Forum portalu turystyka-gorska.pl

To nieźle mu musiało dupsko odparzyć

_________________
I was blind but now I can see...

lepiej może drugi luty niż środek sezonu i tłumy wokół

Absolulnie przesadzacie - przez 9 lat w kolejne wakacje jadałysmy wraz z dzieckiem w schroniskach i nigdy kłopotów żołądkowo jelitowych nie było.

Dokładnie, ja nie pierwszy talerz kupuję i nigdy nie było niespodzianek.

_________________
"Lawina bieg od tego zmienia, po jakich toczy się kamieniach"

Ja praktycznie za każdym razem się stołuję po schroniskach. Czasem zabiorę pieczywo i mięsiowo jeśli trzeba wychodzić wcześnie rano przed otwarciem kuchni. Po łyku wody z moka lub czarnego mogło mu zmielić bebechy i go dopadło na Buli.

_________________
I was blind but now I can see...

Początkiem lutego to ładnie się musiał tego lodu naprzeżuwać, żeby cały łyk pozyskać

_________________
Nie zaglądam już na forum, kontakt tylko przez maila.

Wiesz, teraz w ogóle ten cały klimat się nieziemsko pier...li

_________________
I was blind but now I can see...

No ja też nieraz i nie dwa jadałem w schroniskach i problemów nie było. Ale ten jeden raz akurat był. Była to ostatnia porcja, ja odstąpiłem koledze, którego potem pogoniło kilkukrotnie, w tym raz na wspomnianej buli
A jeśli chodzi o wodę ze stawów to na przykładzie innego kolegi nie polecam z Wielkiego Stawu z D5S O konsekwencjach może pisał nie będę ...

_________________
______
SeReK
https://www.flickr.com/photos/tomek_s/sets/
"Widziałem góry większe, wspanialsze i bardziej majestatyczne. W góry piękniejsze od Tatr jednak nie wierzę".
- Stanisław Zieliński

Do tematu o schroniskach z tym jedzeniem
Niejednokrotnie korzystałem z kuchni w Muro, Piątce, Moku i nigdy nie miałem problemów, może wszystko zależy od tego czym się popija



pobliskich, czyli jakich?

itp... to proponuje iść przez Zawrat.


Dobre pytanie


Trudne nie jest. Co do przejścia DPSP -> MO bez trudności, wychodząc wcześniej unikasz mijanek na łańcuchach, co do przejścia Murowaniec -> DPSP odpuść Świnice i idź przez Zawrat, tu przejście trudniejsze jak wór spory.


A jaka pojemność plecaka?

_________________
Pozdrawiam
Jacek


___________
..Umiem być ciszą, Kończę się w twoim śnie, Ostatnie echo jest ciszą to miejsce gdzie kończy się twoje spojrzenie..

Zawsze uwielbiałem gości, którzy się wybierają na pozaszlakowy szczyt nie wiedząc nawet jak on się dokładnie nazywa. Ciekawe czy wiedzą chociaż na którego chcą iść i który to jest i czy wiedzą którą drogą chcą tam wchodzić.

Czy szlak na Tomanową Przełęcz jest otwarty? Nigdy tamtędy nie szedłem, a na jednej mapie jest otwarty, na innej już nie...

I jak przedstawia się ta trasa (Kościeliska, Tomanowa Dolina, Tomanowa Przełęcz, zejście) na pierwszy dzień?

Nie.

_________________
Nie zaglądam już na forum, kontakt tylko przez maila.

kilka lat temu został zamknięty

Został zlikwidowany bodajże w 2008 po przystąpieniu Polski i Słowacji do strefy Schengen.


Kondycyjnie i technicznie bez problemu ale radzę wziąć maczetę

Czyli można tylko zielonym kółeczko zrobić? Opłaca się tam wgl iść? Są jakieś widoki?

Jesienią jest tam przepięknie - obficie kwitną wrzosy i owocują czerwone borówki.
No i zielony szlak jest mniej uczęszczany od pozostałych.
Widoki jak na podejściowe ścieżki w Zachodnich nawet niezłe.

_________________
Nie zaglądam już na forum, kontakt tylko przez maila.

Olga o (ile pamietam) wprawdzie we wrzesniu twierdziła, że maczety nie trzeba, ale na wszelki wypadek weź żeby tak przed sierpniem było uporządkowane Kiedys był to mój ulubiony szlak na Czerwone Wierchy, ale dawno tam nie byłam. Widoki po skręcie szlaku w stronę Ciemniaka pamietam jako urzekające.

Zielonym żadnego kółeczka nie zrobisz bo szlak ten kończy się na Chudej Przełączce (otwarty od 15 maja). Warto podejść z tego miejsca na Czerwone Wierchy.
Z tego co pamiętam od schroniska do dawnego rozwidlenia szlaku na Tomanową Przełęcz idzie się lasem i niewielkimi polanami, potem jest już całkiem fajnie.
W okolicach Czerwonego Żlebu będzie pewnie jeszcze zalegał śnieg.

_________________
Wiem, że nic nie wiem

Ano - maczetę to by trzeba, gdyby kolega jednak na Tomanową się pokusił.
Na szlaku nic takiego nie ma, no chyba że ktoś czuje dyskomfort, gdy kiprzyca lub trawa lekko go muska

_________________
Nie zaglądam już na forum, kontakt tylko przez maila.

Witam, wybieram się w góry dopiero w sierpniu ale chciałbym się dowiedzieć, o której powinno się wyruszyć na Giewont, tak aby uniknąć zatorów? I którędy najlepiej iść wyłączając szlak prowadzący z Kopy Kondrackiej? Najprawdopodobniej będę szedł ze znajomymi, którzy pierwszy raz będą w górach, a ja do tej pory chodziłem po tych najprostszych szlakach i w zasadzie to też nie mam doświadczenia w chodzeniu po górach.

obawiam się, że to niemożliwe

Synku nie bełkotaj.

Tst - szlak na Giewont jest jeden. Za to jest kilka szlaków prowadzących na ten szlak Polecam przez Dolinę Małej Łąki.

_________________
"Stary jestem, mam sklerozę, czas umierać" 09.IX.2006 - rozstaj dróg w Dolince za Mnichem

"Stałem się nowym użytkownikiem ale ten nowy też musi posta napisać"

Na pewno nie idź w weekend Jeśli chodzi o godzinę - im wcześniej tym lepiej, jak wyruszysz o 5 to może unikniesz korków

Albo idź teraz W sobotę, koło godziny 12, było ze czterech ludzi

_________________
"Ludzie przeważnie nie są źli. Po prostu czasem dają się porwać jakiejś idei"
Moje pstryki

Widzę, że trafiłem na purystę

Szlaki na Giewont są w zasadzie podobne pod względem trudności. Najkrótszy chyba przez Halę Kondratową. Jeśli chodzi o porę to w okresie wakacji nie ma dobrej pory. Na pewno każdego dnia będą tam tłumy, ja byłem w piątek- dzień zakończenia roku szkolnego i było powiedzmy luźno... Chyba że wyjdziesz bardzo wcześnie albo pójdziesz późnym popołudniem co jest nie koniecznie wskazane z różnych powodów.

Skłaniałbym się raczej ku wyjściu wcześnie rano. Na podejściach mam dobre tempo, na Kasprowy przez Myślenickie Turnie miałem 1:45 to i dużo ludzi mijaliśmy. Podejrzewam, że na Giewont jakbyśmy wyszli odpowiednio wcześnie to moglibyśmy uniknąć zatorów.

Byłem kiedyś 1 maja na Giewoncie, dodatkowo to był piątek. Wyszedłem z Kuźnic o 7 rano i do samego szczytu obyło się bez tłumów. Myślę, że tragedii nie będzie jak wyjdziesz wcześniej...

_________________
I was blind but now I can see...

Byłem kilka lat temu w wakacyjny weekend na Giewoncie. Pogoda idealna. Wyszliśmy chyba przed 7 z Kuźnic. Na podejściu spotkaliśmy ze dwie osoby. Na szczycie koło 4-5 osób. W zejściu mijaliśmy już kilkanaście.
Myślę, że jak wyjdziesz koło 5-6 i tempo będziesz miał dobre, to szanse na chwile samotności są całkiem realne.

rok temu spędziliśmy tydzień w Zakopcu, każdą wycieczkę rozpoczynaliśmy w granicach 5,30-6,30 i wszędzie było mniej ludzi, nasi znajomi wychodzili o 9 z pokoju i już było zatrzęsienie, szczególnie Kasprowy i Giewont.