Justka napisał(a):
Wołowiec nie jest trudny, z 7 latkiem można iść.
W moim przekonaniu dla siedmiolatka to szlak bardzo trudny.
Nie chodzi o trudności techniczne tylko o dystans.
Trochę to znam nawet z autopsji, właśnie w wieku lat siedmiu mój tata zabrał mnie kolejką na Kasprowy.
Stamtąd wlazłem na własnych nogach na Beskid, pamiętam, że wydawało mi się strasznie daleko od Kasprowego, ale dotarłem na szczyt.
Upojony sukcesem namówiłem tatę że razem zejdziemy do Zakopca.
Już w połowie drogi do Murowańca zaczęło mnie brać zmęczenie, chciałem coraz częściej odpoczywać, pojawił się pomysł niesienia na barana...
Jakimś nadludzkim wysiłkiem woli dotarłem do Zakopca. Miałem dość łażenia po górach na następne 10 lat.
Zdaje się, że wydolność siedmiolatka pozwala owszem na taką wycieczkę. Problemem jest natomiast motywacja, siedmiolatek nie widzi żadnego sensu w monotonnym marszu godzinami i to właśnie go męczy. To się nagle diametralnie zmienia koło 10 roku życia, nie wiadomo czemu, ale tak jest. Także cierpliwości jeszcze tylko dwa-trzy latka i możesz mieć kompana na dłużej

.
Wybrałbym chyba krótsze a właśnie nawet nieco trudniejsze wycieczki, czyli ciekawsze i takie gdzie po drodze się coś dzieje - Nosal, Sarnia Skałka, Wąwóz Kraków, z Kasprowego na Beskid...