Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Rozpoczęcie wspinania w Krakowie
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=14&t=13852
Strona 2 z 5

Autor:  Kasia86 [ Wt sie 28, 2012 10:07 am ]
Tytuł: 

semow napisał(a):
ja bym radził zamiast pchać się na sekcję na starcie zakupić buty normalne, choćby triopy czy madrocki - omijać te najtańsze quechuy, na wapieniu tragedia

A ja bym od razu butów nie kupowała, tylko popróbowała te wypożyczone (nawet w skarpetkach) żeby wiedzieć co mniej więcej szukać w sklepie

Autor:  semow [ Wt sie 28, 2012 10:10 am ]
Tytuł: 

W Krakowie nie jest tak źle ;)
http://scianka.avana.pl/cennik.html
http://www.obozowa.waw.pl/cennik.php

Autor:  blelump [ Wt sie 28, 2012 10:11 am ]
Tytuł: 

Rozważ też taki wariant:
- zapisujesz się na sekcję na panel do jakiegoś dobrego koksa;
- ktoś z sekcji zawsze jest już obcykany w tym i owym, aby wybrać się w skały z liną i pokaże co trzeba;
- olej kurs skałkowy i kup sobie sprzęt, a kiedyś jak będziesz bogaty i nie będziesz miał co robić z czasem i pieniędzmi, to sobie go machniesz. Wiedzę zdobędziesz od koleżanek/kolegów, a technikę i moc zrobisz na sekcji.

Autor:  WILCZYCA [ Wt sie 28, 2012 5:46 pm ]
Tytuł: 

Strona Kuby o treningu:
http://www.wspinanievertigo.com/trening.php?id=003

Autor:  m__s [ Wt sie 28, 2012 10:14 pm ]
Tytuł: 

WILCZYCA napisał(a):

To już mam opanowane. Podciągnę się po 15x w 5 seriach z 3min odstępami :) myślę, że moja kondycja jest dobra. Jednak czy na tyle dobra by się wspinać to się okaże. Siła jest, pytanie czy odpowiednia wytrzymałość też :)

blelump napisał(a):

Rozważ też taki wariant:
- zapisujesz się na sekcję na panel do jakiegoś dobrego koksa;
- ktoś z sekcji zawsze jest już obcykany w tym i owym, aby wybrać się w skały z liną i pokaże co trzeba;
- olej kurs skałkowy i kup sobie sprzęt, a kiedyś jak będziesz bogaty i nie będziesz miał co robić z czasem i pieniędzmi, to sobie go machniesz. Wiedzę zdobędziesz od koleżanek/kolegów, a technikę i moc zrobisz na sekcji.


Taki wariant też rozważam! Jednak wszystko zobaczymy po pierwszym treningu czy po pierwszym miesiącu.

Kasia86 napisał(a):
A ja bym od razu butów nie kupowała, tylko popróbowała te wypożyczone (nawet w skarpetkach) żeby wiedzieć co mniej więcej szukać w sklepie

Na początek nie kupię bo nie mam obecnie kasy. Jednak niewykluczone, że za miesiąc będę musiał kupić :p

Sprawa wygląda tak, że zapisałem się na dzień obecny do Reni Sports na sekcje 2x w tygodniu a moim instruktorem będzie Michał Piątek, o ile dobrze pamiętam. Z Długim nie udało mi się dzisiaj skontaktować, więc tak wyszło. Niestety w Reni buty nie są w cenie, więc będę albo wypożyczał lub na początku wystartuje w adidaskach. Jeśli będę musiał wypożyczać to pewnie po miesiącu kupie swoje, bo nie będzie mi się to opłacało na dłuższą metę. Zwłaszcza, że za 1 raz to 6zł. Jednak tak jak gościu mówił. Przymierze u nich, zobaczę jak one wyglądają i które mi najlepiej odpowiadają i wtedy sobie kupie.

Co przemawia, ze Reni na chwilę obecną to to, że:
- gościu przez telefon wydał się bardzo sympatyczny i wszystko rzetelnie mi wyjaśnił
- nie ma zapisywania na sekcje i oczekiwania jak w fortecy a już z miejsca mnie przydzielił do instruktora i podał daty treningów
- mam 2x bliżej niż do fortecy :)

Jak już kupię sobie buty to możliwe, że przepiszę się do długiego bo cena będzie taka sama a buty już będę miał swoje.

Myślę, że to na chwilę obecną dobra opcja, ale mogę się mylić. Może faktycznie poznam na sekcji kogoś i wtedy wyjdzie coś innego. Ciężko powiedzieć. Na początku pewnie zobaczę jak się będę czuł z tym wszystkim, zobaczę jak mi idzie i co z tego będzie :)

A co do butów. Jeszcze nic nie kupuję, ale chciałbym wiedzieć w czym ewentualnie wybierać i na co zwracać uwagę.

Pierwszy trening 17.30 we wtorek :twisted:

Autor:  marekm [ Wt sie 28, 2012 10:33 pm ]
Tytuł: 

Misiek nie jest zły, natomiast jeżeli szukasz sympatii, to . do Elfów ;)

Autor:  m__s [ Wt sie 28, 2012 10:37 pm ]
Tytuł: 

marekm napisał(a):
Misiek nie jest zły, natomiast jeżeli szukasz sympatii, to . do Elfów

gdzie? :lol:

Autor:  kefir [ Wt sie 28, 2012 10:39 pm ]
Tytuł: 

Kurna Elfy były dobre, nawet konto tam założyłem ale żadnych kozic nie było :lol:


Co do butów, ja przez pierwszy miesiąc wspinałem się w zaciasnych trampkach...

Autor:  KRS [ Śr sie 29, 2012 8:24 am ]
Tytuł: 

m__s napisał(a):




Co przemawia, ze Reni na chwilę obecną to to, że:
- gościu przez telefon wydał się bardzo sympatyczny i wszystko rzetelnie mi wyjaśnił
- nie ma zapisywania na sekcje i oczekiwania jak w fortecy a już z miejsca mnie przydzielił do instruktora i podał daty treningów
- mam 2x bliżej niż do fortecy :)


jedynie ostatni argument ma sens. lepiej iść do "koksa" :D

Autor:  m__s [ Śr sie 29, 2012 9:50 am ]
Tytuł: 

KRS napisał(a):
jedynie ostatni argument ma sens.

Jest jeszcze jeden. Wszyscy raczej polecają Reni niż Fortece. O Fortecy słyszałem jedynie same negatywne opinie :?

Autor:  comb [ Śr sie 29, 2012 10:46 am ]
Tytuł: 

Znam ludzi, którzy chodzili na sekcje w Reni, Avatarze i Fortecy (sam chodziłem do dwóch pierwszych). Wniosek jest jeden: jeśli będziesz uczciwie ładować, wszędzie zrobisz formę :). Więcej zależy chyba od instruktora, niż od ściany.
Na Reni dobre opinie słyszałem o Smagasiu (Łukasz Smagała) i Mechaniorze (Andrzej Mecherzyński-Wiktor, aktualny mistrz Polski w boulderingu), "mój" instruktor już tam nie prowadzi zajęć. Na zawodach w Reni dobre miejsca mieli ludzie od Darka Żurka, który zdaje się teraz szkoli w Fortecy. Ja robiłem u niego kurs skałkowy i było OK.

Jeszcze jedno - ja na twoim miejscu od razu zainwestowałbym w buty, np. coś w stylu La Sportiva Scorpion: http://www.alpamayo.eu/kategorie/buty/w ... rpion.html. Sam zaczynałem w butach z Decathlonu (za ~150 zł, nie te najtańsze) i do tego trochę za dużych. Skutek: wyrobiłem sobie nawyk wspinania "na rękach" i stawania na stopniach byle jak. A na drążku "wyrabiam" może połowę z tego, co ty :). Dopiero w skałach odczułem, jak ważna jest praca nóg. Za dobre na początek buty wydasz ok. 200 zł, to nie jest chyba duży wydatek. Zawsze możesz sobie odpuścić siłownię na miesiąc - siły na początek wspinania masz aż za dużo :P. No i postaraj się powspinać w skałach jeszcze tej jesieni, nawet na wędkę, da ci to o wiele więcej pojęcia o wspinaniu niż sam panel.

Autor:  m__s [ Śr sie 29, 2012 11:11 am ]
Tytuł: 

Dzięki za dobre rady Michał :!: a 200zł to faktycznie nie tak dużo za buty :)

Autor:  rogerus72 [ Śr sie 29, 2012 11:57 am ]
Tytuł: 

m__s napisał(a):
Dzięki za dobre rady Michał :!: a 200zł to faktycznie nie tak dużo za buty :)

jaki masz rozmiar stopy?
mam do sprzedania za pół ceny w rozmiarze 42 takie buty:
http://8a.pl/buty-wspinaczkowe/rock-pillars-zerocks-ii
cena 160 PLN wraz z przesyłką

sprzedaję, bo kupiłem 43, a 42 było na mnie zbyt ciasne. trochę używane, w niezłym stanie.

Autor:  m__s [ Śr sie 29, 2012 11:59 am ]
Tytuł: 

UK9 czyli 43 :/

Autor:  rogerus72 [ Śr sie 29, 2012 12:05 pm ]
Tytuł: 

to za małe będą na Ciebie, skoro u mnie UK8 (42) i mnie cisnęłyyyyy.

Autor:  m__s [ Śr sie 29, 2012 12:11 pm ]
Tytuł: 

rogerus72 napisał(a):
to za małe będą na Ciebie, skoro u mnie UK8 (42) i mnie cisnęłyyyyy.

Szkoda, bo by była dobra okazją :/

Autor:  Kasia86 [ Śr sie 29, 2012 1:21 pm ]
Tytuł: 

Czytać, mierzyć i nie kupować przez internet!!

http://wspinanie.pl/serwis/200608/24tes ... metria.php

:mrgreen:

Autor:  semow [ Śr sie 29, 2012 7:52 pm ]
Tytuł: 

mogę polecić mad rock flash - guma dosyć twarda, but pancerny - tarcie nie to co lepsze gumy ale na początek idealne; warto podejść do Kvapi na prądnickiej, porozmawiać, można dobrą cenę dostać

z kupowaniem butów nie ma co czekać, bo bez normalnego buta wspinaczkowego to jest rzeźbienie w gównie a nie nauka, efekt jest taki jak comb pisze - ładowanie na rękach; z ujowymi butami w mydle zresztą podobnie...

tak swoją drogą, na drążku podciągnę się w serii max 4 razy, VI.1 RP i VI OS - z ciężką dupą TRZEBA pracować nogami :mrgreen:

a Smagaś już w AVATARZE, nawiasem mówiąc robiłem u niego kurs KAT. B :P

Autor:  dradamu:) [ Śr sie 29, 2012 11:33 pm ]
Tytuł: 

Podciągnięcia na drążku to nie jest jakiś wyznacznik formy wspinaczkowej:) Sam znam laskę, która swego czasu z trudem podciągała się trzy razy na drążku, a w skałach łoiła 7c+:) Z własnego doświadczenia też wiem, że na początku sezonu podciągam się więcej razy niż na końcu, mimo to pod koniec trzaskam najtrudniejsze drogi:)

Autor:  grubyilysy [ Śr sie 29, 2012 11:52 pm ]
Tytuł: 

dradamu:) napisał(a):
...Podciągnięcia na drążku to nie jest jakiś wyznacznik formy wspinaczkowej:) Sam znam laskę, która swego czasu z trudem podciągała się trzy razy na drążku, a w skałach łoiła 7c+:)...

Drogi są różne i jedno 7 drugiemu 7 nierówne, są duże różnice. Podciąganie na drążku nie jest "wyznacznikiem", ale jednak jest "elementem" i to istotnym. Bywają trudności i to znacznie niżej 7, których bez "wydarcia na łapach" zwyczajnie nie przejdziesz i tyle. A są trudności gdzie nie ma to w zasadzie żadnego znaczenia.

Autor:  dradamu:) [ Cz sie 30, 2012 12:11 am ]
Tytuł: 

Zależy co rozumiemy przez wydarcie się na łapach:) Jednak myślę, że zrobisz każdą VI.1 nie podciągając się ani razu na drążku:) Sądzę, że na początku wspinania drążek z pewnego punktu widzenia może być szkodliwy. Otóż delikwent miast poszukać bardziej ekonomicznego ustawienia będzie po prostu zadawal z buły.

Autor:  semow [ Cz sie 30, 2012 6:50 am ]
Tytuł: 

Konieczny czy nie, na pewnym etapie trza już niestety zacząć ćwiczyć na drążku co odczuwam osobiście, palce dają radę tylko "buły brak", jak mi parę kg przybywa.

Autor:  grubyilysy [ Cz sie 30, 2012 9:46 am ]
Tytuł: 

dradamu:) napisał(a):
Zależy co rozumiemy przez wydarcie się na łapach:)

Na przykład taką sekwencję:
- chwycenie się chwytów położonych na pełnym wysięgu ramion i podciagnięcie,
- przejście do wyporu (niewątpliwie najtrudniejszy moment) i wypór nad próg,
- postawienie stóp na stopniach które uprzednio znajdywały się na wysokości łokci i wyjście do góry.

dradamu:) napisał(a):
Jednak myślę, że zrobisz każdą VI.1 nie podciągając się ani razu na drążku:)

A ja myślę że mylnie zakładasz, że zawsze i wszędzie na każdej skale znajdzie się "stopień" choćby była to stopa położona "na tarcie" na nierówności przewieszonej skały. A tak nie jest, wystarczy trochę wilgoci czy porostów na gładkiej jak lustro połaci, czy jurajskie "mydło" i może się okazać, że spora połać skały jest zupełnie bezużyteczna dla nóg, trzeba właśnie "wydrzeć na łapach".

dradamu:) napisał(a):
Sądzę, że na początku wspinania drążek z pewnego punktu widzenia może być szkodliwy. Otóż delikwent miast poszukać bardziej ekonomicznego ustawienia będzie po prostu zadawal z buły.

Dla mnie to teza trochę na zasadzie: "czy do niszczenia czołgów użyć większego pocisku, czy lepszego celownika"? Sprawne wspinanie ma wiele "aspektów". Ja będąc w sytuacji 100kg osobnika obdarzonego dość słabymi łapami, a posiadając jak mniemam wcale nie najgorszą "technikę", zwyczajnie nie lubię sakramentalnego "musisz się lepiej ustawić" :-). Już kiedyś komuś pisałem - poćwicz chodzenie przewieszonych dróg bez użycia rąk, zrozumiesz lepiej mój problem :-).

Autor:  rumpel [ Cz sie 30, 2012 10:05 am ]
Tytuł: 

Drążek jest spoko, a następny krok to ćwiczenie palców. Szczególnie, jak ktoś się wspina na Jurze. Przy pewnym poziomie, bez odpowiednio mocnych palców, bardzo ciężko wskoczyć wyżej.

Wracając do drążka, to jest to fajna sprawa, jak nie ma się możliwości ćwiczyć inaczej. Drążek można powiesić w biurze, pokoju etc i zawsze coś podładować :-)

Takie przypadki jak podał dradamu pewnie się zdarzają ale w większości przypadków bez odpowiedniej pary nie ma co myśleć o wysokiej cyfrze.

pzdr

Autor:  swi7ch [ Cz sie 30, 2012 10:06 am ]
Tytuł: 

Jeszcze nie szedłem drogi, na której musiałem drzeć tylko na łapach. Nawet niezbyt pewnie położona stopa na tarcia to jest ogromna pomoc dla rąk.

Autor:  grubyilysy [ Cz sie 30, 2012 10:20 am ]
Tytuł: 

swi7ch napisał(a):
Jeszcze nie szedłem drogi, na której musiałem drzeć tylko na łapach.

No jasne, że nie całą drogę :D.

Autor:  swi7ch [ Cz sie 30, 2012 10:32 am ]
Tytuł: 

Nie szedłem takiego cruxu, na którym trzeba było się podciągnąć bez pomocy nóg.

Autor:  grubyilysy [ Cz sie 30, 2012 10:39 am ]
Tytuł: 

swi7ch napisał(a):
Nie szedłem takiego cruxu, na którym trzeba było się podciągnąć bez pomocy nóg.

Sugerujesz, że takowe nie istnieją? A ile przeszedłeś dróg: >IV, >3wyciągów, bez spitów ? W szczególności, tak plus minus ile z nich szedłeś "na mokro"?

Autor:  swi7ch [ Cz sie 30, 2012 10:44 am ]
Tytuł: 

Może inaczej. Daj przykład takiego cruxu na Jurze to go z chęcią sprawdzę. Najlepiej blisko Krakowa.

W Tatrach się nie wspinam. I na mokro też nie.

Autor:  marekm [ Cz sie 30, 2012 10:50 am ]
Tytuł: 

swi7ch napisał(a):
W Tatrach się nie wspinam. I na mokro też nie.


no to masz dużo wspólnego z kilkoma moimi znajomymi. Oni też jeszcze nie szli drogi na której potrzebowali drzeć z samych rąk. Pewnie dlatego że w ogóle się nie wspinają.

A na poważnie - "darcie z samych rąk" jest pojęciem tak szerokim, że spieranie się czy potrzeba go przy drogach VI czy VI.4 jest co najmniej zabawne ;)

Dla mnie siła rąk czy palców jest niezbędna do dobrego ustawienia się :D Jak puchnie buła, to dopiero wtedy zaczyna się Meksyk siłowy :D

Strona 2 z 5 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/