Wolf_II napisał(a):
O tak - tam nawet w piękny, słoneczny wakacyjny dzień jest niemal pusto w porównaniu z tymi tłumami które płyną Kościeliską.
Zgadza się. Kontrast zatłoczenia między głównym szlakiem w Dolinie Kościeliskiej a Doliną Tomanową jest niesamowity.
Wolf_II napisał(a):
Być może Straż Parkowa w końcu weźmie się za jeżdzących samochodami po terenie parku. Podobno przy drodze do Morskiego Oka wyłapują cwaniaków którzy w nocy podjeżdzają w stronę schroniska.
Oby tak było i oby sama (z lenistwa) tych pojazdów nie nadużywała, a także nie ograniczała się do "cwaniaków", lecz również temperowała "równiejszych". Z Drogą do Morskiego Oka są jaja, ruch samochodowy większy niż na nie jednej drodze poza terenem z ochroną przyrody. Tam TPN ma biznes na zezwoleniach wjazdu i niestety samochody z tej drogi łatwo nie znikną. Ponadto istnieje tam ruch pojazdów związanych z funkcjonowaniem budynków Doliny Rybiego Potoku (podobnie samochody prędko nie znikną z drogi na głównym szlaku w Dolinie Kościeliskiej, czy też w Dolinie Chochołowskiej).
Droga do Morskiego Oka:

Przy okazji dodam, że również na Drogę do Morskiego Oka wkroczył przemysł drzewny. Na szczęście póki co w niewielkim stopniu:

Natomiast liczę na to, żeby przynajmniej przyrodniczo cenne tatrzańskie zakątki nie były rozjeżdżane, bo już np. rozjechanie Doliny Tomanowej to można uznać za pewien skandal. Cóż... zobaczymy jak Komendant Straży TPN wywiąże się ze swoich zapewnień. Gdyby faktycznie definitywnie pozbył się ruchu samochodowego z Doliny Tomanowej, to byłby to spory plus.
Wolf_II napisał(a):
odwrotnie proporcjonalna do ilości ludzi
Niekoniecznie. Tą teorię trochę podważa fakt, że na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat zwiększyła się zarówno liczba ludzi w Tatrach, jak i bardzo znacząco liczba kozic. Przy czym faktem jest, że kozice raczej wolą niewielką liczbę turystów niż tłumy. W miejscach bardzo popularnych kozice widywałem głównie o takich godzinach, kiedy tłumu nie ma. Natomiast w miejscach niezbyt popularnych kozice widywałem nawet w środku słonecznych dni sezonu letniego.
A co do "oswojonych kozic" - najbardziej oswojone widziałem w Dolinie Jagnięcej i w obrębie masywu Jagnięcego Szczytu. Polecam się tam wybrać.

Kozice poruszające się po szlaku razem z turystami to ciekawe zjawisko (bardzo niewygodne dla teorii TPN, wg których kozice wielce się stresują na sam widok turysty).
Ewidentnie strachliwość kozic zmalała na przestrzeni lat. Być może ma na to wpływ zaprzestanie/mocne ograniczenie polowań na nie. Gdy dawniej człowiek kojarzył się im z myśliwym, to nic dziwnego, że się bały. Ponadto wzrost liczby zarówno kozic, jak i turystów spowodował znacznie częstsze spotkania kozic z turystami i tym samym kozice zyskały więcej okazji do oswojenia się z obecnością człowieka.
gb napisał(a):
Spora część drzew usuwana jest także i z powodu, coby turyści mogli bezpiecznie i wygodnie sobie pospacerować...
Bez przesady. Raczej znikoma (wręcz symboliczna) część, a nie "spora". Byłoby znakomicie, gdyby TPN ograniczał się tylko do zabezpieczania/sprzątania szlaków z drzew. W praktyce zaś to wygląda zupełnie inaczej i drewno jest masowo pozyskiwane niczym w jakimś Nadleśnictwie Lasów Państwowych.
gb napisał(a):
Jednak - jakichkolwiek zdjęć byś nie zaprezentował - większość drzew, które obecnie jest wywożona z różnych (głównie reglowych) dolin - to efekt silnego wiatru jaki wiał w grudniu 2013 i w zeszłym roku. Być może Ty znasz jakieś sposoby na szybsze usunięcie takiej ilości połamanych drzew - i to w dodatku bez "ciężkiego" sprzętu...
Widzę, że propaganda TPN dalej jedzie na "wiatrołomach". I wbrew pozorom wiele osób to "kupuje". Odnoszę wrażenie, że TPN mógłby teraz wyrżnąć w pień całe regle, a i tak znaleźli by się tacy "obrońcy TPN", którzy twierdziliby, że przecież wszystko w porządku, bo TPN tylko sprząta po wiatrołomach.
Poza tym nawet samo pozyskiwanie wiatrołomów (na masową skalą z jaką mamy do czynienia) ciężko uznać za pozytywne zjawisko. Zwłaszcza, że to zjawisko pociąga za sobą bardzo negatywne konsekwencje - chyba nie ma wątpliwości co do tego, że drastycznie narusza spokój mieszkańców Tatr, o których TPN rzekomo dba (i to tak fanatycznie, że czepia się nielicznych osób poruszających się pieszo)? To po prostu element przemysłu drzewnego. Zamiast pozwolić na naturalne odrodzenie się lasu (wiatrołomy sprzyjają młodnikom), to TPN przy użyciu ciężkiego sprzętu sprząta wiatrołomy na sprzedaż i sztucznie sadzi nowe drzewa. Przy całym procederze zwierzęta się nie liczą, bo przemysł drzewny ważniejszy. I właśnie wielce zadziwiające jest to, że cała ta propaganda mająca tłumaczyć gospodarcze użytkowanie tatrzańskiej przyrody kompletnie pomija kwestię zwierząt. Nieliczni pasjonaci straszą zwierzęta, a np. traktor wagi ciężkiej (typu LKT 80?) "naprawia przyrodę".
Jeszcze co do Doliny Olczyskiej -
gb jako osoba dobrze znająca TPN powinieneś doskonale wiedzieć, że Dolina Olczyska była już nieźle zmasakrowana przez przemysł drzewny TPN zanim pojawił się słynny grudniowy halny...
Już w 2012 roku nawet Paweł Skawiński był rzekomo przerażony skalą wycinki w Dolinie Olczyskiej ->
TPN: Śladami TANAP...gb napisał(a):
Dobór fotografii wyjątkowo tendencyjny, bo ów znak "zakazu" stoi tam od dłuższego czasu, stał również przed wiatrołomami i rozpoczęciem prac związanych z usunięciem powalonych drzew. Czy napiszesz wszystkim na jaki fragment - i jakiego typu trasy ("szlaku") ów znak "zakazuje" wstępu? Bo - jak przypuszczam - nie wszyscy czytający tak dobrze jak Ty znają topografię doliny Olczyskiej...
Być może istniał przed tymi wiatrołomami z grudnia 2013, zaś sama widoczna "zakazana perć" posłużyła przemysłowi drzewnemu TPN do ogołocenia z drzew ogromnego obszaru Doliny Olczyskiej (o czym powinieneś wiedzieć, jak już wyżej wspomniałem). Ta zakazana perć (oznakowana zakazem wejścia) odchodzi od szlaku przed Olczyską Polaną i idąc nią można dojść np. do żółtego szlaku w okolicach Nosalowej Przełęczy, ale można dojść też w inne miejsca, bo mamy tam rozwidlenia "zakazanych perci". Ogólnie całe regle TPN od rejonu Kuźnic po Łysą Polanę posiadają bogatą przemysłową sieć "zakazanych perci", gdzie pieszy turysta to wielki szkodnik, a traktory i drwale to przyjaciele przyrody.
PS Myślałeś, że chodzi o jakąś inną "zakazaną perć"? Domyślam się, że mogło Ci chodzić o nartostradę też absurdalnie oznakowaną podobnym zakazem... Wbrew pozorom nartostrada również służy przemysłowi drzewnemu - poniżej Nosalowej Przełęczy widziałem na nartostradzie drwala, który ciął drzewo piłą spalinową, a w pobliżu czekał koń do transportu drewna.
Dodatkowa dawka zdjęć (+ obrazy satelitarne Google, które prawdopodobnie przedstawiają stan sprzed halnego z grudnia 2013, bo w Google widać jeszcze drzewa na Kopkach Kościeliskich):
Przemysł drzewny TPN w Kuźnicach, nad potokiem Bystrej, tuż obok wejścia na żółty szlak w Dolinie Jaworzynki i niebieski szlak prowadzący do Doliny Gąsienicowej przez Boczań - 7 sierpnia 2015:

Dolina Olczyska - 1 września 2015:

Dolina Olczyska - 1 września 2015:

Dolina Olczyska - oznakowanie jednej z "zakazanych perci", czyli zakaz przeszkadzania w przemyśle drzewnym - 1 września 2015:

Dolina Olczyska - jedna z nieoznakowanych "zakazanych perci", przechodzi dalej przez Olczyski Potok i prowadzi do masywu Kopieńców:

Dolina Olczyska - masyw Nosala (obraz Google):

Widok z góry na Dolinę Olczyską - 1 września 2015:

Dolina Olczyska - ogołocony z drzew obszar klęski antropogenicznej TPN - 1 września 2015:

Zmasakrowana Dolina Olczyska, w tle Nosal - 1 września 2015:

Dolina Olczyska - "zakazana perć" na obszarze ogołoconym z drzew - 1 września 2015:

Dolina Olczyska - "zakazana perć" na obszarze ogołoconym z drzew - 1 września 2015:

Dolina Olczyska - rozwidlenie "zakazanych perci" w strefie ogołoconej z drzew - 1 września 2015:

Dolina Olczyska - główna strefa wycinki z "zakazanymi perciami" - obraz Google:

gb napisał(a):
Mam nadzieję, że pamiętasz moje zaproszenie na najbliższą konferencję Będziesz mógł tam zarówno przedstawić swoje poglądy, pomysły i pogadać z tymi wszystkimi, których odsądzasz od czci i wiary. Może uda nam się również spotkać - np. w czasie przerwy na kawę
Niestety w tym roku nie dam rady uczestniczyć. Także cóż... być może kiedyś się spotkamy, ale raczej przy innej okazji.