Pawel_Ko napisał(a):
Nie spotkałem się nigdy z kimś kto chodzi ze zwojami sznurka w ręce.
Nie spotkałeś na lodowcu, czy nie spotkałeś na grani?
Pawel_Ko napisał(a):
Moim zdaniem, ogranicza to możliwości ruchowe
Na jakiej właściwie zasadzie ogranicza?
Pawel_Ko napisał(a):
może dodatkowo zamotać upadającego i zespół podczas upadku
Konkretnie to może zamotać dłoń, niewątpliwie.
Pawel_Ko napisał(a):
Dobrym rozwiązaniem jest wiązanie kilku kluczek na sznurku pomiędzy związanymi
Rozumiem że piszesz o lodowcu? Filmik zapodany przez Rambubu jest filmikiem z grani.
No tak, temat wątku jest o lodowcu, ale ostatnie kilka postów odnosiło się do zapodoanego filimiku, więc może ustalmy o czym właściwie piszemy?
Pawel_Ko napisał(a):
Wiem tylko tyle, że lotna jest skuteczna tylko w zespole, który ma więcej niż dwie osoby. Kiedyś prowadzono badania i okazało się że na stoku o nachyleniu ok 30 stopni do wywrócenia człowieka wystarczy szarpnięcie o sile ok 5-7 kg,
Po pierwsze zależy, gdzie przyłożona. Przyjmując standardowo, że w pasie - to zapodaj te badania bo ja też znam badania które "kiedys prowadzono" i na pewno nie było to 5 (pisząc z głowy - 20-40, też mało, ale jednak różnica). Do tego dochodzi multum innych czynników - głównie pytanie na czym się stoi , czy na śniegu czy na lodzie oraz stosunek wagi partnerów.
Pawel_Ko napisał(a):
Badania, które wówczas przeprowadzono wskazały, że: dla zespołów dwu osobowych, w terenie łatwym lepszym rozwiązaniem byłoby zakładanie przelotów na lotnej, ale chyba lepiej po prostu się nie wiązać, chyba że teren tego wymaga ale wtedy stosować pełną asekurację.
Wadą takich badań jest to, że skupiają się na jakichś zupełnie teoretycznych założeniach i wyidealizowanych sytuacjach. Łatwo dojść do wnisoku, że 20 kg wywraca człowieka, czyli nie ma sytuacji, by ktokolwiek był w stanie wyłapać partnera w zespole dwuosobowym. Znacznie ciekawsze są statystyki konkretnych sytuacji po odpadnięciach. I tu problem, bo statystyki to prowadzi się tylko dla wypadków, jakoś nikt nie prowadzi statystyk sytuacji w których "nic się nie stało".
Dlatego ważniejsze jest jednak zdanie np. doświadczonych przewodników, a ci ciągle jakoś chodzą ze swoimi kleintami na linach.
Tym nie mniej tak dla jasności, wedle wiedzy mojej:
- na lodowcu należy zachowywać linę między członkami zespołu bez zbędnego luzu,
- nazwa "dwójka samobójka" skądś tam się wzięła.
Natomiast nie zgadzam się z ideą nie trzymania luzu w ręce na grani, to IMO bzdura, oraz z ideą jakoby niezwiązanie się zespołu dwójkowego miało zwiększać jego bezpieczeństwo. Zwiększa co najwyżej bezpieczeństwo drugiego partnera, w sytuacji gdy ten pierwszy odpadł, ale to taki nic nie wnoszący truzim.