Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Ścianka
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=14&t=7091
Strona 6 z 6

Autor:  semow [ Cz mar 15, 2012 2:06 pm ]
Tytuł: 

najpierw musisz iść na skałkowy, ewentualnie dogadaj się z instruktorem i rób połączony

Autor:  rumpel [ Cz mar 15, 2012 3:28 pm ]
Tytuł: 

Wszystko zależy czy się już wspinałeś, bo możesz się dogadac i iśc od razu na Taternicki(nawet zimowy), ale musisz wykazac przed instruktorem, że potrafisz się wspinac na tyle, aby uczestnictwo w takim kursie miało sens.

Autor:  grubyilysy [ Cz mar 15, 2012 4:24 pm ]
Tytuł: 

Rumpel - spotkałeś się z takim przypadkiem? Nie sądzę by jakikolwiek instruktor zgodził się na tatrzański nie widząc osobiście kilku wspinaczek na własnej kandydata w skałach lub nie mając polecenia od godnego źródła, że kandydat się nadaje.

Autor:  rumpel [ Cz mar 15, 2012 4:36 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Nie sądzę by jakikolwiek instruktor zgodził się na tatrzański nie widząc osobiście kilku wspinaczek na własnej kandydata w skałach lub nie mając polecenia od godnego źródła, że kandydat się nadaje.


dlatego też napisałem, iż trzeba wykazac, że taki kurs w naszym przypadku ma sens. Trzeba pogadac z instruktorem, i jeżeli faktycznie nie ma przeciwwskazań, to nie ma problemu :-)

pzdr

Autor:  grubyilysy [ Cz mar 15, 2012 5:23 pm ]
Tytuł: 

rumpel napisał(a):
Cytuj:
Nie sądzę by jakikolwiek instruktor zgodził się na tatrzański nie widząc osobiście kilku wspinaczek na własnej kandydata w skałach lub nie mając polecenia od godnego źródła, że kandydat się nadaje.


dlatego też napisałem, iż trzeba wykazac, że taki kurs w naszym przypadku ma sens. Trzeba pogadac z instruktorem, i jeżeli faktycznie nie ma przeciwwskazań, to nie ma problemu :-)

pzdr

Instruktor zabiera trzy osoby na kurs który trwa dwa tygodnie i stanowi źródło jego dochodów. Ryzyko, że jedna osoba "rozwali" działanie na kursie taternickim jest spore, a szkoda w posatci zabużenia harmonogramu przychodów duża, a nawet doświadczenie w skałkach nie przesądza jak będzie się zachowywał kandydat na taternickim, na ogół doświadczony instruktor to widzi, ale większej pewności nabiera dopiero po zobaczeniu kilku wspinaczek kandydata. Kiedyś były te "papierki polecające" z kursów "na własnej" w skałach, pewnie dalej są. U mnie była "jedność instruktora" więc problem był z głowy.
W każdym razie - instruktor musi miec pewność co do kandydata, nie zaryzykuje na słowo, ani na podstawie jednej, choćby trudnej wspinaczki. Jak by chciał zaryzykować, to bym na wszelki wypadek na kurs u takiego instruktora nie poszedł. :-)

Autor:  Zombi [ Cz mar 15, 2012 6:17 pm ]
Tytuł: 

Ja swego instruktora z tatrzańskiego znałem wcześniej, i wspinaczkowo i towarzysko, miałem również "papier" ze skałkowego, ale instruktor nie znał osobiście dwóch pozostałych kolegów. Trochę wpłynęło to na poziom kursu, bo jeden z kolegów nie za bardzo się chyba jednak na taki kurs nadawał. Ale powodem nie był raczej brak umiejętności wspinaczkowych (choć i te nie były w jego wypadku jakoś imponujące), ale brak obycia w terenie wysokogórskim. Niepotrzebnie się więc kolega stresował, co wpływało na szybkość jego ruchu w skale. Ileż to razy w duchu przeklinałem go za to wieeeeczne czekanie w deszczu, mżawce lub wodośniegu (w trakcie kursu tylko jednego dnia, nota bene - restowego, nie padało...), aż skończy wyciąg i będziemy mogli trochę się w końcu poruszać.... Do opowieści klubowych przeszło, gdy pod Zachodnią Kościelca kolega krzyknął "O, k***wa, ale szczur, dawaj kambula, to ja już mu *&^%$!", krzyknął tak, pierwszy raz w życiu widząc (i to tylko z 4-5 m) biednego świstaka... Albo jak w stresie na Patrzykoncie wpiął auto z drugiego końca liny. Albo jak motając wyblinkę, wciąż mu półwyblinka wychodziła. Albo jak odpiął auto (innym chyba też...), by podejść dwa metry, aby linę do zjazdu wygodniej rzucić... No, ale koniec końców, kurs ukończył, nawet później coś się w Tatrach wspinał, podobno nawet ładne VII drogi porobił.

Autor:  Hania ratmed [ Cz mar 15, 2012 9:16 pm ]
Tytuł: 

Zombi napisał(a):
Albo jak w stresie na Patrzykoncie wpiął auto z drugiego końca liny. Albo jak motając wyblinkę, wciąż mu półwyblinka wychodziła. Albo jak odpiął auto (innym chyba też...), by podejść dwa metry, aby linę do zjazdu wygodniej rzucić...

Dużą pulę żyć ma Twój kolega :)

btw.w życiu bym się z takim liną nie związała.


Zombi napisał(a):
No, ale koniec końców, kurs ukończył, nawet później coś się w Tatrach wspinał, podobno nawet ładne VII drogi porobił.

Pogratulować...ale to jeszcze nie znaczy,że przestał być niebezpieczny.

Autor:  Zombi [ Cz mar 15, 2012 11:31 pm ]
Tytuł: 

Hania ratmed napisał(a):
btw.w życiu bym się z takim liną nie związała.

Hania ratmed napisał(a):
Pogratulować...ale to jeszcze nie znaczy,że przestał być niebezpieczny.

Nie dramatyzujmy - w końcu to kurs, ma się prawo do błędu, od tego jest instruktor a i piąta klepka pozostałych, aby być czujnym i błędy natychmiast korygować i naprawiać.
A z perspektywy instruktora to i tak zawsze wygląda: 1. kursant próbuje zabić pozostałych kursantów, 2. kursant próbuje zabić instruktora, 3. kursant próbuje zabić się sam. ;-)
A jeślibym z kolegą się liną nie wiązał, to już raczej z pozawspinaczkowych względów, no ale to zupełnie inna sprawa kaloszy.

Autor:  semow [ Pt mar 16, 2012 7:16 am ]
Tytuł: 

z tego co kojarzę, w przypadku chęci wybrania się na taternicki bez papierów, praktyka - co się chyba logicznie samo narzuca - jest taka, że wcześniej należało by się wybrać niezależnie z instruktorem na wspinanie w celu wykazania wystarczającej kumatości.

Autor:  Spiochu [ N mar 18, 2012 10:30 pm ]
Tytuł: 

Myślę że przesadzacie. Jak ktoś ma już jakieś pojęcie o wspinaniu w skałach to spoko może uderzać na tatrzański nawet jak nie ma kursu. Spora część instruktorów wcale o niego nie pyta. Zresztą zawsze można ściemnić że robiło się kurs a papierków prawie nikt nie sprawdza Jak robiłem kurs tatrzański (za pierwszym podejściem) to trafiła się dziewczyna co nie umiała zawiązać ósemki ;) Fakt bywało ciekawie ale jakoś dało radę.

Cytuj:
Ryzyko, że jedna osoba "rozwali" działanie na kursie taternickim jest spore, a szkoda w posatci zabużenia harmonogramu przychodów duża


Szczerze mówiąc to nigdy nie słyszałem o takim przypadku żeby kurs się nie odbył bo ktoś sobie nie radził. Najwyżej kurs jest mniej ambitny albo ostatecznie ta osoba sama rezygnuje w trakcie (a pieniądze już wpłaciła).
Może kiedyś bywało inaczej ale obecnie raczej instruktor cieszy się że ma chętnych na kurs i nie prowadzi żadnej selekcji.

Autor:  warek44 [ N mar 25, 2012 9:12 pm ]
Tytuł: 

Nigdy nie próbowałem wspinaczki, jakoś się tego bałem :o

Strona 6 z 6 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/