gb napisał(a):
Każdy kto będzie chciał - zdobędzie podstawowe informacje o "BHP górskim" na dziesiątki sposobów. I dopasuje je do swoich indywidualnych możliwości i potrzeb.
Rzecz jest w chęciach - owszem, ale też w świadomości, że powinno się zdobyć taką wiedzę, że warto. Podstawa to sokratesowe "oida ouden eidos".
Cytuj:
O tym, że pogoda - zwłaszcza w górach - zmienną jest, to wiedzą (przynajmniej powinni) wszyscy, którzy ukończyli szkołę podstawową.
Wiedza (teoretyczna) a wiedza (empiryczna) to różnica. Obawiam się, że nie wszyscy zdają sobie sprawę z potencjalnego stopnia tej zmienności. Sam np nie przeżyłem ataku prawdziwej zimy w sierpniu i gdyby mnie coś takiego spotkało inaczej bym to postrzegał.
Mniejszy ma sens dyskutować o tym co kto powinien - bo to teoria. Praktyka jest taka, że różnie to bywa. I tu można się zastanawiać nad przyczynami i jak to zmienić. Na pewno konieczność odpłat za ratowanie w górach w magicznych sposób taką świadomość by podniosła.
Ja tak mam - i pewnie wiekszość - że gdy idę sam i/lub w mniej uczęszczany regjon to jednak zaopatruje się (staram się) lepiej i idę wolniej/ostrożniej. Inny pomysł: w przypadku wprowadzenia obowiązku badź ubezpeiczenia w górach bądź pokrywania z własnej kieszeni akcji ratunkowych - ubezpieczyciele mogli by wprowadzać zniszkowe polisy dla tych którzy "zaliczyli" internetowy kurs z wiedzy o bezpieczeństwie.
Cytuj:
O tym, że na wędrówkę (dowolną) wiodącą przez rejony, w których nie ma "punktów gastronomicznych" warto się wybrać z wałówką i zapasem płynów - też - raczej - większość dorosłych powinna mieć świadomość.
Teoretycznie tak, to nawet nie powinność, ale naturalny insynkt zaspakajania głodu / pragnienia

. Rzecz w tym, że czasami brak świadomości wyobraźni że przez kilka godzin takiej gastronomii może nie być. Przecież wszędzie indziej jest
Jeżeli chodzi o wyposażenei - też mam przypadłość zabierania więcej niż trzeba i czasami uważam to za wadę, ale czasami zmieniam zdanie - gdy składowa nadmiernego balastu mi się akurat bardzo przydała. Ćwiczyłem to w lipcu - ćwiczyłem w sierpniu. Tachanie 4 litrów samych tylko płynów do przyjemności nie należy

. Podobnie nadmiaru ubrań na zmianę. Inny przykład: sierpień, prognoza 4-5 dni lampy: 4 dni nosiłem goretex w plecaku + jakąś foliową pelerynkę. Dwa ostatnie dni powiedziałem dość: to bez sensu przy tak stabilnej pogodzie dodatkowo się obciążać gore. Filozofia zabierania ze sobą wszystkiego co moze zminimalizować szanse wypadku lub jego konsekwencje jest niemal nieralizowalna, bo trzeab by było ze sobą mieć szerpę. Przykadowo: istnieją udokumentowane przypadki sytuacji w których śpiwór i gruba zimowa (najlepiej trójwarstwowa) NRC uratowała ludziom życie. Czy to jest argument, by na każdy wypad zabierać ze sobą śpiwór? Bo niewątpliwie zabierając go odrobinę minimalizujemy ryzyko. Tak jak z przytoczonym przykładem dotyczącym kasku.
Dąże do tego że to jest sprawa nawet nie tyle przysłowiowego zdrowego rozsądku co kalkulowania ryzyka oraz indywidualnych predyspozycji: np jeden lepiej znosi chodzenie z obciążeniem dla drugiego różnica kilku kilogramów w plecaku ma bardzo duże znaczenie.
Cytuj:
Nawet najbardziej pancerna komórka nie pomoże - gdy nie będzie zasięgu.
Tu głupoty opowiadasz
. Komórka pomoże. Jak masz pieniądze to zawsze (poza jaskinią) będziesz miał zasięg. To kwestia kasy a nie możliwości technicznych bo takowe istnieją.Ciekawe jest podsumowanie TOPR dotyczących okresu wakacyjnego. O ile dobrze pamiętam złe wyposażenie było problemem tylko w 8 % przypadków-wypadków. Początkowo zaskoczyła mnie pozytywnie ta wartość. Przypuszczam, że to jednak wynikało z fenomenalnej w tym roku pogody. W mniej stabilne pogodowo wakacje, i poza latem już tak dobrze nie musi być.
Cytuj:
[na marginesie - góralki sprzedające kompot, mleko przy tatrzańskich szlakach to naprawdę odległa przeszłość - koniec marginesu
Na marginesie marginesu to jest bardziej oraz mniej odległa przeszłość. Ta pierwsza to np Herbaciana Przełęcz. Ta druga to np Przysłop Miętusi - nadal żyją ludzie i są w niezłej formie którzy to pamiętają, zatem bym polemizował czy to tak odległe czasy

. Ja bym się nie obraził gdyby zwyczaj powrócił

. Zawsze to miałoby większy urok niż fast-foody i automaty w schroniskach.