz mar 29, 2012 7:45 am ]
Tytuł: 

semow napisał(a):
co zrobisz jak się zaczną problemy, czy sobie poradzisz, czy będziesz w stanie pomóc partnerom
czyli chodzi o akceptowalne ryzyko i odpowiedzialność


Wtedy Mistrz Bombadil zacytuje partnerom parę dialogów z "Władcy Pierścieni".

Autor:  rabe [ Cz mar 29, 2012 10:33 am ]
Tytuł: 

ekwipunek-montblanc.pdf

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/