Witam wszystkich chciałam się podzielić moimi dokonaniami tego lata.Mimo,że miałam niewiele czasu to trochę sobie podreptałam po naszych Taterkach

Pierwszą moją wakacyjną wędrówkę zaczęłam od Kościelca .Szłam przez Jaworzynkę (którą przez całe wakacje odwiedziłam z 15 razy)następnie Hala -Czar.Staw-Karb(gdzie widać przepiękną Dol.Gąsienicowej i Kasprowy )A pozniej wdrapywanie się na Kościelec

Widok super szczególnie na Dol.Koziej widać też Rysy i Wysoką ,a nad Zmarzłymi Czubami -Mięguszowieckie Szczyty ...Aż nie chciało się wracać. Na powrót wybrałam inny wariant a mianowicie Dol Gąsienicowej (gdzie sa moje ulubione stawki min. Dwoisty i Zielony.Lubię sobie przystanąć i spozierać na nie w drodze powrotnej.Drugą wycieczkę zaplanowałam na Przełęcz pod Chłopkiem.Po dotarciu nad Moko i wypiciu kawy w schronisku zaczęłam podążać w str.Cz.Stawu oczywiście pod Rysami .po dotarciu na miejsce łyk wody i skręciłam w prawo na zielony szlak .Szlam skalną scieżką,ktora robiła się coraz bardziej stroma.Gdy dotarłam do Bańdziocha musiałam minać plat śniegu i uwazać żeby sie gdziesik nie poślizgnąć .Szlak prowadzi dnem kotła aha trzeba też minąć mały wodospodzik i trochę się wysilić ,żeby się na niego wspiąć i się przy tym nie poślizgnąć Szlak prowadzi w lewo (skalne rynny )Po małym wysiłku dotarłam na Kazalnicę (2159)gdzie jest niezapomniany widok na Moko ,wsch,ściany Mięguszowieckiego oraz słynne Rysy ,tóre wydają się z tej str ogromne.Po przejsciu pod kopułę Mięguszowieckiego Szcztu Czarnego musiałam pokonać galeryjkę .ktora jest dość eksponowana .Trzeba bylo tu troche uważać bo szlak nie był w najlepszym stanie i można było się poślizgnąć na rozmamłanej ziemi z kamieniami.Wreszcie dotarłam na Przełęcz pod Chlopkiem.widoki wynagradzają trud i małe zmęczenie. Widać Moko , które wygląda jak mała plamka,z drugiej str największe jezioro Tatr Słowackich Wielki Hińczowy Staw ,CZarny Miegusz sz przytłacza swoją wielkośćią a zaraz koło niego mała skłka zwana Chłopkiem.Superrrr .powrót tą sama drogą .Warto zaznaczyć ,że ów szlak odwiedza mało turystów i nie ma żadnego tłoku na szlaku więc można się rozkoszować widokami bez zakłóceń.Następna wycieczka obfitowała w wiele atrakcji i to nie byle jakich.Mianowicie zostałam zabrana przez mojego kolegę na wspinanie na Mnicha.Było nsaprawde superrrrr.Aby pod niego dotrzeć musialam skierowac się na szlak wiodący na SZpiglasową Przełęcz ,szlak prosty bo z poukładanych równiutko głazów.Warto zwrócić uwagę na Kieszonkowe Turnie po prawej stronie oraz po lewej na Mnicha,Cubryne(wygląda imponująco),słynne Mięguszowieckie Szczyty.,Kazalnice.Po szybkim marszu dotarliśmy do Dol.za Mnichem.Kierowaliśmy sie na lewo mijająć małe stawki.Nie bylo już tam namalowanych znaków ,ale ułożone małe kopczyki za skał ,które wskazywały drogę pod pn Sciane Mnicha.Z daleka bylo już slychać i widać wspinaczy ,którzy się nawoływali podczas wspinu. Po przygotowaniu się do wspinaczki( ubraniu upszęży,kasku i przygotowaniu liny..resztą zają się kolega) zaczełam się wspinać .Droga była łatwa, bo szliśmy przez tzw płyty ..to jedna zlatwiejszych dróg ,gdyż ja nigdy się nie wsinalam)Gdy dotarlam na szczyt bylam z siebie dumna ...nie sądzila,że tam jest tak malo miejsca.Widok super nawet widać bylo Trzy Korony .Wrażenie na mnie zrobił zadni Mnich ,ktory jest przepiękny

Siedziałam tam chyba z 30 min i starałam się jak najwięcej zapamiętać z tych widoków.To było naprawde niesamowite przeżycie.Pózniej czekał mnie zjadz na linie.Boże troche się zlękłam bo nigdy teko nie robiłam....ale gdy już sie wychililam i zjechalam metr wszystko mi przeszlo. Po zjezdzie cieszylam się jak dziecko.Obiecałam sobie ,że tam wróce ,ale wdrapie się tam trudniejszą drogą.( może wriantem R)

Po takich wielkich przeżyciach wybraam się sama na Zawrat przez Świnicę.Wyjechałam na Kasprowy i przez Beskid,Przeł.Liliowe,Skrajną,Pośrednią Turnię,Swinicką Przełęcz wdrapalam się bez większych problemów na Świnicę.Pózniej przelazłam na Zawrat Było fajnie choć troche zraziły mnie tłumy ludzisk .jedyne co zapamiętałam z tej wycieczki to płaczące dziewczyny które lamentowały ,że nie wyjdą .Aha było bużo sniegu i ślisko .Wracałam przaz Hale i Boczań.Po takiej wycieczce postanowilam wybrać się na Granaty przez Hale,bo najbliżej..Cieszyłam się ,że w końcu jestem sama na szlaku i moę troche odpocząć Jednak im wyżej tym pogoda się psuła.Zaczął podac deszcz i przyszła mgła .gdy doszłam do Skrajnego postanowiłam nie kombinować tylko wracać tą samą drogą.Gdy byłasm w połowie zejścia zaczęłacrobić się pogoda.Odsłaoniłą się Żółta Turnia, Wierch pod Fajki,,moja lulubiona ZAmarła ,oraz wszystkie zczyty otaczające Czarny staw (sorry ale nie chce mi się ich wymieniać, bo je znacie)Po tak nieudanej wycieczce wróciłam do domu .Tym razem pogoda wygrała.Nadtępny szczyt ,kóy zdobyłam samotnie tych wakacji były Rysy na kórych tlumy.Wyszłam skoro ,.aby ich ominąć .Pogda była tym razem supcio.ChŁód Czarnego Stawu ożezwial moją twarz podczas przejścia wokół niego warto też popatrzeć na chwile na Kazalnice , która niemal styka się ze stawem .Gdy po jakimś czasie dotarłam na bule troche odetchnęłam i przystanęłam ,aby popatrzęć na mój ulubiony szczyt Żabi Koń ( wyglądał przepięknie)Pózniej troche wspinaczki i na grani powitał mnie chłodny wiatr oraz wspaniały widok na Słowackie szczyty z mieniącym się po lewej str Zmarzłym Stawem w Dol .Ciężkiej.Pózniej tylko przejście przez eksponowany trawes i juz jestem na szczycie

Widok naprade cieszy.Moje oczy starają się znowu zachłysnąć jak najwięcej.Na szczycie wielu slowaków .Jednak pora zejść ,bo z dołu widoczne napierające tłumy.To tylko częśc moich wakacji nie wspomnialam jeszcze o Dol.5 stawów ,którą odwiedziłam wracając z Chłopka.Planuje jeszcz tygodniowy wypad do schronisk ,aby zdobyć poraz kolejny Kozi ,powspinać się na Zadnim Kośćielcu,czy na Granatach. Mam zdjęcia tylko nie umiem ich wpisać ,żeby można bylo sobie oglądnać.Czekam na jakaś krytykę lub jakieś opinie ,wypowiedzi.Buzka