Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest So cze 22, 2024 11:21 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 412 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 14  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Pt wrz 17, 2010 10:32 pm 
Kombatant

Dołączył(a): N sie 08, 2010 7:30 pm
Posty: 312
Lokalizacja: Łódź
Nie spodziewałem się że dyskusja się aż tak rozwinie......

Jestem bardzo Wam wdzięczny za pomoc.

Biore się do roboty i tyle.....
Rower, do tego pompki, drążek i nieco później panel- myśle że będzie ok.

Fakt- to prawda że jak ma się rodzine to trudno z wolnym czasem. Mimo że nie mam jeszcze dzieci, to i tak czasu wolnego za wiele nie mam.
Oboje z żoną pracujemy zmianowo- ona 12h, ja 8h- czasami poprostu się mijamy......
Jednak na trening i panel/ góry czas się znajdzie.

Jeszcze raz dzięki za cenne rady.

_________________
To, jak daleko przesuniesz granice swoich możliwości zależy tylko od tego, jak daleko będziesz chciał je przesunąć......
http://jakubkarnicki.blogspot.com


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So wrz 18, 2010 4:20 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 6:19 pm
Posty: 3425
Lokalizacja: Elbląg/Gdańsk
grubyilysy napisał(a):
ja nawet na gigantycznych klamach daję sobie 10 minut, po czym ręce odmówią mi posłuszeństwa

A to akurat dobry objaw...;) Dlatego jak ręce nie dają rady po 10 minutach to staraj się dociągnąć do 11, z czasem do 12... itd. Tak właśnie poprawia się chwyt...:)

Zombi stary biegacz zachęca do biegania i jak najbardziej ma rację... Trzeba mieć bardzo dużą nadwagę żeby zrobić sobie problemy ze stawami, a poza tym może to być początkowo bieg stosunkowo wolny...

Ja bym pomyślał jeszcze o basenie... Pamiętać należy, że pływając bardzo mocno się pocimy... Wyrabiamy wytrzymałość pływając pływając pod wodą... i wzmacniamy mięśnie pływając np. na grzbiecie bądź motylkiem... Co jeszcze warto dodać Jakubie w Twojej sytuacji to fakt, że na basen możesz zabrać swoje pociechy... Dla dzieci ma to wiele korzyści, a najważniejsze z nich to fajna zabawa zapewniając jednoczesny rozwój fizyczny i zdrowe dzieciństwo...:)

Do tego wszystkiego proponuje dietę... ja osobiście stawiam na dietę bogatą w białko, z jak najmniejszą ilością tłuszczy i węglowodanów (szczególnie cukrów)...

_________________
Zesraj się, a nie daj się...:)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N wrz 19, 2010 7:21 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
PrT napisał(a):
węglowodanów (szczególnie cukrów)

:scratch:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N wrz 19, 2010 10:49 am 
Stracony

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 6:19 pm
Posty: 3425
Lokalizacja: Elbląg/Gdańsk
:D Bystrzak...;p Oczywiście cukrów prostych miało być...:D

_________________
Zesraj się, a nie daj się...:)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N wrz 19, 2010 5:01 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14897
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
PrT napisał(a):
grubyilysy napisał(a):
ja nawet na gigantycznych klamach daję sobie 10 minut, po czym ręce odmówią mi posłuszeństwa

A to akurat dobry objaw...;) Dlatego jak ręce nie dają rady po 10 minutach to staraj się dociągnąć do 11, z czasem do 12... itd. Tak właśnie poprawia się chwyt...:)

Ale wychodzi że to jest bardzo dobre ćwiczenie na chwyt, a nie na odchudzanie.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 20, 2010 11:55 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2007 3:03 pm
Posty: 8796
Lokalizacja: Londyn, kiedyś W-wa, jutro ... ?
PrT napisał(a):
Trzeba mieć bardzo dużą nadwagę żeby zrobić sobie problemy ze stawami

No chyba, że już się ma problemy co po intensywnym chodzeniu po górach i jeździe na nartach w młodości nie jest czymś niezwykłym po 40-tce ... :|

PrT napisał(a):
Co jeszcze warto dodać Jakubie w Twojej sytuacji to fakt, że na basen możesz zabrać swoje pociechy... Dla dzieci ma to wiele korzyści, a najważniejsze z nich to fajna zabawa zapewniając jednoczesny rozwój fizyczny i zdrowe dzieciństwo...

Jakub jeszcze nie ma dzieci ... ma to swoje dobre i złe strony ale w kontekście tego akurat wątku to raczej zaleta bo jednak ma się więcej czasu. Gdy do opisywanej przez Jakuba sytuacji życiowej dojdą pewne zajęcia częściowo już zasygnalizowane przez G&Ł np. odrabianie lekcji, wożenie do szkoły, zajęcia pozalekcyjne, przyjęcia urodzinowe u szkolnych przyjaciół itp itd itp itd itp itd to sytuacja zmienia się znacząco.
Wracając do meritum, chodzę z córką od lat na basen. Gdyby to było tylko i wyłącznie w formie rodzinnej przyjemności to za przeproszeniem g**wno bym potrenował. Bawimy się przez 30-45 min i można to tylko traktować jako rozgrzewkę. Potem córka idzie na 45 min lekcję która to "lekcja" na jej poziomie (pre-comp) to de facto trening całą gębą. No i własnie wtedy ja mam czas, żeby dopiero potrenować pływanie. Chodzę też sam na pływalnię i wtedy też to jest jakiś trening a nie za przeproszeniem rodzinne moczenie się ... :lol:

_________________
Obrazek TG


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 20, 2010 1:26 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 27, 2010 10:41 pm
Posty: 2620
Hm, rzeczywiście zjazdy narciarskie mogą dać niezłego łupnia kolanom. Szkoda, że ten sport jest tak kontuzjogenny, bo daje dużo frajdy. Niemniej dbając o siebie na starość (BTW, PrT - dziękuję za starego "starego biegacza" ;-) ), przerzuciłem się na biegówki. Taką zimą jak zeszłoroczna dają one możliwość codziennego (w moim wypadku wieczorno-nocnego) przyjemnego rozruchu przez 3-4 miesiące w roku, przynoszącego niezły efekt, jeżeli komuś zależy na spaleniu kalorii, wzmocnieniu mięśni nóg, obręczy barkowej, wytrzymałości itd.

_________________
Zob za zob - glavo za glavo
Zob za zob na divjo zabavo!

Alpy Julijskie www.gavagai.ngt.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 21, 2010 9:14 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt wrz 17, 2010 11:49 am
Posty: 1146
Lokalizacja: dokąd
Kontuzja to różnica pomiędzy chęciami a możliwościami ;).

A poważniej - zazwyczaj efekt braków w sile: jeśli mięśnie są zbyt słabe, to nie są w stanie odciążyć stawów - całe obciążenie wynikające z pracy fizycznej idzie bezpośrednio na stawy, stąd częste kontuzje - zwłaszcza kolan - u początkujących biegaczy.
Ale skoro się wspinałeś, to siłę mieć powinieneś - tak szybko nie ucieka. Żeby jednak nie ryzykować, zaczęłabym od roweru - mocnego i konkretnego. Praca na rowerze to praca w odciążeniu, "czwórki" robią się stalowe, a zarazem kolana są chronione. Ważne, żeby wysiłek był długotrwały - 2-3h - wtedy uruchamiają się jakieś tam skomplikowane procesy i zaczyna się proces spalania tkanki tłuszczowej. Do tego bieganie - spokojne i też 1-2h i sporo rozciągania - to też zapobiega kontuzjom.

A najlepiej - choć pewnie najtrudniej z uwagi na logistykę życia - wyjechać na kilka dni w góry ;): ciężki wór na plecy, dużo chodzenia, mało jedzenia i mamy efekt dwa w jednym: parę kilo mniej i dużo siły więcej. Po powrocie z takiego wypadu mamy świetna bazę do rozpoczęcia jakiegokolwiek treningu.

Powodzenia!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 21, 2010 12:51 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
saxifraga napisał(a):
ciężki wór na plecy


saxifraga napisał(a):
mamy efekt dwa w jednym: parę kilo mniej i dużo siły więcej

Ja bym powiedział, że nawet trzy w jednym. Dochodzą spieprzone kolana.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 21, 2010 1:37 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt wrz 17, 2010 11:49 am
Posty: 1146
Lokalizacja: dokąd
Bez przesady, gdyby tak było, to wszyscy, którzy chodzą po górach byliby stałymi pacjentami klinik ortopedycznych.
Mocne nogi = nie spieprzone kolana, tak w górach jak i w każdym innym sporcie.
Moje kolana mają się póki co dobrze, a swoje już dostały.

ps. ciężki wór to nie oznacza 30kg, połowa tego wystarczy, kolana tak nie ucierpią, a zmęczyć się trochę można.
No i oczywiście kijki, ale to chyba jest już dziś oczywiste.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 21, 2010 1:48 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14897
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
saxifraga napisał(a):
No i oczywiście kijki, ale to chyba jest już dziś oczywiste.

W dalszym ciągu "nie umiem" chodzić z kijkami po trudniejszych letnich trasach, tam gdzie potrzebne jest zachowanie równowagi. Próbowałem i jednak zdecydowanie lepiej chodzi mi się bez. Ręce są mi potrzebne do "balansu" a czasem do łapania skały. Kijki są dla mnie OK zimą i na płaskim ale wolę już oszczędzić na wadze niż pół wycieczki nieść przytroczone do plecaka i martwić się czy mi się w oko nie wbiją jak się przewrócę.
Ale.. tutaj to chyba OT :) .

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 21, 2010 7:35 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 27, 2010 10:41 pm
Posty: 2620
Nie wiem, jak by wyglądały moje eleganckie kolana, gdybym naście lat temu nie zaczął z kijkami chodzić. Niekiedy je <<odpuszczam>>, ale tak długo, jak to wygodnie, używam - ich stukot o skałę wprawia mnie w przyjemny trans ;-)
grubyilysy napisał(a):
Ale.. tutaj to chyba OT :) .

Można spróbować elegancko z niego wybrnąć polecając Jakubowi nordic walking. Tylko nie wiem po co - nordic walking to kara dla tych, którzy w młodości chodzili po górach bez kijków ;-)

_________________
Zob za zob - glavo za glavo
Zob za zob na divjo zabavo!

Alpy Julijskie www.gavagai.ngt.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 23, 2010 7:18 pm 
Kombatant

Dołączył(a): N sie 08, 2010 7:30 pm
Posty: 312
Lokalizacja: Łódź
Witam ponownie.
Powrót do dawnej formy dobrze sie zapowiada.
Etap 1. czyli rower rozpoczęty. Co prawda jeżdzę od ok tygodnia (z małą przerwą- zapalenie uszu), ale czuje już różnice. Dosyć szybko odczułem efekty dlatego że kiedyś baaaardzo dużo jeżdziłem na rowerze. Dziś zrobiłem jakieś 13km- większego zmęczenia brak. Różnice między tym co było ok tygodnia temu, a tym co jest dziś czuje nawet wchodząc do mieszkania (4 piętro). Wogóle mam więcej energii, jestem bardziej odprężony- myśle że rower pomaga przy okazji rozładować napięcia które gromadzą się w człowieku.

Etap 2. Jednak narazie odpuszcze zakup drążka. Dlatego że trzeba odkładać kase na sprzęt na wyjazd o którym pisałem na początku, a po drugie dlatego że przypomniało mi się że mam hantle :-).
Ich waga to:
Gryf: 2,5kg
Tależe: 2x 1,25kg i 2x 2,5kg
Czyli łącznie 10kg.
Na początek myśle o ćwiczeniach
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Oraz ćwiczenie na wzmocnienie nadgarstków i przedramion- niestety nie mogłem znaleźć zdjęcia :-(, ale wygląda to tak: siedząc kłade przedramie na nodze- udzie, tak aby dłoń z nadgarstkiem nie dotykały nogi- jedynie przedramie jest oparte. Trzymając w dłoni hantel (nachwytem, lub podchwytem) unosze go do góry. Tak to mniej więcej wygląda....;-).

Etap 3- czas pokaże......:-)

Jeszcze raz dzięki. Trzymajcie kciuki co bym nie odpuścił- to byłaby największa głupota.
Pzdr


P.S.
Zna ktoś może jakieś forum gdzie można dopytać o prawidłowym odżywianiu, fizjologii? Kiedyś troche się w tym temacie orientowałem, ale to było dawno temu.
Z góry dzięki.

_________________
To, jak daleko przesuniesz granice swoich możliwości zależy tylko od tego, jak daleko będziesz chciał je przesunąć......
http://jakubkarnicki.blogspot.com


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 23, 2010 10:19 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14897
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Uważaj z ćwiczeniami siłowymi, ja tam nie jestem przeciw, ale niejeden trener wspinaczki jest.
@Zombi, to może o konkretach:
a) ile odciążenia kolan uzyskujesz dzięki użyciu kijków?
b) kijki na nierównym (np. dowolna podejściówka w Tatrach) zwiększają czy zmniejszają ryzyko kontuzji?

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 23, 2010 10:30 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 25, 2007 9:48 am
Posty: 7564
@Gruby ad. 1 - nie pamiętam, ale ileś kg przy każdym kroku, co przy całym dniu łażenia daje ładnych kilka ton mniej dla kolan i kręgosłupa.

@Łysy ad. 2 - moim zdaniem zmniejszają, przy pewnej wprawie kijki stają się częścią Ciebie i pomagają utrzymać równowagę.

Zamierzasz przeprowadzić jakis wywód obalający sens używania kijów? :)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 23, 2010 10:49 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14897
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
leppy napisał(a):
@Gruby ad. 1 - nie pamiętam, ale ileś kg przy każdym kroku, co przy całym dniu łażenia daje ładnych kilka ton mniej dla kolan i kręgosłupa.

@Łysy ad. 2 - moim zdaniem zmniejszają, przy pewnej wprawie kijki stają się częścią Ciebie i pomagają utrzymać równowagę.

Zamierzasz przeprowadzić jakis wywód obalający sens używania kijów? :)

ad1)
Moją wiedzę czerpię z plakatów i tym podobnych źródeł, raczej nie naukowych, ale skądś trzeba. Jak ktoś ma dokładniejsze, naukowe dane: proszę bardzo zapodać. Otóż podobno jest to 15%. Ale uwaga: 15% to przy Nordic Walking oczywiście. Można mówić że nawet i całkiem sporo, ale z drugiej strony o wiele skuteczniejszy efekt uzyskuje się np. chudnąc o 5% (chyba że ktoś zawsze jak chodzi, to chodzi z kijkami).
Nie wiem też ile jeszcze miałbym trenować żeby dojść do etapu "kijki stają się częścią ciebie", np. podczas darcia przez kosówkę po piargu, albo w dowolnym terenie gdzie trzeba zacząć używać rąk. Używałem kijków jakoś tak od 1995 roku z przerwami, w Alpach i w Tatrach. Nadal mam kijki i zapewne zimą je ze sobą zabiorę bo mi się bardzo przydają. Latem na mocno nierówne szlaki tylko mi przeszkadzają. W zasadzie jedyne szlaki gdzie mi nie przeszkadzają to szlaki typu asfalt do Moka, Chochołowska i Kościeliska. O tam są faktycznie przydatne. Ale dawno już takie szlaki przestały być dla mnie celem samym w sobie i wolę przejść je bez kijków, by potem nie nieść przytroczonego do plecaka niepotrzebnego a niewygodnego pakunku.
Ad2)
http://www.wrzuta.pl/film/6nr2gGM0gV/dscf1127
Filmik krótki acz poglądowy - uważasz że z kijkami byłoby mi łatwiej? A gdybym się faktycznie wyp..rzył? Bo mam jakiś taki lęk , że skończyłbym z kijkiem w żołądku. Zwłaszcza że przy upadku ręce są bardzo przydatne, a zajęte trzymaniem kijków mogą "nie zadziałać".

Nie jestem przeciwnikiem kijków. Jeśli ktoś tak woli oświadczam - faktycznie jestem niekumaty i pomimo 15 lat prób nie umiem nauczyć się chodzenia z kijkami. Znaczy "po nierównym", jak najbardziej jesienią/zimą pewnie wybiorę się w Zachodnie i jak najbardziej zabieram kijki.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 23, 2010 11:00 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 25, 2007 9:48 am
Posty: 7564
Mam na forum jedną zasadę - nigdy nie wdawać się w dyskusje z grubymiłysym :) ale:
ad. 1 - właśnie raczej mówimy o prostszych szlakach, turystycznych. Tam gdzie zaczyna się użycie rąk, bądź przy wspomnianym przez Ciebie darciu przez kosówkę, kije oczywiście wędrują na plecak; nie mówimy też o taternikach, którzy w.. gdzieś mają kije (bo IMO faktycznie nie ma co ich brać na często krótkie podejście, by później haczyc o skałę przez całą ścianę - choć niektórzy biorą), ale o turystach;
ad. 2 - a i owszem, uważam że gdyby kije były częścią Ciebie, byłoby Ci łatwiej zachować równowagę; lęki o skończeniu z kijem wbitym w żołądek IMO niekoniecznie są racjonalne.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 23, 2010 11:05 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14897
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Leppy, czy to chodzisz po piargach z kijkami?

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 23, 2010 11:10 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 25, 2007 9:48 am
Posty: 7564
Nie rozumiem pytania, w kontekście mojego: "raczej mówimy o prostszych szlakach turystycznych".
Ale.. zależy jaki piarg - czy duże kamory, czy małe osypujące się. Ale wydaje mi się, że użycie kijów nie jest wykluczone.
Tym niemniej po piargach to tylko podejścia pod drogę, a jak wpomniałem, osobiście na wspin nie biorę kijów bo później mi przeszkadzają, więc - nie, nie chodzę po piargach z kijami.
Co w żaden sposób nie zaprzecza moim wcześniejszym wypowiedziom. :)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 23, 2010 11:26 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14897
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
leppy napisał(a):
Nie rozumiem pytania, w kontekście mojego: "raczej mówimy o prostszych szlakach turystycznych".

Chodziło mi o ten filmik zapodany wyżej, w kontekście punktu 2, który jest bardziej o owych "nierównych szlakach". Wprawdzie tam nie piarg, ale taki tatrzański, dość typowy teren, trochę do piargu podobny, duże kamole.
Denerwuje mnie mocno dogmatyczne podejście do użycia kijków w stylu posta kol. Zombi, toż postawiona została jakaś brana za pewnik równość kijki=zdrowe kolana. To tak jak twierdzić <Light&Fast = zdrowe kolana>, albo jeszcze lepiej: <zero gór = zdrowe kolana>. Oczywiście, coś konkretnego w tym jest, ale super wnioski z takimi równaniami to demagogia w czystej postaci.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt wrz 24, 2010 6:09 am 
Kombatant

Dołączył(a): N sie 08, 2010 7:30 pm
Posty: 312
Lokalizacja: Łódź
grubyilysy napisał(a):
Uważaj z ćwiczeniami siłowymi, ja tam nie jestem przeciw, ale niejeden trener wspinaczki jest.


Wiem- przed ćwiczeniami rozgrzewka, i rozpoczne od małych ciężarów, może nawet same gryfy- bez talerzy. Zrobić sobie krzywde jest łatwo, ale wypracowac konkretne efekty trudniej....... Poza tym bardziej mysle o rozruszaniu górnych partii ciała niz ćwiczeniach siłowych.
Staram się ćwiczyć tym co mam bez inwestowania w dodatkowy sprzęt. Niestety nie narzekam na nadmiar kasy- sami wiecie jak jest, ale myśle że będzie ok.

Co do umiaru w ćwiczeniach. Mam tylko problem z rowerem- tam umiaru już nie ma. Jak Forest Gump- jak zaczynam jechać to kończe za trzy dni. Jeżeli padam na pysk to robie krótką przerwe, co by uzupełnić płyny, pospacerować, porozciągać się i dalej "ride Kuba ride"..... :-)

_________________
To, jak daleko przesuniesz granice swoich możliwości zależy tylko od tego, jak daleko będziesz chciał je przesunąć......
http://jakubkarnicki.blogspot.com


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt wrz 24, 2010 8:23 am 
Stracony

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 6:19 pm
Posty: 3425
Lokalizacja: Elbląg/Gdańsk
I bardzo ważna kwestia po ćwiczeniach siłowych rozciąganie... Bardzo często jest tak, że ludzie którzy tylko ćwiczą na siłowni mają problemy z gibkością, a ta jak wiemy w górach jest niezbędna...

_________________
Zesraj się, a nie daj się...:)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt wrz 24, 2010 8:27 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt wrz 17, 2010 11:49 am
Posty: 1146
Lokalizacja: dokąd
grubyilysy napisał(a):
@Zombi, to może o konkretach:
a) ile odciążenia kolan uzyskujesz dzięki użyciu kijków?
b) kijki na nierównym (np. dowolna podejściówka w Tatrach) zwiększają czy zmniejszają ryzyko kontuzji?

Zombi, ja sądzę, właśnie rozkłada swoje niezawodne, piękne kijki i rusza na szlak - raczej kamienisty, niż trawiastą połoninę. Może odpowie, jak wróci - myślę, że w dobrym zdrowiu i bez kontuzji.

Kijki, odpowiednio użyte - nie ciągnięte smętnie z tyłu, jak to czasem u nordic-walkersów się widzi - odciążają bardzo, a ryzyko kontuzji minimalizują. Mnie po kilku dniach z kijkami bolą nadgarstki, nie kolana, a też mam przecież mocne.
Nie raz tylko dzięki kijkom nie wywaliłam się - właśnie na piargu czy w innym, kamienistym terenie.
A jak przeszkadzają, to składam i na plecak - zajmuje to 5 min.

Tu trochę o diecie, fizjologii i ... bieganiu, ale też o rowerze - zapraszam:
http://bieganie.pl/forum/
http://bieganie.pl/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt wrz 24, 2010 8:31 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 25, 2007 9:48 am
Posty: 7564
saxifraga napisał(a):
A jak przeszkadzają, to składam i na plecak - zajmuje to 5 min.

Rozumiem, że łącznie z ich oczyszczeniem i konserwacją? ;) Bo jeśli nie, to myślę, że nawet w minucie spokojnie można się zmieścić.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt wrz 24, 2010 8:53 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt wrz 17, 2010 11:49 am
Posty: 1146
Lokalizacja: dokąd
leppy napisał(a):
Rozumiem, że łącznie z ich oczyszczeniem i konserwacją? ;) Bo jeśli nie, to myślę, że nawet w minucie spokojnie można się zmieścić.

No, wiesz, Panie zazwyczaj bardziej dbają o tzw. "porządek", wygląd i estetykę, niż Panowie.
O konserwację sprzętu, może faktycznie mniej :oops: ...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt wrz 24, 2010 9:39 am 
Kombatant

Dołączył(a): N sie 08, 2010 7:30 pm
Posty: 312
Lokalizacja: Łódź
PrT napisał(a):
I bardzo ważna kwestia po ćwiczeniach siłowych rozciąganie... Bardzo często jest tak, że ludzie którzy tylko ćwiczą na siłowni mają problemy z gibkością, a ta jak wiemy w górach jest niezbędna...


O tym oczywiście pamiętam.

saxifraga napisał(a):
Kijki, odpowiednio użyte - nie ciągnięte smętnie z tyłu, jak to czasem u nordic-walkersów się widzi - odciążają bardzo, a ryzyko kontuzji minimalizują. Mnie po kilku dniach z kijkami bolą nadgarstki, nie kolana, a też mam przecież mocne.
Nie raz tylko dzięki kijkom nie wywaliłam się - właśnie na piargu czy w innym, kamienistym terenie.
A jak przeszkadzają, to składam i na plecak - zajmuje to 5 min.


Szczerze mówiąc jakoś nie moge się przekonać do kijków, ale kto wie, może przyjdzie to z czasem........ :-)

_________________
To, jak daleko przesuniesz granice swoich możliwości zależy tylko od tego, jak daleko będziesz chciał je przesunąć......
http://jakubkarnicki.blogspot.com


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt wrz 24, 2010 2:07 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14897
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
saxifraga napisał(a):
...Kijki, odpowiednio użyte....odciążają bardzo, a ryzyko kontuzji minimalizują.

Poproszę o jednoznaczne oznaczenie najtrudniejszej technicznie trasy, jaką ostatnio przebyłaś używając na niej kijków.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt wrz 24, 2010 4:47 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
grubyilysy nie wiem czy zwróciłeś kiedykolwiek uwagę na to, że taki kilerus to w miejscach gdzie normalni ludzie idą na czworaka biegnie z kijkami w łapach.
Ja zasadniczo też wolę te kijki nosić. Na podejściach i zejściach moim zdaniem dużo dają zwłaszcza jak się ma ciężki plecak.
Ale wysoko w górach to faktycznie raczej tylko przeszkadzają.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt wrz 24, 2010 6:16 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt mar 06, 2007 1:02 am
Posty: 1854
Lokalizacja: Łódź
Cytuj:
Poproszę o jednoznaczne oznaczenie najtrudniejszej technicznie trasy, jaką ostatnio przebyłaś używając na niej kijków


Przykładowo na sam szczyt Kościelca da radę wejść na kijkach ale to już trochę sztuka dla sztuki.
Ostatnio schodziłem też z kijami z pod Kościelcowej przełęczy.

Na większości szlaków turystycznych w Tatrach i podejść pod ściany użycie kijków jest wygodne i nie powoduje problemów. Do plecaka trzeba troczyć tylko w terenie typu orla i trudniejszym. W większości innych miejsc występują kilku metrowe odcinki że warto złapać się skały ale są na tyle krótkie że biorę kije w drugą rękę a po skończeniu trudności dalej używam.
W trudnym terenie kamienistym (przeskakiwanie po dużych głazach jak w dolinie Złomisk) tez używam kijów ale dla bezpieczeństwa nie zakładam tasiemek na ręce.


Cytuj:
Leppy, czy to chodzisz po piargach z kijkami?


Piargi to wręcz wzorcowy teren na kije, nie bardzo rozumiem Twoje problemy bo na sypiącej się ścieżce nic tak nie ułatwia schodzenia jak kije. Jeśli nie jest jakoś super stromo i kamienie są drobne można również z kijami zbiegać po piargu. Kiedyś w Dolomitach zbiegliśmy tak 1000m przewyższenia w jakieś pół godziny.
Technika biegu przypomina nieco jazdę na nartach. Biegnie się zakosami hamując na zakrętach. Wbijasz kijek i obiegasz go a potem drugi itd.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt wrz 24, 2010 6:50 pm 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
Ja po większych kamieniach chodzę (nie skaczę, ze względu na obciążanie kolan) i dla utrzymania równowagi kijki są bardzo pomocne. Idealnie się sprawdzają np. w Gorganach, gdzie ponad granicą lasu chodzi się po kamieniach.

Zaraz znajdę jakieś zdjęcie.

Po czymś takim się chodzi:

Obrazek

To z kijkami w niebieskich gaciach to ja ;-)

Obrazek



W miejscach gdzie na chwilę trzeba się przytrzymać skały (np. Siwy Wierch, dolinki w Słowackim Raju) nawet ich nie chowam tylko zakładam oba na jedną rękę i luźno się ciągną za mną.
Ewentualnie jeżeli trudność polega na wejściu lub zejściu na wysokość swojej klatki piersiowej to je wcześniej tam kładę wyżej lub nawet zdarzało mi się rzucać je niżej, albo jak jesteśmy w większej grupce to podajemy sobie wzajemnie.

Dotyczy trudności kilkumetrowych.

B.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 412 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 14  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL