Forum portalu turystyka-gorska.pl http://turystyka-gorska.pl/ |
|
Aklimatyzacja w Alpach http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=13&t=7247 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | batmik [ Pn mar 30, 2009 9:43 pm ] |
Tytuł: | Aklimatyzacja w Alpach |
Wybieram się w przyszłym roku na Mont Blanc (oczywiście latem). Planujemy rozpocząć w Chamonix korzystając z tramwaju MB. Kondycję mam niezłą. Sprzęt kompletny. Doświadczenie zimowe jakieś tam jest. W tym roku chcę jeszcze dwukrotnie wybrać się na jakiś wysoki trzytysięcznik lub niski czterotysięcznik w Alpy żeby trochę obyć się w podobnych warunkach. Chciałbym też popracować sporo w Tatrach - ale jak spadnie nieco zagrożenie. Sporo czytałem na temat aklimatyzacji, ale brakuje mi informacji praktycznych.Czy ktoś z Was mógłby powiedzieć coś o zalecanej aklimatyzacji? Gdzie warto się wybrać przed MB, gdzie nocować, ile to powinno trwać itd. Będę wdzięczny za pomoc. ![]() |
Autor: | grubyilysy [ Wt mar 31, 2009 8:38 am ] |
Tytuł: | |
Po pierwsze przeczytaj jesli jeszcze nie czytałeś: http://forum.turystyka-gorska.pl/viewto ... 11&start=0 Rejon MB nie bardzo sprzyja aklimatyzacji, masyw MB wystaje wysoko ponad okoliczne pagóry, a z moich doświadczeń jakąś tam aklimatyzację pod 4800 łapie się na minimum 3200, a właściwie to na 4000. Jeżeli masz samochód sprawa jest w miarę prosta - dwa tygodnie na podróż a na początek wybierasz się na jakiś spacerowy czterotysięcznik - Breithorn, Gran Paradiso albo coś w tym stylu. Przeznacz dzień albo dwa na regenerację - żreć owoce i mięcho, popijać soczkami owocowymi i leżeć, czytac prognozy (bo trzy dni stabilnej pogody to akurat najważniejsze). Jeżeli nie masz samochodu to jest spory problem. Wyjście na jakiś szczyt poniżej 3000 w okolicy Chamonix guzik daje. BTW - ja wlazłem od strzału, trochę osłabłem pod szczytem ![]() |
Autor: | jck [ Wt mar 31, 2009 10:11 am ] |
Tytuł: | |
Zgadzam się z poprzednikiem. Ja za pierwszym razem na Blanca doczołgałem się 'od strzału' jednakże mój towarzysz zaległ wówczas w Vallocie. Nie aklimatyzuję się specjalnie szybko, mimo to- dało radę. Można więc tak ryzykować, ale nie wiem czy to dobre rozwiązanie. Jeśli już faktycznie w ten sposób to na pewno bez tramwaju. To zawsze nieco bardziej stopniowe podejście. Fakt taki, że w okolicy Chamonix faktycznie trudno o jakiś sensowny wierzchołek powyżej 4k. Można myśleć od drodze przez 3M bo wtedy wchodzi się na Tacula, ale to jednak droga dłuższa i nieco bardziej skomplikowana. Za drugim razem polazłem na Blanca po uprzednim wejściu na Gran Paradiso... i to naprawdę dobre rozwiązanie. Człowiek wówczas już czuje się naprawdę dobrze /wleźliśmy na wierzchoł startując z Tete Rousse/. Inna kwestia, nawet jak nie masz samochodu: ja pierwsze swoje alpejskie wycieczki /w tym oba wypady w trakcie których był Blanc/ odbyłem stopem. Pod Gran Paradiso nie jest daleko i można z tym podziałać relatywnie bezproblemowo. Breithorn albo Bishorn względnie Weissmies lub Lagginhorn też są niezłym rozwiązaniem, jednak wiążą się z koniecznością wjeżdżania na południe Szwajcarii... a to już jest dość czasochłonne. |
Autor: | batmik [ Wt mar 31, 2009 11:01 am ] |
Tytuł: | |
Dzięki chłopaki za szybką odpowiedź ![]() Cytuj: Jeżeli masz samochód sprawa jest w miarę prosta - dwa tygodnie na podróż a na początek wybierasz się na jakiś spacerowy czterotysięcznik - Breithorn, Gran Paradiso albo coś w tym stylu
Oczywiście bez korzystania z kolejek?? Z Waszych postów wnioskuję, że warto wejść na 2, 3 szczyty w okolicach 4k po czym odpoczywać w dolince. Wyczytałem gdzieś tu wcześniej na forum, że dobrym rozwiązaniem jest spędzenie noclegu na jakiejś tam wysokości. Nie wiem - jak to się ma do Waszej teorii? Co myślicie o tym noclegu? Jedni mówią, że organizm zapamiętuje wysokość i szybko się do niej przyzwyczaja - ja z kolei wiem też, że proces aklimatyzacji działa na organizm około 3 miesięcy. Co o tym myślicie? |
Autor: | jck [ Wt mar 31, 2009 11:44 am ] |
Tytuł: | |
Skoro masz samochód to faktycznie problemu nie ma. Może warto zatem podskoczyć do Saastalu i wyjść w okolice Weissmies Hut. Jednego dnia przyatakujesz Weissmies co da Ci trochę zabawy w śniegu, następnego dnia się poszwędasz po okolicy, a trzeciego wstrzelisz się na Lagginhorna- łatwa skała. Całość zajmie Ci 4 dni, resztę tygodnia możesz wykorzystać na odpoczynek. Masz przy okazji 3 dni na wysokości prawie 3k. Drugi tydzień na Mont Blanc. To jedna z opcji, myślę, że całkiem rozsądna. Aklimatyzacja trzyma przez jakiś czas, to fakt. Ile to będzie dokładnie to kwestia indywidualna. Jak w lipcu byłem na 4 'czwórkach', w sierpniu na Glocku to startując końcem września na kolejny czterotysięcznik było naprawdę dobrze... |
Autor: | batmik [ Wt mar 31, 2009 5:10 pm ] |
Tytuł: | |
Cytuj: Masz przy okazji 3 dni na wysokości prawie 3k. Ta mieścina leży na takiej wysokości? Cytuj: To jedna z opcji, myślę, że całkiem rozsądna
Rzeczywiście po analizie pomysł wydaje się być bardzo dobry. Rozumiem , że podczas wchodzenia nie korzystać z kolejek w żadną ze stron? |
Autor: | jck [ Wt mar 31, 2009 6:38 pm ] |
Tytuł: | |
Nie. Startujesz z Saas Grund, gdzieś na 1500 m. Podchodzisz do Weissmies Hut na 2700 i jeszcze trochę wyżej- tam można się rozbić, to daje jakieś 3k. batmik napisał(a): Rzeczywiście po analizie pomysł wydaje się być bardzo dobry. Rozumiem , że podczas wchodzenia nie korzystać z kolejek w żadną ze stron?
Im mniej tym lepiej. Ja nie korzystam z kolejek głównie z racji przekonań, ale plusy aklimatyzacyjne też są. |
Autor: | jigsaw [ Wt mar 31, 2009 7:59 pm ] |
Tytuł: | |
batmik napisał(a): Czy ktoś z Was mógłby powiedzieć coś o zalecanej aklimatyzacji? Gdzie warto się wybrać przed MB, gdzie nocować, ile to powinno trwać itd.
Czesc Generalnie przebieg aklimatyzacji to indywidualna sprawa. Moge tylko powiedzic co wiem osobiscie, jak to w przypadku Blanka przecietnie wyglada. Przewaznie lapialo sie wczesniej aklimatyzacje na jakis alpejskich czterotysiecznikach. Generalnie wystarczalo jedno wejscie na 4 tys. i zwiazany z tym nocleg na jakis 3 tys. Moze troche nawet wyzej. Jak masz auto to odpowiednie szczyty znajdziesz w Austrii i Szwajcarii czy tez we Wloszech. Oczywiscie jesli bedzie to wiecej niz jeden szczyt to tym lepiej. Ale to wszystko indywidualna sprawa. Jednym do aklimatyzacji wystarczy wejscie na jeden 4 tysiecznik innym trzeba wiecej. Jesli ma sie wiecej czasu, to dobra opcja jest zrobienie kilku szczytow koło 4 tys. i schodzenie na nocleg troche nizej. Co do kolejek to przy aklimatyzacji lepiej ich unikac. Jesli juz sie ja podlapie to nie widze problemu, aby sobie przy wejsciu na Blanka kolejka pomoc. |
Autor: | gouter [ Cz kwi 02, 2009 6:09 pm ] |
Tytuł: | |
jigsaw napisał(a): Generalnie przebieg aklimatyzacji to indywidualna sprawa.
Ja moge opisać jak wyglądał MB w moim przypadku. Wychodziliśmu z buta najpierw na 1700 - Arrandellys, potem 2800 - Rognes, w oczekiwaniu na pogodę dwa dni podejście na Tete Rousse - ok. 3100m. Potem wejście na Goutera i aż do Vallota. Na Gouterze dopała nas wszystkich choroba wysokościowa, chyba na ~3000 aklimatyzacja nic nie daje. Dopiero zbliżając się do Vallota trochę puściło, złapałem potężny apetyt, po nocy szliśmy jak express wyprzedając grupy wędrujące z Goutera. Myślę że w aklimatyzacji pomógłby nocleg właśnie w Gouterze. |
Autor: | Spiochu [ Cz kwi 02, 2009 7:16 pm ] |
Tytuł: | |
~~gouter Aklimatyzacja do 3000 też coś daje ale żeby było idealnie to później powinno być stopniowo 3500, 3800 itd. U mnie wyglądało to następująco: 1 dzień Przyjazd godz. 17.00 - nocleg w Les Houches - 1350m? (Podróż trwała 13h od 4.00 rano więc nie byłem aż tak wykończony jak po dobie w aucie. - wbrew pozorom to dość istotne) 2 dzień godz. 11.00 Wjazd kolejka do N d'agille 2500m, podejście do Tete Rousse 1,5h nocleg 3200m 3 dzień Odpoczynek w Tete Rousse 3200m - nocleg 4.dzień wyjście o 5.00 rano podejście do goutera 3800m - 2,5h, reszta dnia odpoczynek. 5 dzień Wyjście o 3.30 rano, podejście na szczyt 3h + 0,5h przerwy w Vallocie, 0,5h na szczycie, 1,5h zejście do Goutera. Podczas wejścia obyło się bez jakichkolwiek objawów choroby, kluczem do sukcesu okazało się nie forsowanie organizmu (krótkie podejścia, dość lekki plecak, długie okresy odpoczynku) oraz szybki atak szczytowy. Dzień przerwy na 3200m pozwolił w miarę zaaklimatyzować się do wysokości ok. 4000m a pobyt wyżej był na tyle krótki że wysokość nie zdążyła się przypomnieć. Braki w aklimatyzacji widać było po zejściu ze szczytu do obozu na Gouterze - poczułem się bardzo słabo jednak zaraz objawy zniknęły. Według mnie jest to niezły plan dla kogoś kto naprawdę nie ma czasu, radziłbym jednak poprzedzić go kilkudniowym trekkingiem w okolicy z noclegami na 2000-3000 i wejściem na min. 3500m. |
Autor: | batmik [ Cz kwi 02, 2009 8:50 pm ] |
Tytuł: | |
Widzę, że różnych sprawdzonych opcji to tu jest od cholery. Niestety nie wiem jak zachowa się mój organizm na takiej wysokości... A co myślicie o tym aby zaliczyć jakieś 2 szczyty powyżej 4k a potem wrócić do kraju i na MB pojechać tydzień lub dwa później? Pytam tylko o aklimatyzacyjny aspekt - nie chodzi mi o dojazdy, kasę itd. |
Autor: | jck [ Pt kwi 03, 2009 8:22 am ] |
Tytuł: | |
Będzie dobrze. Tylko właśnie szkoda i kasy i czasu na dojazdy ![]() |
Autor: | Spiochu [ Pt kwi 03, 2009 8:53 pm ] |
Tytuł: | |
Cytuj: A co myślicie o tym aby zaliczyć jakieś 2 szczyty powyżej 4k a potem wrócić do kraju i na MB pojechać tydzień lub dwa później?
Pomijając że jest to bez sensowne to aklimatyzacja może już nie działać (szczególnie po 2 tyg). Jest to bardzo indywidualne jednak często zdarza się że tracimy aklimatyzację już po kilku dniach, szczególnie gdy poprzedni pobyt w górach był krótki (do tyg.). Ja miałem tak po powrocie z Blanka po ok 2 tyg. znalazłem się z powrotem na 4300m i mimo stopniowego zwiększania wysokości miałem silne objawy choroby górskiej. |
Autor: | train32 [ Cz kwi 30, 2009 11:22 pm ] |
Tytuł: | |
Podobnie jak Ty wybieram się w przyszłym roku na Blanca. Może uda nam się połączyć siły i wspólnie wybrać się na Dach Europy?? Na razie moim rekordem wysokości jest 3244m - Tofana di Mezzo w Dolomitach. W tym roku planuję atak na Grossglocnera , w zimie wejście na Rysy. Wiem że do 4808 jeszcze daleko , ale mam nadzieję że to mi wystarczy. No i jeszcze jedno - całość drogi chciałbym zrobić z buta , jakoś nie bardzo mi się podoba korzystanie z kolejek przy atakowaniu szczytu. W drodze powrotnej owszem , ale na górę nie. |
Autor: | jigsaw [ N lip 19, 2009 10:22 pm ] |
Tytuł: | |
Czesc Co do wymiotow, bolow brzucha to nie specjalne mnie to dziwi, ze nie mieliscie. Dzialaliscie szybko i w sumie nie tak wysoko. Takze to jeszcze nic konkretnego o szybkosci lapania aklimatyzacji nie swiadczy. Mi na takiej wysokosci objawia sie to na przyklad tylko lekkim bolem glowy. Co do pytania. To tak jak juz pisalem wczesniej. Sporo ludzi przed wejsciem na Blanka lapie aklimatyzacje na jakims alpejskim czterotysieczniku. Jednym to wystarcza inni potem to odchorowuja w drodze na Blanka. Jak bedzie z Wami to musicie sami sprawdzic. Na Blanku sie przekonacie. Dla mnie jednak jak jest okazja i czas to lepiej wczesniej zaliczyc wiecej wyjsc na nizsze szczyty. A jak nie ma takiej mozliwosci to trudno. Blank to potem zweryfikuje ![]() |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |