Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest N cze 16, 2024 11:08 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 104 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: N maja 04, 2008 9:11 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
TaBaKa napisał(a):
A co do rozsądności rad rzeczywiście często się przesadza i wszystko liczy według swojego rozumu ale myślę że mimo wszystko lepiej komuś pomóc za dobrze niż nie pomagac wcale, przynajmniej na forum:)


Opisałem przykład tak ekstremalny, że aż się dziwię, że mi nikt nie zarzucił kłamstwa. Ale pogadajcie z TOPR-owcami, też by mieli sporo do opowiedzenia. Co miałem głównie na celu - przemyślenie swojej "polityki informacyjnej". Przykładowo - jak Cię ktoś nad Czarnym Stawem Gąsienicowym zapyta (nawet w lecie) czy trudno na tym Zawracie czy Orlej Perci a skąd inąd wiesz (bo widać), że jest od cholery śniegu, to się zastanów co odpowiedzieć. Bo np. taka "Honoratka" może być w śniegu trudnym przeżyciem dla nowicjusza. Coś na ten temat wiem bo musiałem strzelić w buzię żonę kolegi, która dostała ataku histerii i darła się jak opętana a rodzony małżonek stracił głowę. Po tym incydencie poszła dalej a "stosunki dyplomatyczne" nie zostały zerwane.

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N maja 04, 2008 9:12 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
Malena napisał(a):
Ja głównie dlatego znalazłam się na tym forum, żeby mieć przynajmniej kontakt z ludźmi, dla których góry są pasją Smile
_________________


No i witamy z całego serca, chyba nie piszę tego tylko za siebie.
:D

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N maja 04, 2008 9:15 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 31, 2007 10:13 pm
Posty: 724
Lokalizacja: Kraków
Dobrze, że waćpanana małżonek w przepaść gdzieś nie zrzucił :lol:
Co do kłamstwa - to proza bardziej niż podręcznik czy relacja, swoimi prawami się rządzi... ;)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N maja 04, 2008 9:50 pm 
Nowy
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 04, 2008 9:13 am
Posty: 10
Lokalizacja: Opole
Dziękuję Panie Markizie za ciepłe przyjęcie! :-)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N maja 04, 2008 10:05 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
Malena napisał(a):
Dziękuję Panie Markizie za ciepłe przyjęcie! Smile



Mój prapraprapradziadek Markiz de [.....] z zaświatów zapewne zadowolony spogląda, że jego potomka tak wielkie awanse od tak Zacnej Damy spotykają. Zacności to był wielkiej człowiek choć usposobienie miał gwałtowne i jak mu ktoś na palec nadepnął to pachołków swoich nasyłał aby zuchwalca przykładnie oćwiczyli albo zgoła na gałęzi obwiesili. Wobec dam jednak był wielce zawsze szarmancki choć nie wiem czy przypadkiem tej galanterii by teraz molestowaniem nie nazwano. Przyznam się, że mnie czasami tęsknota zbiera za tymi błogimi czasami.

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn maja 05, 2008 8:03 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 17, 2007 7:57 pm
Posty: 3449
Lokalizacja: Tczew
wspaniała opowieść Markizie! Przeczytałam z zapartym tchem, super oddana specyfika tamtych czasów, naprawde lekko napisane, sama przyjemnosć przeczytać! skłania do refleksji... Markizie moze jakaś publikacja? Świetnie napisane, szkoda by tylko na forum ujrzało światło dzienne. pozdrawiam serdecznie 8)

_________________
Mądry wycof nigdy nie przynosi ujmy


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn maja 05, 2008 12:42 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
Mag_Way napisał(a):
Markizie moze jakaś publikacja?


Jestem zażenowany!
:oops: :oops: :oops:
Czy pracujesz może w jakimś wydawnictwie? A może je nawet posiadasz? :lol:

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn maja 05, 2008 12:49 pm 
Nowy
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 04, 2008 9:13 am
Posty: 10
Lokalizacja: Opole
Ja także dołączam się do gorących próśb współforumowiczów, że tak pięknie napisany tekst nie powinien się zmarnować. Uważam, że Pan Markiz powinien poważnie zastanowic się nad opublikowaniem swojej opowieści. Nie tylko tej zresztą.

A tak od siebie dodam, że wymiana korespondencji z Panem Markizem to czysta przyjemność :-)

Markiz napisał(a):
Mój prapraprapradziadek Markiz de [.....] z zaświatów zapewne zadowolony spogląda, że jego potomka tak wielkie awanse od tak Zacnej Damy spotykają.


:-) Swoim zacnym przodkom ujmy w najmniejszym stopniu Pan nie przynosi!!!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn maja 05, 2008 12:58 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 17, 2007 7:57 pm
Posty: 3449
Lokalizacja: Tczew
Markiz napisał(a):
Czy pracujesz może w jakimś wydawnictwie? A może je nawet posiadasz?


Skąd, majętna nie jestem :wink:

_________________
Mądry wycof nigdy nie przynosi ujmy


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn maja 05, 2008 1:11 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
Mag_Way napisał(a):
Skąd, majętna nie jestem Wink


To może wspólnie w ten sposób wielką kasę zrobimy. Spróbuję sobie przypomnieć jeszcze kilka historyjek a resztę się zmyśli...
:oops:
Malena napisał(a):
A tak od siebie dodam, że wymiana korespondencji z Panem Markizem to czysta przyjemność Smile



Malena napisał(a):
Swoim zacnym przodkom ujmy w najmniejszym stopniu Pan nie przynosi!!!


Chyba się rumienię...


:)

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn maja 05, 2008 2:01 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 6:52 am
Posty: 3030
Lokalizacja: Sosnowiec
Ciary.. zawsze mam takie dziwne uczucie jakby.. zazdrości, gdy czytam, słucham o dawnych Tatrach. Ale przecież może i tego co przeżyłem i cały czas przeżywam też ktoś kiedyś tak pozytywnie pozazdrości. W końcu zwyczaje na szlakach, czy ich popularność ciągle się zmienia.. nie wiem tylko czy w dobrym kierunku ale to już inna historia.

Krzyżne.. dla jednych inspiracje "Młodziejowski jęczy z przełęczy", dla innych miejsce "do płaczu" jak w tej historii, czy choćby podczas ostatniej majówki, a na forum całkiem niedawno gorące dyskusje.. stromo, łatwo, straszno, banalnie? ..kontrowersyjne to Krzyżne :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn maja 05, 2008 3:01 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
keff79 napisał(a):
zawsze mam takie dziwne uczucie jakby.. zazdrości, gdy czytam, słucham o dawnych Tatrach.


No wiesz, Rzymianin jak komuś źle życzył to mówił - "obyś żył w ciekawych czasach". No, ja akurat żyłem. Ale to miało swoje plusy i minusy. Np. mógłbym tu napisać sporą nowelkę pt. "Jak załatwić buty" (oczywiście takie górskie). Mówię Ci - mieszanina burleski z krwawym dramatem w szekspirowskim stylu. Ale bywały też sytuacje przepiękne (choć dwuznacznie) jak np.
Wieczór, Murowaniec, ta boczna salka przy jadalni, nazywana oficjalnie świetlicą a potocznie kaplicą - siedzi kilkanaście osób płci obojga z przewagą męskiej, delikatnie powiedzmy, nie najtrzeźwiejsza i śpiewa:
"Patrz dziewczyno, patrz niebogo,
co za wojsko idzie drogą,
schowaj zegarek, schowaj zegarek,
strzeż się , strzeż.

Ja myślałam, że to śmieci,
że to bydło drogą leci,
a to Sowieci, Sowieci,
strzeż się, strzeż"

Drzwi się otwierają i wchodzi kierownik - "panowie, błagam, trochę ciszej, mnie zamkną, was pozamykają...
No i trzeba go zrozumieć, na piętrze śpi grupka sowieckich "ałpynistów".

No to zmienia się repertuar i leci słowacka piosnka o . zielonej aż po łyse kolena" (niestety nie pamiętam)

Wydaje mi się, że sekretem pięknych wspomnień z górskich perygrynacji jest nie branie ich zbytnio na serio. Teraz, tak mi się zdaje, zbyt często każdy sport jest zarazem sposobem zarobku a to powoduje, że przestaje bawić, wszystko jest straszliwie na serio, bo od tego zależy czy kasa wpadnie czy nie.
Po 1956 roku jak zaczęły się wyjazdy klubowe w Alpy i inne "dewizowe" góry to zaczęła się wściekła rywalizacja pomiędzy młodymi wspinaczami o kolejne pierwsze wejścia lub powtórzenia trudnych dróg tylko po to aby się zakwalifikować na wyjazd. Można to zrozumieć - honor, wyjazd w góry normalnie niedostępne, zobaczenie trochę świata przy okazji ale i... handelek, bo też był, zresztą tak samo jak w wszystkich dyscyplinach sportu. Ale ta rywalizacja zaczęła trochę przypominać dzisiejszy "wyścig szczurów" i trochę zaowocowała niepotrzebnymi górkami ziemi na cmentarzach.

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn maja 05, 2008 8:49 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
Przed chwilą mi "podrzucono" taki fragment z kroniki TOPR:

2007.06.03
Toprowcy udzielali pomocy turystce, która zadzwoniła informując, że schodziła w dół żółtym szlakiem z Hali Gąsienicowej. Mówiła, iż jest cukrzykiem, badzo źle się czuje, i na moment straciła przytomność. Prosiła o szybką pomoc.

Na ratunek wystartował śmigłowiec, z którego pokładu bez rezultatu przeszukiwano żółty szlak prowadzący do Dol. Jaworzynki. Turystkę zauważono dopiero na szlaku z Hali Gąsienicowej na Krzyżne. Ratownicy desantowali się z pokładu śmigłowca w pobliżu oczekującej na pomoc turystki. Po udzieleniu pierwszej pomocy kobieta trafia na pokład śmigłowca i została przewieziona do szpitala.

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn maja 05, 2008 9:16 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 6:52 am
Posty: 3030
Lokalizacja: Sosnowiec
Przynajmniej mamy pewność, że to nie Baśka :D

Szkołę na tym szlaku przeszła, pewnie tego samego błędu by już nie powtórzyła ale jak widać żółty jest żółty i musi z dolin wyprowadzić.. tak czy inaczej :wink:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn maja 05, 2008 9:33 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
keff79 napisał(a):
musi z dolin wyprowadzić.


A tu akurat jest chyba mit - "zdania uczonych" są podzielone na temat tego czy w doborze kolorystyki szlaków istnieją jakieś zasady.

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt maja 06, 2008 11:30 am 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
Uzupełniając - za Wikipedią:

Cytuj:
W Polsce przyjęte jest oznaczanie szlaku pieszego za pomocą trzech przylegających do siebie poziomych pasków, umieszczanych na drzewach, murach, skałach itp. Dwa zewnętrzne paski są barwy białej, natomiast środkowy jest wypełniony czarną, czerwoną, niebieską, zieloną czy żółtą farbą. Podstawowy znak ma wymiary 9×15 cm.

Kolor, którym oznaczony jest szlak nie ma związku z trudnością szlaku dla turysty pieszego, w przeciwieństwie do oznaczeń szlaków narciarskich – gdzie kolor decyduje o stopniu trudności trasy narciarskiej. Przyjęło się, że kolorem czerwonym oznacza się szlak główny (np. Główny Szlak Beskidzki), pozostałe kolory są uzupełniające.

Monopol na znakowanie szlaków w obszarze większości parków narodowych ma w Polsce PTTK, zaś poza parkami można spotkać zarówno szlaki znakowane przez PTTK jak i szlaki znakowane przez inne instytucje (np. gminy, zarządy parków krajobrazowych itp.). Część szlaków znakowanych nie przez PTTK stosuje oznaczenia zgodne z PTTK, ale część stosuje swoje własne, nietypowe.

Znakowanym szlakom turystycznym może towarzyszyć odpowiednia infrastruktura turystyczna: tablice z opisem szlaku, czasami przejścia itp., miejsca do odpoczynku i ochrony przez złymi warunkami atmosferycznymi, sztuczne ułatwienia, spotykane zwłaszcza na terenach wysokogórskich, w postaci schodów, poręczy, drabinek, klamr, łańcuchów itp.

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt maja 06, 2008 1:49 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2007 3:03 pm
Posty: 8796
Lokalizacja: Londyn, kiedyś W-wa, jutro ... ?
Ali7 napisał(a):
Bardzo fajnie napisane :)

Aha, jedna uwaga:
Markiz napisał(a):
Kiedyś, jak przekroczycie już trzydziestkę a raczej jak już będziecie zbliżać się do czterdziestki i siłą faktu a raczej rodzinnych obowiązków i innych priorytetów wasze kontakty z Tatrami staną się rzadsze lub sporadyczne

Warunek wiekowy spełniam, rodzinny też, ale co do kontaktów z Tatrami - to nie zawsze musi tak być.

Bo nie spełniasz geograficznego ... :lol:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt maja 06, 2008 1:55 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 6:52 am
Posty: 3030
Lokalizacja: Sosnowiec
Markiz napisał(a):
keff79 napisał(a):
musi z dolin wyprowadzić.


A tu akurat jest chyba mit - "zdania uczonych" są podzielone na temat tego czy w doborze kolorystyki szlaków istnieją jakieś zasady.


dlatego napisałem "tak czy inaczej" - choćby do centrum przez.. Krzyżne :lol:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt maja 06, 2008 2:04 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
keff79 napisał(a):
dlatego napisałem "tak czy inaczej" - choćby do centrum przez.. Krzyżne Laughing


Śmiej się śmiej!
:D
Ale wyobraź sobie, że jesteś absolutnym nowicjuszem, takim "dzieckiem we mgle" i nagle się "budzisz" prawie w nocy na Krzyżnem, w dodatku z wyładowaną latarką i nawet bez jednego swetra a w sierpniu potrafi w pogodną noc na tej wysokości być nielicho zimno.

To mi trochę przypomina syndrom tych z Żlebu Drege. Przecież o ile Żuławski coś nie pokicił w opisie to oni wszyscy byli w stanie się wycofać. Dlaczego tego nie zrobili.

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt maja 06, 2008 3:40 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2007 3:03 pm
Posty: 8796
Lokalizacja: Londyn, kiedyś W-wa, jutro ... ?
Przeczytałem opowieść i ciąg odpowiedzi.

Pięknie i mądrze napisane. Przyłączam się do pochwał. :brawo:

Garść obserwacji.

1. Widzę, że Markiz to już jednak oficjalnie Janek ... :wink:

2. Przy okazji tego wątku zadebiutowali nowi forumowicze. Czy to zbieg okoliczności. Być może. Witojcie ...

3. Czy Poraj jeszcze istnieje ? Dobre żarcie tam mieli tylko kilka razy w latach 80-tych strasznie długo tam czekałem na "realizację zamówienia". Dlatego może, aż takim wielbicielem tego miejsca nie byłem.

4. Wspomnień PRLowskich Tatr nie komentuję. Był już wątki o tym. To był inny świat, inne okoliczności. jedno tylko napiszę. Każde pokolenie ma swoje Tatry, które potem wspomina. Markiz wspomina przelom lat 50tych i 60tych. Ja 80tych i 90tych. I każdy myśli, że kiedyś to bywało lepiej. Zapewne Markiz myslal podobnie o latach 20tych i 30tych. Teraz też wszystkim się wydaje, że kiedyś to dopiero było dobrze. Rzucę prowokującą tezę, że za 10-20 lat podobnie będzie się wspomniać obecne czasy.

5. Epilog bardzo ciekawy. Czytając mialem wrażenie, że na koniec Edek stanie się polskim wybitnym himalaistą. Trochę się pomylilem ale nie wiele. :lol:

6. Tak, zgadzam się z główną tezą tekstu. Oceniamy możliwości innych przez pryzmat własnej wiedzy i doświadczenia a to może być złudliwe.

7.Myślę, że radzenie na forum jest jednak inną sytuacją niż radzenie na trasie w plenerze. Forumowicz ma jednak pewien wybór, zastosować się lub nie do rad innych. Może też zweryfikować z innymi źródłami jakość porad. Co innego w sytuacji sam na sam, oko w oko, z gościem na szlaku.
Ja bym starał się ocenić z rozmowy poziom obycia z górami i potem zareagował odpowiednio. Markiz po fakcie wlaściwie przeanalizował całą sytuację. Chyba rzeczywiście potrzebowali towarzystwa i przewodnika i dlatego dwa razy wracali się do Markiza. Teraz juz wiemy, że takich delikwentów należy traktować jako potencjalnych klientów TOPRu. Albo sami ich sprowadzimy albo pozostawimy to TOPRowi. Chyba tylko takie dwa warianty są możliwe. :lol:

8. Już gdzieś na forum pisałem jak kiedyś we wrześniu w lekkiej zamieci snieżnej przeprowadziłem gościa przez Czerwone Wierchy. Pierwszy raz był w Tatrach. Z dworca PKP poszedł w Kondratową żeby górami przejść do schronu na Ornaku. Podłączył się do mnie na Kopie. Było ciekawie. Pisałem o tym. Na Twardym Upłazie mialem dylemat pdobny do Markiza. Piszę tu o tym też ku przestrodze i dla przemyślenia. Najchętniej pokazałbym chłopakowi szlak na Tomanową a sam zbiegł do Kir. Ale za dużo ciekawych sytuacji widziałem tamtego dnia, żeby podjąć taką decyzję. Może godzinkę wczesniej bylem świadkiem jak jeden facet o mało nie pomylił drogi i nie zszedł z Krzesanicy do Cichej. Sami też błąkaliśmy się na szczycie Małołączniaka ... Dlatego nadrobilem drogi, wziąłem chlopaka i zaprowadziłem na Ornak ... Tak mi podpowiedziała intuicja ...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt maja 06, 2008 4:57 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
Gustaw napisał(a):
I każdy myśli, że kiedyś to bywało lepiej

A po prawdzie to nie lepiej tylko inaczej. Jeszcze stosunkowo niedawno w krakowskim żyli ludzie co mawiali, że najlepiej to było za cesarza, Franciszka Józefa oczywiście.

Gustaw napisał(a):
Myślę, że radzenie na forum jest jednak inną sytuacją niż radzenie na trasie w plenerze. Forumowicz ma jednak pewien wybór, zastosować się lub nie do rad innych. Może też zweryfikować z innymi źródłami jakość porad. Co innego w sytuacji sam na sam, oko w oko, z gościem na szlaku.

Powiedziałbym, że w 80% tak. Nie chce mi się szukać ale wszyscy wiemy, że i "Edki" tu się pytały. Jest jednak pewna różnica - tamten Edek nie wiedział nic, przyjechał do Zakopca bo chciał po prostu pokochać się z dziewczyną bo w domu nie miał gdzie - w rodzinnym familoku, pod okiem starych lub dziadków? A góry nawinęły się przy okazji. Wynik znany. Forumowy "Edek" coś wie, może z szkolnej wycieczki, inaczej by tu nie trafił. Ale jednocześnie jest tak cholernie leniwy, że mu się nie chce usiąść nad mapą i przewodnikiem. I ja naprawdę nie wiem, który jest bardziej potencjalnym klientem dla TOPR czy HZS.

Gustaw napisał(a):
Teraz juz wiemy, że takich delikwentów należy traktować jako potencjalnych klientów TOPRu. Albo sami ich sprowadzimy albo pozostawimy to TOPRowi. Chyba tylko takie dwa warianty są możliwe. Laughing

Masz rację. Ale wniosek z tego, że chcąc mieć święty spokój i nie tracić czasu to trzeba być ślepym i głuchym.

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt maja 06, 2008 5:16 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2007 3:03 pm
Posty: 8796
Lokalizacja: Londyn, kiedyś W-wa, jutro ... ?
Markiz napisał(a):
A po prawdzie to nie lepiej tylko inaczej.

Dokładnie.
No i zawsze należy uważać, "żeby plusy nie przysłaniały minusów" ... :wink:

Markiz napisał(a):
Forumowy "Edek" coś wie, może z szkolnej wycieczki, inaczej by tu nie trafił. Ale jednocześnie jest tak cholernie leniwy, że mu się nie chce usiąść nad mapą i przewodnikiem.

Tyz prowda. Ale ... mamy do czynienia z pokoleniem internetu. Ludzie zapominają czasami co to mapa i książka ... A i jeszcze jedno. Nawet zachowując maksimum ostrożności radząc coś na forum nie ma się praktycznie wpływu na decyzje "Edka" ... W górach można jednak coś zrobić. W skrajnym przypadku faktycznie pójść za takim Edkiem albo wezwać TOPR ... Czyli ma się jakieś szersze pole manewru. No i perswazja twarzą w twarz inaczej skutkuje. Podczas tej samej wycieczki na Czerwone mijaliśmy schodząc Twardym Upłazem samotną dzieczynę z mapą Tatry i Podhale coś w skali 1:100,000. Pytała się czy daleko jeszcze na Ciemniak. Na takiej mapie nie byłem nawet w stanie dokładnie jej pokazać bo wychodziła odległość rzędu kilku milimetrów !!! Już jednego delikwenta miałem na głowie więc nie mogłem np pójść za nią. Ale kilka minut za nią szedł cały tramwaj plekacowców. Powiedziałem im, żeby zwrócili na nią uwagę na szczycie i w razie czego zabrali ją ze sobą. Przynajmniej coś mogłem zrobić ... :|

Markiz napisał(a):
Ale wniosek z tego, że chcąc mieć święty spokój i nie tracić czasu to trzeba być ślepym i głuchym.

Coś w tym stwierdzeniu jest ...
Trzeba znaleźć złoty środek.
Skrajne przypadki są chyba takie.
Można być głuchym i ślepym na zasadzie misia_tatrzańskiego, że nie szkoda głupich ... czasami na głupotę nie ma lekarstwa ale każda sytuacja jest jednak inna. Tak jak i w "Twoim" przypadku. Edek ponikąd znalazł się w Tatrach przypadkowo.
Druga skrajność to postawa wolontariusza-sanitariusza. Nagabywać każdego po drodze i pytać się o zdrowie i oferować swoją pomoc, przestrzegać, doradzać, kierować ... :lol:
Na koniec dnia wszystko zależy od okoliczności i sytuacji i chyba nie ma tylko jednej słusznej decyzji ... Dlatego czasami łatwo popełnic błąd a dyskusjom o Edkach na forach nie ma końca ... :wink:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 07, 2008 8:26 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
Gustaw napisał(a):
Ludzie zapominają czasami co to mapa i książka ...


Mam nadzieję, że jest to przejściowe.
W warunkach turystycznych istotnym jest również jaka książka. Nie mówię tu w tej chwili o jej zawartości ale wymiarach w centymetrach. I tu wychodzi geniusz wydawców przewodnika Paryskiego - toż książka mieści się idealnie w kieszeni koszuli, czyli tam gdzie powinna być aby była dosłownie pod ręką wspinacza. Spróbujcie zrobić to samo z wielkimi "cegłami" słowackiego przewodnika Arno Puskasa. Widziałem taterników słowackich posługujących się z wyboru przewodnikiem Paryskiego.
Szkoda tylko, że nikt nie podjął się aktualizowania przewodnika Paryskiego - przecież doszło tysiące dróg. Inna sprawa, że sam Paryski utrudnił takie dzieło następcom wprowadzając ciągłą numerację dróg i nie zostawiając numerów rezerwowych. Przenumerowanie na nowo byłoby na początku rewolucją - wszk każdy wie co to "setka" na Kościelcu a zapewne "setka" mogłaby teraz być np. "stosześćdziesiątką"

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 07, 2008 8:53 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 07, 2008 11:33 am
Posty: 6314
Witam Szanownego Markiza :)
Wielcem zobowiązany - przeczytałem (po raz kolejny) zacen opowiadanie i nadal jestem pod wrażeniem :))
Snucie górskich opowieści to sztuka zacna i - niestety - zanikająca. Dawniej niezbędne było do tego schroniskowe wnętrze z drewnianą boazerią, ławami i stołami (najlepiej MOko, Roztoka lub Chochołowska, no może jeszcze to na Przysłopie :) ), słaba żarówka w wieloosobowej schroniskowej sali, ciasna "kajuta" goprowskiej dyżurki... Ilu wspaniałych ludzi można było spotkać, poznać, przywitać...
Takie XX-wieczne posiady.

Co do samego "tematu" - sporo lat temu natrafiliśmy, a właściwie na nas natrafiła cała rodzina (dorośli + dwoje dzieci w wieku szkolnym-podstawowym) mniej więcej na drodze Balzera w okolicach Zazadniej. Pytali którędy do Kuźnic...
Wjechali kolejką na Kasprowy, zeszli na Halę, po posiłku wyszli ze schroniska - (wiedząc, że mają "zejść" do stacji kolejki, bo tak im ktoś powiedział) - ruszyli drogą, najszerszą i "chyba najszybszą" - bo jakiś gazik nią przed nimi jechał...

pozdrawiam
gb 8)

_________________
wszystko już było - ergo: nie panikuj
http://jaskiniar.blogspot.com/
http://puzzlepamieci.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 07, 2008 9:03 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
gb napisał(a):
Co do samego "tematu" - sporo lat temu natrafiliśmy, a właściwie na nas natrafiła cała rodzina (dorośli + dwoje dzieci w wieku szkolnym-podstawowym) mniej więcej na drodze Balzera w okolicach Zazadniej. Pytali którędy do Kuźnic...
Wjechali kolejką na Kasprowy, zeszli na Halę, po posiłku wyszli ze schroniska - (wiedząc, że mają "zejść" do stacji kolejki, bo tak im ktoś powiedział) - ruszyli drogą, najszerszą i "chyba najszybszą" - bo jakiś gazik nią przed nimi jechał...


No i zostali za swoją niewiedzę "pokarani" spacerem przez chyba najnudniejszą drogę Polskich Tatr Wysokich.
:lol:

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 07, 2008 11:40 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 28, 2007 1:34 pm
Posty: 4450
Lokalizacja: lkr
ale za to doznali zaszczytu obcowania na psiej trawce :)
a to juz nie byle co :)

_________________
Zrozumcie, że państwo chce tylko waszego dobra. Całego waszego dobra...

Picasa
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz maja 08, 2008 12:39 am 
Kombatant

Dołączył(a): N maja 04, 2008 2:55 pm
Posty: 371
Lokalizacja: Łódź
gb napisał(a):
drogą, najszerszą i "chyba najszybszą" - bo jakiś gazik nią przed nimi jechał...

peepe napisał(a):
a to juz nie byle co

Raz w życiu dałem się "wywieźć" tą drogą na Halę, a było to tak:
Wydawnictwo potrzebowało kilku panoram tatrzańskich. Znalazłem zawodowego fotografika z odpowiednim sprzętem - aparat panoramiczny, który robiąc panoramę obracał się na specjalnym statywie z komputerem - 23 kilogramy to ważyło i kosztowało majątek...
Pan fotograf był leń, kompletny ignorant górski i w dodatku śpioch. Mieszkaliśmy w Domu Turysty. Nie było innej rady, tylko załatwić "transport" - oczywiście "gazik" schroniskowy. Pan fotograf oczywiście siadł był obok kierowcy, a ja z tyłu na kole zapasowym. Nawyzwyrtało mnie tam cysto piyknie. Na Hali poszedłem do toalety gdzie okazało się, że na udach mam siniaki od uderzeń... własnych żeber.
Po nieudanych zresztą zdjęciach pan fotograf zjechał na dół tym samym gazikiem, a ja ku jego wielkiemu zdziwieniu wziąłem cały ten cholerny sprzęt na plecy i zlazłem jak człowiek przez Boczań.
Nigdy więcej nie dam się namówić na żadną jazdę przez Psią Trawkę.
Aha! Jedyna porządna panorama z tego tygodniowego wyjazdu pochodzi z Głodówki, bo dało się tam dojechać samochodem o sensownej porze do zdjęć.
Obrazek
Wielkie powiększenie tej foty (60x420 cm) wisi do dziś w schronisku na Głodówce - przy fatalnej pogodzie ludziska też mogą sobie na Tatry... popatrzeć.

_________________
Na świecie nie ma miejsc nieciekawych,
Natomiast ludzie... owszem, są.
http://www.turystyka.skibicki.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz maja 08, 2008 1:15 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
Zygmunt Skibicki napisał(a):
a ja z tyłu na kole zapasowym. Nawyzwyrtało mnie tam cysto piyknie.


Tylko raz dałem się na to nabrać (w dół). Powiedziałem sobie nigdy więcej i na Halę wróciłem.... kolejką linową.
:lol:

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz maja 08, 2008 6:25 pm 
Nowy
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 04, 2008 9:13 am
Posty: 10
Lokalizacja: Opole
peepe napisał(a):
ale za to doznali zaszczytu obcowania na psiej trawce


Dwa lata temu schodziłam z Murowańca do Brzezin właśnie przez Psią Trawkę. Jedno wiem na pewno : nigdy więcej!!! No i dostałam świetną nauczkę na przyszłość, po pierwsze 3 razy zastanowic sie nad tym z kim się wybiera w góry. A sytuacja wyglądała tak, że znajomi wyszli ze schroniska wcześniej a ja schodziłam tym pierońskim szlakiem sama o 19 (w lipcu) z rozładowaną bateria w telefonie w widmem spotkania z tatrzańskim misiem...
Głupota i brak wyobraźni. Ale za to cenne doswiadczenie.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz maja 08, 2008 7:17 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 06, 2006 7:01 pm
Posty: 3482
Lokalizacja: Monoklina Beskidzka
Paradoksalnie w znalezieniu odpowiedniego rozwiązania problemu w tego rodzaju okolicznościach przeszkadza niestety właśnie posiadana wiedza, doświadczenie. I nie dotyczy to wcale wyłącznie sytuacji opisanej przez Ciebie. Potocznie mówi się o tym "mierzyć kogoś swoją miarą", a zahacza o to "wyższą psychologię" i mało kto jest od tego wolny. Nie kto inny jak ratownicy doskonale wiedzą, jak ciężko jest wczuć się w nerwowy i koślawy tok rozumowania poszukiwanego, co mógł wymyśleć, zrobić, którędy pójść.

Łatwo jest będąc starym wyjadaczem zrugać młodego jak burą sukę, po fakcie, kiedy już wszyscy wiedzą co się stało i jaka była tego przyczyna. Zastanawiam się też, czy każdy tak od razu wychwyci czy wręcz świadomie zinterpretuje pewne przekazy pozawerbalne (np. to kilkakrotne nawracanie). Szczerze powiem, że ja nie. Ponad ćwierć wieku szlajam(y) sie tu i tam i bardzo często miałem(mieliśmy) takie sytuacje, że ktoś, niekoniecznie jeden osobnik, jakby "przyklejał sie" do mnie(nas), cały czas, przez kilka godzin gdzieś się na szlaku mijaliśmy się. Raz on przodem, potem ja(my) i tak na zmianę. każdy niby idzie swoim tempem, ja(my) przysiadam(y) czasem nawet na pół godziny, bo tak lubię(lubimy), a ten ktoś cały czas w zasięgu wzroku i słuchu, o rzut beretem. Ale dopiero teraz domyślam się co to mogło znaczyć. Przedpotopowe buty, ortalionowy plecak ze stelażem... to może po prostu budzić zaufanie i stwarzać poczucie bezpieczeństwa, którego jak się okazuje może niektórym brakować nawet w bezpiecznych a wręcz banalnych (jak dla mnie) beskidzkich okolicach. Inna sprawa, że w ich wypadku było to bardzo wyraźne. No ale co z tego. Gdyby to była grupa dzieciaków albo kobiet (te zwykle mają kłopoty z orientacją w terenie, czytaniem map etc. (to stwierdzony fakt) pewnie by mnie coś ruszyło. Ale tam był dorosły człowiek, facet. Operator walcarki, a więc umysł ścisły, techniczny. Ale kompletna ciamajda, tylko skąd ty mogłeś o tym wiedzieć. Kobieta miała więcej oleju w głowie bo jej nie pasowało, że ciągle pod górę i próbowała go zawrócić. Nie to, żebym Cię całkiem rozgrzeszał, ale uważam że nie wszyscy musimy być od razu Chrystusami i zbierać na siebie winy świata całego. Też bym tego nie przewidział i ręczę ci, że ci co cię zrugali też nie. Łatwo im było wsiąść na Ciebie, bo już się stało i wszystko było wiadomo. A niech se siednie z rana taki jeden z drugim na ławce przy Murowańcu i patrzy, który tu jest podejrzany, z którym by tu pójść bo może sobie krzywdę zrobić, a którego najlepiej od razu zawrócić. Przecież to takie proste, od razu widać kto jest kto :wink: Jestem ciekaw, czy starczyło by komuś życia, żeby sprowadzać na Drogę Pod Reglami każdego podejrzanego turystę nawet przy założenu, że by go rozpoznał. Oooo... co ja mówię... najlepiej aż do samych Krupówek, bo kto może zgadnąć, co taki gamoń jeszcze po drodze wymyśli. Absurd, prawda ? No ale może właśnie tak by wypadało robić, w myśl tego, jakim zarzutem Cię obciążono.

Poza tym tak w ogóle nie bardzo rozumiem całej tej ratownickiej argumentacji. Zrobiłeś źle, bo powiedziałeś mu o dwóch, żółtym i niebieskim a miałeś tylko o jednym, konkretnie niebieskim, żeby mu nie namieszać. Zobaczył żółty więc poszedł żółtym, bo wiedział, że może, słyszał to od Ciebie. Przecież niebieskim tez mógł pójść w druga stronę... pod Zawrat. To było by lepiej ? No chyba, że w '61 nie było niebieskiego w tamtą stronę... sorry, po prostu nie wiem. Gdzie jest kruczek, czego nie wiem, co przeoczyłem ?
Nawet pomijając pewne szczegóły, widzę tu mimo wszystko pewną manifestacje. Może ten pan i był bardzo sympatycznym człowiekiem ale... nieważne.

Taka anegdota. Na 1 maja umówiliśmy się większą grupą w pewnej grubszej sprawie (wiesz o co chodzi). Kolega (to ten kucharz w pomarańczowej bluzie) miał przyjechać dzień wcześniej do mnie, tak żeby coś już pokucharzyć, obalić jakie pół basa i pogadać o starych Polakach za granicą po dwudziestu z górą latach (!) niewidzenia. Wjechał do miasta i zadzwonił, że jest i "gdzie teraz?" Zapytałem co przed sobą widzi i powiedziałem tak: jedź prosto, na rondzie w prawo, dalej prosto, na rondzie w prawo, dalej prosto i przez rondo prosto a w miejscu gdzie będziesz musiał skręcić w prawo ja będę już czekał. Łatwiej już się nie dało. Jazdy było na góra parę minut więc wyszedłem przed dom, pogoda była ładna i widzę... łokur... cały Śląsk, Poznań, Wrocław, Łódź etc. wali tamtędy do gór na łykend. Normalnie aż czarno ! Masz ci los, że nie skojarzyłem wcześniej. Łapię za telefon, ale on już dzwoni mi w rekach. Na szczęście chłopak to autentyczny góral z krwi i kości, stara łajza i autostopopowicz. Jak zobaczył, co sie dzieje, dał w pierwszą możliwą w prawo i wykonał telefon do przyjaciela. Z tego jasno widać, że ten jeden oczywisty wariant czasem wcale nie musi być taki optymalny i bezbolesny, czasem warto mieć jakieś wyjście awaryjne, wiadomo ;)

W kwestii przesłania, tego istotnego to tu oczywiście ukłon w stronę wszystkich forumowiczów wszystkich for (forów) :scratch: :idea: grup dyskusyjnych. Trudności opisywane bywają tak samo często niedoszacowane jak i przesadzone. Pół biedy, jak ktoś pisze, że ekstremalnie trudno bo jest cienias i mu się tak wydawało, albo liczy na jakiś poklask, że to niby taki odważny, supergut i w ogóle a oficjalnie coś mętnie tłumaczy, że to dla tego, żeby kogoś od nieszczęścia wybawić, bo tak trudno. Można sie z tego śmiać albo nie. Ja się śmieję, bo akurat lubię się śmiać nawet jak ktoś uważa, że nie bardzo jest z czego. To nie jest niebezpieczne, znaczy się to pisanie, nie śmianie. Śmianie też nie jest, ale chodziło o pisanie. No chyba, że ktoś od tego śmiania dostaje torsji i krew go zalewa. Wtedy to inna rzecz... ;) Gorzej jak ktoś piszę, że OK, lajtowo, kup se czekan i w długą. To faktycznie czasem może trącić kalectwem. No ale zrobić... zabronić pisania, cenzurować ooops, sorry... moderować ? Może nie czytać ? Sam nie wiem. Rozsądku tu trzeba. To co stało w ostatnich latach to po prostu rzecz niesamowita. Jak sobie przypomnę, jak pierwszy raz jechałem gdzieś dalej (już nie mówię o Tatrach, bo to było proste) to mi sie chce wyć. Nie było nic, kompletnie żadnych informacji. Ktoś coś tam słyszał, czasem miał jakąś książkę, przewodnik. Przecież książek też było jak na lekarstwo (no może za wyjątkiem dzieł Lenina i statutu PZPRu). Teraz zapuszczam kompa, mam mapy, zdjęcia, opisy, fora - jak czegoś nie wiem to zapytam. Jak to się tu mówi: PKP ! I nie cofnął by się do przeszłości za żadne skarby ani pod naciskiem jakiejkolwiek argumentacji. Z najgorszego bełkotu jakąś mądrość wyciągnę :lol: :wink: Generalnie uważam, że internet jest OK, przynajmniej pod tym względem, a druga strona medalu... no cóż, mądrości i rozwagi trzeba, niekoniecznie męstwa.

I jeszcze jedno, bardzo ważne dla mnie, całkiem serio teraz, bo wiem, że przez chwilę ciut luźniej było. Co byś pomyślał, gdyby tych dwoje wykierowało się na wielkich alpin-himala-istów i pewnego dnia zostali by gdzieś w lodzie razem z mapą i dedykacją od Ciebie ? Pytam, bo ciągam Juniora w skały i czasem takie mnie dziwne myśli nachodzą, że aż się boję. :?

ps. Długie lata nosiłem ze sobą taką igielitową pelerynę. I niech sobie ktoś myśli co chce. Przydawała się.

_________________
Po latach nie pamiętasz makabry tylko to, co najpiękniejsze. No chyba, że jesteś z natury zgorzkniałym zgredem, to zapamiętasz co innego...
Starsza pani w kapeluszu albo ktoś młodszy w kasku


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 104 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL