gb napisał(a):
Toż właśnie część "zarzutów" stawianych parkowi - dotyczy spraw gospodarki leśnej prowadzonej na terenach prywatnych.
Tak, ale nie tylko. Te sprawy zostały już wyjaśnione w tej dyskusji, a Ty zdaje się "na siłę" chcesz bronić TPN i "wybielać" ich działania. To nie tylko Wspólnota Leśna 8 Uprawnionych Wsi w Witowie wycina tatrzańskie lasy. Na terenie zarządzanym przez TPN (lasy od rejonu Nosala po Łysą Polanę) również mamy prowadzoną gospodarkę leśną i to
bardzo agresywną gospodarkę leśną. Na zdjęciach satelitarnych (i to nieaktualnych - obecny stan zapewne jest gorszy) mamy widoczny obraz nędzy i rozpaczy. Bardzo gęsta sieć błotnistych "zakazanych perci" rozjeżdżona przez traktory (i miejscami prawdopodobnie również cięższy sprzęt typu ciężarówki). To co widać jest okropne. A jeszcze gorsze jest to, czego nie widać, czyli gehenna leśnej fauny zamieszkującej te nieszczęsne lasy TPN.
TPN wykazuje się wielką hipokryzją. Gdy chodzi o kasę ze sprzedaży drewna, to dobro zwierząt się nie liczy. Niech cierpią! Kasa jest ważniejsza. Natomiast gdy chodzi o argumentację wymysłów biurokracji mających chronić "nasz teren przed obcymi" to wtedy przypominają sobie o zwierzętach i nawet spokojnie poruszający się pieszo nieliczni pasjonaci stanowią mega problem.
gb napisał(a):
Teren parku narodowego został uznany za cenny. Z jakiś tam powodów.
Jednak w praktyce nie został uznany za na tyle cenny, żeby "równiejsi" sami sobie odmówili dostępu do tego terenu. Ba - nawet nie jest godzien zaniechania prowadzenia gospodarki leśnej, która dewastuje tatrzańską florę, niszczy glebę i terroryzuje tatrzańską faunę.
gb napisał(a):
Stanowi własność publiczną
Tylko teoretycznie. W praktyce wygląda to zgoła inaczej. Niewątpliwie za "publiczne" można uznać całą sieć szlaków turystycznych TPN (wraz z infrastrukturą turystyczną) i ich bliskie okolice + teren udostępniony do taternictwa powierzchniowego (jaskinie taternickie pomijam z uwagi na opakowanie ich przesadną biurokracją). Natomiast cała reszta to "prywatny folwark", gdzie obowiązują takie zasady, o jakich wspomniałem - "my" (czyli "sztacha TPN") możemy wszystko, "swoi" (np. znajomi, osoby prowadzące badania, itd.) to na co im pozwolimy, a "obcy" (ci "nielegalni") są niemile widziani.
Zważ, że w przypadku nocnej godziny policyjnej i pozaszlakowych wędrówek strażnicy TPN karzą ludzi właściwie dokładnie za to, co sami robią (tyle że bezkarnie jak na "szlachę TPN" przystało). Rozumiem karanie za śmiecenie, niszczenie flory, straszenie zwierząt, kłusownictwo i inne przejawy wandalizmu wobec przyrody. Ale karanie za samą obecność poza szlakiem? I kto wymierza tą karę? -> gość, który robi dokładnie to samo. Nie widzisz w tym absurdu?
gb napisał(a):
nie jest fizycznie możliwe, by każdy z tych 30-tu kilku milionów Polaków mógł decydować co, kto i kiedy będzie tam robił
Właśnie o to chodzi, że w przypadku TPN jest możliwe (z wyłączeniem aktywności szkodliwych typu kłusownictwo, gospodarka leśna, rajdy samochodowe, itd.). Z tych 30-tu kilku milionów Polaków zdecydowana większość (ponad 99%) nie interesuje się terenami pozaszlakowymi TPN i nie zamierza na nie wchodzić bez względu na to czy jest to legalne, czy też nie (wielu pewnie nawet nie wie, że nie można - gdyby popyt na wędrówki pozaszlakowe był wielki, to już teraz tereny pozaszlakowe byłyby po prostu oblegane i mocno zadeptywane, bo przecież Polacy to niepokorny naród - zważ na żałosne przejawy "pokory" turystów odwiedzających popularne szlaki turystyczne).
gb napisał(a):
przypuszczam, że wedle Ciebie "nowa mapa" powstaje w taki sam sposób jak pierwsza mapa danego rejonu
Źle przypuszczasz.
gb napisał(a):
Skąd wiesz, że to co się pojawia na nowych wydaniach map - to "wszystko" co na temat terenu przedstawianego na mapie już wiadomo.
Nic takiego nie napisałem. Jednak to co się pojawia, zapewne jest w niesmak niektórym "równiejszym" (zwłaszcza zarysy "zakazanych perci" i to w dość sporej ilości).
gb napisał(a):
Zdajesz sobie sprawę, że treść mapy - zależy między innymi od jej skali, tematu, tego do czego i komu ma służyć?
Wielce mnie zaskoczyłeś.

Zależność treści mapy od jej skali to faktycznie wiedza tajemna. Dzięki, że zdradziłeś ten sekret.
gb napisał(a):
nikt nie twierdzi, że osoby przebywające na terenach wyłączonych z ogólnego dostępu (z przyczyn szeroko pojętej ochrony środowiska) nie mają negatywnego wpływu na to środowisko
Twierdzisz za to, że mają "minimalny negatywny wpływ".
gb napisał(a):
Konkrety? Nowy szczyt odkryty?
W sumie w świadomości ludzi zainteresowanych Tatrami byłyby to "nowe szczyty". Dotychczas "anonimowe kulminacje" wreszcie zostałyby zauważone, opisane i zaszczycone nowymi nazwami. Szczegółowe opracowanie dałoby ludziom obraz Kominiarskiego Wierchu jako rozbudowanego, skomplikowanego i ciekawego masywu (jakim on jest), a nie obraz prostej góry. Jest tam sporo detali topograficznych, którym warto się przyglądnąć i warto je wyróżnić. A dlaczego? Trzeba pasjonować się szczegółową topografią, żeby to w pełni zrozumieć.
gb napisał(a):
Ponieważ nie rozumiem, a zapewne nie zrozumiem - może spróbujesz mi jednak wytłumaczyć?
Zapewne nie zrozumiesz. Zwłaszcza, że biurokrację zdajesz się cenić ponad wiedzę o Tatrach (zwłaszcza, że wspominałeś już w tej dyskusji, iż badania naukowe TPN są zbyt słabo opakowane biurokracją). Tymczasem rozwój szczegółowej topografii jest w niesmak biurokracji (stąd pewnie i Twoja niechęć). Poza tym istotna jest kwesta pasji. Jak ktoś się mocno pasjonuje topografią, to raczej nie trzeba mu długo tłumaczyć sensu opisywania topograficznych detali i wyróżniania nawet niepozornych obiektów. A jak ktoś się tą topografią nie pasjonuje, to wytłumaczenie mu sensu jej uszczegóławiania stanowi bardzo trudne zadanie (wręcz "mission impossible").
Spróbuj wytłumaczyć sens swoich badań (choćby kwestia krążenia wód podziemnych) "przeciętnemu turyście", który zadałby Ci podobne pytania - po co to? Komu to potrzebne? Do czego może się przydać? Ja rozumiem, bo ogólnie popieram postęp wiedzy o Tatrach. Jednak jeśli kogoś ten postęp wiedzy nie obchodzi i krążenie wód podziemnych ma w głębokim poważaniu, to nie zrozumie...
gb napisał(a):
O ile się orientuję Włodek opisywał trasy wspinaczkowe. Nie antycypował, którędy MOŻNA BĘDZIE PÓJŚĆ - "jeśli na piątym metrze od podłużnego zacięcia wyciągnie się rękę w lewo i trafi na chwyt". Opisywał trasy wspinaczkowe, które ktoś przeszedł PRZED ich opisaniem
WC opisywał zarówno trudne trasy (drogi wspinaczkowe), jak i łatwe (zarówno ścieżki, jak i bezścieżki). Mało tego - WC opisywał nawet niektóre przejścia przez "wysokie kosówki". Zapoznaj się dokładnie z przewodnikami WC, a przekonasz się, że tak to wygląda.
gb napisał(a):
A co do reklamy - nie udawaj, że nie wiesz co miałem na myśli
Nie udaję. Ciężko mi zrozumieć dziwne zjawisko, jakim jest doszukiwanie się "prymitywnej reklamy" w zachęceniu do pomocy.
gb napisał(a):
Takich działań - nie tylko w Tatrach - dzieje się w każdej chwili zapewne multum. Jestem przekonany, że zarówno w chwili gdy piszę te słowa, jak również w czasie gdy je będziesz czytał - nie tylko na terenie TPN - będą popełniane wykroczenia rozmaitego kalibru przeciw rozmaitym ustaleniom, zarządzeniom, etc. Nawet jeśli ograniczysz się do śledzenia tych wykroczeń na terenie TANAP-u - czeka Cię ogrom pracy...
Uciekasz od odpowiedzi na pytanie.

Co Cię powstrzymuje przed udzieleniem pomocy (w postaci przydatnych informacji i/lub zdjęć dokumentujących niecne działania w Tatrach - niekoniecznie nielegalne, bo te niektóre "legalne" również są godne potępienia - w TANAP-ie ambony i domki myśliwskie stoją zdaje się legalnie)? Czy to miałeś na myśli - "bo na świecie jest wiele zła i nie warto się przejmować takimi błahostkami jak np. polowania na tatrzańską faunę"?