Forum portalu turystyka-gorska.pl

Dobry wybór A do kiedy się będziesz kręcić?

Ja jeszcze nie wiem w które dni w jakich miejscach będę. Wszystko wyjdzie w praniu.
Zgadać się możemy ja jestem chętna .



Do soboty będę się kręcić, jak pogoda się utrzyma to przedłużam do niedzieli

Jeżeli by Ci przyszło do głowy zejść z Błyszcza na Pyszniańską Przełęcz to uprzejmie proszę nie wyjadać wszystkich jagód w Dolinie Kamienistej . A jest ich tam od zatrzęsienia, przynajmniej, schodząc z góry w kierunku Podbańskich, do pewnej wysokości.

_________________
"Ostrożnie, tam przepaść!", Maria Bandrowska, 27 lipca 1914 r.
"Ile razy widziałeś schodzącą lawinę w Tatrach w grudniu?" magis, 2018

Teraz to już po ptakach, nie będę mogła sobie odmówić .

Musimy się poznać

_________________
Wiem, że nic nie wiem

Mam się bać

Nie wiem - jeszcze nie sprecyzowałem swoich planów

_________________
Wiem, że nic nie wiem

To zrób to, bo nie wiem jakie kroki podjąć .

podjęcie kroku pozostaw facetom....

_________________
Strząsnąć tę pisowską szarańczę.
Schetyna.

Te Wasze "kroki" to nigdy nie wiadomo czy uciekać czy wręcz przeciwnie .

Witam.

Prawdopodobnie wybiorę się na kilka dni w Tatry. Pierwszy raz będę tam sam. Tak więc jeśli ktoś chce potowarzyszyć w samotnych wędrówkach to zapraszam.

Niestety nie jadę własnym samochodem (jestem uzależniony od kogoś) i będę w Zakopanem w piątek ok 9-10. Prosto po przyjeździe chcę się udać do Kuźnic i dalej Źlebem Kulczyńskiego na Kozi Wierch i zejście do 5 Stawów.

Kolejnego dnia (jak pogoda pozwoli) Tatry Zachodnie i albo Błyszcz i Bystra albo Jarząbczy Wierch.

Na kolejne dni planów na obecną chwilę brak. Wyjazd w poniedziałek wieczorem.

Jak ktoś chciałby potowarzyszyć na szlakach to zapraszam.

i z 5 idziesz do Chochołowskiej przez Świnicę, Kasprowy, Czerwone Wiechy i Ornak? To jak na obecne wschody i zachody słońca chyba ambitny plan

Ja to raczej rozumiem, że powrót do Zakopca, ale z drugiej strony, z Piątki na Ornak da się spokojnie dostać jednego dnia (chociaż parę "to zależy" też się znajdzie).

Próbował ktoś zrobić całą polską grań Tatr Zachodnich w jeden dzień?
Start w Dolinie Chochołowiej -Grześ - Wołowiec -Liliowy Karb - Iwaniacka Przełęcz - Tomanowa Przełęcz - Ciemniak -Kopa Kondracka - Kasprowy - Przełęcz Liliowe - Kuźnice
Do przejścia w jeden dzień? Da się teoretycznie przejść z Pyszniańskiej Przełęczy na Tomanową (jedyny graniowy odcinek po którym nie prowadzi szlak)? Coś jeszcze grozi poza mandatem?

Pewnie czasowo da się, tylko po co? Na Goryczkowych już w dupie będziesz miał widoki ze zmęczenia, a na Kasprowym nerwicy dostaniesz od ilości "turystów". Z tego co wydaje mi się, grozi tylko mandat.

_________________
https://www.flickr.com/photos/156235994@N06/albums

Dla samej satysfakcji przejścia całego, polskiego odcinka grani. Jeszcze większą frajdę dałoby przejście całej grani Tatr Zachodnich, ale to już wyprawa pewnie na minimum 3 dni (chociaż 44 kilometry granią zachodnią powinno dać się zrobić w 2).

Nie, pierwsza wycieczka to zejście do 5 Stawów i dalej powrót do Zakopanego. Nastepnego dnia rano przejazd do wylotu Doliny Chochołowskiej i dalej według planu.

Są dwa bez szlaku
Zapomniałeś jeszcze odcinku przed Grzesiem (Furkaska i Bobrowiec).



Możesz spotkać świstaka lub misia

_________________
flickr

------

"czekan, jak sama nazwa wskazuje - narzędzie do czekania"
Włodzimierz Firsoff
Taternik 1932 nr 3

Technicznie Bobrowiec i Furkaska leżą w grani bocznej, a mi chodzi tylko o grań główną



No właśnie ja bardziej bałbym się spotkania z misiem niż mandatu. Poza tym czułbym się co najmniej nieswojo idąc samemu tam gdzie nie powinno mnie być i rozglądają się na boki czy zza drzewa nie wyjdzie strażnik, albo jeszcze co gorszego. Tyle tylko, że jeśli chciałoby się przejść technicznie całą grań, to trzeba by zaryzykować. Ciekawe czy Andrzej Mikler szedł tym odcinkiem, jak przechodził zimą całą grań w 13 godzin 50 minut.

A Grześ to gdzie jest.

Główna grań zaczyna się od Wołowca

_________________
flickr

------

"czekan, jak sama nazwa wskazuje - narzędzie do czekania"
Włodzimierz Firsoff
Taternik 1932 nr 3

No Grześ jest w grani bocznej . Jeśli chce się zrobić tylko polski odcinek grani głównej, to trzeba się na nią dostać (na Wołowca) przez grań boczną.

Zgadza się.
Ale nie trzeba przez Grzesia, chociaż to jest dość wygodne podejście. I ładne widoki

_________________
flickr

------

"czekan, jak sama nazwa wskazuje - narzędzie do czekania"
Włodzimierz Firsoff
Taternik 1932 nr 3

Skoro Andrzej robił całą grań to chyba logiczne, że przeszedł grań w całości.
Zresztą polską część grani z tego co pamiętam zrobił też zimą marek_2112 więc możesz go podpytać na priv o wrażenia.

_________________
Wiem, że nic nie wiem

Witam mam pytanie odnośnie schronisk. Za 2 tygodnie wybieram się z znajomymi w góry i chcemy nocować po schroniskach. Moje pytanie brzmi: Jak to naprawdę jest? trudno z miejscem?? czy zawsze dostanie się nocleg?? czy o nocleg na podłodze trudno?? Chcemy spać w 5Stawów i Roztoki(ew. Moko).

W 5 Stawach zawsze trudno. Ale na podłodze albo na ganku na stołach jakos może się pomieścisz. Dobrze jest zająć miejsce w miarę wcześnie...

_________________
...próba zrozumienia logiki kobiety to gwałt na zdrowym rozsądku... O ile może tu być mowa o logice.
(to myśl z chwili załamania nerwowego - po krótkiej dyskusji z płcią jakże odmienną... rozwijana z czasem)

Na początku przyszłego tygodnia planowałem wypad w tatry w celu wejścia na Granaty i zejścia pod zmarzły ale pogoda się zmienia co chwilę nie ma co planować za bardzo do przodu, szkoda zostanie mi łażenie po dolinkach

_________________
Citius Altius Fortius

W jeden z wrześniowych weekendów rok temu na glebie w Roztoce spało 120 osób. Więc pewnie gdzieś się upchniesz.

Jest też takie magiczne urządzenie nazywane telefonem - możesz zaszaleć i zadzwonić do schroniska z pytaniem o wolne miejsce.

_________________
Wiem, że nic nie wiem

W końcu udało mi się stanąć na Jakubinie - wcześniej jakoś się nie złożyło Dodatkową atrakcję stanowiło dość liczne towarzystwo kruków. Całe Otargańce niestety muszą jeszcze poczekać. Mam nadzieję, że widoczność będzie wtedy nieco lepsza - przez większą część mojej obecności tam zarówno Jarząbczy, jak i Raczkowa Czuba otoczone były chmurami Choć trzeba przyznać, że wcześniejszy widok odsłoniętej słowackiej i całkowicie białej polskiej strony był niesamowity.

Otargańce są bardzo fajne. Też muszę sie tam przejść w słoneczną pogodę

_________________
flickr

------

"czekan, jak sama nazwa wskazuje - narzędzie do czekania"
Włodzimierz Firsoff
Taternik 1932 nr 3

A, i zapomniałam się pochwalić przy okazji wyczekanej Jakubiny - schodząc ku Jarząbczemu ujrzałam swe pierwsze widmo Brockenu