Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

anegdota ekstremalna ;)
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=14&t=8003
Strona 1 z 1

Autor:  świnia na świnicy [ Pn sie 03, 2009 12:59 pm ]
Tytuł:  anegdota ekstremalna ;)

A tak właśnie mi dzisiaj przyszło do głowy - dawaaaajcie jakieś zasłyszane i przeżyte kwestie, bo pałętają się po różnych watkach a czasem w ogóle uciekają.
To zaczynam, wrzucając jedną którą już część zna, i drugą zasłyszaną dziś:

1.
(zasłyszana nad Zamarłą Turnią do której doszłam Orlą, a dwaj wspinacze z Żywca siedzieli i za łyk wody wyznali, że)
W Żywcu jest jeden megałojant, który na kursie na polecenie instruktora: Teraz będziesz asekurował z półwyblinki odparł: Nie zabrałem półwyblinki z domu
;)

2.
Zasłyszana dzisiaj na Zakrzówku od Tomka.
Od paru dni pruję się na trawersie pod Babą Jagą, sapię, męczę, ale mam czas, więc takiego małego questa na najbliższe dni sobie zasadziłam. Właśnie dumałam w jednym miejscu, kiedy pojawił się Tomek. Spełzłam ze skałki, a Tomek przechodząc od niechcenia to w jedną to w drugą stronę opowiedział mi o swoich początkach mniej więcej tak:
Nie zniechęcaj się i próbuj jak najwięcej, kiedy ja zaczynałem, spotkałem tu na Zakrzówku dwóch chłopaków, którzy śmigali po skałach jak po schodach. Naturalnie że jako początkujący miałem spory problem, i pomyślałem, że to zupełnie nie dla mnie... Potem okazało się, że ci dwaj nazywali się Wojtek Kurtyka i Rysiek Malczyk.
;)
To ja się... nie zniechęcam :)

Autor:  WILCZYCA [ Pn wrz 29, 2014 5:22 pm ]
Tytuł:  Re: anegdota ekstremalna ;)

świnia na świnicy napisał(a):
To ja się... nie zniechęcam :)


I bardzo słusznie.


http://wspinanie.pl/2014/09/68-latek-pr ... -w-riffle/

:wink:

Autor:  leppy [ Cz paź 02, 2014 10:55 am ]
Tytuł:  Re: anegdota ekstremalna ;)

Sytuacja z kursu skałkowego. Bardziej doświadczony kurstant pyta drugiego, zupełnego nowicjusza, czy go przyasekuruje:
- Marcin, weźmiesz mnie?
- (...)
Zaskoczona mina oraz wielkie, zdziwione, niepewne oczy Marcina - bezcenne.

Autor:  stan-61 [ Cz paź 02, 2014 12:52 pm ]
Tytuł:  Re: anegdota ekstremalna ;)

WILCZYCA napisał(a):
świnia na świnicy napisał(a):
To ja się... nie zniechęcam :)


I bardzo słusznie.


http://wspinanie.pl/2014/09/68-latek-pr ... -w-riffle/

:wink:
No! To odetchnąłem z ulgą. :mrgreen:

Autor:  semow [ Cz paź 02, 2014 1:06 pm ]
Tytuł:  Re: anegdota ekstremalna ;)

leppy napisał(a):
Sytuacja z kursu skałkowego. Bardziej doświadczony kurstant pyta drugiego, zupełnego nowicjusza, czy go przyasekuruje:
- Marcin, weźmiesz mnie?
- (...)
Zaskoczona mina oraz wielkie, zdziwione, niepewne oczy Marcina - bezcenne.

najważniejsze - co zrobił Marcin?

Autor:  leppy [ Cz paź 02, 2014 3:01 pm ]
Tytuł:  Re: anegdota ekstremalna ;)

Wziął go, bodajże przy pomocy Reverso.
Po krótkim wyjaśnieniu, o co kaman. :)

Autor:  semow [ Cz paź 02, 2014 6:24 pm ]
Tytuł:  Re: anegdota ekstremalna ;)

leppy napisał(a):
Wziął go, bodajże przy pomocy Reverso.

Grubo!

Autor:  Pan Maciek [ Cz paź 02, 2014 6:52 pm ]
Tytuł:  Re: anegdota ekstremalna ;)

Ja mam taką wielką pałatkę, którą się przykrywam razem z placakiem ale zawsze mam kłopot z założeniem na plecak. Z kim bym nie szedł zawsze zwracam się z prośbą:
- Przepraszam czy możesz mi obciągnąć?

Autor:  velka [ Pn paź 06, 2014 12:38 pm ]
Tytuł:  Re: anegdota ekstremalna ;)

Klasyka naszej Jury, chyba najbardziej ekstremalna. Po ukończeniu drogi:
- Blok
- Masz blok
- Mam auto
.
.
.
- Przewiązałem się, na dół.
:D

Autor:  piomic [ Pn paź 06, 2014 7:33 pm ]
Tytuł:  Re: anegdota ekstremalna ;)

— Masz jebadełko do kostek?
— A do kolan nie wystarczy?

Autor:  zjerzony [ Pn paź 06, 2014 7:45 pm ]
Tytuł:  Re: anegdota ekstremalna ;)

Ja po trzeciej wpince.
- Asekurujący: dobrze stoisz?
- A co? i zekam na dół.
- E, już nic... i przepina odwrotnie wpięty przyrząd.

Autor:  WILCZYCA [ Wt paź 07, 2014 7:26 pm ]
Tytuł:  Re: anegdota ekstremalna ;)

Miejsce akcji: południowa Europa, skały, droga czwórkowa miła łatwa przyjemna obita cirko co 1,5 m.
Koleżanka (bez kursu skałkowego)dochodzi do miejsca w którym powinna założyć stanowisko i w tym momencie pada pytanie:
-Jasiu jak się te węzełki wiąże bo ja nie pamiętam.

Autor:  grubyilysy [ Śr paź 08, 2014 1:50 pm ]
Tytuł:  Re: anegdota ekstremalna ;)

Wiem że było 1000 razy, ale...


Autor:  grubyilysy [ Śr paź 08, 2014 2:15 pm ]
Tytuł:  Re: anegdota ekstremalna ;)

To jeszcze z serii:



Autor:  kefir [ Pn paź 20, 2014 12:43 pm ]
Tytuł:  Re: anegdota ekstremalna ;)

Nie anegdota, ale zaobserwowane wczoraj w Słonecznych na Ostatniej. klient wisi przy trzeciej wpince, miejsce restowe, a kobieta która go asekurowała wypina szybko przyrząd i zaczyna zbierać reklamówki które rozwiał wiatr do okoła koca :roll:

Autor:  Explorer [ Wt paź 21, 2014 7:50 am ]
Tytuł:  Re: anegdota ekstremalna ;)

grubyilysy napisał(a):
Wiem że było 1000 razy, ale...


to jest już kultowe :)

Autor:  TataFilipa [ Śr paź 22, 2014 9:38 pm ]
Tytuł:  Re: anegdota ekstremalna ;)

Kiedyś spadłem na skalną półkę i złamałem nogę - tak w połowie piszczeli. Usiadłem na tej półce i drę się do ekipy na dole o pomoc. Wyśmiali mnie zdrowo myśląc, że ich wkręcam. Dopiero jak im pomachałem tą złamaną nogą (wyglądało makabrycznie ) podjęli akcję ratunkową.

Autor:  Burza [ N lis 02, 2014 9:41 pm ]
Tytuł:  Re: anegdota ekstremalna ;)

Zasłyszane powiedzonka od mojego przyjaciela, który doswiadczeniem nie grzeszy ale cyfry mu brakuje :)

1) Podczas wyjazdu na Majorce: "Kurde co to jest? Normalnie co przechwyt to crux!"
2) I to jest dobre, ktorego czesto uzywam przy czestych niepowodzeniach: "Parcie na cyfre rodzi tylko niepotrzebne frustracje" :)

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/