Trochę się czuję wywołany do tablicy przez kol. Mokę

Świat generalnie jest brutalny - także w internecie

.
Odniosłem wrażenie - nie tylko po pierwszym liście/zapytaniu kol. Robiego, ale także po przebiegu dyskusji z Nim, że po prostu - On rozumie inaczej - niż ja określenie planowanie wycieczki.
Opisałaś
moka napisał(a):
Kilka lat temu nagle ,dosłownie z dnia na dzień okazało się ,że jadę w Beskidy.
własną przygodę tego typu

Świetnie, tyle, że ta przygoda nie pasuje do "przygody" kol Robiego nijak.
Planowanie wycieczki - oczywiście to wyłącznie moje rozumienie - na miesiąc "do przodu" - nawet jak się robi to po raz pierwszy w życiu (a kol. Robi był łaskaw nas poinformować, że planował już wiele wycieczek) przeważnie polega na określeniu miejsc, które się chce zobaczyć, zorientowaniu się w możliwościach dostępu, noclegu, aprowizacji. Na zapoznaniu się z - ogólnymi - warunkami pogodowymi w terenie, w który chcemy się udać. A później - po takim wstępnym "szkicu" - zaczynamy dopracowywać szczegóły. Na obu "etapach" komunikacja, zdobywanie informacji od innych ułatwia obecnie (w stopniu wręcz niesamowitym) internet. Ale na litość - szukanie "porady" w internecie dotyczącej
tego co (my!!!!!) chcemy zobaczyć????
Skąd (my!!!!) chcemy rozpocząć wędrówkę???
Rozpoczniemy ją z tego miejsca, które wskażą internauci??? Obejrzymy to co nam polecą całkowicie nas nie znając??? Zanocujemy tam - gdzie nam powiedzą, że sami nocowali, a gdy okaże się, że nie powiedzieli nam, że nocleg trzeba rezerwować z półrocznym wyprzedzeniem, to będziemy do nich mieli o to pretensje??? Litości...
Według mnie - kolejność odwrotna (czyli ewentualna prośba o weryfikację/uzupełnienie naszego planu) - daje lepsze rezultaty...
Skoro kol. Robi wie już, że będzie się przenosił od schroniska do schroniska - za miesiąc, pod koniec sierpnia - to nie mógł zajrzeć na internetowe strony schronisk i tam przeczytać informacji na temat noclegów? Nie mógł zadzwonić do tychże schronisk - a dopiero później, gdy okazałoby się, że coś takiego jak "podłoga w Murowańcu" nie istnieje - zadać pytanie na tym czy innym forum jak inni z takim problemem sobie radzili???
moka napisał(a):
Ale... googlanie od zera może przypominać błądzenie po manowcach a zatem stratę czasu.
Dostęp do informacji - to nie to samo co wiedza na jakiś temat. Bez tego "błądzenia po manowcach" nie nabierzesz wprawy, nie nauczysz się oddzielać informacji - istotnych dla Ciebie - od tych, które istotne są dla innych...
pozdrawiam
gb
