Forum portalu turystyka-gorska.pl

Chciałbym zauważyć że nie chodzi o to czy idę się po wspinać czy łowić ryby w Moku tylko o fakt że na kursie to nie jest ode mnie zależne. Sam po prostu zaplanowałbym nocleg w Moku co było by prostsze i wygodniejsze.
A inna sprawa, i tak ktoś jedzie autem do Moka, proponuje was podwieźć to odmówicie ze względu na świadomość ekologiczną?

raczej ze względu, że jeżeli idę do MOka pieszo, to dlatego że chcę iść i podziwiać widoki, chłonąć powietrze i zdrowo się zmęczyć. W innym wypadku pojechałbym konikami... przecież a nie filował aż mnie ktoś autem podwiezie...
A po drugie jakoś wstyd by mi było wysiąść z auta pod schroniskiem, chyba musiałbym kominiarkę wziąść

Błażej Racja

_________________
Pozdrawiam Michał

To zależy jaka bryką jedzie Ja już do byle czego nie wsiadam

Nie wiem czy ktoś zauważył ze czerwony transporter ma starą rejestrację HWC ..... czyli straż graniczna.....

Jechałem do Moka kilka razy i co? Mam popełnić ekologiczne harakiri?
I zawsze to było o takiej godzinie, że ludzi na tej drodze w zasadzie nie było więc kominiarki nie zakładałem.
Jak mi ktoś powie, że kocha te 9 km dziurawego asfaltu ze względu na widoki i klimat to chyba faktycznie popełnię te harakiri bo dla mnie to jeden z koszmarniejszych "szlaków" w Tatrach na który po prostu szkoda mi nóg.
Konnymi wozami nie jeżdżę ale jeśli mam ten asfalt pokonać autem z ważnego dla mnie powodu a nie po to aby walnąć browar w Moku to to robię. I nie będę oszukiwał, że jakby mnie ktoś chciał podwieźć to bym nie skorzystał, byle nie dreptać tym koszmarnym asfaltem, bo szkoda mi nóg, sił i czasu. Okres turystyki heroicznej też już mi minął

Co do tego ruchu samochodowego na tej drodze to też nie ma co przesadzać. Zwykle na Włosienicy stoi kilka samochodów. W większości przewodników i instruktorów. Reszta to ruch do baru i do samego schroniska.
Bez pozwolenia nikt tam nie jeździ a pozwolenia wydaje TPN i z tego co przeczytałem też i miasto czy gmina.
Gdy tamtędy idę kilka mijających mnie aut nie wzbudza we mnie zbyt wielkiego gniewu czy zazdrości.
W te miejsca które najbardziej lubię auta nie wjadą.

_________________
Tatrzańskie szlaki..

No to chyba czas ostrzyć miecz samuraju ... bo ja lubię się przejść do Morskiego na nogach... nie jest to co prawda mój ulubiony szlak dnem doliny (bo wolę Chochołowską) ale jakoś nie zamieniłbym tego spacerku na jazdę samochodem...

wez nie zartuj, ze lubisz ten cholerny asfalt???
ja nienawidze, ale to nie ten temat.

_________________
Dar mądrości - to przede wszystkim umiejętność panowania nad swoją głupotą.

GG 8660406
Skype justka1983

Przejdziesz się więcej razy to Ci przejdzie. Zwłaszcza gdzieś dalej niż do Moka.

_________________
Tatrzańskie szlaki..

Co prawda mogli by ten asfald zerwać i wysypać szutrem, albo kamienną drogę zrobić, ale potwierdzam lubię sie tam przejść ( nie mówie, że codziennie) Co prawda najlepszy odcinek to skróty... ale całość miło się idzie po płaskim

A jeszcze jakis czas temu , na tym forum dostałem po uszach za przyznanie sie, ze do Moka podjechałem ze znajomymi autem , było mi nawet troszke wstyd , ale teraz juz lepiej sie czuje , widze ze wiecej tu takich

Ode mnie to nie za to że jechałeś, ale za to, że mogłeś wkopać podwożącego.

_________________
Tatrzańskie szlaki..

Już nie pamiętam ile razy tam spacerowałem, raz chyba trzykrotnie w ciagu dnia... jak do tej pory mi nie przeszło, to już chyba nie przejdzie

jak spacerowales na trasie Palenica-Moko-Palenica to mozna wiecej w ciagu dnia niz 3 razy
ja zaliczylam Rysy i jeszcze na Kazalnice mnie ponioslo a pozniej uciekalam przed burza, asfalt przeklnelam w drodze powrotnej

_________________
Dar mądrości - to przede wszystkim umiejętność panowania nad swoją głupotą.

GG 8660406
Skype justka1983

tomek.l..wszysto oki

To było tak : wcześnie rano Palenica-MOko-Szpiglasowa - powrót
ok. 14:00 jeszcze raz nad MOko z rodzicami, bo jechali tylko nad MOko to się z nimi przeszedłem, ale zeszliśmy i zjechaliśmy na nocleg do Zakopca...
i jeszcze raz wieczorem przeszedłem się do MOka na nocleg do schroniska (decyzja w ostatniej chwili) wówczas to przyznaję miałem troszeczkę dosyć tej drogi ... ale znów ją lubie

o proszę
po raz pierwszy fundamentalnie nie zgadzam się z tomkiem



ja mam ważne powody, żeby tamtędy nie jeździć, między innymi taki, żeby nie wyjść na hipokrytę. jeśli sama chęć wyjścia gdziekolwiek w rejonie Moka byłaby dla mnie powodem usprawiedliwiającym jeżdżenie tam autem, to niby w jaki sposób mam uczciwie protestować przeciw np. istnieniu kolejki na Kasprowy albo planom budowy schroniska na PPW? Potencjalni użytkownicy jednego i drugiego też mają "ważny powód". Rozjeżdżanie Koperszadów ciężkim sprzętem również się odbywa z "ważnego powodu", prawda?



mam nadzieję, że mnie nigdy nie minie i nie będę dajmy na to podjeżdżał autem Martina na PPW, bo mam chęć załoić Rumanowy i zdążyć na obiad.

Dla mnie samochód na asfalcie a ciężki sprzęt rozjeżdżający dolinę to jednak trochę inny kaliber.
Do kolejki zawsze miałem stosunek obojętny. Schronisko to na razie plany i tak naprawdę to nie jestem jeszcze pewny czy by mi przeszkadzało czy nie.
Natomiast jeśli już to auto tamtędy jedzie, asfalt już tam jest to nie widzę powodu aby z niego nie skorzystać bo nie cierpię tego asfaltu okrutnie i tyle. Bo to nie żaden szlak tylko zwykła droga a TPN dopuszcza tam jakiś ruch. Rozmawiamy o drodze. Nawet TPN dopiero od Wodogrzmotów uznaje to jako znakowany "szlak", który nadal i tak pozostaje drogą.
A najważniejszym dla mnie powodem jest to, że mi szkoda nóg na asfaltową drogę. Góry zaczynają się po zejściu z tej szosy. Dlatego Drogą Oswalda Balzera też nie daję z buta a jadę busem.
Poza tym nie jeżdżę sam i w Palenicy nie wysiądę z samochodu dla zasady, której i tak nie wyznaję. Poza tym to i tak często nie jeżdżę.
Dla mnie to proste. Jest droga i możliwość skorzystania z podjechania po czymś czego nie uznaję za szlak - korzystam. Nie wjeżdżam quadem na Wrota Chałubińskiego tylko pokonuję autem 9 km drogę asfaltową.
Nie będzie drogi nie będę korzystał, albo jak zlikwidują wszystkie pozwolenia.

A dla mnie np. hipokryzją było by to, jak bym narzekał, oburzał się, klął, zazdrościł i zapierał się, że przenigdy bym nie skorzystał patrząc na kogoś wysiadającego z auta na Włosienicy a sam przy jakiejś okazji i z różnych powodów podjechałbym te 9 km autem.
Dlatego mówię wprost, że jechałem i pewnie jeszcze przejadę kiedyś tą drogę autem. A jak idę tam pieszo, to gdy mija mnie jakieś auto nie powoduje to u mnie wybuchów gniewu, oburzenia czy zazdrości.

Takie mam w tej chwili do tego podejście i nie czuję wyrzutów sumienia
I nie można się we wszystkim zgadzać bo to by było nudne
Ja wręcz przeciwnie. Lubie się ze wszystkimi nie zgadzać

_________________
Tatrzańskie szlaki..

Jechałeś zapewne Drogą Oswalda Balzera. Też jest w obrębie parku. Jedna jest ogólnie dostępna, a druga za pozwoleniami. Obie są w obrębie parku.
I teraz, jakie przekonania pozwalają po jednej jeździć a po drugiej nie? Co jest tym wyznacznikiem w owych przekonaniach? Że jedna droga jest dopuszczona do ruchu ogólnego a druga tylko za pozwoleniami? Ten wyznacznik ma mieć może charakter ekologiczny?
Ktoś powie "jeżdżę przez Bukowinę". Niestety tamten fragment drogi również przebiega przez park. Więc jak to jest? Po jednej części parku można jeździć a po innej nie? Gdzie tu konsekwencja? Dlaczego na Słowację jeździ się nie przez Jurgów tylko przez Łysa Polanę? Czyli przez teren TPN. Może dlatego, że tak szybciej?
Dlaczego idąc nad Morskie Oko nie wysiadacie na Głodówce i dalej nie idziecie przez teren parku pieszo tylko jedziecie busem do Palenicy? Albo nie wysiadacie w Toporowej Cyrhli?
Oj panowie mało jesteście konsekwentni w tej swojej krytyce jeżdżenia autem po drogach w tym przypadku TPN.
Dość ciekawe to przekonania. Przyznaje

_________________
Tatrzańskie szlaki..

Droga Oswalda Balzera jest na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego, a droga prowadząca do MOka jest jednocześnie w ścisłym rezerwacie przyrody. Trasa Oswalda nei przebiega w ścisłym rezerwacie, podobnie jak Słowacka Cesta Sloboda... wiec troszkę nie trafiony argument, zobacz sobie na mapie, granica rezerwatu przebiega tuż za Palenicą...

Błażej motyla noga ja Cie prosze ....

dresik to znaczy, że co ?? Bo nie rozumie znaczenia twojej błyskotliwej wypowiedzi? Może to co napisałem, nie jest prawdą ??

Oj żebym Ci kiedyś nie oddał.

To się w końcu przejdż i porozglądaj dookoła w tym Twoim "rezerwacie".

Ponawiam prośbę dresika. Jak czegoś nie wiesz to nie pisz.
Pokaż mi jakiś ścisły rezerwat przez który przebiega szosa. Oprócz tego kosmicznego przykładu, który przed chwilą podałeś

_________________
Tatrzańskie szlaki..

tomek.l - oj widze, ze bardzo Cie ugodzilem w tamtym temacie

_________________
Niewazne gdzie, wazne, ze pod gore!
http://pod-gore.pl

Nie ugodziłeś specjalnie, tylko lubię wyjaśnić pewne sytuację do końca
Ja się przyznaje, że jechałem tą drogą i będę jeździł i wyjaśniłem dlaczego. Reszta mnie nie obchodzi. A zwłaszcza co kto o tym myśli.
A jako, że lubię konstruktywną krytykę pozwoliłem sobie przytoczyć luki w owej krytyce czy też jak kto woli poglądzie na sprawę

_________________
Tatrzańskie szlaki..

No dobra ... za bardzo to zawile napisałem i wyszły bzdury, chodziło mi o to, że np. Cesta Sloboda nie przebiega przez rezerwat, dlatego nie widzę problemu, że śmigają tam autka aż miło... a droga Balzera do MOka tuż za Palenicą przekracza granicę ścisłego rezerwatu...

A drogi do Popradzkiego Stawu i Wielickiego Stawu?

Justce tez oddasz? Widze, ze nickname zobowiazuje

tomek.l - no to moje zdanie jest takie, ze wjezdzanie na MOK z uzasadnieniem "bo ide dalej w gory i mam gdzies zdanie innych" jest po prostu nieeleganckie i kloci sie z moja hmm gorska etyka? (powiedzmy, ze tak to nazwe ). Osobiscie o ile sil mi bedzie starczac to nie bede raczej korzystal z takich przyjemnosci.

Po za tym czy do tych Wodogrzmotow naprawde nie mozna podejsc piechota zeby zrobic te fotki?

_________________
Niewazne gdzie, wazne, ze pod gore!
http://pod-gore.pl