Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Skałki a góry :)
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=14&t=13358
Strona 4 z 5

Autor:  semow [ Wt maja 08, 2012 8:37 pm ]
Tytuł: 

Slieve_Donard napisał(a):
A czy VI w porównaniu z np VI.2 to jest duża różnica w trudności?
Wspinając się po drogach VI dużo treningu potrzeba, aby przejść te 2 poziomy wyżej?

W przewodnikach są różne drogi, nawet VI.5 - mam takie dziwne pytanie związane z tymi najtrudniejszymi. Każdy człowiek często trenujący, zaangażowany w to co robi dojdzie do takiego poziomu, czy to już jest coś, do czego sam trening nie wystarczy i trzeba mieć "to coś" ?

Różnica jest taka, że na VI.5 nie ma chwytów ;D

Obrazek

Autor:  Spiochu [ Wt maja 08, 2012 8:41 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
A czy VI w porównaniu z np VI.2 to jest duża różnica w trudności?
Wspinając się po drogach VI dużo treningu potrzeba, aby przejść te 2 poziomy wyżej?

W przewodnikach są różne drogi, nawet VI.5 - mam takie dziwne pytanie związane z tymi najtrudniejszymi. Każdy człowiek często trenujący, zaangażowany w to co robi dojdzie do takiego poziomu, czy to już jest coś, do czego sam trening nie wystarczy i trzeba mieć "to coś" ?


Jak kolega wyżej zauważył trzeba być szalonym by porywać się na czyste VI.5 :)

Autor:  dradamu:) [ Wt maja 08, 2012 11:45 pm ]
Tytuł: 

Niedawno miałem okazję być na spotkaniu z Adamem Pustelnikiem. Opowiadał jak chyba w Indian Creek wstawiali się do szóstkowej przerysy na wędkę. Mimo, że maksa miał wtedy sporo wyższego, urobić się nie udało:) Bym zapomniał wędkę założył podobno jakiś starszy Niemiec:) Na żywca... :lol:

Autor:  TataFilipa [ Cz lut 14, 2013 11:11 pm ]
Tytuł:  Re: Skałki a góry :)

Podciągając temat. Po paru latach skałek również chcę ruszyć w Tatry. Pytania mam następujące:
Pierwsze może i głupie - jaka jest idea liny bliźniaczej ? Czy chodzi o to, że w razie lotu jest zdwojone zabezpieczenie ? Wiązanie ósemki - wiążę jedną z dwóch lin, czy dwie ósemki osobno ?
Dalej wymagania sprzętowe do asekuracji. Mam dwie liny 25 m dynamiczne, kaski, kubki, uprzęże, z 10 taśm raczej krótkich, komplet kości, kubki, 4 karabinki, repy itp. Czy te liny 25 m nie będą za krótkie ? Myślę jeszcze o nabyciu friendów, ale trochę nie wiem jakich. Trzeba mieć coś jeszcze ?
Wreszcie drogi, od czego zacząć ? Wypatrzyłem sobie Zachód Janczewskiego, Klimkową Ławkę, Grań Kościelców. Chodzi o coś łatwego orientacyjnie.

Autor:  grubyilysy [ Cz lut 14, 2013 11:35 pm ]
Tytuł:  Re: Skałki a góry :)

TataFilipa napisał(a):
Pierwsze może i głupie - jaka jest idea liny bliźniaczej ? Czy chodzi o to, że w razie lotu jest zdwojone zabezpieczenie ?

W przybliżeniu, trudniej urwać.
Poza tym w razie czego jest dwa razy dłuższy zjazd (tylko trzeba umieć prawidłowo łączyć węzłem dwie żyły liny i uważać za którą żyłę się ciągnie).

TataFilipa napisał(a):
Wiązanie ósemki - wiążę jedną z dwóch lin, czy dwie ósemki osobno ?

Osobno dwie ósemki, po dwóch stronach łączki.

TataFilipa napisał(a):
Mam dwie liny 25 m dynamiczne...Czy te liny 25 m nie będą za krótkie ?

Znaczy te bliźniaki? No zdecydowanie krótkie, chociaż na Grań Kościelców pewnie starczą, tylko będziecie dość często stanowiska zakładali. Ale do wspinania będziesz w końcu potrzebował czegoś dłuższego.

TataFilipa napisał(a):
Myślę jeszcze o nabyciu friendów, ale trochę nie wiem jakich. Trzeba mieć coś jeszcze ?

Wpisz w google: Dozent porady sprzętowe

TataFilipa napisał(a):
Wreszcie drogi, od czego zacząć ?

Ja standardowo polecam na pierwszą drogę Grań Kościelców od Mylnej w stronę Wielkiego. Na Mylną sugeruję wchodzić od zachodu. Na wszelki wypadek przepuście przed siebie wszystkie zauważone zespoły, zwłaszcza te czteroosobowe. Pod spiętrzeniem "Szafy" załóżcie stanowisko. Przeróbcie topografię pod kątem przedwczesnych wycofów, najbliższy za Szafą jest z wierzchołka Zadniego K.

Z ciekawości - skąd ten nick?

Autor:  tomek.l [ Cz lut 14, 2013 11:48 pm ]
Tytuł:  Re: Skałki a góry :)

TataFilipa napisał(a):
Podciągając temat. Po paru latach skałek również chcę ruszyć w Tatry.
A wspinałeś się już na własnej w skałach?

Autor:  TataFilipa [ Pt lut 15, 2013 12:11 am ]
Tytuł:  Re: Skałki a góry :)

grubyilysy napisał(a):
Z ciekawości - skąd ten nick?

No jak skąd ? Synka mam Filipa ?
Dzięki za konkrety, a tak z ciekawości, nie uchodzi na jednej linie się wspinać ? Druga lina, drugi ciężar.
V i VI w skałach robiliśmy, wychowani na starej szkole, że w " górach się nie spada". W Tatrach nie mamy zamiaru robić jakiejś ekstremy. Raczej tak dla funu, z głową i rozsądkiem.

Autor:  TataFilipa [ Pt lut 15, 2013 12:13 am ]
Tytuł:  Re: Skałki a góry :)

tomek.l napisał(a):
A wspinałeś się już na własnej w skałach?

No parę lat. Podlesice, Olsztyn głównie tam. Ścianka co dwa tygodnie. Ale Jura to wapień, dlatego pytałem o sprzęt do asekuracji w granicie.

Autor:  PrT [ Pt lut 15, 2013 8:37 am ]
Tytuł:  Re: Skałki a góry :)

Gruby w zasadzie powiedział wszystko... Na jednej linie się da wspinać o ile nie jest bliźniacza... bliźniaczych jak pewnie wiesz się nie rozłącza bo pojedynczo mogą okazać się zbyt słabe... Poza tym przy 25 metrach liny masz z jednej żyły bardzo krótki zjazd... ale rozumiem, że to bardziej problem na przyszłość bo póki co planujesz drogi gdzie zjazdów w drodze powrotnej być nie musi... Set kości na proste drogi powinien wystarczyć... szczególnie, że wyciągi będziecie robili raczej króciutkie z taką liną, ale warto pomyśleć o mechanikach jak masz taką możliwość... wiadomo, że wygoda i szybkość stosowania jest nie do przecenienia a w granicie siadają pewnie... no i pętle... w Tatrach warto mieć kilka dłuższych pętli, żeby asekurować się z bloków skalnych, które na prostych drogach są dość powszechnie spotykane...

Autor:  semow [ Pt lut 15, 2013 9:43 am ]
Tytuł:  Re: Skałki a góry :)

myślę że zamiast rzeźbić z 25-metrowymi wyciągami, sensowniej będzie wziąć pojedynczą na drogi, które się do tego względnie nadają
myślę że na grań kościelców jak najbardziej można z pojedynczą iść - nawet wygodniej

Autor:  kilerus [ Pt lut 15, 2013 10:16 am ]
Tytuł:  Re: Skałki a góry :)

Jeżeli będziesz zaczynał od dróg kursowych na Hali, to nie ma problemu, ale w Tatrach nieocenione jest
1. Doświadczenie poruszania się w terenie relatywnie prostym, czyli 0+, I.
Niestety może zdazyć się tak, ze przejdziesz drogę o trudnościach V, ale samo zejście lub podejście pod nią poczesze Ci beret.
2. Obycie z ekspozycją.
Moja zona kiedyś zrobiła V w skałach na drugiego, ale na Grani Koscielców prawie mi zeszła na zawał.
3. Obycie z kruszyzną.
To tyczy się wszystkiego i drogi i podejścia. Trzeba wyrobić sobie nawyk "macania" tego czego się chwyta. Oczywiście na drogach kursowych ten problem jest mniejszy.
Tak samo na podejściu i zejściu. Latające telewizory, gruz na stoku. Czasami takie zejście z drogi może nieźle zmęczyć psychicznie.
4. Trzeba mieć kondycję.
Jeżeli się zatrzymasz na Hali to nie jest to wielki problem. Jeżeli pójdziesz z dołu np. na Grań Kończystej to już trochę w nogach trzeba mieć.
5. Umiejętność wyszukiwania drogi i czytania opisów/topo.
Dotyczy i wspinania i podejścia/zejścia. Czasami już opis podejścia w WHPie może być kosmosem, a samo wybieranie wariantów podejścia jest mocno związane z punktem 1 i 2. A ze znajdowaniem się na topo, to dalej potrafię mieć niespodziankę (chociaż coraz rzadziej).
5. Komunikacja.
Jak Ci partner zniknie za winklem to czasami nie wiesz, czy żyje, czy nie żyje. Możesz krzyczeć i krzyczeć, ale nie raz nic nie słychać i tyle. Mijają minuty, a Ty nie wiesz co jest grane. Ten problem można rozwiązać kupując krótkofalówki.
6. Sprawność wspinania i asekuracji.
Czyli porządnie, czujnie i szybko. Doświadczenie i obycie plus troche psychy ;)

Powodzenia!

Autor:  grubyilysy [ Pt lut 15, 2013 11:57 am ]
Tytuł:  Re: Skałki a góry :)

TataFilipa napisał(a):
No jak skąd ? Synka mam Filipa ?

A skąd jesteś?

Autor:  tomek.l [ Pt lut 15, 2013 4:20 pm ]
Tytuł:  Re: Skałki a góry :)

TataFilipa napisał(a):
No parę lat. Podlesice, Olsztyn głównie tam. Ścianka co dwa tygodnie. Ale Jura to wapień, dlatego pytałem o sprzęt do asekuracji w granicie.
W granicie podobnie. Plus friendy, których pewnie na Jurze za bardzo nie używałeś. Możesz też użyć hexy. Ale jak Cie stać to inwestuj raczej we friendy. Plus czasem haki. Ale nie będą one niezbędne jak będziesz wybierał drogi na których się ich nie używa.
Na popularne drogi wystarczy Ci zestaw standardowy. Wrzuć w google to wyskoczy Ci pewnie skład zestawu. Na stronie Dozenta masz sporo informacji http://www.wksg.internetdsl.pl/dozent/s ... zetowe.htm
Generalnie wystarczy:
- set kości, jebadełko
- friendy, czy też Camalot Black Diamond lub Dragon Cams DMM. Polecam Ci wybrać między tymi dwoma. Jak nie możesz kupić od razu większej ilości to rozmiary na początek: Camalot 1 i 2 potem idź w dół 0,75 ; 0,5; 0;4. Camalot 3 raczej rzadko bywa potrzebny. Lub odpowiadające temu rozmiary Dragonów.
- taśmy - kilka 60 i kilka 120
- ekspresy z 8 czy 10 z różnej długości taśmami, dłuższe ekspresy możesz sobie zrobić z karabinków i taśm
- karabinki ok 10 szt
- karabinki transportowe do sprzętu
- sprzęt osobisty na osobę - HMS 3 szt., przyrząd asekuracyjny itd.

Co do liny to 25 m tylko na jakieś graniówki. Na standardowych, starych drogach w Tatrach wyciągi nie przekraczały 50 m. Z krótszą liną nie ma sensu się wspinać. Kup line połówkową lub wybieraj drogi na których się da coś podziałać z pojedynczą 50 czy 60. Czyli na pewno takie bez zjazdów. Ale ogólnie góry to dwie żyły liny połówkowej. Większe możliwości i większe bezpieczeństwo.

Jedź się powspinać w skały granitowe czyli w Sokoliki a ogólniej w Rudawy. Z tym, że tam będziesz też potrzebował na niektórych drogach Camalotów w rozmiarze 3, 4. Albo heksy takich rozmiarów. Sokoły przed Tatrami to dobra rzecz.

Autor:  Zombi [ Pt lut 15, 2013 5:46 pm ]
Tytuł:  Re: Skałki a góry :)

tomek.l napisał(a):
Sokoły przed Tatrami to dobra rzecz.
Uogólnię: w ogóle dobra rzecz! :D
A gdybyś chciał TataFilipa zakosztować czegoś miedzy skałami a Tatrami, pojedź do Paklenicy. Ciepło, dużo dróg wielowyciągowych w różnych trudnościach, na niektórych wystarczy praktycznie set ekspresów (choć lepiej mieć w pogotowi kilka friendów), na niektórych szpej też konieczny. No i zawsze można zejść, unikając po zakończeniu drogi zjazdów. I nie trzeba czekać na późną wiosnę, można chyba jechać już teraz.

Autor:  TataFilipa [ Pt lut 15, 2013 6:42 pm ]
Tytuł:  Re: Skałki a góry :)

PrT napisał(a):
Na jednej linie się da wspinać o ile nie jest bliźniacza... bliźniaczych jak pewnie wiesz się nie rozłącza bo pojedynczo mogą okazać się zbyt słabe... Poza tym przy 25 metrach liny masz z jednej żyły bardzo krótki zjazd... ale rozumiem, że to bardziej problem na przyszłość bo póki co planujesz drogi gdzie zjazdów w drodze powrotnej być nie musi... Set kości na proste drogi powinien wystarczyć... szczególnie, że wyciągi będziecie robili raczej króciutkie z taką liną, ale warto pomyśleć o mechanikach jak masz taką możliwość... wiadomo, że wygoda i szybkość stosowania jest nie do przecenienia a w granicie siadają pewnie... no i pętle... w Tatrach warto mieć kilka dłuższych pętli, żeby asekurować się z bloków skalnych, które na prostych drogach są dość powszechnie spotykane...

Właśnie dlatego dopytuję o linę, bo najpierw chciałbym spróbować na tym co mam. Jak damy radę na prostych drogach, to wzrośnie apetyt i sprzętu się dokupi, a jak nie damy to na co mi taka lina. A friendy i pętle przydadzą się zawsze.

Autor:  TataFilipa [ Pt lut 15, 2013 7:00 pm ]
Tytuł:  Re: Skałki a góry :)

kilerus napisał(a):
1. Doświadczenie poruszania się w terenie relatywnie prostym, czyli 0+, I.

Trochę juz złaziłem, np jeśli chodzi o Grań Kościelców, to byłem na Kościelcu szlakiem i na Zadnim też tylko takim żlebem na Kościelcową Przełęcz i z niej na wierzchołek. Na Żółtej Górze naprzeciwko itd.
kilerus napisał(a):
2. Obycie z ekspozycją.

No do tego trudno jest się przyzwyczaić, ale w górach tak to jest.
kilerus napisał(a):
4. Trzeba mieć kondycję.

To jest trudne. Tak samo jak z silną wolą. Żartobliwie, ale i poważnie. Czasami jak oglądam topo to się zastanawiam ile trzeba mieć pary, żeby przejść tyle wyciągów. A powiedzieć " pier... nie idę " w środku drogi się nie da.
kilerus napisał(a):
6. Sprawność wspinania i asekuracji.

Mam nadzieję przyjdzie z czasem :)
Może warto założyć taki wątek wspomnień. Gdybyście opisali swoje początki nam leszczom byłoby łatwiej, a i pewnie wszyscy byśmy się trochę pośmiali.

Autor:  kilerus [ Pt lut 15, 2013 7:08 pm ]
Tytuł:  Re: Skałki a góry :)

To jest forum turystyczne, a nie wspinaczkowe. Tutaj każdy jest leszczem ;)

A tak serio. Nikt nie jest doskonały, a i każdy ma gorszy dzień. Trzeba robić swoje i tyle!

Autor:  WILCZYCA [ Pt lut 15, 2013 9:39 pm ]
Tytuł:  Re: Skałki a góry :)

TataFilipa napisał(a):
V i VI w skałach robiliśmy, wychowani na starej szkole, że w " górach się nie spada".


Pochwal sie proszę co prowadziłeś w Podlesicach. Zapomniałam dodać: na własnej asekuracji.

Autor:  TataFilipa [ So lut 16, 2013 12:04 am ]
Tytuł:  Re: Skałki a góry :)

Nie napisałem, że robiłem VI na własnej asekuracji. Faktycznie tam wszystko obite. W 2008 albo 9 robiłem kurs skałkowy u Pani Fijałkowskiej. Tam w zasadzie była tylko własna asekuracja. Kiedyś przysłała mi wykaz dróg, które tam robiliśmy ale nie mam już tego maila, a czas zrobił swoje. A V tam były na pewno. Rygiel, Baba, Wielbłąd, Sówka, Młynarz, Turnia z Dziurą, Jagódka, Sadek, Wielki Mur to się bodaj nazywa, Ptak, Tata, Apteka.
Potem zaczęliśmy jeździć sami i tak od tego co mi pokazała w lewo i w prawo, jeszcze potem nabyłem te książki Jura 1, 2, 3 i tak to poszło.
Najbardziej podobała mi się taka Studnia, może w Rzędkowicach to bylo ? Wspinaczka raczej kojarzy się z przestrzenią, a tam klaustrofobia. Tylko przeciąg straszny.

Autor:  WILCZYCA [ So lut 16, 2013 9:04 am ]
Tytuł:  Re: Skałki a góry :)

TataFilipa napisał(a):
Nie napisałem, że robiłem VI na własnej asekuracji

Broń Boże nie czepiam sie słów. ( wogóle się nie czepiam bo sama sie od lat w to nie bawię no ale szkoda Filipa gdybys miał sobie gdzies krzywde zrobic)
Tyle, ze przed takim wyjazdem dobrze jest najpierw się rozruszac nabrac pewnosci w skale i co wazniejsze przypomniec sobie asekuracje. Drogi na które prowadziła Was Ela to taki standard kursowy. Kiedys była taka dobra zasada że jak w skałach dobrze czułeś sie na V to w Tatrach na IV (bo dochodzi sprzet który obciąza dupsko ubranie plecak itd o których pisali wyżej koledzy). Do poćwiczenia asekuracji fajne są np ryski na Kruku w Podlesicach obie za V Przy okazji jest tam jeszcze zaciecie IV ale nie pamietam jak w nim z asekuracją ("stara jestem mam skleroze czas umierać"). Jest taka fajna do prowadzenia rysa za IV ale bardzo polecam na przeciwko Dziewicy na lewo od "Jasiówki" . "Aspiryna" Na Głowie Cukru tudzież "Jarzębinka" również tam. To sa IV ("Jarzębinka" V) ale ciekawe , eksponowane i z ciągiem. Co Ty na to?

Autor:  kilerus [ So lut 16, 2013 10:44 am ]
Tytuł:  Re: Skałki a góry :)

Ale dajcie chłopu zobaczyć Środkowe Żebro Granatu, albo Grań Kościelców. Chyba dobre drogi na początek?

Autor:  WILCZYCA [ So lut 16, 2013 11:21 am ]
Tytuł:  Re: Skałki a góry :)

A co jak już pójdzie na to Środkowe Żebro Skrajnego Granatu to zatrzymasz go? :wink: Bo ja tak sobie myśle że dopiero wtedy zacznie mu sie chcieć.

Autor:  kilerus [ So lut 16, 2013 11:30 am ]
Tytuł:  Re: Skałki a góry :)

Nie wiem... Dla mnie góry to góry, a skałki to skałki. Zupełnie inna bajka.

Autor:  kilerus [ So lut 16, 2013 11:31 am ]
Tytuł:  Re: Skałki a góry :)

Nie wiem... Dla mnie góry to góry, a skałki to skałki. Zupełnie inna bajka.

No chyba, że chodzi o skałki typu Hollental. To tak, tam można poćwiczyć. :mrgreen:

Autor:  WILCZYCA [ So lut 16, 2013 11:42 am ]
Tytuł:  Re: Skałki a góry :)

Chyba coś się dzieje z serwerem bo ja przed chwila tez tak miałam tylko zdażyłam pousuwac posty.

Autor:  kilerus [ So lut 16, 2013 11:47 am ]
Tytuł:  Re: Skałki a góry :)

Cholera coś się psuje z tym wysyłaniem postów.

Oczywiście Holl to wapień, no ale przynajmniej ma trochę górski charakter.

Autor:  WILCZYCA [ So lut 16, 2013 11:52 am ]
Tytuł:  Re: Skałki a góry :)

Niech cwiczy gdzie wola byle nie juz na miejscu w Tatrach bo to troche póżno i zdziwic sie można.

Autor:  kilerus [ So lut 16, 2013 11:55 am ]
Tytuł:  Re: Skałki a góry :)

Ja myślę, że najlepiej pojechać z kimś kto już po prostu coś tam w tych Tatach zrobił. Tylko, ze nie każdy ma taką możliwość.

Grań Kościelców jest w najtrudniejszych miejscach obita. Jak się zna podstawy asekuracji i wybierze odpowiedni dzień z dobrymi warunkami i pewną pogodą, to można próbować. Tak sądzę.

Autor:  Rohu [ So lut 16, 2013 11:58 am ]
Tytuł:  Re: Skałki a góry :)

Środkowe Żebro też dobre na początek. Sporo stałych punktów i droga bardzo łatwa jak na swoją wycenę.
Byle by tylko się nie zawiódł, że za prosto było :mrgreen:
A jak będzie mało, to można jeszcze skoczyć na nieco trudniejsze Prawe Żeberko, lub Żebro Czecha.

Autor:  WILCZYCA [ So lut 16, 2013 12:05 pm ]
Tytuł:  Re: Skałki a góry :)

Ja mam do tego takie podejście po tym jak miałam takiego sympatycznego kolegę, któremu wydawało sie ze jezeli robi w skałkach VI miejsca to w Tatrach tez VI pociągnie. W pierwszym sezonie poleciał ~ 15 m. wyrywając po drodze wszystkie przeloty...Jak juz doszedł do siebie w kolejnym roku latał na 8 i 6m. Nie wiem czy pózniej sam miał dosc czy jego koledzy w kazdym razie jakos zniknął. :(

Strona 4 z 5 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/