Hubert napisał(a):
Ja nie mam nic przeciwko chodzenia poza szlakami. Ale do scislych rezerwatow, moim zdaniem, wchodza ludzie bezmyslni. To nie jest ustanowione tylko z tego powodu, ze ktos mial taki kaprys. To miejsce badan, czesto z bardzo rzadka roslinnoscia, dzieki ktoremu istnieje mozliwosc uratowania i przeniesienia wielu gatunkow roslin w inne miejsce. Wiec to nie jest "swiety gniew administracji", a zakaz rozpowszechniania glupoty.
Szanowny Hubercie.
Rozumię, że jesteś młodym człowiekiem i głowę masz jeszcze nabitą wzniosłymi ideałami, ale po kolei.
Co do roślin, to raczej ich się nie przenosi w inne miejsca zgodnie z najnowszymi trendami w botanice i dlatego nie sadzi się już daglezji w Dolinie Kościeliskiej jak to drzewiej bywało. Rośliny mają rosnąć w swoich naturalnych siedliskach i koniec!
Co do głupoty, którą byłeś łaskaw mi tak szybko zarzucić.
Widziałeś koparkę w rezerwacie ścisłym, widziałeś ambony oszklone i ocieplone dla wygody myśliwych, widziałeś filanca (tak filanaca, nie kłusownika) niosącego ubitą kozicę na ramieniu?! Bo ja widziałem.
Więc całe to piękne gadanie o ochronie przyrody akurat na Słowacji nie do końca ma sens. Tatry są zamykane na Słowacji i odbierane turystom nie przez ochroniarzy, ale przez lobby myśliwskie, które pod płaszczykiem badań naukowych urządza sobie rewiry do polowań.
Więc na przyszłość może ostrożniej z tymi pochopnymi sądami.
A całe to zamiesznie dotyczy ścieżki, a raczej drogi którą można przejechać wozem konnym, a szczyt Murania od stuleci wypasany był przez jurgowskich górali - to w kwesti pierwotnej przyrody tatrzańskiej.
Pozdrawiam.