Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Wakacyjne plany i wyjazdy tatrzańskie
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=277
Strona 36 z 71

Autor:  remo [ Wt sie 07, 2012 11:57 am ]
Tytuł: 

jest ktoś chętny, doświadczony na wspólne wejście na gerlach w pierwszej połowie września ?

Autor:  anninred [ Wt sie 07, 2012 1:15 pm ]
Tytuł: 

W końcu w jakieś porządne góry jadę:)
Uczestnicy - ja, mój ślubny (zaprawieni, szczególnie on, przy czym ja nie lubię ekspozycji) i nasza stonka lat 12 i 9 - zaprawiona i jak na wiek nader wytrzymała, ale w górach typu tatrzańskiego chodzili daawno temu, a raczej byli niesieni (starszy gdy miał 5 lat sam zlazł z Kasprowego, i ze Skalnatego Plesa dookoła szlakiem w dół też zlazł).

Plany na przedłużony weekend (pt-pn):
Z Tatranskiej Lomnicy wyciągiem (hehe, nieźle zaczynam, nie?) na Skalnate Pleso i potem:
- piątek - lajcik dookoła ri zejście w dół do bazy noclegowej,
- sobota - do doliny 5 Stawów Spiskich i w dół z oglądaniem wodospadów i zejście w dół do bazy noclegowej,
- niedziela - do Zielonego Plesa i dołem powrót do bazy noclegowej,
- kawałek poniedziałku? Kawałek bo trzeba się będzie zabrać do domu. Propozycje mile widziane. Proszę uwzględnić, że to będzie 4-ty dzień łażenia. Dzieci mogą już nie chcieć wyrypy. A swoją droga, to takie nieletnie cudownie się reanimują.

OT: pooglądałam ceny basenów termalnych na Słowacji - dostałam skurczu żołądka :/

Autor:  gosia_pe [ Wt sie 07, 2012 5:32 pm ]
Tytuł: 

anninred napisał(a):
kawałek poniedziałku? Kawałek bo trzeba się będzie zabrać do domu. Propozycje mile widziane. Proszę uwzględnić, że to będzie 4-ty dzień łażenia. Dzieci mogą już nie chcieć wyrypy. A swoją droga, to takie nieletnie cudownie się reanimują.


może coś w Słowackim Raju?

Autor:  anninred [ Wt sie 07, 2012 7:10 pm ]
Tytuł: 

kuszące:)

Autor:  Stonka sudecka [ Wt sie 21, 2012 11:56 am ]
Tytuł: 

Wróciłam z pięciodniowego pobytu w Tatrach, co się udało, to się udało, i tak chyba sporo tych atrakcji było, więc narzekać nie mogę.Ogólnie jestem zmęczona, nie samymi wędrówkami, bo te w zasadzie nie były długie, ale nałożyło się na to zmęczenie kilka rzeczy.Mam do Tatr spory kawałek, jechałam całą noc z wtorku na środę, w autobusie wogóle się nie wyspałam, więc przez cały dzień byłam jak zombie, ale tego dnia na rozgrzewkę poszłam sobie na Grzesia.Luz, widoczki piękne, dobrze się szło.Następnego dnia miał być tylko Trzydniowiański i Kończysty, ale będąc już na Kończystym podkusiło mnie żeby przejść granią do Wołowca.Piękny szlak, widoki niesamowite, szło mi się nieźle mimo dość ostrego zejscia z Jarząbczego.Natomiast odcinek między Łopatą a Wołowcem to koszmar, dwa razy wpadłam w panikę, zwłaszcza przy tej płaskiej, stromej płycie, kilka minut kombinowałam jak to przejść, wkońcu się udało, ale co się najadłam strachu to moje.Gdyby był tam łańcuch to nie byłoby problemu, inna sprawa, że można się faktycznie w tych skałach pogubić, bo mimo oznakowań szlak jest mylący.Ponoć można tę płytę ominąć, nawet jakąś ścieżkę tam poniżej widziałam, ale już nie miałam się jak wycofać, trzeba to było przejść.Podejście na Wołowiec męczące, ale już bezpieczniejsze.Z Wołowca poszłam jeszcze na Rakoń bo niedaleko i Wyźnią Chochołowską do schroniska.W piątek miała się popsuć pogoda i się popsuła, więc przeniosłam się do schroniska Ornak, zaliczyłam Staw Smreczyński, Wąwóz Kraków i to wszystko tego dnia.Następnego dnia miało być bardzo ambitnie na Starorobociański, Błyszcz i Bystrą, skończyło się bardzo ambitnie tylko na Ornaku :lol: .No i gitara, szczyt zaliczony, widoki były, miałam już dosyć tych gór i tych śliskich kamieni.Jak zobaczyłam ten Starorobociański z Ornaku to powiedziałam, że dziś żadnych grani nie będzie.Był jeszcze pomysł żeby zejść doliną Starorobociańską, ale na drodze stanęły mi te skały:
http://zapodaj.net/7911266b9dd95.jpg.html
I dałam sobie spokój :P .Następnego dnia Kościeliską do Kir i po prawie dwunastu godzinach jazdy byłam w domu.Konkluzja jest taka: dużo rzeczy w Tatrach jest dla mnie nowością i większość z nich mnie przeraża, złaziłam większość szlaków w Sudetach, zwłaszcza w Karkonoszach Polskich i Czeskich, ale to wszystko pikuś w porównaniu z Tatrami.Faktycznie odległości są duże, najpardziej męczące są nie ostre podejścia na szczyty, ale monotonny marsz dolinami, idzie się i idzie z dwie godziny, cholery można dostać.Ale mając zapas sił zaraz po przyjeździe spokojnie pokonam trasę w ciągu jednego dnia przy dobrej pogodzie: ze schroniska w Chochołowskiej Jarząbczą na Trzydniowiański, Kończysty, Jarząbczy, Wołowiec, Grześ i do schroniska(choć doszłam tylko do Rakonia, bo na Grzesiu byłam poprzedniego dnia, a trzeba by co dzień innym szlakiem trochę).Trudności mi sprawiają płaskie skały nad przepaścią, których nie umiem za bardzo przejść, poza tym ekspozycje które były na tej trasie nie robiły na mnie wrażenia, że o matko jak tu wysoko czy coś.W Tatrach praktycznie na każdym szlaku są tak wyślizgane kamienie, że cały czas trzeba uważać jak i gdzie się staje co na dłuższą metę też się staje męczące, poza tym są odcinki z taką gliniastą ziemią, która jest jeszcze bardziej śliska niż kamienie, jak na odcinku gdzie schodzi się z Boczania i przy wychodzieniu z Wąwozu Kraków, gdzie zaliczyłam taką glebę, że jeszcze mnie żebra bolą i na nodze mam spory siniak.Chochołowska jest ładniejsza od Kościeliskiej i mniej przeludniona, to, co się w Kościeliskiej dzieje to istny supermarket.To, co w Zachodnich chciałabym jeszcze kiedyś przerobić to Starorobociański, Błyszcz i Bystra, ale jak są tam takie skały jak między Wołowcem a Łopatą to nie wiem czy przejdę.Szlak taki zupełny luz przy dobrej pogodzie to jest co najwyżej Grześ-Rakoń i zielonym w dół.Takie mam przemyślenia

Autor:  Krabul [ Wt sie 21, 2012 12:20 pm ]
Tytuł: 

Stonka sudecka fajny opis. Za każdym następnym razem będzie lepiej. Spróbuj też Tatr Wysokich - zupełnie inny klimat.

Autor:  Stonka sudecka [ Wt sie 21, 2012 12:33 pm ]
Tytuł: 

Mam nadzieję, że będzie lepiej, bo wrócić to na pewno wrócę mimo kategorycznych zapewnień,że nigdy w życiu 8) , póki co widzę po sobie, że do wielu rzeczy muszę się przyzwyczaić, bo inaczej nic z tego.Jeszcze dodam, że po tych łańcuchach i klamrach w Wąwozie Kraków to fajnie mi się szło, a taszczyłam jeszcze kije ze sobą :lol: .

Autor:  prof.Kiełbasa [ Wt sie 21, 2012 1:12 pm ]
Tytuł: 

planuję nic nie planować

Autor:  marek_2112 [ Wt sie 21, 2012 1:51 pm ]
Tytuł: 

Stonka sudecka napisał(a):
zwłaszcza przy tej płaskiej, stromej płycie, kilka minut kombinowałam jak to przejść, wkońcu się udało, ale co się najadłam strachu to moje.Gdyby był tam łańcuch to nie byłoby problemu, inna sprawa, że można się faktycznie w tych skałach pogubić, bo mimo oznakowań szlak jest mylący.

piękne przeżycia... zazdroszczę... :wink:
powodzenia :)

Autor:  potri [ Wt sie 21, 2012 2:17 pm ]
Tytuł: 

Fajne wycieczki :D

Autor:  m__s [ Wt sie 21, 2012 5:17 pm ]
Tytuł: 

Stonka sudecka napisał(a):
(...)Faktycznie odległości są duże, najpardziej męczące są nie ostre podejścia na szczyty, ale monotonny marsz dolinami, idzie się i idzie z dwie godziny, cholery można dostać.Ale mając zapas sił zaraz po przyjeździe spokojnie pokonam trasę w ciągu jednego dnia przy dobrej pogodzie: ze schroniska w Chochołowskiej Jarząbczą na Trzydniowiański, Kończysty, Jarząbczy, Wołowiec, Grześ i do schroniska(choć doszłam tylko do Rakonia, bo na Grzesiu byłam poprzedniego dnia, a trzeba by co dzień innym szlakiem trochę).Trudności mi sprawiają płaskie skały nad przepaścią, których nie umiem za bardzo przejść, poza tym ekspozycje które były na tej trasie nie robiły na mnie wrażenia, że o matko jak tu wysoko czy coś.W Tatrach praktycznie na każdym szlaku są tak wyślizgane kamienie, że cały czas trzeba uważać jak i gdzie się staje co na dłuższą metę też się staje męczące, poza tym są odcinki z taką gliniastą ziemią, która jest jeszcze bardziej śliska niż kamienie, jak na odcinku gdzie schodzi się z Boczania i przy wychodzieniu z Wąwozu Kraków, gdzie zaliczyłam taką glebę, że jeszcze mnie żebra bolą i na nodze mam spory siniak.Chochołowska jest ładniejsza od Kościeliskiej i mniej przeludniona, to, co się w Kościeliskiej dzieje to istny supermarket.To, co w Zachodnich chciałabym jeszcze kiedyś przerobić to Starorobociański, Błyszcz i Bystra, ale jak są tam takie skały jak między Wołowcem a Łopatą to nie wiem czy przejdę.Szlak taki zupełny luz przy dobrej pogodzie to jest co najwyżej Grześ-Rakoń i zielonym w dół.Takie mam przemyślenia


Czytałem ostatnio relacje dwóch gości, którzy wybrali się na jakiś wysoki szczyt. Niestety w tej chwili nie pamiętam co to było. Tak czy inaczej po dwóch dniach goście stwierdzili, że dostaną chyba świra bo non stop idą po płaskim terenie gdzie trudności jest praktycznie zero. Byli mega szczęśliwi gdy na trzeci dzień wreszcie zaczęły się jakieś trudności bo by nie wyrobili :) Jak widać ta teoria się potwierdza.

Co do Doliny Chochołowskiej to zgadzam się z Tobą. Jest o wiele ładniejsza od Kościeliskiej. Do tego jeszcze te krokusy!

Autor:  Ewelajka88 [ Wt sie 21, 2012 6:24 pm ]
Tytuł: 

m__s napisał(a):
Co do Doliny Chochołowskiej to zgadzam się z Tobą. Jest o wiele ładniejsza od Kościeliskiej. Do tego jeszcze te krokusy!
ale przejeżdzające bryczki psują urok tej doliny, jestem uprzedzona do tych bryczek z końmi chyba :oops: piękna jest faktycznie i tu sie zgadzam, owieczki są fajowee :)

Autor:  Stonka sudecka [ Wt sie 21, 2012 8:49 pm ]
Tytuł: 

Za to w Kościeliskiej co kawałek są toitoiki co chyba bardziej psuje klimat niż bryczki. :wink:

Autor:  m__s [ Wt sie 21, 2012 10:30 pm ]
Tytuł: 

Ewelajka88 napisał(a):
m__s napisał(a):
Co do Doliny Chochołowskiej to zgadzam się z Tobą. Jest o wiele ładniejsza od Kościeliskiej. Do tego jeszcze te krokusy!
ale przejeżdzające bryczki psują urok tej doliny, jestem uprzedzona do tych bryczek z końmi chyba :oops: piękna jest faktycznie i tu sie zgadzam, owieczki są fajowee :)


Przynajmniej nie ma takiego szału jak nad MOkiem :!: Jednak jesli chodzi o doliny to chyba nie ma sobie równych! Do tego nie wiem jeszcze jak dol. Kościelisa, ale Chochołowska ma b. ciekawą historię.

Stonka sudecka napisał(a):
Za to w Kościeliskiej co kawałek są toitoiki co chyba bardziej psuje klimat niż bryczki. :wink:


Pamiętam jak raz babka nas pytała z kumplami, czy "tam" wyżej też są toitoie o.O Pewnie by chciała kibelek na takim Ciemniaku :roll:

Autor:  amazonka [ Wt sie 21, 2012 10:38 pm ]
Tytuł: 

m__s napisał(a):

Pamiętam jak raz babka nas pytała z kumplami, czy "tam" wyżej też są toitoie o.O Pewnie by chciała kibelek na takim Ciemniaku :roll:


ja zawsze w górach pytam czy daleko jeszcze do tej Restauracji

reakcje ludzi bywają fajne......

:twisted:

Autor:  gosia_ [ Wt sie 21, 2012 11:00 pm ]
Tytuł: 

Stonka sudecka napisał(a):
Natomiast odcinek między Łopatą a Wołowcem to koszmar, dwa razy wpadłam w panikę, zwłaszcza przy tej płaskiej, stromej płycie, kilka minut kombinowałam jak to przejść, wkońcu się udało, ale co się najadłam strachu to moje.Gdyby był tam łańcuch to nie byłoby problemu, inna sprawa, że można się faktycznie w tych skałach pogubić, bo mimo oznakowań szlak jest mylący.Ponoć można tę płytę ominąć, nawet jakąś ścieżkę tam poniżej widziałam, ale już nie miałam się jak wycofać, trzeba to było przejść.


juz byla mowa o tym odcinku. szlam niedawno i tez pamietam te dwa momenty, najpierw zapchalam sie w skalki, a pozniej te plaskie skaly i obejscie dolem, ktore nie jest oznakowane.
Karkonosze to pikus, chyba ze wsiadziesz na rower, wtedy szczytowanie nabierze innego wymiaru :)

Autor:  Stonka sudecka [ Śr sie 22, 2012 12:09 am ]
Tytuł: 

Jak to się mówi "momenty" były 8) , i myślałby kto Tatry Zachodnie, ale bywa tak, że dla jednego Przełęcz pod Chłopkiem to jak spacer po parku a drugi narobi w gacie w drodze na Wołowiec :twisted: .

Autor:  PrT [ Śr sie 22, 2012 8:15 am ]
Tytuł: 

Stonka sudecka napisał(a):
drugi narobi w gacie w drodze na Wołowiec

No nie gadaj, że aż tak się bałaś... :shock:

Autor:  gosia_ [ Śr sie 22, 2012 8:56 am ]
Tytuł: 

Jak sie chodzi samemu, to wiecej sie zauwaza, wtedy nawet banalna skala wyrasta do rangi trudnej do przejscia. Raz, nikt ci nie pomoze, dwa jak sie zrabiesz w dol, nikt nie zauwazy.
Mi tez Tatry Zachodnie daly popalic, bylo slabo kondycyjnie. Np na Orlej, czy innych szlakach Wysokich bardziej liczy sie sprawnosc i wytrzymalosc silowa.

Autor:  Stonka sudecka [ Śr sie 22, 2012 12:47 pm ]
Tytuł: 

No i o to chodzi.

Autor:  woldi2007 [ Cz sie 23, 2012 2:55 pm ]
Tytuł: 

Stonka sudecka napisał(a):
Natomiast odcinek między Łopatą a Wołowcem to koszmar, dwa razy wpadłam w panikę, zwłaszcza przy tej płaskiej, stromej płycie, kilka minut kombinowałam jak to przejść, wkońcu się udało, ale co się najadłam strachu to moje.

A masz może fotkę tego miejsca, bo nic takiego nie pamiętam?
Tego samego dnia ,,zrobiłem,, z żonką kawałek od Grzesia po Trzydniowiański wiec pewnie się mijaliśmy :wink:

Autor:  Olga [ Cz sie 23, 2012 3:01 pm ]
Tytuł: 

woldi2007 napisał(a):
bo nic takiego nie pamiętam?

Dołem są ścieżki, może dlatego, a koleżanka najwyraźniej wybrała sobie najgorszy z możliwych wariant :wink:

Autor:  Satch [ Cz sie 23, 2012 4:07 pm ]
Tytuł: 

http://w-jedrusiowym-swiecie.blog.onet. ... index.html
Tu znalazłem bardzo fajną relację z tego miejsca, chyba jedyne zdjęcia w sieci z tego odcinka z płytą.

Autor:  woldi2007 [ Cz sie 23, 2012 6:27 pm ]
Tytuł: 

Olga napisał(a):
woldi2007 napisał(a):
bo nic takiego nie pamiętam?

Dołem są ścieżki, może dlatego, a koleżanka najwyraźniej wybrała sobie najgorszy z możliwych wariant :wink:

No właśnie nie szliśmy dołem ścieżką więc może to miejsce nie zrobiło na nas wrażenia lub zeszliśmy ze szlaku? Ostatnio, wchodząc na Kazelnicę też poszliśmy przez przypadek skrótem, a nie ścieżką, która jak się okazało prowadziła kilkanaście metrów z boku. Towarzystwo na szczycie deczko się zdziwiło :D

Autor:  Olga [ Cz sie 23, 2012 8:40 pm ]
Tytuł: 

woldi2007 napisał(a):
No właśnie nie szliśmy dołem ścieżką więc może to miejsce nie zrobiło na nas wrażenia lub zeszliśmy ze szlaku?

Tam jest wiele ścieżek - wyżej, niżej... :wink: A szlak generalnie bliżej grani się trzyma, po tych skałkach właśnie. Ale to niewiele trzeba, wystarczy sobie 2 metry dalej postawić nogę i już zupełnie inne wrażenia, no i oczywiście kwestia indywidualnych odczuć i wprawy.

Autor:  Stonka sudecka [ Cz sie 23, 2012 10:34 pm ]
Tytuł: 

woldi2007 napisał(a):
Stonka sudecka napisał(a):
Natomiast odcinek między Łopatą a Wołowcem to koszmar, dwa razy wpadłam w panikę, zwłaszcza przy tej płaskiej, stromej płycie, kilka minut kombinowałam jak to przejść, wkońcu się udało, ale co się najadłam strachu to moje.

A masz może fotkę tego miejsca, bo nic takiego nie pamiętam?
Tego samego dnia ,,zrobiłem,, z żonką kawałek od Grzesia po Trzydniowiański wiec pewnie się mijaliśmy :wink:

Już schodząc z Jarząbczego, szła para i gość się pytał jak tam jest przez ten Jarząbczy, bo oni mają trochę lęk wysokości, ale to chyba nie ty :wink: .

Tego miejsca nie mam na focie tylko ogólne ujęcie owych straszlywych skał ze straszlywych Tater 8)
http://img844.imageshack.us/img844/6789/tndscn0014.jpg
Tak, były ścieżki wyżej, niżej, tyle że ni cholery nie wiedziałam, którą wybrać żeby jakoś przejść, a szlak prowadzi tam gdzie trudniej to i poszłam tam gdzie trudniej :P .

Autor:  Auralis [ Cz sie 23, 2012 11:28 pm ]
Tytuł: 

Satch napisał(a):
Tu znalazłem bardzo fajną relację z tego miejsca, chyba jedyne zdjęcia w sieci z tego odcinka z płytą.

A na którym kilometrze lecąc od góry są te zdjęcia?
Mrok większy niż trzy metry na Chłopka :shock:
Temat mam nadzieję rozwojowy.

Autor:  Olga [ Cz sie 23, 2012 11:48 pm ]
Tytuł: 

Stonka sudecka napisał(a):
a szlak prowadzi tam gdzie trudniej to i poszłam tam gdzie trudniej

No i bardzo dobrze :) A następnym razem poprzyglądaj się wcześniej na spokojnie, gdzie można sobie stanąć i czego się chwycić, będzie dużo prościej.

Autor:  Satch [ Pt sie 24, 2012 12:30 am ]
Tytuł: 

Obrazek
Obrazek
Mam nadzieję, że autor nie ma nic przeciwko wrzuceniu zdjęć.

Nic strasznego w dobrych warunkach. Ale jakieś zalodzenie deszcz, czy silny wiatr i można sobie ładnie zjechać. Wypadek śmiertelny już tam był, więc nie ma się co śmiać z tego.

Autor:  Auralis [ Pt sie 24, 2012 12:43 am ]
Tytuł: 

Satch napisał(a):
Ale jakieś zalodzenie deszcz, czy silny wiatr i można sobie ładnie zjechać. Wypadek śmiertelny już tam był, więc nie ma się co śmiać z tego.

Słusznie prawisz, a do tego pewnie jak zawsze zdjęcia nie oddają stromizny.

Strona 36 z 71 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/